Australia zmienia się przez historię jednej rodziny

Australia to miejsce, gdzie wsparcie dla legalizacji medycznego Cannabisu rosło stopniowo w ostatnich miesiącach, a politycy zaczęli zauważać istniejący problem. Co stało się, że reakcja łańcuchowa w tej kwestii nastąpiła tak szybko? Spójrzmy na przyczyny tej nagłej zmiany polityki.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

sidbank.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Jak sądzicie, czy u nas Dorota Gudaniec i jej historia może w jakimś stopniu odegrać podobną rolę?

Odsłony

171

Australia to miejsce, gdzie wsparcie dla legalizacji medycznego cannabisu rosło stopniowo w ostatnich miesiącach, a politycy zaczęli zauważać istniejący problem. Co stało się, że reakcja łańcuchowa w tej kwestii nastąpiła tak szybko? Spójrzmy na przyczyny tej nagłej zmiany polityki.

Matka w akcji

Wszystko zaczęło się od walki matki o życie swojego syna. Lucy Haslam to emerytowana pielęgniarka, przez wiele lat była żoną oficera policji w Tamworth (New South Wales). Lucy i jej mąż byli wzorowymi obywatelami, nie wątpiąc nigdy w system prawny. Wszystko zmieniło się, gdy u ich 20-letniego syna Daniela zdiagnozowano raka jelit.

Oglądanie cierpień syna związanych z bólem, nudnościami oraz wymiotowaniem było zbyt ciężkie dla rodziców. Po trzech latach bolesnego leczenia chemioterapią, inny z pacjentów zasugerował im, aby leczyli syna cannabisem. To zmieniło bardzo wiele.

Daniel Haslam odczuł wyraźną poprawę stanu zdrowia – odzyskał apetyt I nareszcie był zdolny do walki z bolesnymi nudnościami oraz wymiotami, które wcześniej były prawdziwą plagą przez cały okres terapii. Lucy Haslam rozpoczęła walkę o prawa do stosowania medycznej marihuany, gdyż wcześniej musieli zaopatrzać się w lek na czarnym rynku. Zatroszczona matka rozpoczęła zbieranie podpisów pod petycją o legalizację medycznego zastosowania konopi. W krótkim czasie zebrała 250 000 podpisów, a sprawą zainteresowały się krajowe, jak i międzynarodowe media.

Niestety, Daniel Haslam przegrał walkę z rakiem. Jednakże jego matka nie zrezygnowała z walki z nieludzkim prawem i zainspirowała rządzących do zastanowienia się nad polityką dotyczącą konopi. Pani Haslam nadal ma ten sam cel, a zmiany, które nastąpią w Australii chce dedykować pamięci Daniela.

Niepodważalnym faktem jest to, że cannabis poprawia stan zdrowia tysięcy bardzo chorych i cierpiących Australijczyków. To bardzo ważne w odniesieniu do „akceptowanych” leków, które często nie działają, bądź wywołują niepożądane skutki uboczne.

Pionierzy w New South Wales

Stan New South Wales to pierwszy stan w Australii, który zezwolił na badania kliniczne produktów konopnych. Według przeprowadzonych ankiet aż 91% Austalijczyków popiera legalizację medycznej marihuany, zaś tylko 9% jest w opozycji.

Najważniejszym wydarzeniem było „nawrócenie” premiera stanu Mike Bairda, który po spotkaniu z rodziną Haslam przeznaczył ponad 9 milionów dolarów na granty na badania zastosowań cannabisu.

Po kolejnych raportach oraz analizach także stan Victoria chce legalizować medyczną marihuanę. Stanowa Komisja Reform Prawnych stwierdziła, że powinno się dopuścić do stosowania cannabisu przy „okolicznościach, które tego wymagają”. Premier Victorii Daniel Andrews także zmienił zdanie i opowiedział się za zmianami.

Po raz pierwszy lekarstwo, którego potrzebujesz, aby wyleczyć się lub po prostu przeżyć będzie dostępne legalnie. Skończmy z szukaniem powodów, aby tego nie robić. Tu nie chodzi o dolary i centy, tu chodzi o ludzkie życie.

Aby nie pozostać w tyle, także w Queensland doszło do znaczących zmian. Całkowicie zdekryminalizowano użycie wszelkich produktów konopnych w celach medycznych. Ponadto minister zdrowia w stanie Queensland zalecił badania nad skutecznością oraz bezpieczeństwem zastosowania cannabisu u najmłodszych dzieci.

Pozwolenia na lokalne uprawy konopi

Rząd nie mógł dłużej ignorować ruchów społecznych i poparcia dla zmian w tej kwestii. Australia ogłosiła plan, w którym konopia może być uprawiana lokalnie w celach medycznych. Nowe prawo także reguluje import cannabisu do klinik i szpitali. Na początku 2016 roku rozpoczęto serię zaawansowanych badań, które Australijczycy obserwują z wielkim zainteresowaniem i czekają na końcowe efekty.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina
  • DXM
  • Ketony
  • Kodeina
  • Lorazepam
  • Oksykodon
  • Uzależnienie

Jestem w abstynencji od narkotyków, odstawiłem psychotropy i jestem szczęśliwszy. Trzeźwość nie jest taka szara, jak może się wydawać osobie, która jest na ciągu ponad rocznym, jak to było ostatnio u mnie. Oczywiście jest od groma objawów abstynencyjnych jak bezsenność, nudności, bóle głowy, zawroty głowy, szumienie w głowie, drżenia, ale to też przez to, że nie przyjmuję leków psychotropowych, które łagodziły bardzo te wszystkie negatywne czynniki odstawienne. Postanowiłem po prostu, że nie będę brał niczego psychoaktywnego, nieważne czy to lek na chorobę, czy to narkotyk.

  • 25C-NBOMe
  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Przeżycie mistyczne
  • Tytoń

Pozytywny trip po pozytywnym dniu

Uczestnicy tripu:

 

Szaman (ja)-18 lat 

 

K.-Najmłodszy z ekipy, a wyglądający najstarzej (bardzo bujna broda)

 

M-Dobry kumpel, niegustuje w psychodelikach

 

I-Najlepszy kumpel, uzależniony od Mj (o tym póżniej)

 

 

 

Początek

 

  • Bad trip
  • LSD-25
  • Marihuana

Dobre nastawienie, trip z ziomkami w moim własnym domu. Wakacje

Na początku warto by było wspomnieć, że pomimo tego, że mam obecnie 19 lat to sporo przeżyłem, w ostatnich latach „tylko” depresję, próby samobójcze, szpitale psychiatryczne, bezustanne używanie substancji (wszystko co było, głównie stymulanty, alkohol, benzo, kodeina oraz oczywiście marihuana której używam właściwie codziennie od 14/15 roku życia). Przez używki i moją psychikę zacząłem łamać prawo, co ciągnie się za mną do dziś. Jednak gdy byłem młodszy (14 lat) trafiłem do szpitala na prawie tydzień pod kroplówkę ze względu na zatrucie atropiną.

  • Katastrofa
  • Marihuana

Przyjemny, słoneczny dzień, wśród znajomych w parku.

W moim krótkim życiu dałem trzy szansę marihuanie. O jedną za dużo.Pierwszy raz wszystko było w porządku, ale za drugim razem miałem bad tripa w takim stopniu że trafiłem na kardiologię.

 

Przez następne sześć miesięcy brzydziłem się marihuaną.

Pewnego dnia mój kolega T zadzwonił do mnie czy nie mam załatwić czegoś zielonego. Oczywiście będąc dobrym kolegom szybko uruchomiłem znajomości i po 30 minutach miałem materiał w kieszeni. Oczywiście mój dostawca się zmienił od mojej drugiej przygody z marihuaną, pomyślałem że to była jakaś maczanka.

randomness