Małe, czarne opakowanie, angielska nazwa, a na etykiecie liść marihuany. To tabletki wspomagające naukę, które można legalnie kupić w białostockich sklepach PSS Społem. W ich skład wchodzą wyciągi z nasion konopi indyjskich.
- To bardzo złe praktyki - oburzają się lekarze.
- Produkt sprzedajemy zgodnie z prawem - tłumaczą się szefowie sieci sklepów.
O tym, że tabletki, produkowane przez warszawską firmę, wyłożone są przy kasach, prezes PSS Społem Krystyna Sosińska dowiedziała się od nas.
- Nic o tym nie słyszałam. Czy mamy pozwolenia? Na pewno, ale głowy nie dam - powiedziała.
Trzy godziny później jej zastępca zapewniał, że to środek normalnie dopuszczony do handlu.
- Na kopa dla studentów - powiedział bez skrępowania wiceprezes Mieczysław Dąbrowski. - To normalne tabletki. Jak się sprzedają? - To nie są chrupiące bułeczki. Kupowali je studenci podczas sesji i maturzyści przed egzaminami - przyznała nam jedna z pracownic PSS-u.
Cena jest zachęcająca: za 20 tabletek trzeba zapłacić jedynie 8 zł. Co to za narkotyk? Dzięki konopiom indyjskim tabletki mają podwyższać sprawność umysłową, poprawiać samopoczucie. Inne składniki mają zapewnić jasność myślenia, uodpornić na stres, poprawić pamięć, pobudzić organizm i przeciwdziałać zmęczeniu. O te właściwości zapytaliśmy w Podlaskim Wojewódzkim Inspektoracie Farmaceutycznym.
- W ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii konopie indyjskie są jednoznacznie zakwalifikowane do środków odurzających - odpowiada szef inspektoratu Jan Chlabicz. - Co prawda, to produkt dietetyczny, a producent tych tabletek tłumaczy się, że olej z konopi nie jest narkotykiem, my mamy jednak poważne zastrzeżenia. Wczoraj inspektorat przekazał sanepidowi swoje wątpliwości co do powszechnego dostępu do tego preparatu.
Również białostoccy pediatrzy ostro krytykują sprzedaż tabletek w sklepach.
- To sytuacja niedopuszczalna. Chciałabym wiedzieć, kto dopuścił ten produkt do powszechnego użytku - zastanawia się Joanna Zabielska-Cieciuch. - Narkotyki w sklepie spożywczym to jakiś absurd.
- To nie jest lek, bo na pewno nie ma właściwości leczniczych. To suplement diety - tłumaczy Anna Malinowska z Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Jeżeli producent chce wprowadzić do obrotu taki preparat, musi nas o tym poinformować i przedstawić opinię niezależnego instytutu żywienia. W marcu producent tabletek powiadomił GIS o zamiarze wprowadzenia na rynek tabletek na pamięć.
Jak twierdzi Anna Malinowska, nie dołączył jednak opinii.
- Firma do 15 maja miała dosłać te ekspertyzy. Nie zrobiła tego. Poinformowała nas, że produkt mimo to trafia na rynek - mówi Malinowska.
I co?
- Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające. Tylko w PSS Wczoraj sprawdziliśmy, czy tabletki wspomagające pamięć można kupić w innych białostockich sklepach. Z naszych ustaleń wynika, że są one dostępne tylko w PSS Społem. Ani w Auchan, ani w galerii Kwadrat, ani w Markecie ABC o produkcie z konopi indyjskich nie słyszano.
Komentarze