Kto: ja z dwoma kolegami
Gdzie: moje mieszkanie
Kiedy: 26 stycznia 2003
Prawie 90 przestępstw związanych z posiadaniem lub udzielaniem narkotyków, głównie suszu konopi indyjskich, czyli marihuany, ujawnili od początku tego roku policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych.
Styczność z narkotykami mają głównie ludzie młodzi
- To osoby w różnym wieku. Od gimnazjalistów po studentów - mówi asp. szt. Ryszard Sroka z ustrzyckiej KPP. - Narkotyki rozprowadzane są przede wszystkim na dyskotekach, albo podczas innych imprez młodzieżowych.
"Rekordzista" wśród dilerów rozprowadził ponad 900 działek marihuany. Za gram suszu trzeba było zapłacić 30-35 złotych.
Jak twierdzą policjanci, narkotyki są produkowane na miejscu, albo sprowadzane z Rzeszowa, Krakowa lub Lublina. W kilku przypadkach chęć zdobycia pieniędzy na nie była przyczyną rozbojów lub przestępstw przeciwko mieniu.
Akcję przeciw dilerom narkotykowym KPP w Ustrzykach Dolnych prowadzi od ub. roku, ale dopiero teraz przynosi ona wymierne efekty. - Wiadomo, że narkotyki są, ale nie ma u nas mafii narkotykowej. Nie stwierdziliśmy także, żeby narkotyki trafiały do nas zza wschodniej granicy. Nie pojawiają się praktycznie narkotyki twarde: amfetamina i haszysz - mówi asp. szt. Ryszard Sroka.
W lecie policja wraz ze Strażą Graniczną i Strażą Leśną baczniej przyglądała się będzie grzybiarzom, gdyż sporą popularnością wśród narkomanów cieszą się grzybki halucynogenne. (SUB)
Otoczenie starych, dobrych znajomych; domek na Kaszubach.
Psychodeliki wkradły się do mojego życia zupełnie niespodziewanie. Pamiętam siebie sprzed trzech lat i muszę przyznać, że kiedyś nie do uwierzenia było dla mnie zażywanie tak mocnych substancji. Los miał najwidoczniej w stosunku do mnie nieco inne plany. Stało się, ciekawość i fascynacja ostatecznie wygrała z silną wolą. Dnia 18 października postanowiłem zjeść te owiane mistyczną tajemnicą, niepozorne grzybki. Duża ilość jak na pierwszy raz wynika z tego, iż dzień wcześniej zarzuciliśmy z kolegą po półtora blottera miksu 25B/25C-NBOMe.
Witajcie drodzy czytelnicy. Siadajcie wygodnie i posłuchajcie historii z czasów mojej młodości. Opowiem wam o podróży, która zmieniła moje życie... ale zacznijmy od początku...
Dwór, później dom i wystawa (myślałem, że do tego momentu mi przejdzie już). Ogólnie raczej dobre, gdyby nie humorek kodeiny.
Pierwszy raz z kodeiną był taki, że zabrałem 150mg i było bardzo fajnie. Lecz drugi, nawet nie wiem jak to opisać, albo mała tolerancja, albo nieszczęsny sulfogwajakol (20 * 300mg = 6 gram).
3:30 PM
Komentarze