Czterech holenderskich wojskowych, którzy szkolili ukraińskich żołnierzy w Anglii, zostało zatrzymanych w Newcastle za używanie kokainy - podał dziennik „De Telegraaf”. Informację tę potwierdził w czwartek rzecznik żandarmerii wojskowej.
Czterech holenderskich wojskowych, którzy szkolili ukraińskich żołnierzy w Anglii, zostało zatrzymanych w Newcastle za używanie kokainy - podał dziennik „De Telegraaf”. Informację tę potwierdził w czwartek rzecznik żandarmerii wojskowej.
Holendrzy byli częścią 13. lekkiej brygady armii Niderlandów, która przygotowuje ukraińskich żołnierzy w północnej części Wielkiej Brytanii do walki z Rosjanami. "Wspólnie z Brytyjczykami szkolą Ukraińców, jak posługiwać się bronią, jak walczyć w środowisku miejskim, opróżniać domy i walczyć w okopach" - czytamy w gazecie.
Cała czwórka podejrzanych o branie narkotyków została zatrzymana i następnie zwolniona ze służby. Holenderskie siły zbrojne stosują politykę +zerowej tolerancji+ dla używania narkotyków - przekazał mediom rzecznik żandarmerii. Dodał, że nie można łączyć odpowiedzialności za broń z narkotykami, i w takiej sytuacji zwolnienie z służby następuje automatycznie.
Świętowanie sukcesu, perspektywa ogromu pracy w niedalekiej przyszłości.
Ostatnio wrzuciłem swój raport tutaj 3 lata temu. Niesamowite jak ten czas szybko upyłnął. A więc tym razem - trip po grzybkach.
Rzecz działa się wczoraj po 25 nóżkach i kapeluszach łysiczki lancetowatej. Pełne spektrum efektów rozwinęło się nim wskazówka minutowa zdążyła zatoczyć koło.
Byłem w kiepskim stanie psychicznym, dziewczyna mnie zostawiła, miałem ciąg parę dni alkoholu i tabletek psychotropowych, brakowało sił, ale to była impreza na którą byłem strasznie napalony, ja w ogóle nie chodzę na imprezy, także było to dla mnie bardzo ekscytujace wydarzenie i trochę się denerwowałem i czułem lek, że coś pójdzie nie po mojej myśli. To był mój dzień i na mówiłem dwóch kolesi, żeby tam ze mną poszli. O nich też się martwilem, bo wszystko dokładnie zaplanowałem, a oni mieli w dupie, to co ja chcę.
Na początek chciał bym poinformować, że tekst napisany przeze mnie, to żartobliwie napisana opowieść z mojego życia. Nie twierdzę, że jakie kolwiek substancje psychoaktywne są fajne. Pisząc ten epizod z mojego życia starałem się, możliwie realistycznie przedstawic jak myśli osoba uzależniona.
Wiek: Ja 18, koleżanka 16.
Doświadczenie: MJ, Wszelkiego rodzaju mieszanki ziołowe, proszki kolekcjonerskie, tryptaminy, dxm.
Set & Setting: Mały las, przedmieścia jakiegoś dużego miasta w Polsce. Nastroje dobre, gdyż oboje mieliśmy długą przerwę z tą substancją.
