"Gazeta Poznańska": Marek C., mieszkaniec Środy Wlkp., na stacji benzynowej kupił butelkę popularnego napoju bezalkoholowego, którą wypił wraz z dwuletnim synem. Po 24 godzinach wykryto w ich organizmie amfetaminę - informuje "GP".
Wstępne wyniki badań chemicznych potwierdziły, że w otwartej butelce napoju był narkotyk. Sprawą zajęła się średzka prokuratura.
Doniesienie o zatruciu dziecka narkotykiem złożył równolegle dyrektor szpitala w Środzie oraz dziadek dziecka. ,,Gazeta Poznańska’’ dowiedziała się, że w innej butelce, którą przekazano do badań zamkniętą fabrycznie, nie znaleziono narkotyku.
"Przyjechałem do domu, napiłem się, trochę nalałem żonie, która nie zdążyła jednak upić nawet łyka. Za to ta chwila nieuwagi sprawiła, że kubek z napojem chwycił nasz dwuletni syn" - mówił nam Marek C.
Półtorej godziny po wypiciu napoju chłopiec zaczął się dziwnie zachowywać. "Był bardzo podekscytowany: wyrywał nam się, nie mogliśmy go utrzymać, kiwał głową" - dodaje Anna C.
Dziwne objawy zdradzał również ojciec dziecka: bóle brzucha, ciarki, senność. W nocy doszły wymioty. Dziecko płakało. Rodzina zdecydowała jechać do pogotowia, które odesłało ich do lekarza rodzinnego, a ten wydał skierowanie do szpitala.
W szpitalu w Środzie Wlkp. lekarze początkowo podejrzewali, że przyczyna tkwi w alkoholu. W moczu mężczyzny i dziecka wykryto bowiem etanol.
Średzki szpital przesłał próbki moczu do oddziału toksykologii w szpitalu im. Raszei w Poznaniu. Natomiast Stanisław C., dziadek dziecka kupił drugą butelkę napoju na stacji benzynowej i wraz z tą napoczętą, oddał do analizy w Zakładzie Medycyny Sądowej w Poznaniu.
W oddanym, po 24 godzinach od wypicia napoju, moczu pana Marka stwierdzono amfetaminę. Podobnie u jego syna.
"Zleciłem ordynatorowi szpitala, aby o sprawie poinformował prokuraturę i on przesłał zawiadomienie w tej sprawie. Donieśliśmy, że dwuletnie dziecko było pod wpływem narkotyków"- mówił "GP" Piotr Jankiewicz, dyrektor szpitala w Środzie Wlkp.
"Przyjęliśmy takie zawiadomienie w poniedziałek. Tego samego dnia otrzymaliśmy również zawiadomienie od dziadka zatrutego chłopca. Obecnie próbujemy ustalić, w jaki sposób do organizmu dziecka dostał się narkotyk" - poinformowała "GP" Beata Przybylska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Środzie Wlkp.
Jeżeli prokuratura udowodni, że narkotyk został wsypany do butelki po jej kupieniu, to skupi się na dochodzeniu wokół rodziny chłopca i jej znajomych. Jeżeli jednak potwierdzi się wersja rodziny, iż narkotyk był w napoju przed jej kupieniem, to prokuratura nie wyklucza, iż nakaże zbadać partię butelek, z której pochodziła ta zakupiona przez rodzinę C.
za onet.pl
Gazeta.pl Poznań
Dziecko zatrute amfetaminą
Zbigniew Król, "Gazeta Średzka" (23-05-02)
Czy w butelce coca-coli, kupionej na stacji benzynowej pod Środą Wielkopolską, była amfetamina?
Dwuletni Jakub w ubiegłą środę wieczorem wypił kilka łyków coli. Godzinę później, podczas kąpieli, poczuł się źle. Zaczął krzyczeć, powtarzał w kółko te same słowa, później wymiotował. Lekarz rodzinny zalecił wizytę w szpitalu. W średzkim szpitalu chłopcu pobrano krew oraz mocz i wysłano je do Szpitala im. Raszei w Poznaniu. Tu w organizmie chłopca wykryto amfetaminę. Narkotyk znaleziono również w organizmie ojca chłopca, który także pił colę.
Po czterech dniach szpital w Środzie poinformował prokuraturę o wykryciu narkotyku w organizmie dziecka. Wcześniej dziadek chłopca sam zawiózł butelkę, z której pili jego wnuk i syn, do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu. Zabrał ze sobą jeszcze jedną butelkę, fabrycznie zamkniętą, kupioną na tej samej stacji co pierwsza. - Wstępne wyniki badań resztek napoju potwierdziły obecność środka psychotropowego - mówi prokurator rejonowa w Środzie Wlkp. Beata Przybylska. Dodaje, że w zamkniętej butelce amfetaminy nie wykryto. Nie wyklucza jednak przesłania do analizy próbnych partii napoju z innych butelek sprzedawanych na stacji.
Prokuratura zamierza wyjaśnić, w jaki sposób środek znalazł się w napoju i czy dosypano go do coli już po jej otwarciu, czy też wcześniej. Jeśli zajdzie taka potrzeba, prokuratura zwróci się do producenta z prośbą o przekazanie przechowywanych przez firmę próbek napoju wyprodukowanego w tym czasie.
Michał Rosa, rzecznik prasowy Coca-Coli nie chce komentować obecności środka psychotropowego w napoju. - Nie chcemy, aby nasze komentarze wpłynęły w jakikolwiek sposób na pracę prokuratury - mówi. Podkreśla jednak, że Coca-Cola produkuje napoje w pełni bezpieczne.
Komentarze