Dwa tygodnie przed tripem , będąc z kumplem porobieni znaczącą ilością MJ wpadliśmy na pomysł by przeżyć coś większego. Mieliśmy na myśli Domek w lesie w którym mieliśmy zamiar spędzić trip . Gdy dotarliśmy na miejsce zaczęliśmy spożywac manga , po jednym na głowie . Dzięki mircenowi zawartemu w owych owocach THC zyskuje całowicie inne działanie - głębsze, bardziej mistyczne oraz wydłużony czas działania.
Ilość marihuany skonfiskowanej na lotniskach w Wielkiej Brytanii potroiła się.
Jeszcze kilka lat temu przemyt marihuany przez brytyjskie lotniska nie wzbudzał większych emocji. Kilka incydentów rocznie, pojedyncze konfiskaty – to były przypadki, które służby szybko rozwiązywały. Ale sytuacja w 2024 roku przeszła wszelkie oczekiwania. Ilość marihuany skonfiskowanej na lotniskach w Wielkiej Brytanii w ciągu zaledwie jednego roku potroiła się, osiągając 15 ton. To liczba, która jeszcze niedawno wydawała się nie do osiągnięcia. Jak doszło do tego, że brytyjskie lotniska stały się areną dla tak intensywnego przemytu?
Kategorie
Źródło
Odsłony
23Jeszcze kilka lat temu przemyt marihuany przez brytyjskie lotniska nie wzbudzał większych emocji. Kilka incydentów rocznie, pojedyncze konfiskaty – to były przypadki, które służby szybko rozwiązywały. Ale sytuacja w 2024 roku przeszła wszelkie oczekiwania. Ilość marihuany skonfiskowanej na lotniskach w Wielkiej Brytanii w ciągu zaledwie jednego roku potroiła się, osiągając 15 ton. To liczba, która jeszcze niedawno wydawała się nie do osiągnięcia. Jak doszło do tego, że brytyjskie lotniska stały się areną dla tak intensywnego przemytu?
Niezwykły wzrost – liczby, które zaskakują
Pod koniec sierpnia 2024 roku, statystyki mówiły same za siebie: 15 ton skonfiskowanej marihuany, w porównaniu do 5 ton w 2023 roku i zaledwie 2 ton w 2022 roku. W tym samym czasie liczba aresztowanych osób związanych z przemytem wzrosła z 136 w 2023 roku do 378 w bieżącym roku. Co więcej, każdy dzień przynosił kolejne doniesienia o nowych zatrzymaniach, a służby wydawały się nie nadążać z raportowaniem o kolejnych konfiskatach.
Wzrost tych liczb nie jest przypadkowy. Przykłady jak te z lotniska w Manchesterze, gdzie hiszpański obywatel Fernando Mayans Fuster próbował przemycić 158 kg marihuany w ośmiu walizkach, czy z Birmingham, gdzie na jednym rejsie z Tajlandii skonfiskowano 510 kg zioła, pokazują, jak skala problemu przekroczyła wszelkie oczekiwania. Służby celne na brytyjskich lotniskach stają przed coraz większym wyzwaniem, a każdy dzień przynosi nowe przypadki, które wymagają natychmiastowej interwencji.
Przyczyny: Dlaczego przemytnicy wybierają Wielką Brytanię?
Zrozumienie, co stoi za tak dramatycznym wzrostem przemytu marihuany do Wielkiej Brytanii, wymaga szerszego spojrzenia na globalne trendy związane z legalizacją marihuany. W krajach takich jak Kanada, Tajlandia czy niektóre stany USA, produkcja marihuany stała się legalna. Jednak z nadprodukcji powstał problem – gdzie sprzedawać nadmiar? Wielka Brytania, z jej wciąż surowymi przepisami dotyczącymi marihuany, okazała się idealnym celem. W kraju, gdzie marihuana jest nielegalna, można ją sprzedać po znacznie wyższej cenie, a przestępcy szybko zdali sobie z tego sprawę.
Kolejnym czynnikiem, który przyciąga przemytników, jest powszechne, aczkolwiek mylne przekonanie, że brytyjskie władze są „miękkie” wobec przestępstw narkotykowych. Kurierzy narkotykowi często wierzą, że nawet jeśli zostaną złapani, czeka ich jedynie mandat, a nie poważna kara. Jak mówi Charles Yates, zastępca dyrektora Narodowej Agencji Kryminalnej (NCA):
„To jest naprawdę bezczelne. Kurierzy przechodzą przez lotniska z walizkami pełnymi marihuany, sądząc, że nie zostaną wykryci, a nawet jeśli, to jedynie zapłacą grzywnę. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna”.
Kto jest kim w przemycie marihuany?
Profil przemytników jest zróżnicowany, ale jedno jest pewne – większość z nich to osoby z krajów, gdzie marihuana jest legalna. Często są to zwykli obywatele, którzy pod presją grup przestępczych zostali wciągnięci w nielegalny proceder. Zachęceni obietnicą łatwych pieniędzy, często nie zdają sobie sprawy z realnych konsekwencji swojego działania. Taki był przypadek Fernando Mayansa Fustera, który przekonany, że przewozi bezpieczny ładunek, teraz spędzi ponad trzy lata w brytyjskim więzieniu.
Innym przykładem jest Kanadyjka Chelsea Allingham, która w maju przyleciała do Londynu z dwoma walizkami pełnymi marihuany. Była już w barze hotelowym, gdy służby pojawiły się, aby ją aresztować. To, co miało być prostym zarobkiem, skończyło się dla niej dziesięciomiesięcznym wyrokiem więzienia.
Podsumowanie: Rosnące wyzwanie dla służb i społeczeństwa
Rosnący przemyt marihuany do Wielkiej Brytanii to złożony problem, który wymaga zdecydowanych działań zarówno na poziomie lokalnym, jak i międzynarodowym. W miarę jak grupy przestępcze stają się coraz bardziej zuchwałe, brytyjskie służby muszą podnosić poprzeczkę w swoich działaniach.
Każda konfiskata, każda aresztowana osoba to kolejny krok w walce z tym procederem, ale droga do pełnego sukcesu jest jeszcze długa. Jedno jest pewne – brytyjskie lotniska nie zamierzają stać się bramą do nielegalnego handlu marihuaną, a każdy, kto zaryzykuje, musi być gotowy na pełne konsekwencje swoich działań.