Sekrety technologiczne Cocaine Inc

Kartele stosują poteżne moce obliczeniowe i zaawansowane metody statystyczne do eliminowania szpiegów DEA w swoich szeregach...i inne rewelacje.

Tagi

Źródło

Wired News

Odsłony

6379

Kolumbijskie kartele wydały miliardy dolarów na budowę jednej z największych na świecie i najbardziej zaawansowanych infrastruktur informatycznych. Pomaga ona im w szmuglowaniu ilości koki, jakich świat jeszcze nie oglądał na oczy.

Jest ulewna noc osiem lat temu, w kolumbijskim mieście Cali. Antynarkotykowe oddziały policji tłumnie wypełniają parter niezbyt wysokiego apartamentowca w niepozornej okolicy. Nie znaleźli broni ani narkotyków, ale to co znaleźli przesłało dreszcze grozy przez unerwienie wymiaru sprawiedliwości i wywiadu na całym świecie.

Budynek był własnością rzecznika kokainowego kartelu z Cali, José Satnacruz Londono. Wewnątrz znajdowało się centrum komputerowe, operowane przez sześciu techników w systemie zmianowym, 24 godziny na dobę. Główną atrakcją znaleziska okazał się kosztujący 1.5 miliona dolarów komputer IBM AS400 (mainframe), taki, jakiego kiedyś używano w bankach, połączony w sieć z około 30 terminalami i monitorami. Następnego dnia, prokurator generalny Kolumbii udzielił w tajemnicy zgody agentom USA na przewiezienie samolotem tego ogromnego komputera z powrotem do Stanów Zjednoczonych, gdzie został on poddany wyczerpującej analizie przez ekspertów z Drug Enforcement Administration (DEA) oraz wielu innych agencji, w tym wywiadu. Tak zwany \'komputer Santacruz\' nigdy nie został zwrócony władzom Kolumbii, a raport DEA na ten temat został oznaczony klauzulą \'ściśle tajne\'. Business 2.0 udało się wywiewiórkować wiele z jego zawartości. Stało się jasne, że władze USA chcą tę sprawę wyciszyć.

Według byłych i obecnych władz z DEA, armii i Departamentu Stanu, kartel zsyntetyzował bazę danych, która zawierała zarówno biurowe jak i domowe numery telefonów amerykańskich dyplomatów i agentów umieszczonych w Kolumbii oraz szczegółowe logi połączeń przedsiębiorstwa telefonicznego z Cali, które zostały uzyskane od jej pracowników. Komputer miał zainstalowane napisane na zamówienie oprogramowanie do przekopywania ogromnych ilości danych (data mining). Oprogramowanie kojarzyło ruch telefoniczny w Cali z numerami telefonów amerykańskiego personelu i kolumbijskiego wywiadu oraz wymiaru sprawiedliwości. Komputer ten wykonywał właściwie ciągłe poszukiwania obcych wywiadowców w strukturze organizacyjnej kartelu. "Byli w stanie skorelować numery telefonów, osobowości, lokacje - wszystko co tylko przyjdzie wam do głowy" - powiedział były dyrektor jednej z agencji wymiaru sprawiedliwości. "Santacruz mógł czarne na białym zobaczyć, którzy z jego poruczników sprzedali się policji".

A byli tacy. Specjalista z kolumbijskich sił antynarkotykowych do spraw bezpieczeństwa powiedział, że system ten wymacał w otchłaniach danych co najmniej tuzin informatorów. Zostali oni natychmiast zamordowani przez kartel. Pozostający na wysokim stanowisku urzędnik z DEA powiedział nam tylko to: "Rozsądnie było by założyć, że ludzie ci zostali zabici w wyniku uzyskania przez kartel tych możliwości. Potencjalne źródła informacji zostały złamane przez ten system."

Odkrycie komputera Santacruz dało wymiarowi sprawiedliwości budzący dreszcze wgląd w gwałtownie ewoluujące możliwości kartelów w dziedzinie wykorzystania wysokich technologii. A oto, co było naprawdę przerażające: od odkrycia systemu Santacruz w 1994 roku, technologiczne mistrzostwo kartelów tylko wzrasta. Teraz mogą szmuglować tyle koki, że świat nie widział.

Narkotykowi królowie używają zaawansowanych technologii kryptograficznych do komunikacji, technologii, które, jak stwierdzili załamując ręce przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, są praktycznie nie do złamania. Używają WWW do zakamuflowania przemieszczania się zakrwawionej gotówki. Wykrywają promienie radaru samolotów poszukujących narkotykowych szlaków, aby przy wykorzystaniu informatyki odkryć dziury w pokryciu radarem terenu. Używają nawet floty mini łodzi podwodnych do przewozu narkotyków - czasami także używają do tego dużych statków służących do przewozu niebezpiecznych odpadów - pośród odpadów ukrywają sie ścisnięte bale kokainy. "Te statki nigdy nie były szczegółowo kontrolowane, niezależnie od kraju w jakim się znajdowały" - mówi John Hensley, była głowa sił celnych USA. Większość technologii będącej w posiadaniu karteli pochodzi z USA, wielu z ekspertów karteli odbyło trening w USA. Wysokie technologie stały się najlepsza bronią narkotykowych baronów w Wojnie Z Narkotykami - są także głównych powodem dla którego dostawy kokainy do USA z Kolumbii osiągnęły w zeszłym roku poziom 450 ton, prawie dwa razy więcej niż w roku 1998 (dane według kolumbijskiej marynarki).

W pewnym sensie, kartele przeciągnęły na ciemną stronę mocy te same strategie zwiększające produktywność, które opanowały inne międzynarodowe korporacje w dobie Internet. W samej rzeczy, kokainowy biznes, oceniany na 80 miliardów dolarów rocznie stawia unikalne wyzwania: sieć dostawców jest ogromnie rozległa i globalna, konkurencja dosłownie podrzyna sobie gardła, a nacisk ze strony agencji rządowych jest wyjątkowo silny. Przemytnicy mają przewagę - nieograniczone fundusze i brak skrupułów. Zainwestowali miliardy dolarów by stworzyć infrastrukturę technologiczną, której pozazdrościłaby im dowolnie wybrana z listy najbogatszych 500 korporacji firma, nie wspominając już o przedstawicielach prawa, którzy mają za zadanie ściganie narkotykowych baronów. "Spędziłem ten ranek pracując nad budżetem" - powiedział Steve Casteel, głowa oddziałów wywiadowczych DEA - "Myślisz, że oni się muszą przejmować czymś takim? Jeśli czegoś chcą, kupują to". Jest to szczególnie niepokojąca myśl teraz, kiedy administracja Busha naciska na Kongres USA by zezwolił armii USA na zajęcie bardziej zdecydowanego stanowiska w walce pomiędzy kolumbijskimi lewicowymi buntownikami, prawicowymi paramilitarnymi bojówkami i przemytniczymi sojusznikami obu stron.

Człowiekiem, któremu władze przypisują większość odpowiedzialności za technologiczny rozwój narkotykowych szmuglerów jest Archangel Henao. Według kolumbijskich i amerykańskich władz odpowiedzialnych za Wojnę Z Narkotykami, Henao dowodzi North Valley Cartel, największą i najstraszliwszą organizacją przestępczą jaka zrodziła się z chaosu, który opanował kolumbijski półświatek po tym jak stare kartele Medellin i Cali zostały rozbite przez wojsko - z pomocą USA. Źródła oficjalne twierdzą, że Henao, mocno zbudowany 47. latek, urodzony z uszkodzoną lewą ręką, kontroluje Buenaventura, główny port na wybrzeżu Pacyfiku, będący punktem startowym dla większości transportów kokainy i heroiny szmuglowanej do Ameryki Północnej z Kolumbii. Jego żołnierze z North Valley Cartel są znani z tego, że ćwiartują ciała swoich wrogów piłami mechanicznymi i wrzucają je do Cauca River. Departament Skarbu USA zakazał Henao robienia interesów z przedsiębiorstwami z USA, ponieważ jest on "narkotykowym bossem", jak oficjalnie nazywa DEA jednego z większych przemytników z Kolumbii. Nigdy nie został on skazany za przestępstwa narkotykowe, mimo, że DEA odgraża się, że "próbuje zbudować oskarżenie" przeciwko niemu.

Kartel Henao to mistrzostwo decentralizacji, outsourcingu i bilansowania ryzyka wraz z zastosowaniem technologicznych nowinek do zwiększenia bezpieczeństwa działania całego przedsiębiorstwa. Na przykład, aby uzyskać dostęp do jego dochodów, on oraz jego koledzy zajmujący się praniem pieniędzy używają prywatnej, zabezpieczonej hasłem strony WWW zawierającej codziennie uaktualniany wykaz gotówki w walucie USA możliwej do uzyskania od dystrybutorów kartelu z Ameryki Północnej, powiedział nam wywiadowca-weteran Departamentu Skarbu. To coś w stylu portalu Biznes2Biznes, strona umożliwia brokerom pochodzących z czarnego rynku pieniędzy na aukcję brudnych pieniędzy, które potem specjaliści kartelu wymienią na kolumbijskie pesos do użycia do działań w rodzinnym kraju. "Przemytnik może postawić na różne kursy wymiany - "Sprzedam milion dolarów gotówki w Miami" - powiedział agent. "Wezmę za to równowartość w 800,000 pesos w Kolumbii. Wywiadowca ocenia, że ten bazar online ma obrót w granicach 3 miliardów dolarów rocznie.

Jak twierdzą wywiadowcy, Henao i inni liderzy karteli rekrutują talenty w dziedzinie informatyki z różnych źródeł. Przemytnikom udaje się skusić część specjalistów z legalnych lokalnych przedsiębiorstw, oferując góry pieniędzy. Mają także podpisane kontrakty z izraelskimi, amerykańskimi i pochodzącymi z innych krajów najemnikami, byłymi ekspertami w wojnie elektronicznej z wojskowych jednostek specjalnych. Liderzy karteli wysyłali członków swojej rodziny do najlepszych szkół inżynierskich i lotniczych. Kiedy dzieci wracają do domu, służą jako zaufani dowódcy technicznej strony działalności karteli. Większość wysokich technologii stosowanych przez kartele pochodzi z popularnych w naszych domach wielonarodowych korporacji, wiele z nich pochodzi z USA; zwykle kupowane są one z biur sprzedaży w Kolumbii lub poprzez serie pośredników operujących w Stanach Zjednoczonych.

Talent i narzędzia to najlepsze co da się kupić za pieniądze i to widać. Na przykład komunikacja Hentao stała się tak zaawansowana, że nigdy nie udało się jej przechwycić (jak twierdzą źródła wywiadowcze w Kolumbii). Ostatni bezproblemowy wgląd w operacje techniczne organizacji został uzyskany w 1998 roku, kiedy mała armia dowodzona przez kolumbijską policję aresztowała wysoko postawionego konsultanta do spraw technologii informacyjnych na usługach Henao, Nelsona Urrego. To zatrzymanie wkrótce umożliwiło odkrycie szerokopasmowej sieci komunikacyjnej, która pozwalała Urrego na koordynację floty należących do North Valley Cartel samolotów i statków, szmuglujących 10 do 15 ton kokainy miesięcznie.

Centrum dowodzenia sieci było ukryte w magazynie w Bogotá. Wyposażone było w wysuwalną, wyprodukowaną w Niemczech przez Rode & Schwarz antenę transmisyjną o wysokości około 12 metrów oraz 15 do 20 komputerów połączonych w sieć z serwerami i małym komputerem mainframe. Takie same cudy technologii istniały w centrach komunikacyjnych na ranczo Urrego w Medellín, na wypoczynkowej wyspie, która była jego własnością oraz w kryjówce w Cali. Przechwycone rachunki i listy wskazują na to, że Urrego lub jego współpracownicy kupili niedawno sprzęt warty około 100,000 dolarów, produkcji Motorola (MOT): 12 stacji bazowych, 16 przenośnych, montowanych w ciężarówkach i samochodach, 50 radiotelefonów oraz osiem repeaterów, wzmacniających sygnał radiowy na dużych odległościach.

Sieć Urrego objęła swoim zasięgiem obszar od Karaibów do górnej części Ameryki Południowej. On i jego współpracownicy używali jej do wysyłania wiadomości tekstowych do laptopów w dziesiątkach samolotów i łodzi, aby poinformować pilotów, kiedy mogą bezpiecznie się przemieszczać i do otrzymywania potwierdzeń, kiedy ładunki zostały zrzucone i odzyskane. Według oficjela wywiadu, który badał sieć Urrego, przesyłała ona ponad 1000 wiadomości dziennie. Żadna z nich nie została przechwycona, nawet przez amerykańskie samoloty szpiegowskie.

Kiedy Urrego wpisywał wiadomość w swoim komputerze, była ona przetwarzana na strumień cyfrowy, który był następnie szyfrowany i przesyłany przez konwerter, który porcjował dane i wysyłał je na wysokich częstotliwościach. Komunikacja cyfrowa poprzez sieć radiową jest znacznie łatwiejsza do zakodowania niż komunikacja głosowa i jako taka jest trudniejsza do przechwycenia i odszyfrowania. "Będzie można dostrzec opóźnienia miedzy wysłaniem i odebraniem wiadomości " - mówi ekspert od podsłuchów zajmujący się łamaniem kodów dla DEA i CIA - ", ale będzie to cholernie dobre zabezpieczenie".

Flota kartelu wciąż jeszcze musi ominąć samoloty szpiegowskie, takie jak około tuzina samolotów P3 Orion będących w posiadaniu Departamentu Celnego USA i latających nad Kolumbią. Jednak przekupując urzędników i używając bazy kontrwywiadu prowadzonej przez kartel, Urrego udało się uzyskać rozkład lotów tych samolotów. Według byłego specjalisty od narkotyków U.S. Army Southern Command, piloci kartelów rutynowo sporządzają mapy pokrycia radarowego amerykańskich samolotów szpiegowskich poprzez umieszczenie wykrywaczy radaru FuzzBuster w kokpitach swoich samolotów. Po prostu zapisują logi trafień. "Używają dowolnych fragmentów danych do zbudowania obrazu sytuacji, tak jakby składali układankę" - wyjaśnia emerytowany oficer - "Takim fragmentem danych może być na przykład \'Jeden z naszych samolotów leciał tym azymutem, na tej wysokości i jego FuzzBuster się włączył\', co oznacza, że został omieciony promieniem radaru. Potem umieszczają te fragmenty danych w komputerze. Następnie inny samolot leciał tym azymutem i na tej wysokości, ale jego FuzzBuster się nie włączył. Dodają te dane do siebie i budują obraz-odcisk palca radarowej strategii rządu.

Siły wymiaru sprawiedliwości wierzą, że większość systemu Urrego została już odbudowana - i wyposażona w udoskonalenia oparte na najnowszych osiągnięciach w dziedzinie telekomunikacji i szyfrowania.

Blady człowiek z mocno podkrążonymi oczyma siedzi w wyłożonym boazerią biurze w silnie ufortyfikowanej bazie armii. Ma najniebezpieczniejszą pracę w Kolumbii. Jest głównodowodzącym sił specjalnego reagowania i prawdopodobnie wie więcej na temat technologicznej maestrii karteli niż ktokolwiek na zawnątrz. Nieczęsto udziela wywiadów, ale późnym wieczorem pewnej soboty zgadza się porozmawiać na temat na którym ostatnio się koncentruje - na temat Archangela Henao.

Ostatnio, jak powiedział dowódca, badał jak kartel Henao używa technologii w celu wywiadu przemysłowego i uzyskaniu przewagi konkurencyjnej nad rywalami w tym biznesie. North Valley Cartel rozpoczął wojnę przeciwko innym grupom przemytników w różnych segmentach rynku, włączając w to kontrolę nad portem w Buenaventura. Dowódca recytuje litanię ostatnich zabójstw na zamówienie i zamachów bombowych. W lutym 2001 roku, na przykład, żołnierze North Valley Cartel użyli wyprodukowanego przez Bell helikoptera, takiego jakiego używają siły rządowe do niszczenia upraw coca do próby zabójstwa rywalizującego z kartelem przemytnika. Rywal znajdował się akurat w więzieniu w Cali, zabójcy nadlecieli więc nad więzienie i zrzucili zrobioną domowym sposobem bombę zawierająca 440 funtów dynamitu. Detonator nie zadziałał, ale jeśli bomba by wybuchła, zabiłaby ponad 3000 ludzi, według oceny dowódcy. W przeciągu miesiąca od tego ataku organizacja niedoszłej ofiary zemściła się serią zabójstw - między innymi atak z użyciem pistoletu maszynowego na czterech pracowników North Valley Cartel w kafeterii szpitala w Cali (w lutym, szwagier Henao, jeden z bossów North Valley Cartel, został otruty w więzieniu o podwyższonym rygorze).

Wiele z celów w tych zmaganiach, mówi dowódca, zostało zlokalizowanych przez wywiad - użyto rzeczy takich jak przechwycone pagery i emaile, nadajniki umieszczone w pojazdach, pluskwy ukryte w domach i biurach. "To jest wojna technologii" - powiedział.

W samej rzeczy, jest nią już od dłuższego czasu - na co wskazuje tajemnicza historia komputera Santacruz. Według Carlosa Alfonso Velásquez Romero, przebywającego aktualnie na emeryturze pułkownika, który dowodził elitarną jednostką, która odkryła komputer, jeden z głównych speców od informatyki odpowiedzialny za system nazywa sie Jorge Salcedo Cabrera, były pracownik wywiadu i inżynier elektroniki, który przeszedł na usługi podziemia. Komputer Santacruz nie był jego pierwszym osiągnięciem. Kiedy rząd Kolumbii stworzył jednostkę, która miał później dowodzić Velásquez, utworzył także darmowy numer telefonu, na który można było zgłaszać informacje na temat grubych ryb z karteli w Cali. Przemytnicy założyli podsłuch na tej linii, z wiadomymi konsekwencjami. "Wszyscy ci anonimowi dzwoniący zostali natychmiast zidentyfikowani i zabici" - powiedział były wysoki rangą urzędnik DEA.

Kartel Henao zbudował dalszy rozwój swoich technologicznych inicjatyw na doświadczeniu z tych dwóch operacji, tworząc coś w rodzaju narkotykowego programu badań i rozwoju. Jednym z wczesnych owoców tego wysiłku, jak powiedziały źródła w wywiadzie, była zaawansowana wersja taniej łodzi nazywa "łodzią półzanurzoną". Wyglądająca podobnie do znanego z Wojny Domowej w USA okrętu Monitor łódź przemieszcza się tuż pod linią wodną, wynurzony jest tylko kiosk, w którym znajduje się jeden z dwóch pilotów stanowiących jej załogę. Wehikuł ten ma podwodny silnik, radar i wieżyczkę radia krótkofalowego. Jest praktycznie niewidoczny nawet dla najbardziej zaawansowanej aparatury szpiegowskiej. "Właściwie trzeba go zobaczyć na własne oczy, by go wykryć, bo nie zobaczy się go w wyniku skanowania radarem" - powiedział Hensley, były głównodowodzący sił celnych USA.

"Łodzie półzanurzone" są jednak niestabilne i, według władz, kartele straciły kilka z nich na morzu - jest to jeden z powodów, dla którego przemytnicy zrobili upgrade do łodzi podwodnych. Według dowódcy kolumbijskiej marynarki, admirała Mauricio Soto, North Valley Cartel i inne organizacje używały prawdziwych łodzi podwodnych od lat. Władze są zdania, że Cali Cartel kupił sowieckie łodzie podwodne na początku lat 90., jedną z nich przypadkowo zatopili w pobliżu kolumbijskiego wybrzeża Pacyfiku podczas pierwszego rzutu przemytniczego, prawdopodobnie dlatego, ze nie posiadali 10 wytrenowanych ludzi do jej obsługi.

Aktualnie, kartelom udało się zbudować własne łodzie podwodne, z pomocą, jak podejrzewa Soto, włoskich inżynierów, którzy pozostali w Kolumbii po tym jak nadzorowali budowę floty łodzi podwodnych dla kolumbijskiej marynarki, dwie dekady temu. Henao, na przykład, jak uważają źródła oficjalne w wojsku i wywiadzie, posiada małą flotę mini łodzi podwodnych - używanych, poza wieloma innymi zastosowaniami, do przemieszczania narkotyków do wspomnianych wcześniej statków przewożących toksyczne odpady. Jak dotąd, władzom Kolumbii udało się przechwycić zaledwie dwie narkotykowe łodzie podwodne, jedną niedaleko Bogotá - był to około 25 metrowy okręt, który kosztował, w przybliżeniu 10,000,000 dolarów. Źródła w wywiadzie twierdzą, że była ona własnością North Valley Cartel Henao. Kolumbijski przedstawiciel władzy powiedział, że Henao pragnął mieć wehikuł zdolny do przemieszczenia kilku więcej ton niż mini łodzie podwodne z Buenaventura, o zasięgu ponad 2000 mil morskich - ot, do wybrzeża Meksyku lub Południowej Kalifornii.

Przeciwnicy karteli wyposażonych w ten cały technologiczny arsenał nie mają wiele. Dowódca antynarkotykowych agentów w rejonie Buenaventura to zmęczony życiem człowiek, który nieczęsto opuszcza swoją jednostkę położoną niedaleko miasta. Nigdy nie odwiedza samego Buenaventura. Przemytnicy dają za jego głowę 35,000,000 pesos (około 17,000 dolarów). "Życie nie ma tutaj żadnej wartości" - mamrocze pod nosem. Pokazuje skrzynie za skrzyniami skonfiskowanych produktów wysokich technologii. Nawet personel na samym dole hierarchii kartelu ma na wyposażeniu izraelskie gogle noktowizyjne, skanery częstotliwości radiowych ICOM i przenośne komputery wyposażone w GPS Magellan.

Dowódca powiedział, że informator powiadomił go o mini łodziach podwodnych z Buenaventura kilka miesięcy temu. Ani on, ani jego ludzie nigdy nie widzieli takiej łodzi. Nie maja na wyposażeniu urządzeń do wykrywania czegoś takiego.

Dowódca nie zna także wielu szczegółów na temat przechwycenia komputera Santacruz, które to wydarzenie po raz pierwszy uświadomiło władzom, z jak rozwiniętym technologicznie przeciwnikiem przyszło im walczyć. Nie ma pojęcia, na przykład, że jaki jest powód dla którego oficjele z USA chcą ukryć szczegóły dotyczące budowy systemu i morderstw. Zostały one całkowicie utajnione przez wywiad USA. Jorge Salcedo Cabrera, głowny specjalista-informatyk, który zajmował się sprawą komputera Santacruz, został w końcu informatorem przeciwko bossom kartelu. DEA odmówiła komentarzy na temat Salcedo, ale według kilku źródeł w wywiadzie, żyje on teraz w USA na koszt podatnika, pod protekcją programu ochrony świadków.

źródło: Wired News tłumoczenie: agquarx

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

wth (niezweryfikowany)

piekna technika.a ceny rozna..

podszum (niezweryfikowany)

i dlatego koxik jest taki drogi ;]

Sza Man (niezweryfikowany)

Czyli jeszcze jakiś czas będzie dochodowa robota dla informatyków?

robsonixx (niezweryfikowany)

i dlatego koxik jest taki drogi ;]

ripmov (niezweryfikowany)

ja pierdziele studiuje informe (4 rok) a to oczym oni pisza zwiewa czapiki z glow. wiem juz gdzie chce pracowac.

Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Podniecenie, ciekawość, ekscytacja, Trip z grupą znajomych

            Impuls, krótka chwila zadecydowała o tym, że podjąłem próbę sklecenia tego trip raportu.

 

  • LSD-25

Pamiętam mojego któregoś_już kwasa [gdyby nie otępiające piguły nie zastanawiałbym się teraz, czy było ich już ponad 15, czy 30 - w każdym razie - było dużo :) ] - czarny kryształ, na którego namówiłem się sam. No i wkręciłem w niego również T. ,która bardziej się bała, niż chciała rzeczywiście spróbować. Pamiętałem jak opowiadała o swoich niektórych bad tripach grzybowych, poza tym ma paranoiczno-histeryczną osobowość i bardzo często sama sobie coś wkręca ;-)

  • Amfetamina

Niedawno minął rok czasu, od kiedy wzięłam po raz pierwszy. To był dziwny rok. Czasami czuję sie tak jakbym wcześniej nie miała wogóle życia, jakby osoba, którą kiedys byłam była zupełnie kimś innym, obcym. To niesamowite, jak narkotyki potrafią zmienić ludzi. Pierwszy raz marihuany spróbowałam z ciekawości, fascynacji opowiadaiami ludzi którzy twierdzili, że po zapaleniu odkrywają inny świat - pełen magii, niezwykłości, niedostępny dla zwykłych śmiertelników. Może nie za pierwszym, nie za drugim razem ale wkońcu dotarłam do tego świata. Jednak marihuana podobnie jak kwasy jest zdradliwa.

  • AM-2201
  • Etanol (alkohol)
  • Przeżycie mistyczne

Dobre. Byłem po kilku piwkach wypitych ze znajomymi, chciałem przed snem przeżyć szybką, miłą i niewielką podróż. Akcja dzieje się u mnie w domu, godzina ok. 00:00.

Siedziałem w łazience, nabiłem lufę, ściągnąłem chmurę, potem drugą, a potem... Brzdęk. Jakbym dostał patelnią w łeb. Ściągnąłem chyba jeszcze jedną i ruszyłem do łóżka. Cały obraz dał się słyszeć. Zależnie od tego gdzie patrzyłem słyszałem inne słowo. "Jąźl jąźl jąźl jąźl" powtarzał chór w mojej głowie gdy widziałem białe drzwi. "Źląć źląć źląć źląć" gdy odwracałem się w stronę mroku nocy. "Skąd do chuja polskie znaki?!" spytałem sam siebie. Tamte Polsko brzmiące słowa pełne ogonków zdawały mi się być składowymi świata. Miałem wrażenie, że już słyszałem je w bardzo wczesnym dzieciństwie.

randomness