Decyzja o wzięciu "słynnego" LSD nie była łatwa, lecz mój poziom autoświadomości nie dawał mi większego wyboru. Moje życie staneło w martwym punkcie, a dzięki marihuanie wreszcie przejżałem na oczy. Ale to temat na inną historię. Postanowiłem przekroczyć kolejną granice wiedzy poprzez zażycie sławnego LSD, które rzekomo pozwala geniuszom rozwinąć skrzydła a upadłym aniołom funduje mentalne piekło na ziemi. Cel był jasny, albo stane się nowym lepszym człowiekiem, albo utone gdzieś w odmętach szaleństwa. Jak widać moje oczekiwania względem tej substancji były bardzo wygurowane.
- Dimenhydrynat
Zaczynam pisać ten artykuł w godzinę po zarzuceniu 20 tablet Avio.........jak na razie bez rezultatu. :{
Czwartek, godz. 23.41. Zastanawiam się czy nie lepiej wyjść na miast i zobaczyć czy ten "lek" naprawdę działa , ale boję
się troszkę, że będąc na jeździe ktoś mi z tulipana w potylice nie przyłoży........zaczekam 15 minut i spadam. Machnę krótki
spacerek i zobaczymy czy świat jeszcze istnieje.Objawy? Lekka senność i znużenie. NIc , czego nie możnaby było się
dowiedzieć z ulotek w opakowaniach.
- Dekstrometorfan
- Pierwszy raz
Opuszczona budka leśniczego(miejscówka) Nocny mood
To był dzień jak codzień, zwykły poranek, szkoła i powrót do domu,
- LSD-25
- Pierwszy raz
stary rezerwat dębowy
A więc zaczęło się, piękna kwietniowa pogoda, wypożyczony pokój w akademiku służącym do kwaterunku studentów odbywających zajęcia terenowe. Nas kilku, zebranych by móc celebrować przejście przeze mnie 23 roku życia. Od dawna marzyłem o kwasie. Był on dla mnie mistyczną niewiadomą, substancją, która jako jedyna ciągnęła mnie do Siebie z mocą tysiąca uzależnień, niczym zakazany owoc Ewę. Jednakże nie chciałem przechodzić przez to sam. Zaprosiłem przyjaciół, trójka z nas zamierzała się oddać tej przyjemności.
Komentarze