
Przejęcie 2,3 tys. krzewów konopi, ponad 60 kg już ściętych i przygotowanych do suszenia roślin oraz dwie osoby zatrzymane to wynik zmasowanej akcji opolskich policjantów.
Przejęcie 2,3 tys. krzewów konopi, ponad 60 kg już ściętych i przygotowanych do suszenia roślin oraz dwie osoby zatrzymane to wynik zmasowanej akcji opolskich policjantów. Towar zabezpieczony w dwóch wytwórniach marihuany w powiecie nyskim jest wart około 4 mln zł. To rekordowa ilość narkotyków przechwyconych w tym rejonie i jedna z największych w całym kraju.
– Policjanci sprawę rozpracowywali od kilku tygodni – zdradza portalowi asp. Karol Brandys z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Akcję zaplanowano na wtorkowy poranek. Nad ranem funkcjonariusze jednocześnie wkroczyli do dwóch posesji w powiecie nyskim. A tam odkryli produkcję narkotyków na bardzo dużą skalę.
Konopie indyjskie znajdowały się w budynkach gospodarczych oraz domach zajmowanych przez podejrzanych. Rośliny uprawiane były w specjalnych namiotach termicznych. Do tego celu zaadoptowano pomieszczania gospodarcze, pokoje oraz poddasze. W sumie było tam 2 tys. 300 krzewów oraz 64 kilogramy ściętych roślin przygotowanego do dalszej obróbki. Według policyjnych szacunków czarnorynkowa wartość przechwyconego towaru to 4 miliony złotych. – To rekordowa ilość w naszym województwie i jedna z największych w Polsce – wyjaśnia Brandys.
Policjanci zabezpieczyli także specjalistyczny sprzęt służący do ich uprawy, warty około 150 tys. zł. To lampy, systemy nawadniania i wentylacji. Okazało się, że plantację oświetlano kradnąc prąd.
Na każdej z posesji na gorącym uczynku zatrzymano sprawców. To dwaj mężczyźni, mieszkańcy powiatu nyskiego i opolskiego w wieku 49 i 53 lat. Usłyszeli już zarzuty związane z uprawą oraz posiadaniem znacznej ilości narkotyków, za co może im teraz grozić nawet do 10 lat więzienia. Policjanci nie chcą na razie ujawniać więcej szczegółów dotyczących tej sprawy, bo śledztwo trwa.
urodziny kolegi, przyjemne miejsce, las, jezioro
Lekkie zmęczenie, ale i ekscytacja po okresie renowacji komórek mózgowych. Kilku domowników obecnych, ale nie wchodzili mi do pokoju.
DXM- Tak, czy nie?
Tego dnia czułem się spełniony jak nigdy. Nawet nie wiedziałem że taki trip nagle się nasunie. Była idealna pogoda, słonecznie, cieplutko. Nie miałem żadnych intencji ani oczekiwań.
To było jakieś 2 lata temu. Szedłem akurat do garażu po jakieś nieistotne narzędzie i rzuciła mi się w oczy ona - 3 kilogramowa pomarańczowa świeżo napełniana butl gazu. "Trippowałem" wcześniej po izopropanie, ale izo przy tym to chuj. Sprawdziłem dokładnie czy nie ma nikogo, kto może mnie nakryć albo zdemaskować i przystąpiłem do obrzędu. Siadłem po turecku na betonowej posadzce i zacząłem ceremonię. Wziąłem jednego strzała. Nie wiedziałem że po tym ma się tak zajebisty głos.
niepokój, zaciekawienie. Głównie rynek, praca na dworze od osiemnastej do drugiej w środku zimy i dwóch znajomych
21:00.
Klasycznie z Mikołajem spotykam się na rynku z ulotkami, środek zimy więc jest cholernie zimno. Kolega już kosztował parę razy wężulków i miał lekkie ciśnienie. Spotykamy jego znajomego Krystiana, który jest uzależniony ale dogadujemy się na gram. Kacper zostaje i rozdaje ulotki, ja z Krystianem wyruszam w stronę Ksero24h na Stawowej.
21:30.
Zaniepokojony idę za Krystianem. Skręcamy w uliczke, Krystian puka w okienko i krzyczy: "MKĘ!" i wykłada dwa banknoty dwudziestozłotowe a w zamian dostaje woreczek z białym kryształem.
21:45
Komentarze