Gang kokainowy. Ślad białej damy

Histora grupy, która w latach 1994-1999 przemyciła 2,5 tony kokainy za 700 000 000 zł w hurcie

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza

Odsłony

8655

Gang kokainowy. Ślad białej damy

Polsko-chilijskie małżeństwo, specjaliści od ukrywania kokainy w czekoladkach i winie. Krawiec szyjący kamizelki ze schowkami dla przemytników. Co najmniej 30 kurierów, w tym złodzieje, taksówkarze,bezrobotni i były milicjant. Większość z nich zasiądzie na ławie oskarżonych w największym narkotykowym procesie w Polsce, który rozpocznie się 16 października w Warszawie. Reportaż Bogdana Wróblewskiego

Osoby: Tadeusz S., kolumbijski rezydent
Maria S., była kelnerka, żona Tadeusza
Leszek D., "Wańka", domniemany boss
Mirosław L., ochroniarz gangstera
Jerzy Ch., "Marek", opiekun 14 przemytników
Krzysztof O., pomocnik "Marka", obstawiał Okęcie
Andrzej P., "Młody", szef gdańskiej odnogi gangu

Tadeusz i Maria S. na zakupach.

- No to gdzie chciałabyś mieszkać? - pyta lekko szpakowaty mężczyzna po czterdziestce.

- Tu - Maria S., ładna blondynka, pokazuje przez szybę auta Babka Tower, najwyższy i jeden z najmodniejszych apartamentowców w stolicy. Tadeusz przywiózł z Peru 70 tys. dolarów. Leżą w neseserze na tylnym siedzeniu. Na pierwszą wpłatę u developera wystarczy.

Tadeusz S. od dwóch lat jest ścigany listem gończym. Zarzut: kieruje gangiem, który od blisko dziesięciu lat przemyca kokainę z Ameryki Południowej do Polski. Ostatnio rezyduje w Chile, wcześniej mieszkał w Kolumbii.

Ten sam zarzut obciąża żonę Tadeusza. Dlatego za 12 dni stanie przed warszawskim sądem. Dolary, które wspólnie wpłacili w kwietniu 1999 r. na apartament w Babka Tower, to brudne pieniądze. Leżą dziś na koncie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Są tzw. zabezpieczeniem na poczet ewentualnej grzywny. Prokurator chce, aby w wyroku sąd wymierzył Marii S. najwyższą możliwą grzywnę, przekraczającą 700 tys. zł.

To i tak niewiele. Według szacunków Urzędu Ochrony Państwa kokainowy gang w latach 1994-99 przemycił 2,5 tony narkotyku o czarnorynkowej wartości 700 mln zł. Tyle płacono w hurcie - na ulicy jego wartość wielokrotnie rosła.

Gangsterzy w piwnicy po marchewce

Proces zacznie się 16 października.

- Sprawa jest bez precedensu. Aktem oskarżenia objęliśmy ludzi odpowiedzialnych za cały kanał przerzutowy: kurierów, ale też organizatorów przemytu po obu stronach oceanu - mówi Artur Kassyk, naczelnik wydziału ds. przestępczości zorganizowanej stołecznej prokuratury.

W tej chwili za przemyt narkotyków w polskich więzieniach i aresztach siedzą 123 osoby, w tym 47 jest tymczasowo aresztowanych. W procesie, który rozpocznie się już za dwanaście dni, jest 45 oskarżonych (38 osób siedzi w areszcie). Kilkunastu ma status niebezpiecznych przestępców. Trzech członków gangu zdecydowało się sypać w zamian za gwarancje bezkarności i ochronę dla siebie i swoich rodzin. Objęto ich programem dla świadków koronnych.

Funkcjonariusze olsztyńskiej delegatury UOP m.in. za rozpracowanie tej sprawy dostali medale od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i po 50 tys. zł nagrody od premiera Jerzego Buzka.

Na salę rozpraw zamieniono dawną stołówkę pułku lotniczego Jednostek Nadwiślańskich. Żadna sądowa sala w Warszawie nie była w stanie pomieścić oskarżonych, ich adwokatów, konwojentów, publiczności. Nie gwarantowała bezpieczeństwa. Proces będzie ochraniać około dwustu policjantów, w tym antyterroryści.

Na przygotowanie bezpiecznej sali idą ogromne pieniądze. Do początku września, według naszych źródeł, wystawiono rachunki na prawie 8 mln zł. Podziemia, gdzie składowano marchew i ziemniaki, przerobiono na kilkadziesiąt cel bez okien. Salę rozpraw (blisko 500 m kw.) przedzielą dwie pancerne, kuloodporne szyby. Odgrodzą oskarżonych od sędziów i publiczności. Budynek będzie pod ciągłym nadzorem kamer. Ale to inwestycja - jak zapewniają w Ministerstwie Sprawiedliwości i w sądzie - w przyszłość. Tutaj za parę lat ma się odbyć proces tzw. mafii pruszkowskiej.

Tadeusz S. wyrusza do Ameryki Południowej

Głównymi oskarżonymi są organizatorzy przemytu: Andrzej P., "Młody", Maria S. i Leszek D., "Wańka".

To do "Wańki" najprawdopodobniej trafiał szmuglowany biały proszek.

"Wańka" uważany jest za jednego z najgroźniejszych przestępców w Polsce. Należał do liderów tzw. mafii pruszkowskiej, ale nigdy wcześniej nie był karany. Teraz prokuratura ma dowody, że "Wańka" tylko wiosną 1996 r. w przemyt kokainy zainwestował ok. 150 tys. dolarów.

"Wańka" i Tadeusz S. znali się od dawna

- Bawili się razem w piaskownicy - mówił jeden ze świadków koronnych. Obydwaj mieszkali pod Warszawą, a karierę w przestępczym rzemiośle zaczynali jeszcze w latach 70. i 80. Tadeusz S. siedział za kradzieże i włamania. Prokurator znający sprawę opowiada, że S. kradł m.in. w Niemczech. Do Polski wracał z przyczepą kempingową wyładowaną trefnym towarem.

Jest jeszcze Adam U., ojciec chrzestny syna Tadeusza S. To on wprowadził Tadeusza w narkotyki.

Na początku lat 90. Adam U. przeprowadził się z polskiego Wybrzeża do Ameryki Południowej. Jego śladem podążył Tadeusz S. Nic dziwnego - Adam U. dorobił się nawet rezydencji na wyspie San Andres. W 1996 r. złapano go jednak w Ekwadorze na organizacji przemytu 122 kilogramów kokainy. Do dziś siedzi tam w więzieniu.

"Jurata" wpada, głowy w niebezpieczeństwie

Dwa lata przed ekwadorską wpadką, w styczniu 1994 r., w porcie pod Liverpoolem angielskie służby celne weszły na pokład kontenerowca "Jurata". W 49 beczkach z lepikiem celnicy odkryli 1,2 tony kokainy.

Kokaina była własnością kolumbijskiego kartelu z Cali. Na towar czekali odbiorcy w Europie Zachodniej. Według naszego Centralnego Biura Śledczego przemyt narkotyków organizowała i ochraniała grupa pruszkowska. Za całą operację odpowiadał "Wańka". Jako zapłatę przemytnicy z Pruszkowa mieli zatrzymać jedną czwartą przesyłki.

- Już na początku lat 90. "Pruszków" był w stanie zainwestować w narkotyki powyżej miliona dolarów - twierdzi nasz rozmówca z Komendy Głównej Policji.

Transport był ubezpieczony. Ale nie polisą, tylko głowami zakładników. Byli nimi Adam U. i Tadeusz S. Gdy kokaina z "Juraty" przepadła, ich głowy znalazły się w niebezpieczeństwie. - Maria S., by dowieść, że nie była to żadna kombinacja, tylko wpadka, i ocalić życie męża, słała do Kolumbii wycinki z gazet z oficjalnymi informacjami policji - opowiada oficer UOP-u.

To, że Adam U. i Tadeusz S. zostali zakładnikami, oznacza, że nie zajmowali najwyższej pozycji w strukturze grupy. W Kolumbii silniejszą pozycję od ludzi "Pruszkowa" miały przestępcze grupy z Wybrzeża (specjalizujące się najpierw w kradzieżach samochodów).

Wiadomo, że w późniejszych latach Tadeusz S. podlegał w Kolumbii Andrzejowi K., ps. "Żółty", który pochodził z Gdańska. "Żółty" jest dzisiaj ścigany listami gończymi w sprawie gangu kokainowego i uruchomienia laboratorium produkującego amfetaminę.

Warszawscy taksówkarze zwiedzają muzea Bogoty

Po wpadkach transportów morskich przemytnicy zmienili metodę działania. Przestawili się na drogę lotniczą i mniejsze, kilkukilogramowe przesyłki. To wymagało stworzenia armii kurierów. 16 października 30 z nich zasiądzie na ławie oskarżonych. Kilkunastu innych siedzi w więzieniach Europy i Ameryki albo jest poszukiwanych przez policję i UOP.

Brat wciągał w przemytniczy biznes brata. Sąsiad sąsiada. Pokaźną grupę kurierów wydało Szczytno, inną Częstochowa. Żaden z kurierów nie ma wyższego wykształcenia. Większość edukację kończyła na zawodówce, a nawet podstawówce.

Niektórzy znali jednak trochę języki obce. Bo mieli rodziny za granicą, bo wyjeżdżali do pracy do Niemiec albo Stanów. Po powrocie z Zachodu zakładali firmy. Chwytali się za handel. Brali kredyty. A kiedy tonęli w długach, z pomocą śpieszyli znajomi gangsterzy.

Przyzwoici dotąd ludzie stawali się figurantami mafii. Przy okazji kurierskiego procederu zakładano na ich nazwiska lewe firmy, wyłudzano kredyty.

Kilku oskarżonych to warszawscy taksówkarze. Namówił ich Paweł G., handlarz kradzionymi samochodami. Rekrutacją zajmował się też pewien były milicjant z warszawskiej Pragi, z dobrymi kontaktami "w środowisku".

Niektórych najpierw proszono o pożyczenie paszportu. Stawka - 500 dolarów. Żadnych pytań. Innym proponowano od razu latanie.

Kurierzy byli przygotowani do składania "bezpiecznych" zeznań w razie wpadki.

W śledztwie mówili: "Zwiedzałem jakieś tam muzea, nic się nie działo", "Spędzało się czas turystycznie, czyli nie robiąc nic". Z położonej u podnóża gór Bogoty najlepiej pamiętali nazwy hoteli: Cristal, Niagara.

Jaś Wędrowniczek za 100 tys. dolarów

Grudzień 1995 r., Bogota. Trzypiętrowy hotelik Monserratte w starej, kolonialnej części miasta. Winda obsługiwana przez boya. Dwuosobowy pokój z łazienką. Meble stylizowane na antyki. Dwaj Polacy pochyleni nad 4,5-litrową butelką whisky.

Tadeusz S. mocno przyciska flaszkę do stołu. Drugi ręczną wiertarką robi w szyjce kilkumilimetrową dziurkę. Alkohol wylewają do wanny (łyknęli już po szklaneczce). Strzykawką przez dziurkę napełniają butelkę rozpuszczoną w wodzie kokainą. Dodają odrobinę spirytusu. Na wypadek, gdyby celnik coś podejrzewał i powąchał korek. Do dziurki idealnie pasuje kupiona na bazarze przezroczysta cyrkonia. Szyjkę oklejają oryginalną banderolą. Napełniona butelka w Polsce będzie warta ok. 30 tys. dolarów. W hurcie. Gdyby przeliczyć ją na kilka, a może nawet kilkanaście tysięcy porcji białego proszku, które dealerzy rozniosą w miasto, wartość Johnnie Walkera przekroczy 100 tys. dolarów.

Wciąganym do gangu ludziom obiecywano od dwóch do trzech tysięcy dolarów za kilogram przemyconego narkotyku. Ale nigdy nie wiedzieli, ile wiozą, bo nie oni zajmowali się odzyskiwaniem kokainy rozpuszczonej w butelkach po alkoholu. Potem okazywało się, że to stawka za kurs niezależnie od wielkości przemytu. Gdy przychodziło do płacenia, nieraz kończyło się na drobnych kwotach na przeżycie: po 100-200 dolarów. Rachunki miały być uregulowane po następnym kursie.

Jak działa "Firma"

"Firma" - tak kurierzy mówili o gangu. W jego organizacji Polacy wzorowali się na kartelu z Cali.

- Kartel przypomina strukturą wywiad. Jest ściśle zhierarchizowany. Zna się tylko kogoś nad sobą i pod sobą. Wpadka jest jak odcięcie nitki, nie burzy struktury - opowiada oficer CBŚ.

Tylko kilku kurierów poznało Marię S., żonę Tadeusza. Według prokuratury od marca do września 1998 r. przekazała im łącznie 390 tys. dolarów przeznaczonych na zakup kokainy. UOP znalazł w jej mieszkaniu m.in. plik fałszywych deklaracji pozwalających na wywóz dewiz.

W Kolumbii, podobnie jak w Polsce, w gangu obowiązywał ścisły podział ról. Wiedza Polaków (i to tylko niektórych) kończyła się na niejakim Oskarze, Kolumbijczyku o europejskich rysach, który zaopatrywał gang w "merk", po hiszpańsku "towar". Był pośrednikiem.

Oskar rozliczał się z "Żółtym" i Tadeuszem S. Ten drugi w wyjątkowych sytuacjach sam przemycał narkotyki. Ale po wpadce "Juraty", gdy gwałtownie potrzebował pieniędzy, wciągnął do procederu także przyrodnią siostrę, Sylwię S. (wkrótce wpadła we Frankfurcie nad Menem).

Tadeusz S. często bywał w ojczyźnie. Podczas podróży przyglądał się portom lotniczym, szukając najbezpieczniejszych połączeń.

Kolumbijskim rezydentem był także Mirosław D., mafioso z Wybrzeża. - Po zastrzeleniu tamtejszego bossa Nikodema S., "Nikosia", miał się odgrażać, że przejmie jego interesy - ujawnia prowadzący śledztwo prokurator.

Biała dama w adidasach

Gang rozkwitł w latach 1996-1997. W połowie 1996 r. pewnego dnia w Bogocie znalazło się jednocześnie ośmiu kurierów z Polski. Docierali stałym szlakiem: Warszawa - Frankfurt nad Menem - Caracas (Wenezuela) - Bogota (Kolumbia). Wracali z kokainą. W tych latach rzadko stosowano tradycyjną metodę przemytu kokainy, czyli tzw. połyki. Kurier w żołądku mógł zmieścić pół kilograma kulek kokainowych umieszczonych w prezerwatywach lub odciętych palcach gumowych rękawiczek. Taką przesyłkę łatwo wykrywały promienie rentgena. Zdarzyło się kilka zgonów z powodu pęknięcia "przesyłki" w jelitach.

Tadeusz S. wolał napełniać roztworem kokainy butelki po whisky, a potem także po chilijskim winie. Faszerował też kokainą buty. W wyżłobionych skalpelem podeszwach adidasów - dwa, trzy numery za dużych - mieści się ok. pół kilograma narkotyku. Kurier chodził w nich dwa, trzy dni po ulicach Bogoty, żeby wyglądały na używane. Przy okazji sprawdzał jakość sklejenia. Prób napełniania kokainą damskich wysokich obcasów zaprzestano po tym, jak piękna Sylwia S. zostawiła na lotnisku za sobą podejrzany ślad. Ślad białej damy.

Eksperymentowano też z paskami do spodni, czekoladkami, opakowaniami kawy. Pewien gdański krawiec szył dla gangu specjalne kamizelki ze skrytkami na narkotyk.

Trasa powrotna z Kolumbii wiodła zazwyczaj przez Caracas do Zurychu (po wpadkach w Szwajcarii do Madrytu). W strefie tranzytowej lotniska, czyli przed wszelkimi kontrolami, kurierzy przekazywali sobie butelki i zamieniali się na buty ze zmiennikami z Polski (już po kontroli). Zmiennicy, podróżujący na krótkiej trasie Warszawa - Zurych - Warszawa, mieli zwykle prawdziwe paszporty, bez wzbudzających podejrzenia kolumbijskich pieczątek.

Etatowym zmiennikiem był kurier przezywany "Duża Stopa". Nie każdy był w stanie zamienić się z nim na obuwie. Zdarzyło się też, że kurier przyleciał z Polski w garniturze. Adidasy do spodni w kant nie pasowały. W toalecie zmienił więc garnitur na dżinsy-ogrodniczki.

Zdolność improwizacji była cechą wysoko cenioną w gangu. Gdy w Bogocie okazało się, że do rozkruszania sprasowanej kokainy potrzebny jest młynek do mielenia ziarnistej kawy, a nie udało się go znaleźć w pięciomilionowym mieście, natychmiast przywiózł go jeden z warszawskich przemytników.

Kurierzy wracający z Kolumbii po przekazaniu koki lecieli dalej do Berlina, Pragi, Budapesztu. Granicę z Polską przekraczali pociągiem, aby zminimalizować ryzyko wpadki z fałszywym paszportem.

W połowie 1997 r. Tadeusz S. przeniósł się do Vina del Mar w Chile, ok. 150 km od Santiago. Narkotyki zaczęły być kupowane w Peru. Znów testowano drogę morską, tym razem z mniejszymi porcjami kokainy. Gang angażował do tego małżeństwa. Pary wzbudzały mniejsze podejrzenia. Prokuratura udokumentowała przemyt 20 kilogramów kokainy do Szwecji jeszcze w listopadzie 1998 r.

Za plecami pryncypała

Kurierzy latali po dwóch-trzech. Każdy przewoził zwykle od dwóch do pięciu kilogramów narkotyku. Prokuratura ma dowody na blisko sto takich kursów od grudnia 1994 do grudnia 1998. Rekordzista miał za sobą jedenaście podróży.

- W Bogocie przez ostatnich dziesięć lat nie zdarzyła się żadna wpadka - informuje prokurator. Ten fragment trasy obstawiał kartel z Cali. Kurierzy byli zafascynowani stopniem skorumpowania tamtejszych służb, wspominają o tym w swoich wyjaśnieniach. Dzień przed odlotem, gdzieś w mieście, oficer odpowiedzialny za ochronę na lotnisku oglądał polskich kurierów. Na lotnisku dostawali znaki, jak bez kontroli przejść do samolotu.

Wśród oskarżonych nie ma polskich celników, ale są poszlaki, że także wśród nich gang miał swoje wtyczki. Kurierzy wiedzieli, że mają przechodzić przez bramkę nr 8 (nic do zadeklarowania). Na niektórych z nich w toalecie Okęcia, do której można było wejść po przylocie jeszcze przed kontrolą, czekał przylepiony do umywalki "czysty" paszport.

Wciąganym do gangu ludziom obiecywano od 2 do 3 tys. dolarów za kilogram przemyconego narkotyku. Ale nigdy nie wiedzieli, ile wiozą. Potem okazywało się, że 2 tys. dolarów, to stawka za kurs, niezależnie od wielkości przemytu.

W grupie zdarzały się więc próby działania na własną rękę. Część kurierów weszła w kontakt z Mirosławem L., ochroniarzem "Masy" (jeden z liderów "Pruszkowa", dziś świadek koronny), który - według oskarżenia - zainwestował w przemyt 20 tys. dolarów. Za plecami pryncypała. O mały włos nie skończyło się to na piętrowym oszustwie, bo kurierzy nie chcieli oddać kokainy gangsterom. Poskutkowały dopiero łagodne metody perswazji (pięści, groźba pobicia bejsbolami). Kurierzy nie dorobili się. Jeden wyremontował mieszkanie, inny kupił używane audi. Jeszcze inny to, co zarobił, przehulał w agencjach towarzyskich.

Bogacili się organizatorzy przemytu. U "Młodego" z Gdańska UOP znalazł 80 tys. dolarów. Wiadomo, że i on, i Maria S. część pieniędzy ulokowali na giełdzie. Byłej kelnerce zarzuca się, że w jednym z biur maklerskich wyprała 115 tys. zł, u pośrednika w handlu nieruchomościami ok. 300 tys. W garażu Krzysztofa O. stały toyota lexus i mercedes klasy S.

Zyski bossów pozostają nieznane.

X, Y, Z

W wykryciu gangu pomogła m.in. analiza kilkunastu spraw Polaków zatrzymanych na przemycie w Europie. Jesienią 1998, po 16 miesiącach odsiadki w holenderskich więzieniach, wrócił do kraju "Y" (wpadł na przemycie 3,5 kg kokainy). Zaczął za nim chodzić UOP. Po pół roku "Y" pękł.

- To była chłodna kalkulacja. Zdecydowała perspektywa 15 lat w więzieniu. Z pięćdziesiątką na karku nietrudno o taki wybór - mówi jeden z naszych informatorów.

"X-a" ponoć ruszyło sumienie. Warszawski jubiler, inteligentny, znający języki, siedział w innej sprawie. Wyszedł, a po kilku dniach sam zgłosił się do prokuratury.

"Z" być może liczy na to, że jeszcze kiedyś spotka się z bratem, który siedzi za przemyt w Hiszpanii. - To prosty chłopak. Chciał służyć w Legii Cudzoziemskiej - słyszę.

Świadkowie koronni, jeśli chcą korzystać z ochrony, zeznania muszą podtrzymać przed sądem.

UOP i policja uderzyły w gang o 6 rano 9 października 1999 r. Wpadło 21 osób. Na przesłuchania w stołecznej prokuraturze trzeba było wówczas czekać w kolejce.

Jednak nie wszystko udało się wyjaśnić. Czy "Wańka" odsprzedawał kokainę Rosjanom? Jaka część towaru trafiła na Zachód?

- Jeden z nieżyjących gangsterów pytany "prywatnie" pochwalił się, że w ciągu dnia może rzucić na Warszawę kilka kilogramów koki - twierdzi nasz informator.

Zastępca komendanta głównego policji, były szef Biura ds. Narkotyków Adam Rapacki ocenia, że kokaina na polskim rynku zajmuje piąte miejsce. Po heroinie (w tym tzw. brown sugar), amfetaminie, marihuanie, haszyszu i polskiej heroinie, popularnie nazywanej kompotem. Takie jest też miejsce walki z przemytem kokainy w hierarchii zadań służby antynarkotykowej CBŚ.

W latach 1998-2000 policja zdjęła z rynku zaledwie 26 kilogramów kokainy. W styczniu tego roku przejęła pod Łodzią 20 kilogramów. W Polsce jej dostępność ogranicza wysoka cena - 250-300 zł za gram, czyli pięciokrotnie wyższa niż amfetaminy. Dlatego kokaina popularna jest w środowiskach biznesowo-artystycznych, także wśród bogatych bandytów.

Tadeusz S. jest kokainistą. Zatrzymano go za narkotyki w końcu kwietnia 1999 w Peru. Według informacji naszego UOP-u Tadeusz S. wydał na adwokata 30 tys. dolarów. W tamtejszym sądzie został uniewinniony. Niektórzy z oskarżonych w Polsce uczą się w aresztach hiszpańskiego.

PS Organizatorzy przemytu

W Warszawie koordynacją lotów kurierów zajmował się Jerzy Ch., ps. "Marek". Według prokuratury podlegało mu 14 kurierów. Organizował wyjazdy (bilety, pieniądze) i odbiór towaru. Telefony komórkowe potrzebne do kontaktów 24 godziny na dobę i wizy załatwiał przez podstawionego człowieka.

Pomagał mu Krzysztof O., mający "pod opieką" lotnisko Okęcie i celników.

Za fałszywe paszporty odpowiadał ktoś inny. Większość paszportów, których używali kurierzy, pochodziła z dwóch wielkich włamań do urzędów paszportowych - w Kielcach (marzec 1993) i w Warszawie (grudzień 1994).

Za organizację wyjazdu i odbiór kurierów z Gdańska odpowiadał oskarżony Andrzej P., "Młody".

PS2 Nieobecni

Na ławie oskarżonych zabraknie kilku ważnych członków gangu:

Andrzeja K., "Żółtego";
Marcina D., który - choć wpadł w Peru - szybko opuścił areszt za kaucją;
kilku kurierów, których UOP nie zastał w domu (siedmiu ściganych jest listami gończymi, sześciu odbywa kary w Ameryce Południowej i w Europie);
celników, na których nie udało się zebrać dowodów.

Prowadzący sprawę prokuratorzy są przekonani, że dojdzie do procesu kokainowego-bis.

W sierpniu do aresztu trafił Stanisław K., "Belfegor", księgowy gangu współpracujący z "Wańką".

Bogdan Wróblewski, współpraca Krzysztof Olszewski, Olsztyn (03-10-01 12:00)

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

SIM (niezweryfikowany)
nie znacie wiecej fajnych lekuffffff? <br>
devil (niezweryfikowany)
Nie zalecam brac 6 drazeek po 2,5 mg kazda. Na poczatku nic sie nie dzieje ale jak dodamy sobie do tego chocby jedno piwko to robi sie ciekawie. Nagle widze ciuchcie ktora goni mnie.Dodalem jeszcze 3 tabletki tisercinu. Potem ogladam jakies momtylki i mam wrazenie ze chce mnie ktos zabic. W rzeczy samej zrobilem sie mocno agresywny. haluny po tym cacku sa niezle jendak koniec Puenta: wyladowalem na oiomie z niewydolnoscia oddechowa. Ale uratowali mnie i postanowilem zerwac z eksperymentami.
ble (niezweryfikowany)
ble ble
Kapitan Blaza (niezweryfikowany)
Ludzie ja nie wiem dlaczego wy nie sprawdzacie sobie danego lekarstwa przed zarzyciem.. chociarz mniej wiecej bedziecie wiedziec czym wam to grozi, no i podstawowa rzecz tam pisze czy na recepte czy nie : http://www.przychodnia.pl/el/leki/leki.php3 <br>A niezle sie mozna nawali lekiem : eferalgan codein w jednej tabletce macie 30mg codeiny + 500 mg paracetamolu, kilka np 5 szt i lezycie, u nas bardzo znane, pisze ze tylko na recepte ale normalnie mozna wszedzie kupic w aptekach bez !
scr (niezweryfikowany)
Ludzie ja nie wiem dlaczego wy nie sprawdzacie sobie danego lekarstwa przed zarzyciem.. chociarz mniej wiecej bedziecie wiedziec czym wam to grozi, no i podstawowa rzecz tam pisze czy na recepte czy nie : http://www.przychodnia.pl/el/leki/leki.php3 <br>A niezle sie mozna nawali lekiem : eferalgan codein w jednej tabletce macie 30mg codeiny + 500 mg paracetamolu, kilka np 5 szt i lezycie, u nas bardzo znane, pisze ze tylko na recepte ale normalnie mozna wszedzie kupic w aptekach bez !
Ernesto (niezweryfikowany)
kurwa mać <br> <br> LEGALIZOWAĆ WSZYSTKIE NARKOTYKI i pierdolić skutki i tak wszyscy zdechniemy więc przynajmniej niech śmierć będzie piękna <br> <br>i huj A V E DRAG-BOYE
Verix (niezweryfikowany)
nie wiecie czy jest dostepna efedryna w czystej postaci a nie w jakichs syropkach itp. ??? ;))
PapaverSomniferum (niezweryfikowany)
Lepiej nie probuj, bo moze ci sie ujawnic schizo:(. Dla przykladu: branie niektorych srodkow przeciwdepresyjnych jesli naprawde sie nie ma depresji moze ja spowodowac!!! Radze wiec uwazac z antydepresantami i lekami na choroby psychiczne!!! Sam bralem HALOPERIDOL jakis czas, jest to lek niby na schizofrenie, ale ja to dostalem na zlikwidowanie przyczyn bolow silnych zebow. Jest to w miare bezpieczny lek, nawet wsrod dzieci ponoc uzywany przy tikach, jednak gdy go bralem (w bardzo malych dawkach !!) to zle sie czulem i fizycznie i psychicznie. Myslalem nawet o smierci, czy warto zyc itp. W nocy koszmary:(. Tak wiec przestrzegam!!! Radze nir probowac, lepiej jakies benzo, choc nikogo nie namawiam. Ludzie, nie cpajcie wszystkiego co ma tylko wykrzyknik na pudelku!!! To jest przestroga.
SHYBA (niezweryfikowany)
Nieco mnie dziwi, że wsród licznych używek z apteki nie znalazło się miejsce dla Oxozepamu! <br>Niby nic takiego: drobne tableteczki na stany lękowe i depresję. W normalnej dawce całkiem przyjemne samopoczucie bez jazd. Mozna iść do pracy czy szkoły. Najlepsze jednak zaczyna się po zmieszaniu z alkoholem (oczywiście ulotka tego zabrania). Na początek zauważyć można, że faza alkoholowa jest nieproporcjonalna do spożytej ilości (np. robi się człowiek płynny po 1 bronku!). Po kilku browarach świat zaczyna nieco się oddalać i nabieramy do niego dość dużego dystansu. rzeczywistość staje się wyjatkowo nieskomplikowana i mało interesująca. Tak naprawdę nie wiem co wtedy jest interesujace. <br>Niezbyt to pamiętam. I to jest esencją Oxozepamu. Oxo + alkohol = totalnie urwany film. Jak długo to trwa zależy od ilości zjedzonych Oxo i wypitego alku. Po dziesięciu Oxo i 4 Dembowych Film urywa się na jakąś godzinę i zasypiamy. Ale zdażyło się juz (po siedmiu oxo) że urwały się 3-4 godziny. <br>Najlepszą stroną oxo jest totalny brak kaca i zajebiste samopoczucie następnego dnia. UWAGA! Najlepiej najpierw zastanowić się ile wziąść a resztę wypierdolić bo subtelna i mocno opóźniona jazda skłania do zwiekszania dawki! Polecam do eksperymentów i w małych dawkach na imprezy (zwłaszcza jak ktoś nie ma kaski na duzo alku).
Reez (niezweryfikowany)
Nieco mnie dziwi, że wsród licznych używek z apteki nie znalazło się miejsce dla Oxozepamu! <br>Niby nic takiego: drobne tableteczki na stany lękowe i depresję. W normalnej dawce całkiem przyjemne samopoczucie bez jazd. Mozna iść do pracy czy szkoły. Najlepsze jednak zaczyna się po zmieszaniu z alkoholem (oczywiście ulotka tego zabrania). Na początek zauważyć można, że faza alkoholowa jest nieproporcjonalna do spożytej ilości (np. robi się człowiek płynny po 1 bronku!). Po kilku browarach świat zaczyna nieco się oddalać i nabieramy do niego dość dużego dystansu. rzeczywistość staje się wyjatkowo nieskomplikowana i mało interesująca. Tak naprawdę nie wiem co wtedy jest interesujace. <br>Niezbyt to pamiętam. I to jest esencją Oxozepamu. Oxo + alkohol = totalnie urwany film. Jak długo to trwa zależy od ilości zjedzonych Oxo i wypitego alku. Po dziesięciu Oxo i 4 Dembowych Film urywa się na jakąś godzinę i zasypiamy. Ale zdażyło się juz (po siedmiu oxo) że urwały się 3-4 godziny. <br>Najlepszą stroną oxo jest totalny brak kaca i zajebiste samopoczucie następnego dnia. UWAGA! Najlepiej najpierw zastanowić się ile wziąść a resztę wypierdolić bo subtelna i mocno opóźniona jazda skłania do zwiekszania dawki! Polecam do eksperymentów i w małych dawkach na imprezy (zwłaszcza jak ktoś nie ma kaski na duzo alku).
TOKSYKOMANIAK 666 (niezweryfikowany)
kurwa mać <br> <br> LEGALIZOWAĆ WSZYSTKIE NARKOTYKI i pierdolić skutki i tak wszyscy zdechniemy więc przynajmniej niech śmierć będzie piękna <br> <br>i huj A V E DRAG-BOYE
Endriu (niezweryfikowany)
Lepiej nie probuj, bo moze ci sie ujawnic schizo:(. Dla przykladu: branie niektorych srodkow przeciwdepresyjnych jesli naprawde sie nie ma depresji moze ja spowodowac!!! Radze wiec uwazac z antydepresantami i lekami na choroby psychiczne!!! Sam bralem HALOPERIDOL jakis czas, jest to lek niby na schizofrenie, ale ja to dostalem na zlikwidowanie przyczyn bolow silnych zebow. Jest to w miare bezpieczny lek, nawet wsrod dzieci ponoc uzywany przy tikach, jednak gdy go bralem (w bardzo malych dawkach !!) to zle sie czulem i fizycznie i psychicznie. Myslalem nawet o smierci, czy warto zyc itp. W nocy koszmary:(. Tak wiec przestrzegam!!! Radze nir probowac, lepiej jakies benzo, choc nikogo nie namawiam. Ludzie, nie cpajcie wszystkiego co ma tylko wykrzyknik na pudelku!!! To jest przestroga.
SuperEgo (niezweryfikowany)
Qrwa czy was naprawde nie stać na normalne ćpanie czy wy do reszty powariowaliść pizgać jakieś gówna z apteki w Bóg wie jakich ilościach. Potem krążpogłoski o narkomanach którzy napizgani jakimiś gównami z aptek napadają sttarrsze panie lkub robią chałas. Czy wy nie macie szacunku dla siebie jako dla pizgających, jak nie mam na worka fety lub palenia tudzież blete to najzwyczajniej nie biore i nie poniżam się łykając jakieś tabletki z apteki, które cholera wie jakie mają działanie!!!!!!!!!! Ja już próbowałem wielu rzecvzy ale takich głupot jeszcze nie robiłem!!! Poza tym jak przeczytałem opis jak koleś zapodał sobie 4 tabletki sudafetu i miał &quot;jakieś objawy&quot; przez kilka godzin to mi się śmiać zachciało bo co to w ogóle jest pseudoefedryna (ja wiem ale on chyba nie) bo jak ja chce mieć luz w bani i chęc na wszystko to biorę małą białą kreskę. Poza tym jak moge mieć zaufanie do ludzi opisujących swe doznania na lekach w zbyt dużych ilościach jak piszą że dwa razy w życiu próbował białka raz palenia i raz czegoś tam, to jest amator i tyle. Ja pizgam od 3 lat twarde i nie sądze że jestem godzien pouczać innych bo cienki bolek jestem, zastanówcie się co wy wypisujecie!!!
Samuraj Jack (niezweryfikowany)
kto zapoda nazwy leków na szybką i bezbolesną śmierć-tylko bez maralitetow....chcę mieć je w pogotowiu...na wypadek braku środków do życia. Najlepiej coś przy czym nie będę się meczyć, a poczym szybko odejde...z góry dziekuje. <br>acha-i żeby nie było problemów w aptece, recepte naturalnie załątwie, ale paniusie w aptece żeby nie mlaskały z niedowierzania że to np jakiś bardzo rzadki specyfik. <br>mój adres : krex1@tlen.pl -piszcie tylko na adres mailowy.
Urk (niezweryfikowany)
Mam kilka ampulek dolarganu i kilka plastrow fentanylu po dziadku, ale sam tego nie biore bo sie boje. Jesli ktos zainteresowany kupnem pisac na maila.
Gaha (niezweryfikowany)
kto zapoda nazwy leków na szybką i bezbolesną śmierć-tylko bez maralitetow....chcę mieć je w pogotowiu...na wypadek braku środków do życia. Najlepiej coś przy czym nie będę się meczyć, a poczym szybko odejde...z góry dziekuje. <br>acha-i żeby nie było problemów w aptece, recepte naturalnie załątwie, ale paniusie w aptece żeby nie mlaskały z niedowierzania że to np jakiś bardzo rzadki specyfik. <br>mój adres : krex1@tlen.pl -piszcie tylko na adres mailowy.
AGENTO (niezweryfikowany)
hej mam dosyć życia i chciała bym żebyśćie polecili mi jakies lekarstwa na szybka i bezbolesna śmierć .... najlepiej żeby niebyła na recepte (niechce sie meczyć)
meg (niezweryfikowany)
Cześć. Chciałem wszystkim, którym nieobce są kłopoty z zaśnięciem (albo jest to niemożliwe) po fecie i pigułach. Jest taki lek Mianserin, zawiera 10mg mianseryny i moim zdanie działa rewelacyjnie, dawki 60-120mg tego specyfiku zawsze ścinały mnie z nóg i pozwalały w końcu zasnąć. Jest jeszcze Leviron ( tabletka zawiera 60mg) i Lerivon (30mg). Wszystkie te leki są na receptę, ale nie sądze żeby jakaś sympatyczna aptekarka robiła większe problemy, zwłaszcza przy Mianserinie bo jest najsłabszy; ja zwykle mówię że mi się skończył a wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień albo coś równie głupiego. Poz tym mianseryna nie należy do leków narkotycznych, więc tym bardziej powinno się udać. <br>Ja biorę regularnie 10mg wieczorem, ale mimo to jeśli brałem 30, 60 albo 120mg np. po piguleniu, zawsze udawało mi się zasnąć. Kiedyś &quot;niechcący &quot; zapiłem dwoma piwami 30mg i zasnąłem na siedząco przed tv, także ten środek naprawdę działa, i to mocno. <br>Tylko jedna uwaga - mianseryna brana regularnie przestaje dawać ten efekt usypiający, bo tak naprawdę jest to tylko skutek uboczny tego leku, bo służy on do leczenia depresji a nie bezsenności, dlatego jeśli uda się wam go zdobyć, używajcie większych dawek tylko w ostateczności, czyli po prostu na zejściu... <br>Piszę tego posta, bo wiem jak wiele osób (w tym ja) szuka czegoś co pozwala zasnąć po fecie i/lub pigułach, a wydaje mi się że mianseryna jest naprawdę ok. Poza tym nie powinno być większych problemów ze zdobyciem. Gdyby ktoś spróbował, niech napisze czy faktycznie pomogło. To tyle, na razie.
Gaha (niezweryfikowany)
Cześć. Chciałem wszystkim, którym nieobce są kłopoty z zaśnięciem (albo jest to niemożliwe) po fecie i pigułach. Jest taki lek Mianserin, zawiera 10mg mianseryny i moim zdanie działa rewelacyjnie, dawki 60-120mg tego specyfiku zawsze ścinały mnie z nóg i pozwalały w końcu zasnąć. Jest jeszcze Leviron ( tabletka zawiera 60mg) i Lerivon (30mg). Wszystkie te leki są na receptę, ale nie sądze żeby jakaś sympatyczna aptekarka robiła większe problemy, zwłaszcza przy Mianserinie bo jest najsłabszy; ja zwykle mówię że mi się skończył a wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień albo coś równie głupiego. Poz tym mianseryna nie należy do leków narkotycznych, więc tym bardziej powinno się udać. <br>Ja biorę regularnie 10mg wieczorem, ale mimo to jeśli brałem 30, 60 albo 120mg np. po piguleniu, zawsze udawało mi się zasnąć. Kiedyś &quot;niechcący &quot; zapiłem dwoma piwami 30mg i zasnąłem na siedząco przed tv, także ten środek naprawdę działa, i to mocno. <br>Tylko jedna uwaga - mianseryna brana regularnie przestaje dawać ten efekt usypiający, bo tak naprawdę jest to tylko skutek uboczny tego leku, bo służy on do leczenia depresji a nie bezsenności, dlatego jeśli uda się wam go zdobyć, używajcie większych dawek tylko w ostateczności, czyli po prostu na zejściu... <br>Piszę tego posta, bo wiem jak wiele osób (w tym ja) szuka czegoś co pozwala zasnąć po fecie i/lub pigułach, a wydaje mi się że mianseryna jest naprawdę ok. Poza tym nie powinno być większych problemów ze zdobyciem. Gdyby ktoś spróbował, niech napisze czy faktycznie pomogło. To tyle, na razie.
ktt (niezweryfikowany)
Cześć. Chciałem wszystkim, którym nieobce są kłopoty z zaśnięciem (albo jest to niemożliwe) po fecie i pigułach. Jest taki lek Mianserin, zawiera 10mg mianseryny i moim zdanie działa rewelacyjnie, dawki 60-120mg tego specyfiku zawsze ścinały mnie z nóg i pozwalały w końcu zasnąć. Jest jeszcze Leviron ( tabletka zawiera 60mg) i Lerivon (30mg). Wszystkie te leki są na receptę, ale nie sądze żeby jakaś sympatyczna aptekarka robiła większe problemy, zwłaszcza przy Mianserinie bo jest najsłabszy; ja zwykle mówię że mi się skończył a wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień albo coś równie głupiego. Poz tym mianseryna nie należy do leków narkotycznych, więc tym bardziej powinno się udać. <br>Ja biorę regularnie 10mg wieczorem, ale mimo to jeśli brałem 30, 60 albo 120mg np. po piguleniu, zawsze udawało mi się zasnąć. Kiedyś &quot;niechcący &quot; zapiłem dwoma piwami 30mg i zasnąłem na siedząco przed tv, także ten środek naprawdę działa, i to mocno. <br>Tylko jedna uwaga - mianseryna brana regularnie przestaje dawać ten efekt usypiający, bo tak naprawdę jest to tylko skutek uboczny tego leku, bo służy on do leczenia depresji a nie bezsenności, dlatego jeśli uda się wam go zdobyć, używajcie większych dawek tylko w ostateczności, czyli po prostu na zejściu... <br>Piszę tego posta, bo wiem jak wiele osób (w tym ja) szuka czegoś co pozwala zasnąć po fecie i/lub pigułach, a wydaje mi się że mianseryna jest naprawdę ok. Poza tym nie powinno być większych problemów ze zdobyciem. Gdyby ktoś spróbował, niech napisze czy faktycznie pomogło. To tyle, na razie.
krex (niezweryfikowany)
kto zapoda nazwy leków na szybką i bezbolesną śmierć-tylko bez maralitetow....chcę mieć je w pogotowiu...na wypadek braku środków do życia. Najlepiej coś przy czym nie będę się meczyć, a poczym szybko odejde...z góry dziekuje. <br>acha-i żeby nie było problemów w aptece, recepte naturalnie załątwie, ale paniusie w aptece żeby nie mlaskały z niedowierzania że to np jakiś bardzo rzadki specyfik. <br>mój adres : krex1@tlen.pl -piszcie tylko na adres mailowy.
niunia (niezweryfikowany)
Siemka sluchajcie potrzebuje jakiegos specifiku na....spanko.Moj stary pracuje w soboty i niedziele,matka idzie spac a ja siedze na necie i czytam statusy znajomych jak to sie zajebiscie bawia na dyskotekach,tak wiec chcialabym &quot;uspic &quot; czujnosc jak i sama moja matule na kilka godzin.Mozecie mi cos polecic?! a przy okazji jak juz cos polecacie to napiszcie skad mam to w3snac...thx i pozdr dla was
jaa (niezweryfikowany)
mam pytanie co do tego specyfiku... może znajdzie się ktoś, kto opisze mi do czego jest stosowany, czy jest groźnym lekiem, i czy ma jakieś efekty uboczne?
BJ (niezweryfikowany)
Powiem tyle - kiedyś przepisał mi to psychiatra (yo ;) :D ) na nadpobudliwość nerwową i takie bajery - skończyło się na tym, że wjechały mi jakies dziwne tiki nerwowe (niekontrolowane mruganie oczami, &quot;strzelanie kośćmi) więc się pozbyłem cholerstwa
paula (niezweryfikowany)
Powiem tak brałem już chyba wszystko ale najlepiej robią mi &quot;lorki &quot; tylko nie wiem za bardzo jak wyjść z tego uzależnienia. Potrafie doprowadzić się do takiego stanu, że po 3 tabletkch 2,5 mg śmigam furą i jest zajebiśćie:) <br>Jak ktoś by mógł mi pomóc to bardzo proszę ???
młody22 (niezweryfikowany)
ludzie słuchajcie...na temat tego psychotropu niechce sie nawet wogóle wypowiadać ponieważ uzależniłem sie od niego i to bardzo!!!wrzucam ze 3 sztuki i wskakuje na rower jeżdżąc bez celu...bez nich trudno mi żyć...także przestrzegam was przed psychotropami!!!bo to bardzo uzależnia!!!pozdro wszystkim.
Gelner (niezweryfikowany)
Dostalem to kiedys od neurologa na nerwobole zebow. Przehu* zapisal mi az 3 butle 10 ml. Bralem male dawki (lecznicze) na poczatek. Jak zobaczylem jak dziala to gowno to przestalem brac. Poza tym nie pomagal na bol zebow. Ogolnie strasznie dretwieja miesnie przez ten lek, i to tak ze nie da sie usnac. Dretwieje glownie kark. IMHO nie ma sensu tego brac, za duzo skutkow ubocznych. Moja babka po dluzszym braniu tego srodka wyladowala w szpitalu, bo nie jadla i wszystkie miesnie jej zesztywnialy.
elysium (niezweryfikowany)
Dostalem to kiedys od neurologa na nerwobole zebow. Przehu* zapisal mi az 3 butle 10 ml. Bralem male dawki (lecznicze) na poczatek. Jak zobaczylem jak dziala to gowno to przestalem brac. Poza tym nie pomagal na bol zebow. Ogolnie strasznie dretwieja miesnie przez ten lek, i to tak ze nie da sie usnac. Dretwieje glownie kark. IMHO nie ma sensu tego brac, za duzo skutkow ubocznych. Moja babka po dluzszym braniu tego srodka wyladowala w szpitalu, bo nie jadla i wszystkie miesnie jej zesztywnialy.
chemix (niezweryfikowany)
robiłem długo eksperymenty z tabletami ale wkońcu nie wyszło i trafiłem do szpitala na oiom Ludzie czy wy wiecie co to znaczy!!!! <br>Zrozumiałem że dzięki tej wizycie w szpitalu dał mi ktoś reke i wyszedłem z tego jebanego bagna!!!!!!! Nie warto!!!! teraz wreszcie wiem co to znaczy na prawdę żyć!!! <br>Życzę powodzenia wszystkim chcącym wyjść! ja uwolniłem się!
sokol (niezweryfikowany)
jak wy korwa ludzie swoje dalsze zycie widzicie? <br>jestescie jebanymi zerami. <br>ja nigdy w zyciu niczego oprocz wody nie bralem i jakos kurwa moge zyc a wy kurwa co ...--cioty pierdolone na psychotropach albo na dragach -jestescie syfem tej ziemi
zjadacze tony p... (niezweryfikowany)
elo ja apropo oxozepamu i estazolam w połączeniu tych specyfików 2 tab. oxozepamu i 3 tableteczkek estazolamu i persawonu dzieje sie niezła kolbeczka w głowie ... do tego przydało by sie jeszcze przyierdolic joincika i ze 2 mocne dobre piweczka i anteczka z ryseczke i kolba ostra radze wszystkim spróbować tego specyfiku nazywa sie &lt;WERY WERY BIG KOLBISZON NA MAXA&gt; hehehehe na impresce w domu na ławce wszedzie jest kozak faza masz w dupie wszycho wyjebane ... pozdro all poprosze na E-meila jakieś fajne mieszanki na których można fajnie sie poczuc pozdro 600.........:D
sokol (niezweryfikowany)
elo ja apropo oxozepamu i estazolam w połączeniu tych specyfików 2 tab. oxozepamu i 3 tableteczkek estazolamu i persawonu dzieje sie niezła kolbeczka w głowie ... do tego przydało by sie jeszcze przyierdolic joincika i ze 2 mocne dobre piweczka i anteczka z ryseczke i kolba ostra radze wszystkim spróbować tego specyfiku nazywa sie &lt;WERY WERY BIG KOLBISZON NA MAXA&gt; hehehehe na impresce w domu na ławce wszedzie jest kozak faza masz w dupie wszycho wyjebane ... pozdro all poprosze na E-meila jakieś fajne mieszanki na których można fajnie sie poczuc pozdro 600.........:D
sokol (niezweryfikowany)
jak to czytam to mi sie srac chce .kurwa po chuj wam jakies odloty z lekow ludzie czy wy kurwa nie umiecie cieszyc sie zyciem bez jakiegos gowna .czasem jest gorzej czasem lepiej ale korwa nic nie biore.sram na takich jak wy.
xxx (niezweryfikowany)
JEBAC ZAKAZY I NIE MUSZA NIC KURWY LEGALIZOWAC !!! LUDZIE POPROSTU LECZCIE SIE Z OBŁĘDU!!!!!!!!! PRZYJMIJCIE KOMUNIE (AMFA) !!!!!!!!!!!!!!!! PALCIE ZIOŁO I ZUJCIE KOKE!!!!!!!!!!!!!!! POKOJ Z WAMI!!!!!!!
sokol (niezweryfikowany)
dzis bylem na pogrzebie chlopaczka.jebany cpun,17 lat.mial dolki ,bral rozne rzeczy we wtorek skoczyl z 7 pietra.fajne co. <br>skaczcie wy tez szumowiny takich jak wy tu kurwa na swiecie nie trzeba.
Buddha (niezweryfikowany)
dzis bylem na pogrzebie chlopaczka.jebany cpun,17 lat.mial dolki ,bral rozne rzeczy we wtorek skoczyl z 7 pietra.fajne co. <br>skaczcie wy tez szumowiny takich jak wy tu kurwa na swiecie nie trzeba.
Irizar (niezweryfikowany)
hej mam dosyć życia i chciała bym żebyśćie polecili mi jakies lekarstwa na szybka i bezbolesna śmierć .... najlepiej żeby niebyła na recepte (niechce sie meczyć)
Laberli (niezweryfikowany)
Tak naprawdę to Haloperidol nie jest na schizofrenię a na syndrom Tourette a, czyli na chorobę tikową wywołaną przez nieprawidłowe, wyższe, stężenie dopaminy w mózgu. Zazycie tego psychotropu powoduje własnie u zdrowych ludzi z normalnym poziomem dopaminy takie lagi. Dla ludzi z tikami (w tym mnie) jest to wybawienie i genialny lek!
antychryst (niezweryfikowany)
JEBAC ZAKAZY I NIE MUSZA NIC KURWY LEGALIZOWAC !!! LUDZIE POPROSTU LECZCIE SIE Z OBŁĘDU!!!!!!!!! PRZYJMIJCIE KOMUNIE (AMFA) !!!!!!!!!!!!!!!! PALCIE ZIOŁO I ZUJCIE KOKE!!!!!!!!!!!!!!! POKOJ Z WAMI!!!!!!!
GROCH (niezweryfikowany)
Powiem tak brałem już chyba wszystko ale najlepiej robią mi &quot;lorki &quot; tylko nie wiem za bardzo jak wyjść z tego uzależnienia. Potrafie doprowadzić się do takiego stanu, że po 3 tabletkch 2,5 mg śmigam furą i jest zajebiśćie:) <br>Jak ktoś by mógł mi pomóc to bardzo proszę ???
afo (niezweryfikowany)
Wie ktoś może gdzie w trójmieście można kupić takie leki jak Clonazepam, Lorafen, relanium itp. ? Albo może ktoś wie jak to zdobyć przez internet?
Deley (niezweryfikowany)
Jestescie wszyscy chorzy!!! Szukam czegos na temat nadpobudliwosci nerwowej a co znajduje??? FOrum dla cpunow i idiotycznych gowniarzy ktorzy nie wiedza czym moze skonczyc sie cos takiego... tez kiedys chcialam popelnic samobojstwo... nazarlam sie tabletek... a teraz??? Dajcie spokoj bo zycie jest piekne bez waszego cpunstwa!!!!
RTD (niezweryfikowany)
elo nie ma ktoś do sprzedania jakiś leków ? prosze o kontakt na nr gg 4778037 interesują mnie w szczegulności stilnoź lub jakieś antydepresanty ale inne tez z chęcią kupie :)
Motyl (niezweryfikowany)
Potrzebuje nazwy jakiegos dobrego specyfiku na szybko i bezbolesną śmierć...nie robi mi to czy to bedzie lek czy jakis narkotyk.Tylko bez kazan i glupiego gadania bo to i tak nic nie da...pisac na maila jak co!
Irizar (niezweryfikowany)
hej mam dosyć życia i chciała bym żebyśćie polecili mi jakies lekarstwa na szybka i bezbolesna śmierć .... najlepiej żeby niebyła na recepte (niechce sie meczyć)
ktt (niezweryfikowany)
Cześć. Chciałem wszystkim, którym nieobce są kłopoty z zaśnięciem (albo jest to niemożliwe) po fecie i pigułach. Jest taki lek Mianserin, zawiera 10mg mianseryny i moim zdanie działa rewelacyjnie, dawki 60-120mg tego specyfiku zawsze ścinały mnie z nóg i pozwalały w końcu zasnąć. Jest jeszcze Leviron ( tabletka zawiera 60mg) i Lerivon (30mg). Wszystkie te leki są na receptę, ale nie sądze żeby jakaś sympatyczna aptekarka robiła większe problemy, zwłaszcza przy Mianserinie bo jest najsłabszy; ja zwykle mówię że mi się skończył a wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień albo coś równie głupiego. Poz tym mianseryna nie należy do leków narkotycznych, więc tym bardziej powinno się udać. <br>Ja biorę regularnie 10mg wieczorem, ale mimo to jeśli brałem 30, 60 albo 120mg np. po piguleniu, zawsze udawało mi się zasnąć. Kiedyś &quot;niechcący &quot; zapiłem dwoma piwami 30mg i zasnąłem na siedząco przed tv, także ten środek naprawdę działa, i to mocno. <br>Tylko jedna uwaga - mianseryna brana regularnie przestaje dawać ten efekt usypiający, bo tak naprawdę jest to tylko skutek uboczny tego leku, bo służy on do leczenia depresji a nie bezsenności, dlatego jeśli uda się wam go zdobyć, używajcie większych dawek tylko w ostateczności, czyli po prostu na zejściu... <br>Piszę tego posta, bo wiem jak wiele osób (w tym ja) szuka czegoś co pozwala zasnąć po fecie i/lub pigułach, a wydaje mi się że mianseryna jest naprawdę ok. Poza tym nie powinno być większych problemów ze zdobyciem. Gdyby ktoś spróbował, niech napisze czy faktycznie pomogło. To tyle, na razie.
Patka (niezweryfikowany)
hej mam dosyć życia i chciała bym żebyśćie polecili mi jakies lekarstwa na szybka i bezbolesna śmierć .... najlepiej żeby niebyła na recepte (niechce sie meczyć)
adder (niezweryfikowany)
hej mam dosyć życia i chciała bym żebyśćie polecili mi jakies lekarstwa na szybka i bezbolesna śmierć .... najlepiej żeby niebyła na recepte (niechce sie meczyć)
shadow (niezweryfikowany)
hej mam dosyć życia i chciała bym żebyśćie polecili mi jakies lekarstwa na szybka i bezbolesna śmierć .... najlepiej żeby niebyła na recepte (niechce sie meczyć)
Irizar (niezweryfikowany)
hej mam dosyć życia i chciała bym żebyśćie polecili mi jakies lekarstwa na szybka i bezbolesna śmierć .... najlepiej żeby niebyła na recepte (niechce sie meczyć)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Stare, studenckie mieszkanie - niewiele mebli, ale wiele myśli. Współlokatorzy niemal zawsze nieobecni. Wszystkie gorączki zmysłów przebyte na gołym materacu pod ścianą.

Moje przygodne wędrówki z DXM skończyły się pare miesięcy temu, kiedy po dawce 800mg (15mg/kg) straciłem orientację otoczenia, połowę prochów zwymiotowałem na stół, a przechodząc z jednego pomieszczenia do drugiego zdawało mi się, że wchodzę do mieszkania sąsiadów. Ale wszystko po kolei. Poniższy raport jest próbą podsumowania natury wysokich plateau tego nieszczęsnego specyfiku na podstawie własnego doświadczenia dobrych i złych podróży.

  • Kodeina

Ulice miasta, park, dom.

Wiek: 18 lat
Doświadczenie: THC, Tramadol, Kodeina, Mefedron (i podobne), Benzodiazepiny, Amfetamina, Efedryna, Kokaina, Metylon, Metadon, Ziółka kolekcjonerskie.
S&S: Ulice miasta, park, dom.

  • Dekstrometorfan

No wiec tak. Pewnego dnia przeczytalem o dxm. Kupilem i godz. 8

wieczorem zjadlem 10 tabletek. BB sie skonczyl i cos zaczelo mnie

brac. Poszlem do kibla i jak szedlem i pozniej wracalem to tak

dziwnie grawitacja dzialala, troche

polazilem po pokoju, poskakalem se i poszlem spac(bylem potwornie

zmeczony po dniu wczesniejszym). Nastepnego dnia zjadlem 20 razem z

kumplem i dorzucilem jeszcze 10. Ja 30, on 20. Bylo calkiem fajnie.

Kumpel zaczal biec w srodku miasta po chodniku. Pozniej poszlismy do

  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Dzięki temu tripowi pierwszy raz udało mi się znaleźć klucz to psychodelicznych marihuanowych wrót. Gdzieś tutaj na forum czytałem "bez przesady żeby rozkminiać po marihuanie", właśnie z takim nastawieniem NIGDY nie uda ci się zobaczyć czym tak naprawde jest marihuana. Nie bez powodu nie da się jej przedawkować. To znak że jak chce się ją poczuć w pełni to potrzeba więcej wypalić, chociaż w moim przypadku już nie koniecznie, bo rozumiem na czym polega jej moc ;). Możecie mówić że to strata towaru... bla bla bla. Dla was może to i strata, każdy lubi to co lubi.

randomness