Za handel narkotykami można trafić do więzienia nawet na dziesięć lat. Kara grozi rodakom, którzy zarabiają w ten sposób zarówno w kraju, jak i za granicą.
To, że do przemytu marihuany dojdzie poza granicami kraju, nie ma znaczenia. Jeśli niepolscy sprawcy nie zostaną wydani innemu państwu, odpowiedzą na podstawie polskiej ustawy.
Sąd Najwyższy rozwiał właśnie wątpliwości, jakie pojawiły się w sprawie jednego z gangów trudniących się przemytem narkotyków. Podjęta uchwała zlikwiduje także dotychczasowe rozbieżności, rysujące się na tle podobnych spraw. Sądy w kraju różnie interpretowały kwestię odpowiedzialności polskich obywateli przemycających narkotyki w kraju i za granicą. Teraz wszyscy będą traktowani tak samo.
Poza granicami
Pięciu polskich obywateli zostało oskarżonych m.in. o to, że od kwietnia 2006 r. do czerwca 2008 r., działając wspólnie na terenie Holandii, Austrii, Niemiec, Irlandii, Belgii i Francji, uczestniczyli w przemycie oraz obrocie znacznej ilości środków odurzających – marihuany. Czyn zakwalifikowano z art. 56 ust. 1 i 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Przepis ten stanowi, że tym, którzy wprowadzają do obrotu środki odurzające, substancje psychotropowe lub słomę makową albo uczestniczą w takim obrocie, grozi do ośmiu lat więzienia. Przy większej ilości narkotyku do lat dziesięciu.
Sąd Okręgowy w K., do którego trafiła sprawa Polaków oskarżonych o przemyt, umorzył postępowanie karne, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa. W ocenie sądu czyny zarzucane oskarżonym nie realizowały znamion żadnego z przestępstw przewidzianych w ustawie. Ustawodawca użył zwrotu „wbrew przepisom ustawy". Zdaniem sądu oznacza to, że czyny mogą być popełnione jedynie na terytorium Polski. Ponieważ nie były, sprawa została umorzona.
Zażalenie na to postanowienie – na niekorzyść oskarżonych – wniósł prokurator Prokuratury Apelacyjnej w K. Domagał się przekazania sprawy do rozpoznania Sądowi Okręgowemu w K. Ostatecznie sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w K. Nabrał on wątpliwości, co w sprawie należy zrobić.
Sprawa przesądzona
Sąd skierował pytanie do trzyosobowego składu Sądu Najwyższego. Ten zaś, dostrzegając złożoność sprawy, przekazał je składowi poszerzonemu – siedmioosobowemu.
– Jeśli przemytu dokonano poza granicami Polski, a oskarżonych nie wydano na podstawie ekstradycji ani europejskiego nakazu aresztowania, będą sądzeni na podstawie polskiej ustawy – przesądził SN. I uzasadniał, iż z przepisów konwencji antynarkotykowych wynika, że zobowiązanie się państwa do ścigania określonych przestępstw – także popełnionych poza jego terytorium – oznacza, że nie powinien tak formułować znamion typów tych przestępstw, by miały one charakter wewnątrzkrajowy.
Innymi słowy, krajowe przepisy, które dotyczą tylko czynów popełnionych na terytorium Polski, nie zapewniają realizacji zobowiązań międzynarodowych.
W praktyce oznacza to tyle, że jeśli w konkretnym przypadku nie dojdzie do wydania obywatela polskiego państwu, na którego terytorium doszło do popełnienia przestępstwa, to na mocy konwencji antynarkotykowych Polska zobowiązana jest do ścigania popełnionego przestępstwa. Gdyby się okazało, że art. 56 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii nie znajdzie zastosowania w sprawie obywatela polskiego, który za granicą przemycał narkotyki, oznaczałoby to, że Polska nie wykonuje zobowiązań międzynarodowych, jakie nakładają na nią konwencje antynarkotykowe.
Sygn. akt I KZP 15/15