Mimo wielu faz jest to mój pierwszy trip raport. Wcześniej zdawałem tylko gdzieś po forach zdawkowe informacje. No ale lepiej napisać porządną powieść dla potomnych i dla siebie...
E jest znakiem naszych czasów, narkotykiem XXI wieku. "Weź pigułkę"; kiedyś śmieszyło w "Seksmisji" Machulskiego, dziś jest hasłem generacji młodych na całym świecie.
"Na plaży w Sopocie zmarł student (?). Wcześniej bawił się w (...) lokalu znanym niegdyś z artystycznych happeningów, a obecnie z dyskotek muzyki techno. Nie wiadomo, co brał i gdzie. W październiku 2000 r. 21-letni stoczniowiec z Gdańska w mieszkaniu kolegi zażył trzy tabletki białego koloru. Nagle poczuł się źle. Pogotowie mogło tylko stwierdzić zgon. Uwagę lekarza zwróciła wysoka temperatura zwłok.
W Boże Narodzenie w Gdyni 25-letnia Karolina, pracownica banku, zmarła po powrocie z zabawy w barze koło stadionu Bałtyku. Jej chłopak twierdzi, że wypalili po pół skuna (papierosa z marihuany z dodatkami). Ciało Karoliny podczas pośmiertnych oględzin miało ciepłotę 41,8 stopnia C. Marcina, 24-letniego uczestnika sylwestrowej zabawy w męskim gronie, też w Gdyni, w stanie agonalnym dowieziono do szpitala. Nie udało się go uratować. Tam, gdzie badania pozwoliły określić przyczynę zgonu (były trzy takie przypadki badane w Gdańsku i w innych ośrodkach), stwierdzono, że zażywane specyfiki zawierały trzy pochodne amfetaminy o różnym czasie działania. (?) Według lekarzy z AMG, nagłych śmierci młodych osób w podejrzanych okolicznościach było więcej. Pewien taksówkarz przywiózł chłopaka, który zmarł mu w aucie w drodze powrotnej z jakiejś imprezy. Coś brał ? twierdzili jej uczestnicy. (...)" (Polityka, 03/2001 (2281))
Dane dotyczące spożycia tabletek ecstasy w Polsce nie są znane. Narkotyk wciąż funkcjonuje w klubowym podziemiu i jest w zasadzie nową używką na naszym rynku, dlatego zjawisko to nie zostało jeszcze dokładnie przeanalizowane.
Więcej dostępnych informacji natomiast dotyczy Wielkiej Brytanii. Każdego weekendu ecstasy zażywa milion (a wg niektórych źródeł dwa miliony) Brytyjczyków. Rocznie odnotowuje się średnio 10-15 zgonów powiązanych z zażyciem MDMA. Te liczby wskazują na to, że prawdopodobieństwo śmierci po połknięciu pigułki jest niezwykle małe. A najczęstsze przyczyny zgonów to przegrzanie organizmu na skutek wielogodzinnego, szaleńczego tańca w zatłoczonym, nie klimatyzowanym klubie lub nadmiar wody. Wzmożone pragnienie po zażyciu ecstasy następuje często bez rzeczywistych potrzeb organizmu.
Wciąż rosnąca popularność MDMA polega na efekcie, jaki wywołuje w naszej głowie i jak działa na nasze emocje (powoduje uczucie ekstazy, błogości i wszechogarniającego szczęścia ? stąd "love drug"). Jednak to szczęście nie trwa wiecznie. Po kilku godzinach narkotyk przestaje działać a uczucie ekstazy zastępuje niepokój i rozdrażnienie. Wtedy sięgamy po kolejną pigułkę...
W Wielkiej Brytanii klubowicze robili zawody, kto zje ich więcej. Dziewiętnastoletni Justin z Leeds, uczestnik kultowej już nocy klubowej Gatecrasher (klub The Republic w Sheffield, UK) pobił rekord zjadając 31 tabletek ecstasy w ciągu jednego weekendu. I przeżył.
Według sondy przeprowadzonej przez brytyjski magazyn Mixmag, przeciętny klubowicz na Wyspach zjada średnio 4 pigułki w ciągu jednej sesji. Wrzucenie ?połówki? w środku tygodnia przy piwie w barze nie jest niczym nadzwyczajnym. Łykanie tabletek ecstasy w Wielkiej Brytanii jest tak normalne jak wypicie drinka. Jednak E to narkotyk, a każdy narkotyk to trucizna. I nawet jeśli jej zażywanie nie powoduje fizycznego uzależnienia, trzeba się liczyć z tym, że kiedyś przyjdzie nam zapłacić za chwile ekstazowych uniesień.
Do tej pory nie udało się zbadać jakie dokładnie są konsekwencje zażywania MDMA. Istnieją podejrzenia, że długotrwałe zażywanie ecstasy powoduje uszkodzenie mózgu, a konkretnie zakończeń nerwowych w obszarach odpowiedzialnych za myślenie, pamięć i emocje. Konsekwencje tych uszkodzeń mogą oznaczać depresje na skutek zmniejszonego wydzielania serotoniny, niepokój, lęki, zaburzenia pamięci.
Tutaj znajdziesz to, co powinieneś wiedzieć o ecstasy, a o czym polskie media poinformować zapomniały. Nawet w obliczu ubiegłorocznych zgonów powiązanych z zażyciem tabletek "E". [oh, dziękujemy magazynowi Laif za reklamę :) - red. Hyperreal]
Kamila KicińskaPoranek, na wakacjach u brata, który był w pracy do 17 tego dnia. Przyjechałem do niego dnia poprzedniego i piliśmy piwa, paliliśmy też MJ a ja byłem dodatkowo wspomagany przez MXE na którym byłem w kilkudniowym ciągu. Kilka dni wcześniej szły różne fenylo, metkat, ur-144 i dużo DXMu więc już byłem w politoksykomańskim ciągu.
Mimo wielu faz jest to mój pierwszy trip raport. Wcześniej zdawałem tylko gdzieś po forach zdawkowe informacje. No ale lepiej napisać porządną powieść dla potomnych i dla siebie...
Wszystko było idealnie zgrane w czasie i przestrzeni. Byłem na wsi, gdzie nie było żadnej latarni w okolicy, wokół cisza i spokój, niebo było bezchmurne i gwiaździste, mama smacznie spała sobie niczego nieświadoma, a ja na dodatek na działkę wziąłem, uwaga… “Spektrum świadomości” Kena Wilbera (akurat wszystkie inne skończyłem a tę mam pożyczoną więc mówię wypadałoby zacząć), w którym opisywał on połączenie wielkich systemów Zachodu z kontemplacyjnymi tradycjami Wschodu. Wszystko co przeczytałem do 109 strony i dwóch sposobach poznania i rzeczywistości jako umyśle, później potwierdziłem pragmatycznie w postaci doświadczenia psychodelicznego. Długo czekałem na tę chwilę. Całość tych rozmyślań utwierdziła mnie w przekonaniu, że to mój najlepiej ułożony i przygotowany trip w dotychczasowym życiu, o najlepszym set and setting jakim można marzyć. Dodajmy do tego okres spadających perseidów a dostaniemy z tego to, że to co wtedy robiłem to była najlepsza rzecz jaką można było w tamtym czasie robić i tak wtedy rzeczywiście czułem. Poza tym widziałem wiele spadających gwiazd oraz jedną perseidę ! Ale wracając do magii…
Dopiero co człowiek odpoczął od Pol’and’Rockowego festiwalu w Kostrzynie nad Odrą uznając go za jedno z lepszych wydarzeń w jego życiu, tak w jego życiu niedługo potem pojawia się coś równie, a może i bardziej spektakularnego. Astralny Wojownik miał pojechać sobie w tym roku na dwa festiwale, z czego jeden się nie odbył, więc odczuwał on niemały zawód. Po Woodstockowym szaleństwie plany były takie by pojechać jeszcze gdzieś. Może jakieś góry, Bieszczady jak w roku poprzednim albo coś nowego czyli Tatry. Plany były płonne, lecz nie wypaliły.
Piękna pogoda za oknem godzina 16:00 pusty dom, komputer, przygotowana ulubiona muzyka, wygodne łóżko. Humor pozytywny, całkiem spora ekscytacja i odrobina strachu. Ochota na przygodę, zaciekawienie i trochę zniecierpliwienia. Podniecony, pozytywnie nastawiony.
-T+0 – godzina 16:00, Nalewam wody do pakietu, rozmasowuje go, wstrząsam i wypijam. Po wypiciu zawartości wlewam jeszcze trochę wody, powtarzam czynność i wypijam. Czekam na to, co się stanie, jestem podniecony. Słyszałem opowieści kolegów o mega przeżyciach, ale słuchałem ich z dystansem, nie nastawiam się na nic. Co będzie to będzie. Idę do pokoju, kładę się na łóżku i odpalam papierosa. Czekam i słucham muzyki… -T+20 godzina 16:20
Leżę na łóżku i wpatruje się w pokój, pojawiają się pierwsze efekty.
Smażonko za granicą
Zielsko jaram od ładnych kliku lat a mam ich 19.I wydaje mi sie że jestem doświadczony w te klocki.Mam wiele ciekawych historii ale ta wydaje mi sie najbardziej "egzotyczna".Haszyszu ogólnie za często nie jaram bo strasznie ryje mi banie,przez tydzień po tym jestem strasznie apatyczny.
Komentarze