Potężna Moc Białego Ścierwa

by Piotras

Anonim

Kategorie

Odsłony

39943

To już mój kolejny raport w ostatnim czasie, ale tak się jakoś złożyło :-)
Zatem jedziem!

W czwartek 6 lutego 2oo3 postanowiliśmy wybrać się większą ekipą na imprezę. Kumpel zakupił wór białego, z czego jakaś część była moja… No, więc jedziemy, ja wprowadzałem się w stan imprezowy za pomocą borowców, 4 taterki mocne pękły. Wchodzimy na impreze, ludzi akurat, nie za dużo, nie za mało, w końcu czwartek. Kolo niecierpliwy mówi, że już czas, więc udajemy się do kibla, co by wciągnąć białko. Zaznaczyć trzeba, że mnie nigdy szczególnie do fety nie ciągnęło, także to było moje pierwsze, konkretniejsze spotkanie z Białym Panem. Chciałem sprawdzić, co on potrafi. Sypiemy ścieżki, i wciągamy, ja wziąłem po jakiejś około setce do obydwu dziur. Weszło gładko, bezproblemowo, nie czułem żadnego drapania w gardle, ani pieczenia, nawet hujowego smaku nie, po prostu wleciało. Wychodzimy na parkiet i wywijamy. Jako, że byłem już dość najebany, nie czułem kiedy weszło. Nie mniej jednak po 15-20 minutach zapierdalałem jak szalony. Poczułem przypływ ogromnej mocy, rozpierdalało mnie od środka, mogłem wszystko zrobić, każda dupa na parkiecie była moja :-) Uczucie zajebiste, euforia też mnie wypełniła, jednak to nie to samo co na pigule… Zapierdalamy tak z godzinke, po czym do kibla na kolejną ścieżkę zdrowia, mniej więcej taką samą. I dalej na parkiet, bity, bassy, rozwalają mnie całego, żadnego zmęczenia, zapierdalanka na całego. Potem siadamy i gadamy, mówię bardzo szybko i dużo. Cały czas żuje gumę, więc szczęka zapierdala jak szalona. Biorę od kumpla fajkę, bo naszła mnie straszna potrzeba jarania (nie pale na codzień). Fajki spalam w błyskawicznym tempie, nawet za jednym zaciągnięciem. Inny znajomy też chciał kreskę, to mu posypaliśmy, ja widząc białe, rzuciłem się na nie, i zajebałem kolejnego węgorza. To była już lekka przesada, ale co tam. Siedzimy gadamy, czuję się zajebiście, mógłbym tak do rana siedzieć i rozmawiać. Jednak czas zleciał bardzo szybko, i już była 3:30 lokal powoli zamykali. Ale nas to z kumplem wkurwiło! Co jest kurwa? Już? Czemu tak szybko! Jednak tylko my z nim czuliśmy nieodpartą chęć imprezowania, inni byli już zmęczeni i zaczeli się zbierać. No nic też idziemy, pożegnaliśmy wszystkich i myślimy gdzie się by tu jeszcze wbić. Nagle genialny pomysł – Sfinks w Sopocie, chyba najbardziej ćpuńska imprezownia w 3mieście, impry trwają nawet do 12.00 w południe. Tak, więc, biegiem na kolejkę (byliśmy w Gdańsku). Siadamy, kupiliśmy jeszcze wodę. W SKM nas rozpierdala, nie możemy usiedzieć, nóżka lata, ręka też, żuchwa zapierdala, 0 zmęczenia, wielka chęć robienia czegoś. Normalnie byśmy jechali do Gdyni, do chaty, zjebani po imprezie, ale nie tym razem :-) Wysiadamy w Sopocie, godzina 4:30, tłum na przystanku, wszyscy zmęczeni wracają do domu, a my, biegiem przez Monciak na dół w stronę plaży. A tu ZONK sfinks zamknięty! W końcu czwartek poza sezonem… Uuu, ale dół. No nic, na SKM i wracamy do domu. Pożegnałem się z kumpelm. Idę w stronę chaty, godzina prawie 6.00. Wchodzę, na szczęście wszyscy śpią. Kładę się, ale oczywiście ze spania WIELKI HUJ. Siadam włączam muzykę, główka w rytm muzy mi lata… Zamykam oczy i migają mi jakieś białe kółka i takie tam, pewnie ze zmęczenia, którego defakto nie czuję. O 9.00 patrzę w lustro, a źrenice, nadal wyjebane. No nic nie pokazuję się, więc starej. Leże myślę i czekam na zjazd, co mi się wcale nie podobało, ale co zrobić, bałem się, bo po sylwkowych pigułach to była tragedia. Troszkę zaczęły mnie ciarki przechodzić, ale złapało mnie jednak dopiero o 14.00 i było w miarę lajtowo.

Ogólnie feta mi się średnio spodobała, ale pigułka o niebo bardziej mi odpowiada. Nie dziwię się teraz, że ludzie się od tego szybko uzależniają… Ja jednak pierdole, szybko nie wezmę. Nie spodobało mi się np. to ze małego zasysa tak, że trzeba go szukać w gaciach! Coś okropnego, jak w jakimś horrorze, a co by było gdyby na imprezie jakaś laska chciała się pobawić? Wtopa jak HUJ.
Do tego nie podoba mi się to, że qrfa nie spałem dobre 2 dni, i przez następne 2 ciężko mi to przychodziło. Do tego nic nie jadłem, a żuchwa i szczęka tak mnie napierdalały, żę mówić nie mogłem. Wolę się nawalić, przypalić dobrego ziela i spać jak zabity, a rano nażreć się jak świnia :-) Tak czy inaczej, na pewno jeszcze nie raz wciągne to białe ścierwo...

Komentarze

Piotras (niezweryfikowany)

wciagajac chyba kurwa wiedziales co bedziesz mial????
kazdy narciarz nie spi po jezdzie na nartach ani nie je:):):):)wtedy faja

bleeee (niezweryfikowany)

scierwo , mama , feta , białko , to najgorszy syf jaki istnieje , jest tanie i przyciaga , ale teraz extazy tez sa tanie , a pizda na tabletkach jest nie poruwnywalnie lepsza , cpuny białka , dajcie namowic sie na tabletki , jem juz je 2 lata i nie mam zadnych psychoz i jakis smiesznych jazd hehe . Po tabsach przychodzisz do domu i zasypiasz , ROZUMIECIE TO ZASYPIASZ , budzisz sie po 7 godzinach i jest ok , moze tylko moralnego kaca miec , (czemu cpam , juz nie bede wiecej i takie tam , heh) , ale nie ma zadnych psychoz , sam znam cpunow bialka i naprawde , albo pierdola głupoty , albo naprawde dziwnie sie zachowoja , . Heh , znam laski co boja sie tabletek , i sciagaja scierwo mylac ze jest bezpieczniejsze , coz za błedniejsza mysl.
wogole nie lubie speedu , i w srodowisku moim jest zwala z speedziarzy , naprawde jak ktos wciaga to biale scierowo , to tak jegby buczka pił :P , pozdrawiam i pomyslcie o tym :)

ktosik (niezweryfikowany)

Ja wam powiem że na imprezce zaaplikowałem sobie około 3 setek i łykłem jednego dropsika i bawiłem sie zajebiscie ale nad ranem zaczołem sie zle czuc wiec zawinołem sobie posiedziec no i sie piffka napić ! (no a po wczesniejszej imprezce mialem zwala jak holera wiec postanowilem sobie jesze coś na rano zakupic) z tego se walłem jeszcze ze seteczke i jakos tam dotrwałem ale to jush nie to!! po powrocie do domu wogle nie spałem mimo tego że nie ruszyłem zakupu pozostawionego na rano !! no i przyszło południe i pora obiadu he lipa ledwo co zjadłem mieso a reszta w kosz nastepny wiecz ór przylazł zwał wiec delikatnie posypałem piecdziesiateczke albo mniej i se rypłem ntroszke przeszło ale spania nie było tylko jakies zwidy miałem qwa mac myslałem że jush zwariowałem znalazłem jakies leki uspokajajace i łykłem sobie dwa tapsy na spanko ale goffno nadal nie spałem i zwidy jakieś szepty qwa i wy mówicie że białko jest spoko qwa pojebalo wasss!!!!!!!!!!!!!!

Sza Man (niezweryfikowany)

i juz tak jade z tymm koksem pare lat i nic mi ni ma, a frajerzy co.. a zreszta huj was to obchodzinie chce mi sie pisac

blancik (niezweryfikowany)

To musisz byc niezlym farmaceutą jeszcze troszke i w helu sie zakochasz... powodzenia zycze

werk (niezweryfikowany)

mozna amfe wziac raz na jakis czas.

Na jakiejs 48h imprezie ze znajomymi raz na kwartal. Ale i tak lepiej xtc- przyjemniej, skutki uboczne mniejsze i lzejsze. Jak ktos przepada za wciaganiem, to niech sobie ja rozkruszy:)

Amfa jest kompletnie niekonstruktywna :) Kompletnie sie po niej wszystko pieprzy, jak sie bierze czesto i namietnie. Nie dosc, ze organizm dostaje po dupie (no, moze po dupie najmniej), to jest to najkrotsza droga, by sie wpedzic w rozne psychozy. A mala jest szansa, ze sie drugim Dickiem zostanie.

alfa (niezweryfikowany)

Dlaczego nie wciągnąłeś jeszcze jednej ścieżki? Może skończyłbyś na reanimacji a może nawet na tamtym świecie. Po co taki ratlerek jak Ty męczy sobą świat. Twoje "przeżycia ", język jakim to opisujesz jest po prostu śmieszny. Synek żeby dodac sobie animuszu, nie musisz tak bluzgać . Taki jesteś gigant, a boisz sie spotkać z matką. Boisz się Ty mega człowiek spojrzeć Jej w oczy. Pomyśl jeżeli jesteś w stanie kim Ty naprawde jesteś? NIKIM. Odwagi synu....

jeżCze (niezweryfikowany)

Feta to najwieksze scierwo jakie moze byc wszyscy ktorzy to wpierdalaja to jebane debile!!!!!!!!!!!!!!Extasy to bóg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

hejaaa (niezweryfikowany)

Po raz pierwszy od wielu lat zajrzalem ponownie na hyperreala (ludzie z listy "uzywki" z przed jakis 6 lat pamietają mnie moze pod ksywą Yabol. btw- pozdrawiam serdecznie) i ręce mi opadły. Ludzie: taki stek bredni, jakie tutaj wyczytywałem woła o pomstę do nieba.
Bradnia nr 1: XTC jest lepsze od amfetaminy i ma mniejsze skutki uboczne. Otóż dostępne piguły oprócz MDMA (czynna substancja XTC odpowiadająca za psychiczną warstwę jazdy) zawierają również amfe, mete albo inną efedrynę w celu ruszenia cielska a nie tylko głowy. Amfetamina, mimo iż zauważany jest przeważnie wyłacznie jej efekt fizyczny (poza może psychozami i myslotokiem) potężnie wzmacnia empatię. W połączeniu z MDMA powoduje to ogólną miłość do świata, orgazmiczną euforię itd a zejscie po pigule jest faktycznie łagodniejsze , gdyż zawartość wyczerpującej fizycznie amfetaminy jest w niej niewielka. Natomiast w perspektywie MDMA redukuje nieodwracalnie poziom serotoniny (jej niedobór oznacza hardcoreową depresję) a paląc dobrą marysię po rzetelnej dawce witaminy A doświadczenie (boskiej miłości) jest o wiele silniejsze, gdyż empatia działa mocniej a marysia pozwala wyzwolić ją ze speedowego napięcia (na samej amfetaminie wydaje się , że empatia wręcz znika ale to wylącznie efekt niemożności skoncentrowania się na jej obserwacji)

Brednia nr. 2 : Amfa straszliwie pierze mózg. GÓWNO, KURWA I JESZCZE RAZ GOWNO PRAWDA. Jest dokładnie odwrotnie- to osoby z wypranymi mózgami sięgają po amfetaminę, zamiast te mózgi starać się naprawić. Efekt jaki jest, każdy widzi, ale większość ludzi myli skutek z przyczyną. Mogę podeprzeć się własnym przykładem: mam ciężką - kliniczną depresję i nie znajduję (pomimo wielu starań) sposobu, żeby się z niej wyrwać. Jedyne, co jestem w stanie robić bez wysiłku, to leżeć i czytać książki. Amfetamina nie leczy mnie, ale pozwala od czasu do czasu poczuć się jak normalny człowiek - mieć energię i chęć zrobienia czegokolwiek - działania po prostu. Dla wielu "młodzieńców" jest z kolei lekarstwem na wewnętrzną pustkę, gdyż nie popychani chemicznym akceleratorem nie mają po prostu pomysłu na to, co ze sobą zrobić. A negatywne samopoczucie na zwale to moment, kiedy ludzie ci uświadamiają sobie, że tylko dzięki torbie witamin mogli poczuć się, jak normalny, przepełniony energią sczęśliwy człowiek i nie wiedzą, jak zrobić to bez sztucznego wspomagania. Omamy słuchowe z kolei to próba werbalizacji przez mózg sygnałów empatycznych, które odbieramy przez całą korbę, ale dopiero, kiedy intensywność fizycznej jazdy opadnie, jesteśmy w stanie zwrócić na nie uwagę.

I tytułem podsumowania: wiem, co piszę, gdyż amfetaminę biorę od 7 lat i to praktycznie co drugi dzień: owszem jest to świństwo i paskudztwo, ale z zupełnie innych przyczyn, niż wymieniane tutaj :( Natomiast co do uzależnienia to owszem jestem uzależniony: od normalnego - aktywnego życia. Gdyby istniała możliwość wyleczenia mojej depresji wyp....liłbym to w kąt i to bez najmniejszego żalu, gdyż aktywność "naturalna" - bezamfetaminowa pozwala na większą koncentrację, nie wyczerpuje tak fizycznie i pozwala obiektywniej docenić swoje dokonania

Xtc (niezweryfikowany)

Feta to najwieksze scierwo jakie moze byc wszyscy ktorzy to wpierdalaja to jebane debile!!!!!!!!!!!!!!Extasy to bóg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

biedrona (niezweryfikowany)

Feta to najwieksze scierwo jakie moze byc wszyscy ktorzy to wpierdalaja to jebane debile!!!!!!!!!!!!!!Extasy to bóg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

BartusBoy (niezweryfikowany)

mam kolezanke ktora bierze fete prawie ze codziennie...i nie wiem jak mam jej pomoc.. Moze znacie jakis sposob zeby ja z tego wyciagnac??

tripi (niezweryfikowany)

mam kolezanke ktora bierze fete prawie ze codziennie...i nie wiem jak mam jej pomoc.. Moze znacie jakis sposob zeby ja z tego wyciagnac??

kaachhhhhhhaaaaa (niezweryfikowany)

W ten dzien jechalismy na imprezke. Zadzwonił kumpel ze mam przyjezdazc bo ma zajebiste piguly- no i tez pojechałam do niego i zjedlismy po jednej. Jakos nic nie czułam wiec poszlismy jeszcze na miasto bo bylismy ustawieni ze znajomymi. W drodze na miasto zjedlismy druga pigule i nagle poczulam ze nogi mi sie uginaja, ale było jeszcze normalnie. Potem zaczeła sie jazda- poszłam z kumpela do kibla i tam zjezdzałam po scianie czułam sie tak jakby wszystko było z gumy, obijałam sie o sciany, nie portrafiłam mowic. Poszlismy do samochodu i udalismy sie ze znajomymi na imprezke dnb. myslałam ze jade statkiem kosmicznym, moje słowa zamieniły sie w bełkot czułam sie tak dobrze. Jak dotarlismy na miejsce to pływałam(miałam takie wrazenie) zaczeły pojawiac sie nagle przesadne schizy i halucynacje- rozmawiałam z ludzmi ktorych tak naprawde nie było. Nie wiedziałam co jest rzeczywistoscia a co niebyłam w takiej euforii w takim stanie ze nawet nie potrafie wam tego opisac powiem tylko tyle ze wisienki i do tego mtv to fuul wypas pozdrawiam

szukam pomocy (niezweryfikowany)

mam kolezanke ktora bierze fete prawie ze codziennie...i nie wiem jak mam jej pomoc.. Moze znacie jakis sposob zeby ja z tego wyciagnac??

Sza man (niezweryfikowany)

i juz tak jade z tymm koksem pare lat i nic mi ni ma, a frajerzy co.. a zreszta huj was to obchodzinie chce mi sie pisac

tatuś (niezweryfikowany)

wy wszyscy pierdolicie głupoty normalnie niechce mi się czytać , jak se żrecie to se żryjcie i nie piszcie o tym , zachowajcie swoje chore fazy dla siebie bo prawdziwa faza może być tylko indywidualna i nie należy się dzielić wrażeniami z niej, należy je zachować dla siebie i nie wkórwiać mnie bo komuś zajebie szpryse w dupe z zaskoczki pa ćpuny

to moja slodka ... (niezweryfikowany)

szukam pomocy - nie pomozesz kolezance, probujac ja uswiadomic - stracisz ja.
jesli jedzie prawie codziennie z tynkiem, potrzebuje solidnej motywacji, by przestac.
taka motywacja bedzie pewnie jakis kopniak od zycia - ruina finansowa albo np psychoza

powiedz jej, co myslisz - raz a porzadnie wytlumacz i na tym poprzestan.
od pomagania jest Monar, tam sa specjalisci.

takie jest moje zdanie, bo kiedy mi ktos probowal cos tlumaczyc, gdy bylam uzalezniona od scierwa, wkurwialam sie i odwracalam od tych osob.

...z narkomanem nie pogadasz po prostu ;-)

NiUnIa (niezweryfikowany)

Qrffa co Wy macie do ludzi wciagajacych fetke... To jest ich zycie!!! ja jakos biore i mam swoj rozum kiedy mam przestac! Biore razem z Moim chlopakiem na imprezy On mi pokazal swiat dragow... i jest cudownie jestem juz z Nim 2 lata a mam 16 lat On 22 i jest superrr! Pierwsze tapsy,feta, ziolo z Moim ukoochanym! Najlepsze sa pixy!! na tym to dopiero jest bomba! Wiec nie pierdolcie ze to glupota o wogole ktos chce to jego sprawa!!!! A Wy nie wpierdalajcie sie w zycie inncy hludzi! Jak nie bierzesz to spoko ... Twoja sprawa! A jezli lubi... co na to poradzisz??

Piotras (niezweryfikowany)

Qrffa co Wy macie do ludzi wciagajacych fetke... To jest ich zycie!!! ja jakos biore i mam swoj rozum kiedy mam przestac! Biore razem z Moim chlopakiem na imprezy On mi pokazal swiat dragow... i jest cudownie jestem juz z Nim 2 lata a mam 16 lat On 22 i jest superrr! Pierwsze tapsy,feta, ziolo z Moim ukoochanym! Najlepsze sa pixy!! na tym to dopiero jest bomba! Wiec nie pierdolcie ze to glupota o wogole ktos chce to jego sprawa!!!! A Wy nie wpierdalajcie sie w zycie inncy hludzi! Jak nie bierzesz to spoko ... Twoja sprawa! A jezli lubi... co na to poradzisz??

hejaa (niezweryfikowany)

Po raz pierwszy od wielu lat zajrzalem ponownie na hyperreala (ludzie z listy "uzywki" z przed jakis 6 lat pamietają mnie moze pod ksywą Yabol. btw- pozdrawiam serdecznie) i ręce mi opadły. Ludzie: taki stek bredni, jakie tutaj wyczytywałem woła o pomstę do nieba.
Bradnia nr 1: XTC jest lepsze od amfetaminy i ma mniejsze skutki uboczne. Otóż dostępne piguły oprócz MDMA (czynna substancja XTC odpowiadająca za psychiczną warstwę jazdy) zawierają również amfe, mete albo inną efedrynę w celu ruszenia cielska a nie tylko głowy. Amfetamina, mimo iż zauważany jest przeważnie wyłacznie jej efekt fizyczny (poza może psychozami i myslotokiem) potężnie wzmacnia empatię. W połączeniu z MDMA powoduje to ogólną miłość do świata, orgazmiczną euforię itd a zejscie po pigule jest faktycznie łagodniejsze , gdyż zawartość wyczerpującej fizycznie amfetaminy jest w niej niewielka. Natomiast w perspektywie MDMA redukuje nieodwracalnie poziom serotoniny (jej niedobór oznacza hardcoreową depresję) a paląc dobrą marysię po rzetelnej dawce witaminy A doświadczenie (boskiej miłości) jest o wiele silniejsze, gdyż empatia działa mocniej a marysia pozwala wyzwolić ją ze speedowego napięcia (na samej amfetaminie wydaje się , że empatia wręcz znika ale to wylącznie efekt niemożności skoncentrowania się na jej obserwacji)

Brednia nr. 2 : Amfa straszliwie pierze mózg. GÓWNO, KURWA I JESZCZE RAZ GOWNO PRAWDA. Jest dokładnie odwrotnie- to osoby z wypranymi mózgami sięgają po amfetaminę, zamiast te mózgi starać się naprawić. Efekt jaki jest, każdy widzi, ale większość ludzi myli skutek z przyczyną. Mogę podeprzeć się własnym przykładem: mam ciężką - kliniczną depresję i nie znajduję (pomimo wielu starań) sposobu, żeby się z niej wyrwać. Jedyne, co jestem w stanie robić bez wysiłku, to leżeć i czytać książki. Amfetamina nie leczy mnie, ale pozwala od czasu do czasu poczuć się jak normalny człowiek - mieć energię i chęć zrobienia czegokolwiek - działania po prostu. Dla wielu "młodzieńców" jest z kolei lekarstwem na wewnętrzną pustkę, gdyż nie popychani chemicznym akceleratorem nie mają po prostu pomysłu na to, co ze sobą zrobić. A negatywne samopoczucie na zwale to moment, kiedy ludzie ci uświadamiają sobie, że tylko dzięki torbie witamin mogli poczuć się, jak normalny, przepełniony energią sczęśliwy człowiek i nie wiedzą, jak zrobić to bez sztucznego wspomagania. Omamy słuchowe z kolei to próba werbalizacji przez mózg sygnałów empatycznych, które odbieramy przez całą korbę, ale dopiero, kiedy intensywność fizycznej jazdy opadnie, jesteśmy w stanie zwrócić na nie uwagę.

I tytułem podsumowania: wiem, co piszę, gdyż amfetaminę biorę od 7 lat i to praktycznie co drugi dzień: owszem jest to świństwo i paskudztwo, ale z zupełnie innych przyczyn, niż wymieniane tutaj :( Natomiast co do uzależnienia to owszem jestem uzależniony: od normalnego - aktywnego życia. Gdyby istniała możliwość wyleczenia mojej depresji wyp....liłbym to w kąt i to bez najmniejszego żalu, gdyż aktywność "naturalna" - bezamfetaminowa pozwala na większą koncentrację, nie wyczerpuje tak fizycznie i pozwala obiektywniej docenić swoje dokonania

gieblownik (niezweryfikowany)

ciekawa sprawa, napisze mi ktos ile kosztuje wazony czysty gram?
z goory dziex

niewazne (niezweryfikowany)

ciekawa sprawa, napisze mi ktos ile kosztuje wazony czysty gram?
z goory dziex

Piotras (niezweryfikowany)

ciekawa sprawa, napisze mi ktos ile kosztuje wazony czysty gram?
z goory dziex

Fiodor (niezweryfikowany)

i juz tak jade z tymm koksem pare lat i nic mi ni ma, a frajerzy co.. a zreszta huj was to obchodzinie chce mi sie pisac

hehe (niezweryfikowany)

i juz tak jade z tymm koksem pare lat i nic mi ni ma, a frajerzy co.. a zreszta huj was to obchodzinie chce mi sie pisac

kachhhhaaaaa (niezweryfikowany)

W ten dzien jechalismy na imprezke. Zadzwonił kumpel ze mam przyjezdazc bo ma zajebiste piguly- no i tez pojechałam do niego i zjedlismy po jednej. Jakos nic nie czułam wiec poszlismy jeszcze na miasto bo bylismy ustawieni ze znajomymi. W drodze na miasto zjedlismy druga pigule i nagle poczulam ze nogi mi sie uginaja, ale było jeszcze normalnie. Potem zaczeła sie jazda- poszłam z kumpela do kibla i tam zjezdzałam po scianie czułam sie tak jakby wszystko było z gumy, obijałam sie o sciany, nie portrafiłam mowic. Poszlismy do samochodu i udalismy sie ze znajomymi na imprezke dnb. myslałam ze jade statkiem kosmicznym, moje słowa zamieniły sie w bełkot czułam sie tak dobrze. Jak dotarlismy na miejsce to pływałam(miałam takie wrazenie) zaczeły pojawiac sie nagle przesadne schizy i halucynacje- rozmawiałam z ludzmi ktorych tak naprawde nie było. Nie wiedziałam co jest rzeczywistoscia a co niebyłam w takiej euforii w takim stanie ze nawet nie potrafie wam tego opisac powiem tylko tyle ze wisienki i do tego mtv to fuul wypas pozdrawiam

babcia padlina (niezweryfikowany)

i juz tak jade z tymm koksem pare lat i nic mi ni ma, a frajerzy co.. a zreszta huj was to obchodzinie chce mi sie pisac

kaka (niezweryfikowany)

ja tam wole sobie jak jest sezon zjesc 100 zibenow i jest bardzo dobrze i do tego jeszcze obowiazkowa jakies palenie jak cpasz cos mocniejszego zawsze sobie zapal sqna abo hasz i odczucia juz sa lepsze nie ma tego dola jak czekasz az ci sie papier albo drops wgra oki pozdro dla ludzi pasnojujacymi sie dragami bo po to warto zyc ale wszystko z umiarem choc ja jestem juz w nalogu palaczy baki ale nie szkodzi mi ten nalog napewno lepsze niz te pierdolone papierosy a o dropsikasz i papsach oraz grzybach nic nie wspomne piekno samo w sobie :):)

białaa (niezweryfikowany)

dzisiaj 6 dzień ćpam...najdłużej w życiu I chyba przesadzam trochę, aż boję się co będzie jutro, nie wiem czy dam radę wytrzymać. Dątąd brałam tylko na imprezy, serce mi wysiada, wyglądam jak żywy trup

sagan (niezweryfikowany)

Jazda Jazda Jazda ANTY GWIAZDA!!!!!!!

jakas laska (niezweryfikowany)

zajebiscie opisales to wszystko,weszlam na te strone bo mam wlasnie przejebany dylemat czy walnac se fety bo mam wazny egzam i boje sie go nie zdać. Ale sie tyle juz naczytalam ze w glowie mi sie popierdolilo i sama nie wiem co zrobić, znajac zycie to pewnie sobie daruje i pojde na zywego, bez zadnych wspomagaczy,ale wtedy mnie tylko czeka dopalacz!!!

lolo (niezweryfikowany)

Po raz pierwszy od wielu lat zajrzalem ponownie na hyperreala (ludzie z listy "uzywki" z przed jakis 6 lat pamietają mnie moze pod ksywą Yabol. btw- pozdrawiam serdecznie) i ręce mi opadły. Ludzie: taki stek bredni, jakie tutaj wyczytywałem woła o pomstę do nieba.
Bradnia nr 1: XTC jest lepsze od amfetaminy i ma mniejsze skutki uboczne. Otóż dostępne piguły oprócz MDMA (czynna substancja XTC odpowiadająca za psychiczną warstwę jazdy) zawierają również amfe, mete albo inną efedrynę w celu ruszenia cielska a nie tylko głowy. Amfetamina, mimo iż zauważany jest przeważnie wyłacznie jej efekt fizyczny (poza może psychozami i myslotokiem) potężnie wzmacnia empatię. W połączeniu z MDMA powoduje to ogólną miłość do świata, orgazmiczną euforię itd a zejscie po pigule jest faktycznie łagodniejsze , gdyż zawartość wyczerpującej fizycznie amfetaminy jest w niej niewielka. Natomiast w perspektywie MDMA redukuje nieodwracalnie poziom serotoniny (jej niedobór oznacza hardcoreową depresję) a paląc dobrą marysię po rzetelnej dawce witaminy A doświadczenie (boskiej miłości) jest o wiele silniejsze, gdyż empatia działa mocniej a marysia pozwala wyzwolić ją ze speedowego napięcia (na samej amfetaminie wydaje się , że empatia wręcz znika ale to wylącznie efekt niemożności skoncentrowania się na jej obserwacji)

Brednia nr. 2 : Amfa straszliwie pierze mózg. GÓWNO, KURWA I JESZCZE RAZ GOWNO PRAWDA. Jest dokładnie odwrotnie- to osoby z wypranymi mózgami sięgają po amfetaminę, zamiast te mózgi starać się naprawić. Efekt jaki jest, każdy widzi, ale większość ludzi myli skutek z przyczyną. Mogę podeprzeć się własnym przykładem: mam ciężką - kliniczną depresję i nie znajduję (pomimo wielu starań) sposobu, żeby się z niej wyrwać. Jedyne, co jestem w stanie robić bez wysiłku, to leżeć i czytać książki. Amfetamina nie leczy mnie, ale pozwala od czasu do czasu poczuć się jak normalny człowiek - mieć energię i chęć zrobienia czegokolwiek - działania po prostu. Dla wielu "młodzieńców" jest z kolei lekarstwem na wewnętrzną pustkę, gdyż nie popychani chemicznym akceleratorem nie mają po prostu pomysłu na to, co ze sobą zrobić. A negatywne samopoczucie na zwale to moment, kiedy ludzie ci uświadamiają sobie, że tylko dzięki torbie witamin mogli poczuć się, jak normalny, przepełniony energią sczęśliwy człowiek i nie wiedzą, jak zrobić to bez sztucznego wspomagania. Omamy słuchowe z kolei to próba werbalizacji przez mózg sygnałów empatycznych, które odbieramy przez całą korbę, ale dopiero, kiedy intensywność fizycznej jazdy opadnie, jesteśmy w stanie zwrócić na nie uwagę.

I tytułem podsumowania: wiem, co piszę, gdyż amfetaminę biorę od 7 lat i to praktycznie co drugi dzień: owszem jest to świństwo i paskudztwo, ale z zupełnie innych przyczyn, niż wymieniane tutaj :( Natomiast co do uzależnienia to owszem jestem uzależniony: od normalnego - aktywnego życia. Gdyby istniała możliwość wyleczenia mojej depresji wyp....liłbym to w kąt i to bez najmniejszego żalu, gdyż aktywność "naturalna" - bezamfetaminowa pozwala na większą koncentrację, nie wyczerpuje tak fizycznie i pozwala obiektywniej docenić swoje dokonania

sss (niezweryfikowany)

powiedzcie mi ile czasu potrzeba, aby serotonina sie odnowila? powiedzmy po jezdzie 2 miesiecznej , tydzien w tydzien so sobota po 5-6 pigul . ile czasu teraz potzrebuje mozg na zregenerowanie serotoniny? a moze znacie jakies witaminy albo jakies inne rzeczy ktore stymuluja odnowe serotoninki??

Patyk (niezweryfikowany)

Jak w tytule.ponoc rozni ludzie roznie reaguja na ten szatanski lupiez i jesli tak jest to akuracik sie sklada ze ja mam takie same historie.Siedze wlasnie zejsciowy po imprezce i fuksem trafilem na ta historyjke(czuje sie jak bym sam ja napisal).nie bede sie rozpisywal-chlopak przedstawia same fakty.Ogolem na dluzsza mete spidermana NIE POLECAM!!!

WORKOHOLIC (niezweryfikowany)

biore jóż 2,5 roku, od 1,5 to średnio raz na tydz
a dopiero jakieś 3 miechy temu dostałem pierwszy sygnał że powoli organizm sie buntuje. Prawda że inym alert sie po miechu wlącza a innym potem ale każdemu wyjdzie wkońcu

siupermen (niezweryfikowany)

ciekawe ilu z was tak na prawde dostaje wazone worki a ilu z was tylko wmawiaja ze to z wagi moj dostawca zawsze kladzie na wage gieta zanim da mi go do reki i za takiego gieta nie zal mi dac 30 zl

ciekawa (niezweryfikowany)

aj powiem tak korwa mieszkam w malej ostrodzie i kurwa biale kupuje zawsze przez kumpla kurwa niemoge sie odczekac kiedy bgede juz sam chodizl do dilera i scierwi l:P

ELSON (niezweryfikowany)

Jesli Chcecie przezyc niezle halucynacje i miec piekna faze z bialka i z baki jednoczesnie to:
1..Skombinuj bardzo dobre jaranie,
2..Noi oczywiscie NOSA(tez z lepszej półki)
3..Potem zjaraj sie z qmplami
potem wciagnij sobie niezaduza kreske sobie(sam bo białego moze nie starczyc)
Znowu zajaraj (teraz masnie)
I znowu nosa ale tym razem obwiciej

Jesli tak zrobisz to ten łańcuszek tak ci poryje na jeden dzien móżdżek że gdy bedzie sie ściemnialo bedziesz widzial bardzo ladne a czasami bardzo straszne rzeczy(to zależy co sobie chcesz wkręcić). Halucynacje mogą występować mimo iż my juz mamy tego dosyć. Uwierzcie że super odlocik z tego jest. Wiem dobrze bo kiedyś to niechcaco wynalazlem ale juz sie w to nie bawie :P:P:P LASKA ROBI SWOJE :(

Tiglatpilesar (niezweryfikowany)

Po raz pierwszy od wielu lat zajrzalem ponownie na hyperreala (ludzie z listy "uzywki" z przed jakis 6 lat pamietają mnie moze pod ksywą Yabol. btw- pozdrawiam serdecznie) i ręce mi opadły. Ludzie: taki stek bredni, jakie tutaj wyczytywałem woła o pomstę do nieba.
Bradnia nr 1: XTC jest lepsze od amfetaminy i ma mniejsze skutki uboczne. Otóż dostępne piguły oprócz MDMA (czynna substancja XTC odpowiadająca za psychiczną warstwę jazdy) zawierają również amfe, mete albo inną efedrynę w celu ruszenia cielska a nie tylko głowy. Amfetamina, mimo iż zauważany jest przeważnie wyłacznie jej efekt fizyczny (poza może psychozami i myslotokiem) potężnie wzmacnia empatię. W połączeniu z MDMA powoduje to ogólną miłość do świata, orgazmiczną euforię itd a zejscie po pigule jest faktycznie łagodniejsze , gdyż zawartość wyczerpującej fizycznie amfetaminy jest w niej niewielka. Natomiast w perspektywie MDMA redukuje nieodwracalnie poziom serotoniny (jej niedobór oznacza hardcoreową depresję) a paląc dobrą marysię po rzetelnej dawce witaminy A doświadczenie (boskiej miłości) jest o wiele silniejsze, gdyż empatia działa mocniej a marysia pozwala wyzwolić ją ze speedowego napięcia (na samej amfetaminie wydaje się , że empatia wręcz znika ale to wylącznie efekt niemożności skoncentrowania się na jej obserwacji)

Brednia nr. 2 : Amfa straszliwie pierze mózg. GÓWNO, KURWA I JESZCZE RAZ GOWNO PRAWDA. Jest dokładnie odwrotnie- to osoby z wypranymi mózgami sięgają po amfetaminę, zamiast te mózgi starać się naprawić. Efekt jaki jest, każdy widzi, ale większość ludzi myli skutek z przyczyną. Mogę podeprzeć się własnym przykładem: mam ciężką - kliniczną depresję i nie znajduję (pomimo wielu starań) sposobu, żeby się z niej wyrwać. Jedyne, co jestem w stanie robić bez wysiłku, to leżeć i czytać książki. Amfetamina nie leczy mnie, ale pozwala od czasu do czasu poczuć się jak normalny człowiek - mieć energię i chęć zrobienia czegokolwiek - działania po prostu. Dla wielu "młodzieńców" jest z kolei lekarstwem na wewnętrzną pustkę, gdyż nie popychani chemicznym akceleratorem nie mają po prostu pomysłu na to, co ze sobą zrobić. A negatywne samopoczucie na zwale to moment, kiedy ludzie ci uświadamiają sobie, że tylko dzięki torbie witamin mogli poczuć się, jak normalny, przepełniony energią sczęśliwy człowiek i nie wiedzą, jak zrobić to bez sztucznego wspomagania. Omamy słuchowe z kolei to próba werbalizacji przez mózg sygnałów empatycznych, które odbieramy przez całą korbę, ale dopiero, kiedy intensywność fizycznej jazdy opadnie, jesteśmy w stanie zwrócić na nie uwagę.

I tytułem podsumowania: wiem, co piszę, gdyż amfetaminę biorę od 7 lat i to praktycznie co drugi dzień: owszem jest to świństwo i paskudztwo, ale z zupełnie innych przyczyn, niż wymieniane tutaj :( Natomiast co do uzależnienia to owszem jestem uzależniony: od normalnego - aktywnego życia. Gdyby istniała możliwość wyleczenia mojej depresji wyp....liłbym to w kąt i to bez najmniejszego żalu, gdyż aktywność "naturalna" - bezamfetaminowa pozwala na większą koncentrację, nie wyczerpuje tak fizycznie i pozwala obiektywniej docenić swoje dokonania

;p (niezweryfikowany)

Po raz pierwszy od wielu lat zajrzalem ponownie na hyperreala (ludzie z listy "uzywki" z przed jakis 6 lat pamietają mnie moze pod ksywą Yabol. btw- pozdrawiam serdecznie) i ręce mi opadły. Ludzie: taki stek bredni, jakie tutaj wyczytywałem woła o pomstę do nieba.
Bradnia nr 1: XTC jest lepsze od amfetaminy i ma mniejsze skutki uboczne. Otóż dostępne piguły oprócz MDMA (czynna substancja XTC odpowiadająca za psychiczną warstwę jazdy) zawierają również amfe, mete albo inną efedrynę w celu ruszenia cielska a nie tylko głowy. Amfetamina, mimo iż zauważany jest przeważnie wyłacznie jej efekt fizyczny (poza może psychozami i myslotokiem) potężnie wzmacnia empatię. W połączeniu z MDMA powoduje to ogólną miłość do świata, orgazmiczną euforię itd a zejscie po pigule jest faktycznie łagodniejsze , gdyż zawartość wyczerpującej fizycznie amfetaminy jest w niej niewielka. Natomiast w perspektywie MDMA redukuje nieodwracalnie poziom serotoniny (jej niedobór oznacza hardcoreową depresję) a paląc dobrą marysię po rzetelnej dawce witaminy A doświadczenie (boskiej miłości) jest o wiele silniejsze, gdyż empatia działa mocniej a marysia pozwala wyzwolić ją ze speedowego napięcia (na samej amfetaminie wydaje się , że empatia wręcz znika ale to wylącznie efekt niemożności skoncentrowania się na jej obserwacji)

Brednia nr. 2 : Amfa straszliwie pierze mózg. GÓWNO, KURWA I JESZCZE RAZ GOWNO PRAWDA. Jest dokładnie odwrotnie- to osoby z wypranymi mózgami sięgają po amfetaminę, zamiast te mózgi starać się naprawić. Efekt jaki jest, każdy widzi, ale większość ludzi myli skutek z przyczyną. Mogę podeprzeć się własnym przykładem: mam ciężką - kliniczną depresję i nie znajduję (pomimo wielu starań) sposobu, żeby się z niej wyrwać. Jedyne, co jestem w stanie robić bez wysiłku, to leżeć i czytać książki. Amfetamina nie leczy mnie, ale pozwala od czasu do czasu poczuć się jak normalny człowiek - mieć energię i chęć zrobienia czegokolwiek - działania po prostu. Dla wielu "młodzieńców" jest z kolei lekarstwem na wewnętrzną pustkę, gdyż nie popychani chemicznym akceleratorem nie mają po prostu pomysłu na to, co ze sobą zrobić. A negatywne samopoczucie na zwale to moment, kiedy ludzie ci uświadamiają sobie, że tylko dzięki torbie witamin mogli poczuć się, jak normalny, przepełniony energią sczęśliwy człowiek i nie wiedzą, jak zrobić to bez sztucznego wspomagania. Omamy słuchowe z kolei to próba werbalizacji przez mózg sygnałów empatycznych, które odbieramy przez całą korbę, ale dopiero, kiedy intensywność fizycznej jazdy opadnie, jesteśmy w stanie zwrócić na nie uwagę.

I tytułem podsumowania: wiem, co piszę, gdyż amfetaminę biorę od 7 lat i to praktycznie co drugi dzień: owszem jest to świństwo i paskudztwo, ale z zupełnie innych przyczyn, niż wymieniane tutaj :( Natomiast co do uzależnienia to owszem jestem uzależniony: od normalnego - aktywnego życia. Gdyby istniała możliwość wyleczenia mojej depresji wyp....liłbym to w kąt i to bez najmniejszego żalu, gdyż aktywność "naturalna" - bezamfetaminowa pozwala na większą koncentrację, nie wyczerpuje tak fizycznie i pozwala obiektywniej docenić swoje dokonania

ppp (niezweryfikowany)

powiedzcie mi ile czasu potrzeba, aby serotonina sie odnowila? powiedzmy po jezdzie 2 miesiecznej , tydzien w tydzien so sobota po 5-6 pigul . ile czasu teraz potzrebuje mozg na zregenerowanie serotoniny? a moze znacie jakies witaminy albo jakies inne rzeczy ktore stymuluja odnowe serotoninki??

Jaazdeczkaa (niezweryfikowany)

mam pytanko: był ktos z was moze w Tunezji?Po ile tam jest białko?Pozdro dla wszystkich klubowiczów z Poznania!!!

FFFataman (niezweryfikowany)

Jem fete tylko dlatego ze mam banie od 8 rano do samego rana lecz bania nieporuwnywalna do droopow i duzo mowiom ze droopy daja słabe zejscie dobry droop daje okrutne zejscie nic nie ucioeszy człowieka nie ma zeczy chyba ze kolejny droop ale to tez mija po 3 dniach wpierdalajmy wszystko tlko nie hery!!!!!!!

accid (niezweryfikowany)

powiedzcie mi ile czasu potrzeba, aby serotonina sie odnowila? powiedzmy po jezdzie 2 miesiecznej , tydzien w tydzien so sobota po 5-6 pigul . ile czasu teraz potzrebuje mozg na zregenerowanie serotoniny? a moze znacie jakies witaminy albo jakies inne rzeczy ktore stymuluja odnowe serotoninki??

pola (niezweryfikowany)

koles... niezle

Speed SQAD (niezweryfikowany)

yo yo ludzie zapierdalajcie wszystkiego i wszedzie tyle ile sie da !!!!!!!Zycie jest tylko jedno i trzeba z niego korzystac!!! A i tak dla nas niema przyszlości!!! I TAK UMRZEMY I TAK!!!TO LEPIEJ UMRZEC Z MYSLA ZE BYLO ZAJE....!!!!! NIE POLECAM NIKOMU!!!PRZED UZYCIEM NALEZY PRZECZYTAC ULOTKE DOLACZONA DO WORASA LUB SKONTAKTOWAC SIE Z DEAL-REMM !!!!!!!!

Patyk (niezweryfikowany)

Jak w tytule.ponoc rozni ludzie roznie reaguja na ten szatanski lupiez i jesli tak jest to akuracik sie sklada ze ja mam takie same historie.Siedze wlasnie zejsciowy po imprezce i fuksem trafilem na ta historyjke(czuje sie jak bym sam ja napisal).nie bede sie rozpisywal-chlopak przedstawia same fakty.Ogolem na dluzsza mete spidermana NIE POLECAM!!!

Trusiek (niezweryfikowany)

Nie będę pisać dużo, bo wiem, że im więcej tekstu, tym mniej chce się to czytać.
Byłabym wdzięczna osobom, które podjęłyby się oświecenia mnie JAK TO NAPRAWDĘ JEST Z TYM UZALEŻNIENIEM???
Jedni mówią, że przestać, to pestka, a drudzy, że ni h....ja nie idzie się z tego wyrwać. Więc jak to jest??? Proszę o odp. na forum, a jeszcze lepiej na maila.
Pozdrawiam

dsc (niezweryfikowany)

Nie będę pisać dużo, bo wiem, że im więcej tekstu, tym mniej chce się to czytać.
Byłabym wdzięczna osobom, które podjęłyby się oświecenia mnie JAK TO NAPRAWDĘ JEST Z TYM UZALEŻNIENIEM???
Jedni mówią, że przestać, to pestka, a drudzy, że ni h....ja nie idzie się z tego wyrwać. Więc jak to jest??? Proszę o odp. na forum, a jeszcze lepiej na maila.
Pozdrawiam

Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina


  • 4-HO-MET
  • Tripraport

Opisany dokładnie w raporcie.

Nastawienie psychiczne: Pamiętam jak bardzo byłem napalony na spróbowanie 4-ho-met. Setki pozytywnych opinii o tej substancji, opisy mistycznych stanów, pięknych wizualizacji i przyjemnej euforii - to wszystko sprawiało, że chciałem jej spróbować. Dzień testów odkładał się przez kilka tygodni. Ten fakt złościł jakoś część mnie, która miała ogromną ochotę na przygodę z tym psychodelikiem. W końcu jednak doczekałem się. Mój wewnętrzny potwór żywiący się mocą psychodelików ożywił się, podpowiadał mi cichym głosem, że będzie to przewspaniałe przeżycie.

  • Dimenhydrynat

Nazwa substancji: Aviomarin (Dimenhydrinate)

Doswiadczenie: thc, mdma, amfetamina, lsd, kokaina, zolpidem

Dawka: 10 tabsow (2 opakowania)

Set & Setting: Bylem w wypoczety, oczekiwalem halucynacji, jedzone u kolegi w mieszkaniu


  • GBL (gamma-Butyrolakton)
  • Retrospekcja

Zmienny.

Wstęp.

GBL to dziwna substancja. Jedni zachwycają się jej działaniem, na innych nie robi ona wrażenia.
W UK osoby cierpiące na fobię społeczną próbowały się leczyć GBL'em i to całkiem skutecznie.
Bo narkotyk ten rzeczywiście poprawia jakość interakcji społecznych. Pomysł ten okazał się na tyle zgubny, że środek ten uzależnia fizycznie i to bardzo silnie.