Znowelizowana wczoraj ustawa antynarkotykowa wywoluje wiele emocji. Zdania sa podzielone.
- Cyniczni handlarze narkotykow nareszcie stana przed sadem - komentuja policjanci wczorajsza decyzje Sejmu. - Cala wladza oddana zostala w rece policji i nie wiadomo, co sie bedzie dzialo - ostrzega Monar.
Policjanci z zadowoleniem przyjeli decyzje poslow o tym, ze karane bedzie posiadanie nawet niewielkiej ilosci narkotykow. - Sa dealerzy, ktorych zatrzymywalem po kilkanascie razy, wiedzialem, ze sprzedaja prochy dzieciakom. Ale za kazdym razem przy sobie mieli tyle, aby wytlumaczyc, ze to na wlasny uzytek. I nikt nie byl w stanie nic im zrobic - opowiada warszawski oficer z wydzialu ds. narkotykow.
- Drobni dealerzy wykorzystujacy zapis o niewielkiej ilosci pracowali tak, jak dostawcy pizzy i dowozili narkotyki swoim klientom. Za kazdym razem mieli przy sobie tzw. bezpieczna ilosc - mowi podisnp. Andrzej Adamczak, zastepca szefa wydzialu kryminalnego stolecznej policji. - Nowe prawo da nam mozliwosc walki z takimi przestepcami.
W mysl przyjetej wczoraj ustawy bedzie mozna scigac za posiadanie narkotykow dealerow, ale i osoby uzaleznione. Ta sprawa podzielila wczoraj parlamentarzystow. Poslowie UW domagali sie wprowadzenia zapisu, ktory gwarantowalby, ze narkomani nie byliby karani, ale - kierowani na leczenie. Zbigniew Wawak (AWS-ZChN) argumentowal, ze taka poprawka jest niepotrzebna, bo zapis umozliwiajacy wysylanie osob uzaleznionych na odwyk juz istnieje.
Czy zacznie sie nagonka na narkomanow, a policjanci lapac beda kazda osobe podejrzana o to, ze ma narkotyki? - Tego sie nie da zrobic. Musielibysmy pozamykac polowe osob, ktore codziennie mozna spotkac przy Dworcu Centralnym, na Starowce i w innych miejscach warszawskiego Srodmiescia - tlumaczy oficer. - Ale dokladnie wiemy, ktorzy sa dealerami i oni trafia teraz za kratki.
Zdaniem kom. Zbigniewa Matwieja z Komendy Glownej Policji ustawa nie zostala uchwalona po to, by karac uzaleznionych, ale by skuteczniej zwalczac dealerow. Sedzia Krzysztof Petryna, wiceprezes sadu dla m.st. Warszawy, podkresla, ze sedziowie zawsze inaczej traktuja handlarzy i osoby uzaleznione. - Tak bylo i bedzie. Sad zgodnie z prawem kieruje sie zasadami humanitaryzmu - wyjasnia sedzia Petryna.
- Nie wierze, ze to sie stalo - komentuje nowelizacje ustawy Danuta Wiewiora z Poradni Profilaktyki i Terapii Uzaleznien Monaru. - Cala wladza oddana zostala w rece policji, nie wiem, co sie bedzie dzialo, gdy osoby uzaleznione, czyli chore, trafia do wiezien zamiast na leczenie.
W mysl nowej ustawy kara do dwoch lat wiezienia, ograniczenie wolnosci albo grzywna grozi wlascicielom lub zarzadcom lokali rozrywkowych i zakladow gastronomicznych, ktorzy wiedzac, ze sprzedaje sie u nich narkotyki, nie powiadamiaja policji.
- Wlasciciele przybytkow rozrywki dokladnie wiedza, co sie dzieje. Sprzedaz narkotykow jest przestepstwem. To dobrze, ze beda musieli powiadamiac - uwaza podinsp. Adamczak.
Posel SLD Jerzy Dziewulski uwaza, ze nowelizacja odbiera policjantom mozliwosc dokonywania tzw. zakupu kontrolowanego i prowokacji.
- Zgodnie z ustawa o policji narkotyki wykorzystywane do przeprowadzenia prowokacji sa dowodem w sprawie. Policjanci beda dzialac jak dotychczas - wyjasnia Marcin Trzcinski, rzecznik resortu spraw wewnetrznych i administracji.