DeepDotWeb i ich dziwne preferencje

Kilka przypuszczeń i wątpliwości autora bloga Kryptopolonia dotyczących rzetelności źródła, z którego od czasu do czasu korzystamy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Kryptopolonia
Komentarz [H]yperreala: 
I co Wy na to? Strona od początku kontrowersyjna, z drugiej strony informacyjnie wartościowa, z trzeciej... sami musicie zdecydować.

Odsłony

537

DDW jest obecnie największym portalem traktującym o darknecie i darknetowych marketach. Na stronie można znaleźć wiele użytecznych informacji takich jak samouczki, tutoriale, omówione podstawowe techniki służące ochronie prywatności itp. Strona dokładnie tłumaczy jak korzystać z PGP, wielu popularnych marketów w darknecie i pisze o ważnych wydarzeniach ze świata marktów w sieci TOR. Jako cypherpunk bardzo lubię czytać artykuły zamieszczone na tej stronie. Niestety od dłuższego czasu obserwuję pewnego rodzaju przekłamanie w informacjach dotyczących marketów. Jedne markety są wyraźnie faworyzowane, inne traktowane neutralnie, a jeszcze inne poddaje się szkalowaniu.

9 września 2015 na stronie pojawił się artykuł instruujący jak kupować na markecie abraxas. Market również znalazł się w zakładce polecane. Po promocji marketowi przybywa nowych klientów, a wraz z nimi przybywa BTC. Po dwóch miesiącach w pierwszej połowie listopada abraxas znika wraz z całą kasą klientów i sprzedawców – typowy exit scam. DDW do samego końca nie napisał o tym ani jednego słowa. Pisząc i polecając ten market sam miał swój udział w tym oszustwie. Przyzwoitość nakazywałaby napisać kilka słów wyjaśnienia na ten temat.

Ponadto markety takie jak alphabay, dreammarket, valhalla są wyraźnie polecane i reklamowane przez ten portal. Przyczyny tych preferencji nie są do końca jasne. Biorąc pod uwagę wcześniejsze wydarzenia można przypuszczać, że mogą osiągać dzięki temu korzyści, także w przypadku exit scam (może jakiś procent przy podziale „zysków”?). Mogli też być „wykorzystani” przez „podłą” administrację abraxas. Prawdopodobnie właściciele DDW są opłacani w celu pisania artykułów promujących dane markety lub co gorsza sami prowadzą jakiś market(y). Oczywiście zarabianie na pisaniu nie jest niczym złym, ale pod warunkiem, że zaznacza się, że dany artykuł jest sponsorowany.

Kolejną podejrzaną rzeczą jest fakt, że drugi co do wielkości market nukleus jest poddawany częstej krytyce. Wystarczyło że raz był nieczynny 8 godzin, a na DDW pojawił się bardzo szybko artykuł ogłaszający exit scam. Wzmianki o abraxas nie doczekaliśmy się do dziś (tak naprawdę pisali o tym już w listopadzie - p.Ł.K. ). Wygląda to tak, jaby nukleus nie chciał płacić DDW lub konkurencja zapłaciła za szkalowanie nukleusa.

Markety są miejscami, gdzie ludzie wydają swoje pieniądze. Jeśli już ktoś zamierza coś polecić, opisać, pochwalić, skrytykować itd. to dobrze jest znać motywy jakimi się kieruje. Nikt nie chce powtórki z abraxasa. Dobrze zachować ostrożność w odbiorze postów z DDW. Nie można pozbyć się wrażenia, że część potencjalnych klientów darknet jak w jakiś sposób poddawana próbie manipulacji przez DDW. Duża poczytność to duża odpowiedzialność.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Retrospekcja

Zazwyczaj w samotności

Czytając raport Lili pod tytułem "THC: Uwięzienie we własnym umyśle" postanowiłam podzielić się swoją historią. Miał to być krótki komentarz do jej raportu, jednak poniosło mnie i uznałam, że zasługuje to na osobny raport.

Zanim jednak przejdę do meritum zacznę przydługawym, refleksyjno-depresyjnym wstępem, żeby nakreślić mniej więcej obraz swojej osoby i swojego doświadczenia z marihuaną.

  • Dimenhydrynat
  • Retrospekcja

Chęć na nowe doświadczenia, niewielka wiedza o zażywanej substancji. Brak konkretnych wymagań co do niej.

Działo się to w jesieni zeszłego roku. Nie wczytywałem się w raporty ani nie nakręcałem się. Po prostu pewnego dnia pomyślałem "A jak bym ja sobie aviomarinu łyknął?". Sprawdziłem tylko czym jest ta substancja. Psychodelik; deliriant dlaczego nie. Akurat, że był piątek to mam plan na resztę dnia. Dwie apteki-dwie paczki. Cena dosyć wysoka 28zł.

  • Inne
  • Inne
  • Retrospekcja

Zawsze przygotowany psychicznie z kotwicami jak podczas lucid dreaming :)

Na wstępie zaznaczę, że nie będzie to opis tripa, a raczej próba rozłożenia na części składowe tego, co działo się podczas moich kilku przygód z al-ladem i wnioski nt. obiektywnego działania substancji (tj. bez prywaty). Miałem już wcześniej doświadczenie z tego typu substancjami, mianowicie 1p-lsd, które moim zdaniem nie umywa się do alladyna. Przynajmniej w moim przypadku, bo kończyło się na tym, że miałem dość drastycznych wahań nastroju i zawsze kończyłem tę przekombinowaną gonitwę myśli z pomocą klonazolamu.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pozytywne przeżycie

nastrój przed spożyciem raczej kiepski, obawiałam się bad tripu

Minął miesiąc
Wróciłam na kilka pięknych godzin do świata rodem z Alicji w Krainie Czarów.
Tradycyjnie o 13 spożyłam “grzyby szczęścia”, tym razem w nieco innej formie, mianowicie były one rozkruszone i pływały w soku cytrynowym, w ilości takiej samej jak ostatnim razem. Skład prawie identyczny, prawie bo dołączył R.
Po dłuższym czasie Wincenty zapytał;
- Czujesz już coś?
- Nic.
Znów byłam podekscytowna jak małe dziecko przed rozpakowaniem prezentu, ciekawa efektów eksperymentu z użyciem cytryn.

randomness