Kara do miliona złotych może grozić za handel muchomorem czerwonym. Główny Inspektor Sanitarny poinformował, że dwie substancje zawarte w tym grzybie - muscymol i kwas ibotenowy zostały uznane za stwarzające zagrożenie dla zdrowia.
Doktor Paweł Grzesiowski powiedział, że zespół do spraw oceny ryzyka zagrożeń związanych z używaniem substancji psychoaktywnych zarekomendował umieszczenie tych substancji na liście zakazanych już na początku listopada.
Podkreślił, że handel muchomorem, wyciągami, wywarami z niego i innymi formami, jest w zabroniony i został objęty nadzorem sanepidu.
- Została przez internet wystymulowana moda na muchomora czerwonego... Przecież muchomor czerwony był w obrocie tak zwanej medycynie ludowej od setek lat. Natomiast ktoś wpadł na pomysł, żeby na tym zarobić. Przede wszystkim każda substancje psychoaktywna zmienia naszą świadomość. Nie mamy pełnej wiedzy, ile tego kwasu ibotenowego i innych substancji zostało przyjętych w takim produkcie. Jak on będzie w rzeczywistości oddziaływał na nas. A jeszcze wejdzie w interakcje z alkoholem, z innymi lekami, które przyjmujemy, a więc absolutnie pod tym względem może dojść do różnego rodzaju interakcji, do różnego rodzaju sytuacji niebezpiecznych - przestrzegał.
Główny Inspektor Sanitarny ma nadzieję, że w ciągu 2-3 miesięcy minister zdrowia podejmie decyzję o wpisaniu substancji zawartych w muchomorze czerwonym do rozporządzenia. Wtedy obrót tymi produktami będzie ścigany przez policję.
- W konsekwencji, mam nadzieję, już niedługich zmian w tym rozporządzeniu będzie to już podlegało po prostu pod ustawę dopalaczową, czyli będą to już sankcje twarde, egzekwowane przez organy ścigania. Wtedy dokładnie wkracza policja, tak jak przy dopalaczach - podkreślił.
Produkty z ekstraktem z muchomora czerwonego, takie jak maści, kremy, wywary czy nalewki są niebezpieczne dla zdrowia i zakazane.