Czy Lenin był grzybem?

Ta historia, pozornie błahy dowcip wyemitowany w leningradzkiej telewizji, stała się kamieniem milowym radzieckiego dziennikarstwa.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Puls Historii
Marcin Dobrowolski

Odsłony

719

Ta historia, pozornie błahy dowcip wyemitowany w leningradzkiej telewizji, stała się kamieniem milowym radzieckiego dziennikarstwa. Absurdalna opowieść o grzybach przejmujących władzę nad wodzem rewolucji była oszustwem, ale warto ją poznać na początku sezonu ogórkowego i... grzybowego.

Głasnost, czyli jawność, była jednym z elementów reformy Związku Radzieckiego wprowadzanej przez Michaiła Gorbaczowa od 1985 r. Dzięki niej zezwolono na publiczne poruszanie dotychczas ukrywanych przed opinią społeczną tematów dotyczących krwawej przeszłości ZSRR.

Na fali głasnosti w Telewizji Leningradzkiej emitowany był program "Sensacje i hipotezy" prowadzony przez awangardowego artystę Siergieja Kuriochina i dziennikarza Siergieja Szołochowa. Popularny dziennikarz dodatkowo uwiarygadniał Kuriochina podającego się za historyka.

Oszust w wywiadzie przedstawił teorię zgodnie z którą Włodzimierz Lenin, znany ze swej pasji do zbierania grzybów (określanej przez Nadieżdę Krupską obsesją) zjadł tyle znajdujących się w nich substancji psychotropowych, że organizmy te przejęły nad nim kontrolę wypełniając ciało grzybnią, ze skóry zaś tworząc wyłącznie zewnętrzną powłokę. Swoją teorię uzasadniał zmyślonymi badaniami powołując się fałszywie na znane autorytety w dziedzinie historii i biologii. Jego wywód ubarwiały argumenty w postaci np. zaskakująco podobnego przekroju wozu pancernego do profilu grzybni muchomora.

Krótki program telewizyjny wywołał niezwykły odzew wśród widzów, którzy przyzwyczajeni do nudnych i poważnych audycji w znacznej części uwierzyli w przekazywane treści. Komitet Leningradzki KPZR został zasypany pytaniami w poruszanej kwestii, na które musiał odpowiedzieć. Co ciekawe, jego urzędnicy odpisywali, że Lenin nie może być grzybem, bo nie można być jednocześnie człowiekiem i rośliną. Wykazywali przy tym brak wiedzy skomentowany następnie przez Szołochowa, który wytknął im, że naukowo rzecz ujmując, grzyby i rośliny to dwa oddzielne królestwa.

Program, wyemitowany 17 maja 1991 r. uznawany jest obecnie za wydarzenie o znaczeniu epokowym, rozpoczynający czas wolności w przestrzeni medialnej ZSRR, a później Rosji.

Poniżej nagranie programu sprzed ćwierć wieku:

Oceń treść:

Average: 9.3 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

Zanim Salvia ukazała mi swoje wdzięki, musiałem się kilkakrotnie do niej przymierzyć. Właściwie około 70% jej konsumentów odczuło prawdziwa moc dopiero za drugim razem lub jeszcze później. Pierwszy raz nie był więc dla mnie niczym nadzwyczajnym - trochę poddenerwowany i podekscytowany niezbyt pewnie wciągam dym z suszonych liści, robiąc przerwy pomiędzy poszczególnymi zaciągnięciami i używając zwykłej zapalniczki w zwykłej lufce, co okazało się niedostateczne do waporyzacji.

  • Dekstrometorfan

Wiek: 22

Doświadczenie: mj, hash, amfa, gałka, DXM

Set & Setting: pokój, wrzut o 20.00, wywalenie na łóżku i jakiś marny film z Gibsonem (Edge of Darkness bodajże). Ostatni posiłek jadłem 2h temu żeby nieco ulżyć i tak katowanemu żołądkowi i przyśpieszyć działanie.

Dawka: 900mg+50g bimbru na 72kg przepite lemoniadą cappy

T+0

Wygodnie ułożony na łóżku wrzucam pierwsze opakowanie Acodinu. Film zaczyna się nieciekawie i dalej będzie tak samo (ale mniejsza z tym)

  • Dekstrometorfan

Info: 23 lata, 80kg, 185 cm wzrostu.

Substancja: Dekstrometorfan - Acodin, tabletki 15mg.

Doświadczenie: MJ, pixy, Amfetamina, Mieszanki kolekcjonerskie.

Set&Settings:Pierwsze dwa razy nastawienie pozytywne. Za trzecim razem - Neutralne. Prawdę mówiąc nie byłem przekonany tym razem czy chcę brać i czy cokolwiek osiągnę z DXM. Ostatecznie jednak znalazłem się w aptece wypowiadając słowa: „Czy jest Acodin? Dwie paczki poproszę”.

  • Kodeina

Jak zwykle - w samotności (narzeczona śpi za ścianą), godziny wieczorne, koniec tygodnia (najczęściej piątek). W domu gra cichutko tylko radio, światła przyciemnione, ogrzewanie ustawione na około 21 stopni. Nastawienie - jak zwykle przy okazji weekendu, bardzo dobre. Przecież skończył się cały tydzień pracy.

To nie będzie "zwykły trip raport". Wolałbym, żeby traktować ten tekst jako zbiór ogólnych doświadczeń w związku z zażywaniem kodeiny, które zostaną zamknięte w pewnym schemacie, który sobie przyjąłem. Najpierw fajnie by było, żebyście się bardzo ogólnikowo ze mną zapoznali, a dopiero wtedy przejdę do bodaj najważniejszej części tego tekstu. Jestem ciekaw, czy administracja uzna to za publikację nadającą się na NG - jak nie, to nie. Robię to pro publico bono, więc szczególnie żal mi nie będzie. Przejdźmy do rzeczy.

randomness