Pisałem gdzieś już o tym, jednak myślę, że warto podzielić się swoją przygodą również tutaj.
Partia polityczna „Zieloni” chce zalegalizować marihuanę. Według ich planu miałaby ona być dostępna dla Australijczyków powyżej 18. roku życia. Chcą bowiem, aby dla handlarzy narkotyków sprzedaż marihuany była nieopłacalna.
Partia polityczna „Zieloni” chce zalegalizować marihuanę. Według ich planu miałaby ona być dostępna dla Australijczyków powyżej 18. roku życia. Chcą bowiem, aby dla handlarzy narkotyków sprzedaż marihuany była nieopłacalna.
Senator Richard Di Natale argumentuje, iż propozycja jego partii nie doprowadzi do powszechnej sprzedaży i użytkowania konopi indyjskich. Plan „Zielonych” zakłada, że obowiązywać będą surowe przepisy dotyczące sprzedaży i produkcji marihuany. Zamysł ten wspiera były komisarz federalny policji australijskiej (AFP) Mick Palmer.
W ramach planu miałaby zostać utworzona agencja, która byłaby wyłącznym dystrybutorem konopi indyjskich, a także placówka odpowiedzialna za wydawanie licencji potencjalnym producentom i sprzedawcom detalicznym.
Senator Di Natale w swojej wypowiedzi podkreślał, iż marihuana powinna znaleźć się w rękach pracowników służby zdrowia, a nie przestępców. Wówczas będzie ona poddana ścisłej kontroli i właściwym regulacjom.
„Zieloni” zaapelowali do Australijczyków, aby zwrócili uwagę na Stany Zjednoczone, Hiszpanię i Urugwaj jako dobre przykłady legalizacji marihuany. Doprowadziła ona do spadku przestępczości związanej z narkotykami oraz zwiększyła wpływy do budżetu państw z tytułu podatków.
Zgodnie z planem partii mają obowiązywać surowe kary dla osób, które zostaną nakryte na sprzedaży marihuany nieletnim. Dorośli zaś będą mogli otrzymywać do sześciu roślin konopi indyjskich do użytku osobistego.
Senator Di Natale stwierdził, iż dalsze stosowanie zakazu używania marihuany jest bardzo szkodliwe, po czym wezwał Australię do tego, aby otworzyła się na „rzeczywistość”. Oszacowano, iż nawet 7 milionów Australijczyków może decydować się na nielegalne używanie marihuany. W przypadku, gdy zostaną złapani i otrzymają wyrok za posiadanie konopi indyjskich, mogą mieć później problem ze znalezieniem pracy. Gangi oraz przestępcy wprowadzają na rynek produkty o nieznanej jakości i czystości, co niewątpliwie stanowi ogromne zagrożenie dla osób je zażywających.
Australijskie Stowarzyszenie Medyczne (AMA) uznało, iż nie może poprzeć planu „Zielonych” ze względu na poważne fizyczne i psychiczne skutki używania konopi indyjskich.
Mick Palmer przyznał, iż pomimo tego, że nie jest zwolennikiem partii oraz polityki senatora Di Natale’a, dostrzega on jednak jego zasługi na rzecz idei legalizacji konopi indyjskich. Jak zauważył, kary za posiadanie marihuany zazwyczaj trafiają w ludzi najbardziej bezbronnych – rdzennych mieszkańców, bezdomnych, ludzi zmagających się z problemami psychicznymi i innymi zdrowotnymi dolegliwościami, w tym weteranów z Wietnamu.
Nie wszyscy podzielają jednak to zdanie. Były komisarz policji z Waszyngtonu, syn Karla O’Callaghana, walczy z narkotykami w obawie, iż legalizacja marihuany może wywołać lub zaostrzyć problemy ze zdrowiem psychicznym. Według niego zażywanie konopi indyjskich może negatywnie wpłynąć na codzienne funkcjonowanie ludzi.
„Zieloni” w swym planie zakładają, iż część wpływów podatkowych ze sprzedaży konopi mogłaby być również przeznaczona na świadczenie usług w zakresie zdrowia psychicznego. Partia nie określiła jednak, ile pieniędzy mogłoby zostać na to przekazane.
Grzybowa polanka, samochód, nadmorskie miasteczko, wolne popołudnie spędzane z ziomkami, zero obowiązków, zero problemów, lekcje odrobione. ;)
Pisałem gdzieś już o tym, jednak myślę, że warto podzielić się swoją przygodą również tutaj.
Dobre nastawienie, dość spory zasób informacji, lekkie podenerwowanie połączone z euforią. Załadowanie kartonika przed zakupami w Biedronce poprzedzającymi domówkę połączoną z grillem. Wraz ze mną moi przyjaciele, dziewczyna, praktycznie sami swoi. Miejsce: Stary, zniszczony duży dom + ogród, też dość spory. Oczko wodne, kwiaty, rośliny, drzewa a za tym wszystkim garaż z małym warsztatem.
To mój pierwszy raport, proszę o wyrozumiałość.
175cm, 66kg
Zwykły dzień
[Info: notatki pochodzą z wątku Bieluń dziędzierzawa]
Autorką poniższego jest użytkowniczka matematyka:
Dalszy mój kolega chciał zjeść bieluń. Mówił mi: e, matematyka, chodź, zjedz bieluń ze mną, wiem gdzie rośnie. Odpowiedziałam mu: czyś ty się z chujem na łby pozamieniał? I odeszłam. A on zebrał bieluń. I zjadł.
Całkiem dobre nastawienie, jedynym niesprzyjającym czynnikiem była niska temperatura i brak miejsc do siedzenia.
POCZĄTEK ZACNEJ OPOWIEŚCI