Dr Bachański: "Centrum Zdrowia Dziecka dokonuje na mojej pracy publicznego linczu"

"CZD dokonuje na mojej pracy publicznego linczu" - pisze w liście do ministra zdrowia Mariana Zembali dr Marek Bachański, odpierając zarzuty Instytutu. Lekarz wspomina m.in. o ewentualnej emigracji i walce w sądzie.

"CZD dokonuje na mojej pracy publicznego linczu" - pisze w liście do ministra zdrowia Mariana Zembali dr Marek Bachański, odpierając zarzuty Instytutu. Lekarz wspomina m.in. o ewentualnej emigracji i walce w sądzie. Pod koniec lipca dyrekcja Instytutu CZD zawiesiła prowadzone przez niego eksperymentalne leczenie padaczki środkami zawierającymi marihuanę.

Dyrekcja Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" poinformowała w lipcu, że z powodu braków formalnych zawieszono eksperymentalne leczenie padaczki środkami zawierającymi marihuanę prowadzone przez dr. Bachańskiego, neurologa z Kliniki Neurologii i Epileptologii. Zastępca dyrektora Instytutu prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak informowała wówczas, że lekarz został poproszony o wstrzymanie działań oraz wystąpienie do komisji etycznej o opinię i zgodę, ale bezskutecznie. Kilka dni przed decyzją dyrekcji dr Bachański złożył wniosek o urlop do 27 sierpnia.

"Działania CZD to lincz, podważa moje doświadczenie zawodowe"

Dziś dr Marek Bachański wystosował list otwarty do ministra Zembali, jako osoby odpowiedzialnej za funkcjonowanie służby zdrowia, a także bezpośrednio nadzorującej IPCZD. Zdaniem lekarza Instytut w wydanym kilkanaście dni temu oświadczeniu dokonał na nim linczu i podważył "w sposób nieludzki i niezgodny z prawdą" jego kompetencje i dotychczasowe doświadczenie zawodowe.

Odnosząc się do zarzutów dyrekcji Instytutu, lekarz zapewnia, że jego przełożeni wiedzieli o prowadzonym przez niego leczeniu i otrzymał on zgodę na leczenie nie więcej niż dziesięciu pacjentów. Jak dodaje, jego przełożeni nie interesowali się szczegółowo przebiegiem leczenia, nikt też nie przekazywał mu żadnych uwag dotyczących m.in. dawkowania leków i prowadzonej dokumentacji medycznej.

Bachański zapewnia, że jest gotów stanąć przed Komisją Bioetyczną, zaznacza jednak, że jego zdaniem "badanie powinno być dobrze uzasadnione merytorycznie i naukowo" i tym samym przeprowadzane na liczniejszej grupie pacjentów. Jak dodaje, proponował przeprowadzenie badań na grupie 70-80 osób, jednak nie otrzymał na to zgody przełożonych.

"Z powodów naukowych jest mi wstyd"

Równocześnie Bachański krytycznie ocenia badanie, które obecnie jest prowadzone w IPCZD. "Z powodów naukowych jest mi wstyd, że mój zakład pracy zaproponował dzieciom chorym na padaczkę oporną na leki badanie z preparatem stosowanym w stwardnieniu rozsianym u osób dorosłych i mającym ostrzeżenia dotyczące stosowania u pacjentów z padaczką" - pisze. Dodaje, że nie rozumie, jak MZ może "chwalić się eksperymentem naukowym, który z definicji - już po przeczytaniu ulotki stosowanego leku - naukowym być nie może".

Bachański pisze też, że w ostatnich miesiącach wielokrotnie doświadczał zdarzeń takich jak: szykany, szukanie tzw. haków, ograniczanie wypowiedzi, ograniczanie udziału w konferencjach, przeszukiwanie jego pokoju lekarskiego w trakcie jego nieobecności.

Dodaje, że podczas wizyty w MZ przedstawił dokumenty, "z których dość jasno wynika", że dyrekcja IPCZD przesłała rzecznikowi odpowiedzialności zawodowej nieprawdziwe informacje na temat dokumentacji medycznej. "Jedynym efektem tego spotkania było (...) oświadczenie, w którym IPCZD - jako jednostka podległa Ministerstwu Zdrowia - dokonuje na mojej pracy i mojej osobie publicznego linczu" - zaznacza Bachański.

"Aby kontynuować to, co umiem i lubię robić - czas emigrować"

"Smutna konstatacja nasuwa się sama - aby kontynuować to, co umiem i lubię robić - czas emigrować. Z tą wiedzą, którą nabyłem do tej pory, nie będę miał problemów z pracą w jednym z renomowanych ośrodków zagranicznych. Jedyne, kogo byłoby mi szkoda w takiej sytuacji, to moich polskich pacjentów i ich rodziców" - zaznacza Bachański.

"Jest Pan politykiem, który próbuje mi odebrać poczucie ludzkiej godności"

"Przepraszam, że pozwalam sobie na passus o wymowie politycznej, ale dziś jest Pan dla mnie politykiem, który wraz z usłużną armią urzędników-lekarzy próbuje mi odebrać nie tylko możliwość tego, co umiem robić najlepiej, ale i również poczucie zwykłej, ludzkiej godności" - pisze Bachański, zwracając się do ministra Zembali.

"Mogę tylko Pana Ministra zapewnić, że tak jak walczę o życie i zdrowie swoich pacjentów, tak również będę do końca walczył o swoje dobre imię, zapewne w niezawisłym sądzie" - dodaje Bachański.

Pod koniec lipca resort zdrowia zapewnił, że pacjenci dr. Bachańskiego będą mieć szansę na kontynuację terapii, mimo zawieszenia przez IPCZD leczenia padaczki lekoopornej środkami zawierającymi marihuanę. Wiceminister Igor Radziewicz-Winnicki zaznaczył, że terapia z użyciem kanabinoidów jest terapią eksperymentalną, i z tego powodu należy dochować wszelkiej staranności, by zabezpieczyć pacjentów przed niewłaściwym użyciem zawierających je leków i przed ewentualnymi powikłaniami.

Radziewicz-Winnicki powiedział wówczas, że spośród rodziców dziewięciorga dzieci, których leczył Bachański, siedmioro przyznało, że stosowało preparaty zawierające marihuanę. Wnioski do MZ o legalny import docelowy stosowanych w terapii leków składało jednak tylko czworo. Według informacji przedstawionych przez wiceministra pozostałym dzieciom podawano preparat, który jest zarejestrowany w Holandii jako suplement diety, ale nie jest on dopuszczony do obrotu w Polsce.

"Leczenie prowadzone przez dr. Bachańskiego bez zgody Komisji"

Kilka dni później IPCZD opublikował oświadczenie, w którym poinformowano m.in., że pacjenci dr. Bachańskiego mają zapewnioną "opiekę zgodną z aktualnymi standardami postępowania medycznego i wiedzą medyczną". Dodano też, że w IPCZD prowadzony jest inny eksperyment medyczny - pozytywnie zaopiniowany przez Komisję Bioetyczną - polegający na stosowaniu jedynego dostępnego w Polsce leku zawierającego kanabinoidy u pacjentów z lekooporną padaczką.

"Leczenie prowadzone przez dra Marka Bachańskiego nigdy nie zostało - wbrew przepisom i wielokrotnym prośbom Dyrekcji IPCZD, zgłoszone i nie otrzymało zgody Komisji Bioetycznej - a więc było nielegalne. Było prowadzone bez planu dawkowania leków i badań kontrolnych, bez rzetelnej oceny skuteczności i bezpieczeństwa leczenia w dokumentacji medycznej pacjentów" - czytamy w oświadczeniu IPCZD.

Dodano, że w dokumentacji medycznej pacjentów dr. Bachańskiego stwierdzono "istotne braki uniemożliwiające ocenę bezpieczeństwa i skuteczności leczenia". Jak zaznaczono, w maju sprawa ta została zgłoszona do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej OIL w Warszawie, a od marca - "czyli od chwili, gdy Dyrekcja Instytutu dowiedziała się o nielegalnym eksperymencie prowadzonym przez dra Marka Bachańskiego" - prowadzone jest wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.

Pod koniec lipca poseł Andrzej Rozenek z Biało-Czerwonych zapowiedział, że złoży zawiadomienia do prokuratury i CBA na IPCZD oraz zastępcę dyrektora szpitala, prof. Katarzynę Kotulską-Jóźwiak, i prof. Sergiusza Jóźwiaka; poinformuje też Naczelną Izbę Lekarską. Według Rozenka profesorowie publicznie dyskredytowali dr. Bachańskiego i jego dokonania w leczeniu medyczną marihuaną, ponieważ mieli w tym swój interes. Jak mówił poseł, prof. Jóźwiak jest koordynatorem projektu EPISTOP mającego na celu znalezienie leku na padaczkę, który UE dofinansuje w wysokości 10 mln euro.

Oceń treść:

Average: 8 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina
  • Efedryna
  • Etanol (alkohol)
  • Inhalanty
  • Kodeina
  • Kofeina
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pseudoefedryna
  • Retrospekcja
  • Tabaka
  • Tytoń

Witam!

Mój trip raport pragnę zacząć tymi słowami:

Jeżeli komukolwiek przyjdzie do głowy wąchanie kleju, rozpuszczalnika itp. to mam dla ciebie radę. Najlepiej weź z piwnicy taki młodek ok. 5kg albo ustaw się naprzeciwko ściany i pierdolnij głową z całej siły. Po tym powinny przejść Ci takie myśli. Bo mimo że mam 17 lat to wiem co mówię.

Cały raport to jak w tytule, wspomnienia z mojego ostatniego roku życia. Mam nadzieję że choć jedna osoba przetrwała ten wstęp i czyta to teraz.

  • Dekstrometorfan
  • Powój hawajski

Moja sypialnia, pusty dom, kołderka i miłe nastawienie :)

Doświadczenie: MJ, DXM, Powój, Yopo, Amfetamina, Florist Hit(mieszanka), Kanna

Wiek: 18 lat
Masa: 60 kg

S&S: Moja sypialnia, pusty dom, kołderka i miłe nastawienie :)

Dawkowanie i substancja: 10g powoju Morning Glory + 150 mg DXM

  • Marihuana

Był letni wieczór, ostatni dzień wakacji. Od dawna

czekałam żeby się zbuhać i zapomnieć o nękających mnie

problemach, a zresztą następnego dnia trzeba było iść

do szkoły, więc musiałam to jakoś wykorzystać. Kolega

zaproponował mi jaranie, zgodziłam się bez wahania,

tym bardziej, że było za darmo. Było z nami jeszcze

parę osób, ale nie znałam ich zbyt dobrze... Wzięłam

pierwszego bucha... może trochę za mocno się

zaciągnęłam, bo zaczęłam się ksztusić. Trwało to może

  • Kodeina

humor jak zwykle, poranne lenistwo i nudy; dom, przed kompem

Wstałem, wrześniowy dzień. Słonecznie i ciepło. Budzę się, choć pospał bym jeszcze parę ładnych godzin, wstaję jednak, włączam TV. Oglądam powtórkę Pogromców Mitów jednocześnie jedząc przygotowany przez mamę śniadaniowy twaróg. Najedzony udaje się pod poranny prysznic. Wycieram się, ubieram i zastanawiam się co ze sobą zrobić.

randomness