Handlował w internecie marihuaną, której część zjadły... sarny

Interes prosperował znakomicie do momentu, gdy trzy przesyłki zamiast do adresatów trafiły do biura przesyłek niedoręczonych w Koluszkach.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Łódzki
Wiesław Pierzechała

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

460

Na ławie oskarżonych zasiądzie 42-letni Piotr D., który za pomocą internetu handlował marihuaną wysyłając ją pocztą do odbiorców w całym kraju. Konopie indyjskie uprawiał w ustronnych miejscach. Miał pecha, bowiem część uprawy zjadły mu sarny, co go jednak nie zniechęciło.

Interes prosperował znakomicie do momentu, gdy trzy przesyłki zamiast do adresatów trafiły do biura przesyłek niedoręczonych w Koluszkach, gdzie natrafiono na buteleczki z suszem roślinnym i zaalarmowano policjantów, a ci idąc po nitce do kłębka namierzyli i zatrzymali Piotra D. Podczas przesłuchania usłyszał 77 zarzutów związanych z przesyłaniem narkotyków za pomocą Poczty Polskiej. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Oskarżony swój proceder prowadził w Stalowej Woli, gdzie mieszkał. Śledczy z tamtejszej prokuratury ustalili, że Piotr D. korzystał z portali internetowych, na których zamieszczał swoje oferty. Chętnych nie brakowało. Klienci wpłacali pieniądze na podane konto bankowe z prawdziwym numerem rachunku i fałszywymi personaliami, a w zamian otrzymywali marihuanę, którą handlarz wkładał do słoika, a ten do koperty bąbelkowej, po czym maszerował do urzędu pocztowego i wysyłał.

Na przykład 9 lutego 2018 roku wysłał sześć gramów marihuany wartej 160 zł do Adama Z., 19 marca 2018 roku wysłał osiem gramów za 260 zł, zaś 29 marca tego samego roku 30 gramów za 700 zł. Piotr D. nie przewidział, że trzy przesyłki zamiast do adresatów trafią do Biura Jakości i Procesów Działu Obsługi Posprzedażowej w Koluszkach. Pocztowcy zaalarmowali policjantów, a ci 3 października 2018 roku zatrzymali sprytnego handlarza. Przeszukali jego mieszkanie, samochód i działkę z budynkami gospodarczymi. Znaleźli w sumie 1,1 kg narkotyków.
Śledczy ustali, że w dniu zatrzymania Piotr D. zdążył wysłać dwie przesyłki z marihuaną, które – dzięki pomocy pocztowców – udało się zatrzymać.

Handlarz przyznał się do winy. Wyjaśnił, że wiosną 2017 roku postanowił hodować marihuanę. Zaczął od siedmiu sadzonek, które najpierw hodował w domu, a potem – gdy podrosły – posadził je w ustronnym miejscu przy moście kolejowym. Uprawą zainteresowały się sarny, które zjadły dwie sadzonki i wałęsały się po okolicy odurzone. Z pozostałych pięciu roślin 42-latek uzyskał 200 gramów marihuany. Jesienią 2017 roku zaczął sprzedawać narkotyki za pomocą internetu, natomiast na początku 2018 roku posadził kolejne sadzonki konopi indyjskich: najpierw w mieszkaniu, a po „zimnej Zośce”, czyli po 15 maja, gdy zwykle już nie grożą przymrozki, posadził je w polu na nieużytkach.

Śledczy z Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli ustalili, że od jesieni 2017 roku do zatrzymania przez policjantów Piotr D. mógł zarobić na procederze około 35 tys. zł. Okazało się, że oskarżony nie prowadził rejestru przesyłek i klientów, z którymi nie kontaktował się osobiście, tylko za pomocą internetu. Ponadto 42-latek był bardzo ostrożny i w kontaktach z klientami posługiwał się fikcyjnymi, zmyślonymi nazwiskami.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Tabu - sarny (niezweryfikowany)

Aż przypomina się kawałek Tabu.. "Saaaarny! Uwaga, sarny!" XD ciekawe czy jarały z bonga, wiara czy też opanowały sztukę kręcenia batów kopytami.. "Uprawą zainteresowały się sarny, które zjadły dwie sadzonki i wałęsały się po okolicy odurzone. "
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Tripraport

saska

Ja i mój adwokat znaleźliśmy sie w przyciemnionym pokoju, na jednej z najbardziej zielonych dzielnic Warszawy, wcześniej zaopatrzeni w piwka, kilka blantów i sto sztuk grzybków. Za oknami powoli się ściemniało, więc pokroiliśmy nasz skarb na kawałeczki, wcześniej dzieląc wszystko na pół i zalaliśmy te cuda wrzątkiem z zielonej herbaty.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pozytywne przeżycie

Dom, cisza i spokój

  • LSD-25
  • Marihuana
  • Tripraport

Nastawienie raczej pozytywne, chociaż zawszę odczuwam nieopisany strach przed psychodelikami, kiedyś mocno trzepnęły mną o ziemię... Otoczenie stanowił mój pokój, komputer z notatnikiem i winampem, krzesło, biurko, kanapa, syf pod kanapą, bałagan w pokoju, i pająk na ścianie. Wcześniej było to auto znanego mi człowieka.

Witam.
Nie będzie to klasyczny trip raport, całość pisałem w trakcie stanu ostro zbombionego, jest to zapis mojej rozkminy, mający na celu ukazać jak to mniej więcej wygląda
od środka. LSD brałem pierwszy raz w życiu, po tym jak posiedziałem ze znajomymi, wróciłem do domu i otworzyłem notatnik, pisałem to jakieś 4 godziny słuchając muzyki i ledwie trafiając w klawisze. Żeby nie zanudzać długim i sztywnym wstępem, przejdźmy do sedna sprawy.

Zapiski z 1000 i jednego tripu
Epizod: Rozkminisz pod kopułehem