29.02.2008
Jest to mój pierwszy TR, więc z góry przepraszam za jakieś niedociągnięcia i zbędne pierdoły. Trip miał miejsce tydzień temu, więc na pewno nie jest tak dobrze opisany jakby mógł być.
Sytuacja jest dramatyczna i bez precedensu. Tuż obok Urzędu Miasta w Kielcach można kupić substancje odurzające. Mieszkańcy pobliskich budynków oraz właściciele firm błagają o pomoc w walce z siejącymi postrach dilerami.
Tuż obok Urzędu Miasta w Kielcach można kupić substancje odurzające. Mieszkańcy pobliskich budynków oraz właściciele firm błagają o pomoc w walce z siejącymi postrach dilerami.
Już w ubiegłym roku pisaliśmy o tym, że w jednym z lokali kamienicy przy ulicy Koziej w Kielcach kwitnie dopalaczowy, nielegalny biznes. Mieszkańcy pobliskich budynków drżeli o własne życie i opowiadali o dantejskich scenach, które tutaj miały miejsce. Szokujące było to, że sprawę doskonale znała policja, straż miejska, sanepid oraz urzędnicy kieleckiego ratusza. Niestety wszystkie te instytucje utkwiły w pułapce niedoskonałych przepisów. Za każdym razem, kiedy właściciel znajdującego się tu „sklepu” dostawał zakaz prowadzenia działalności, zmieniał tylko nazwę firmy i dalej rozprowadzał zakazane substancje.
Po publikacji naszego artykułu sprawa nabrała tempa, ponieważ policja przeprowadziła na lokal zmasowany atak. Funkcjonariusze zabezpieczyli, nie kilkanaście czy kilkadziesiąt opakowań tajemniczego proszku lecz blisko cztery tysiące torebek. Niestety teraz do redakcji „Echa Dnia” docierają kolejne niepokojące doniesienia. Okazuje się, że choć lokal jest teoretycznie zamknięty to dopalaczowy biznes kwitnie w najlepsze. Teraz w obawie przed dilerami drżą nie tylko okoliczni mieszkańcy ale także lokalni przedsiębiorcy, którzy w oficjalnym piśmie do prezydenta Kielc, Wojciecha Lubawskiego zażądali „natychmiastowego usunięcia z ich sąsiedztwa punktu dystrybucji środków odurzających”.
Przedsiębiorcy twierdzą, że ich klienci są zaczepiani przez dilerów i zwyczajnie boją się napaści. Rzecznik prasowy Prezydenta Kielc, Anna Ciulęba przyznała, że do urzędu wpłynęło wspomniane przez nas pismo. - Wysłaliśmy je do Komendanta Miejskiego Policji. Czekamy do 19 kwietnia na odpowiedź, dlatego na ten moment nie możemy udzielić żadnych informacji - usłyszeliśmy.
Z dopalaczowym biznesem cały czas stara się walczyć kielecka policja. Niestety, jak pokazuje doświadczenie, działania przynoszą efekt tylko chwilowy. Karol Macek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach zapewnia, że funkcjonariusze stosują wszystkie procedury, które mogą stosować w przypadku „tego rodzaju procederów”. - Kielecka policja doskonale zna ten adres, często kontroluje ten lokal i jego okolicę. Oprócz naszej wrześniowej akcji, mieliśmy też przypadki zatrzymania dużej ilości środków zakazanych w tym miejscu . Zgodnie z procedurą są one przekazywane do dalszych badań, żeby sprawdzić czy ich skład jest zabroniony - wyjaśniał Macek.
Jak dowiedziało się „Echo Dnia” sprawą zajmie się teraz Centralne Biuro Śledcze. Rzecznik prasowy tej instytucji na razie ani nie potwierdził ani nie zaprzeczył tym doniesieniom.
pokój hotelowy, wieczór, 2 pijących i jarających kolegów (D i J), pozytywne nastawienie na w miarę "imprezowy" klimat.
29.02.2008
Jest to mój pierwszy TR, więc z góry przepraszam za jakieś niedociągnięcia i zbędne pierdoły. Trip miał miejsce tydzień temu, więc na pewno nie jest tak dobrze opisany jakby mógł być.
Szpital specjalistyczny. Zabieg otolaryngologiczny. Pełnia zaufania do systemu.
T = -300 minut:
0.25 mg alprazolam P.O.
Po pół godziny od zażycia fajny relaks, brak lęków, pozytywne nastawienie.
T = -45 minut:
7.5 mg midazolam P.O.
Po 20 minutach od zażycia ogarnia mnie totalny błogostan. Czuje się gotowy do lotu. Zakładam skafander kosmiczny, hełm w rękę. Wychodzę z centrum kontroli lotów, uścisk dłoni prezydenta.
T = 0. S.T.A.R.T.
Fentanyl w ilości 2 mg podany dożylnie zaczął działać w ciągu kilku sekund od podania.
prawie 3 tyg. po niemal bad tripie po fatalnym przedawkowaniu doc; własny pokój, łóżko, noc, różnorodna muzyka, tlące się kadzidło, półmisek ze świeżymi owocami, nastawienie na samotną podróż, autoeksploracja
+30min Pierwsze delikatne efekty, a po kolejnych 5min byłam już całkiem po drugiej stronie. Ho-met jest dość delikatny dla umysłu, dlatego też przez całą podróż bardziej świadomie musiałam ukierunkowywać się na psychodeliczne doświadczenie.
Codzienna depresja
Jest to opowieść o trzech podróżach, które mimo użycia niewielkich ilości substancji, doprowadziły mnie do iście bieluńskiego stanu. Oznaczyłem kategorie jako "katastrofa", bo choć nie jest to tzw bad trip, ani nic złego się nie stało, to jednak moje delirium i solidne halucynacje, zostawiły trwały ślad w psychice.
TRIP PIERWSZY - MARIHUANA + 300mg DXM