Dymek prawdziwej wolności

Amerykańskie władze w coraz większym stopniu ingerują w życie obywateli, ustanawiając kolejne nakazy i zakazy - Artykuł z Dziennika Polskiego, 9 lipca 2002

Anonim

Kategorie

Źródło

Dziennik Polski

Odsłony

4706
Kilka miesięcy temu radni powiatu Montgomery w stanie Maryland, uchwalili ustawę nakładającą kary pieniężne na osoby palące we własnym mieszkaniu, które swoim nałogiem przyczyniają się do dyskomfortu innych mieszkańców powiatu.

Odtąd dym papierosowy wydobywający się przez otwarte okno, drzwi czy komin wentylacyjny, jeśli tylko dotrze do wrażliwych nozdrzy sąsiada, traktowany będzie jak inne szkodliwe substancje, z gazami bojowymi czy wąglikiem włącznie. Osoba emitująca taki dym zostanie ukarana przez powiatowy Wydział Ochrony Środowiska mandatem w wysokości 750 dolarów, a w przypadku recydywy, nawet wyższym.

Powiat Montgomery stał się więc pionierem w walce z nałogiem palenia tytoniu, nakładając kary za używanie produktu, który wytwarzany jest i sprzedawany legalnie. Wprawdzie powiatowi ustawodawcy twierdzą, że samego palenia nie zakazują, ani za palenie nie karzą, robią to jednak pośrednio. Nie ma bowiem sposobu, żeby jednoznacznie stwierdzić, czy wypalony przeze mnie papieros dokucza sąsiadowi, czy nie. Wystarczy, że ten ostatni wie, iż palę, a przy tym jest na mnie zły, albo nie lubi tytoniu i koncernów zarabiających na nim miliardy, zgłosi władzom powiatowym, że mu dmuchnąłem w nos dymem i zostanę ukarany. Mógłbym co prawda domagać się jakiegoś namacalnego dowodu na to, że mój dym kogoś istotnie podrażnił, ale wymagałoby to zainstalowania specjalnych czujników "dymu tytoniowego", albo ustanowienia "policji tytoniowej", która czuwałaby nad określaniem i przestrzeganiem standardów stężenia oraz szkodliwości emisji dymu z papierosów, co jest bardzo kosztowne.

Nie twierdzę, że dym papierosowy jest przyjemny w zapachu, bo nie jest. Samego mnie drażni czyjeś palenie. Uważam jednak, że prócz dymu tytoniowego, z domu sąsiada wydobywają się bezkarnie równie nieprzyjemne i drażliwe substancje; czasem jest to przypalona zupa, innym razem przedawkowana przyprawa egzotyczna, natomiast niemal na porządku dziennym - zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie żywność nafaszerowana jest chemikaliami - zdarzają się "gazy" wywołane niestrawnością czy błędami w diecie. Wystarczy przystawić nos do posiadłości sąsiada, by wiedzieć, o czym mówię. Czyż nie należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem kar za wydzielanie innych zapachów?

Zwłaszcza że powiat Montgomery o swoich mieszkańców dba. Trzy lata temu rada powiatu wprowadziła obowiązek usuwania śniegu sprzed domu - pod karą grzywny - w ciągu 24 godzin od chwili jego spadnięcia. W zeszłym roku do obowiązku tego dodano także nakaz usuwania jesiennych liści.

Wróćmy do tytoniu. O ile wwąchanie się w zapachy wychodzące z posesji zlokalizowanej na dużej, półhektarowej działce jest praktycznie niemożliwe, o tyle przyłapanie na paleniu lokatora w kamienicy nie nastręcza większych trudności. Wystarczy do tego jedynie głębiej wciągnąć powietrze wychodzące przez dziurkę od klucza. Nie mam wątpliwości, że odtąd kamienice w powiecie Montgomery zamienią się w jedno wielkie siedlisko przestępców tytoniowych. Na ich terenie upatruję też największych sukcesów w walce ze szkodliwością palenia papierosów.

Problem w tym, że o ile duże posiadłości - gdzie można sobie swobodnie palić, nie narażając się na wyśledzenie przez czujnego sąsiada - są drogie i stać na nie wyłącznie osoby zamożne, o tyle mieszkania w kamienicach są zamieszkane raczej przez ludzi uboższych. Zatem Rada Powiatowa naraża się tutaj na zarzut dyskryminacji. Amerykańska konstytucja gwarantuje obywatelom równość wobec prawa, tymczasem w powiecie Montgomery równość tę stawia się pod znakiem zapytania.

Omawiana ustawa jest ilustracją coraz silniejszej w USA tendencji do podporządkowania życia obywateli regulacjom, nakazom, zakazom.

Najsmutniejsze jest to, że wspomniana ustawa spotkała się z poparciem większości mieszkańców powiatu. Jeden z nich, udzielając wypowiedzi dla mediów, powiedział, że "wreszcie czuje się wolnym człowiekiem, w wolnym kraju".

Innym przykładem tych "wolnościowych" tendencji jest uchwalona niedawno przez Kongres ustawa o bezpieczeństwie w lotnictwie oraz ustawa antyterrorystyczna. Oba te akty wyposażają państwo w siłę, jakiej nie miało ono nigdy. Podsłuchy bez zezwolenia sądu, aresztowania bez nakazu sądowego, konfiskaty mienia, rewizje i inne działania służyć mają zapewnieniu obywatelom większej wolności! Władza i administracja dbać będą nareszcie (tak jakby przedtem tego nie robiły!) o pełny komfort życia obywatela. Gdy ten poczuje się źle, gdy mu się coś nie spodoba albo ktoś na niego krzywo spojrzy - naciśnie guziczek, a przybiegnie urzędnik i dyskomfort usunie. A że koszty tej ochrony przekraczają z reguły jej opłacalność czy sens, jakie to ma znaczenie?

Urzędnicy, rzecz jasna, zacierają ręce, a to jak wiadomo grozi nowymi podatkami. W takim powiecie jak Montgomery na skutek uchwalenia ustawy nakładającej kary za wydzielanie dymu papierosowego, wzrosły one o ponad 25 proc., a przecież jest jeszcze tyle rzeczy do zakazywania.

JAN M. FIJOR (USA)
http://dzisiaj.dziennik.krakow.pl/dzisiaj/i/Swiat/11/11.html

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

JETMANUS (niezweryfikowany)
...czas uwolnienia Bestii jest juz bliski! <br>
HeAm (niezweryfikowany)
Statua wolności w USA to tylko obraża to czym jest prawdziwa wolność, a ta cała walka z terroryzmem to nic innego jak II święta inkwizycja i wyprawy krzyżowe tyle że wymierzone w niewygodne ameryce kraje...
vooda (niezweryfikowany)
w takich chwilach ciesze sie ze jestem Polakiem hehe:)))
Rork (niezweryfikowany)
Przyjdzie kryska na matyska . Amerykanie wszedzie wpychaja swoje macki poczawszy na Kubie a na bliskim wschodzie konczac. Nie sa temu winni przecietni amerykanie a jedynie elita ktora tym krajem zadzi . I co sie z talo z amerykanskim snem o wolnosc ? Zeby poznac odpowiedz nalezy obejzec film &quot;easy rider &quot; goraco go polecam
Adi (niezweryfikowany)
Wolność tomku w swoim domku
ciężki (niezweryfikowany)
Słuchajcie, <br> SZKODA MÓWIĆ
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Set & Setting - Wakacje, pogoda pochmurna, około 9:00 pierwsza dawka razem z kolegami, nastawienie jak najbardziej pozytywne, sceneria piękna, nieopodal rzeki.

Dawkowanie - 30 tabsów aco, łykanych w odstępach 1 min po 10 tabsów, wiek 17 lat (wszyscy 3), waga - 65,70,72kg

Doświadczenie - THC, Alkohol.

Trip zaczął się dość spokojnie. Spotkanie z kumplami na przystanku a następnie podróż na wały (w celu uzyskania spokoju i miłego klimaciku). Pozwólcie, że moich 2 kumpli nazwę tutaj M i L.

  • Narkoza

Opis przeżyć z dnia 15.04.05 wywołanych za pomocą Narkozy :D




Nazwa Substancji - Narkoza Dożylnie


Poziom doświadczenia - MJ bardzo często, XTC, Narkoza drugi raz


"Set and Setting" - Lekkie poddenerwowanie, Szpital


Efekty - Dziwne uczucie braku czucia ciała, niemożność ruchowa choć umysł jeszcze nie śpi

Było to moje drugie spotkanie z Narkozą, pierwszym razem byłem po "Głupim Jasiu" wiec szybko zasnęłem i wiele niepamiętam.




  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Sobotni wieczór. Pierwszy naprawdę ciepły w tym roku. Jestem 120km od domu, przyjechałem dzień wcześniej pomóc przyjacielowi w zakupie samochodu. Obydwoje jesteśmy nieco przygnębieni, bo ów samochód po dojechaniu pod dom zdążył się zepsuć. Wracamy od kolegi, mam zamiar zaraz zbierać się do siebie. W ciągu paru minut zapada spontaniczna decyzja, że zarzucamy kwas, który czekał na nas już od dawna i ciągle przekładaliśmy jego przyjęcie. Wcześniej z psychodelików mieliśmy doświadczenie z grzybkami, z resztą bardzo pozytywne doświadczenie. Zarzucamy z przyjacielem (R.) kartonik na pół.

  • Dekstrometorfan
  • Tripraport

Pozytywne nastawienie, oczekiwanie doświadczenia silnego, psychodelicznego stanu. W moim mieszkaniu, przez jakiś czas w towarzystwie przyjaciółki.

TR trochę długi, poza tym mój pierwszy, więc zapewne bardzo niedoskonały. ;) Mimo to zapraszam do lektury.

 

 Wiek: 16, waga: 58 kg.

 

Bardzo ucieszona, czekałam na K. która miała przyjść do mnie ze swoim opakowaniem Acodinu. Miał to być nasz drugi raz, więc w sumie nie bałyśmy się. Ja jednak chciałam mocniejszych wrażeń niż ostatnio - wtedy wzięłyśmy po 15 tabletek. Tym razem planowałam wszamanie 20. Trochę obawiałam się większej dawki, sama nie wiem, czemu.