Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
Zauważyłam, że benzodiazepiny (Clonazepamum, Lorafen, Alprazolam) działają na mnie od jakiegoś czasu znacznie słabiej niż, powiedzmy, kilkanaście miechów temu. A biorę z powodów psychiatrycznych (mam lęki wśród ludzi - to koszmar!), raczej nie rekreacyjnych czy dla zabawy!, co kilkanaście dni, bardzo rzadko bywa że co kilka dni. 2-3 dni pod rząd to zdarzyło mi się może kilka razy w życiu.
Dlaczego wzrosła mi tolerancja na te leki, mimo że nie mam żadnych objawów uzależnienia ani odstawiennych? Przecież brałam to rzadko, a powszechne jest przekonanie, że sporadyczne stosowanie nie wyrabia tolerancji na leki! A już na pewno nie na środki GABA-ergiczne!
Przy czym nie jestem od nich w najmniejszym stopniu uzależniona. Śmiem stwierdzić, że uzależnienie się od benzodiazepin wymaga wielu tygodni codziennego żarcia tych leków w sporych dawkach i że podatni na to są tylko i wyłącznie SŁABI LUDZIE.
Czy ktoś z Waszego zacnego towarzystwa też czegoś takiego doświadczył? :(
Po jakim czasie tolerancja na benzodiazepiny powinna wrócić do "baseline - poziomu wyjściowego?!
Ile tygodni abstynencji powinnam odbyć?
Koszmar! Z moimi lękami to jest dodatkowy cios od losu! :/
Dlaczego skÓrwysyńskie receptory adrenergiczne desensytyzują się tak powoli jakby w ogóle, a najlepsze czyli GABA względnie opioidowe-mi "odczulają się" tak łatwo!!? :(((
(jakby co to niech modzi to słowo na "s" ocenzurują, jeśli to obraża ich uczucia estetyczno-kulturalne!)
ephemeris pisze:Piszę to, choć sama nie mogę uwierzyć, i nie uwierzyłabym gdyby mnie to nie dotknęło.
Zauważyłam, że benzodiazepiny (Clonazepamum, Lorafen, Alprazolam) działają na mnie od jakiegoś czasu znacznie słabiej niż, powiedzmy, kilkanaście miechów temu.
Heh, tak jest z chyba wszystkimi depresantami (czyt. alkohol, leki uspakajające i opioidowe przeciwbólowe).
Wódki też nie trzeba pić codziennie, żeby się nie uzależnić, a z kolei wyrobić sobie "twardą głowę". Na ludzki rozum substancja psychoaktywna daje lepszy efekt przy pierwszych jej zażyciach niż po kolejnych, a tolerancje odwrotną ma tylko garstka smakołyków.
Life is brutal ;-)
ephemeris pisze:Śmiem stwierdzić, że uzależnienie się od benzodiazepin wymaga wielu tygodni codziennego żarcia tych leków w sporych dawkach i że podatni na to są tylko i wyłącznie SŁABI LUDZIE.
Co do benzo, objawy odstawienne są subtelne i zależą od różnych czynników (pogody, aktualnego humoru, tego czy jesteś na świeżym powietrzu czy nie - serio, to nie są opiaty), jak Cię dopadnie dół autorze tematu, to wtedy poczujesz objawy odstawienne, nie pojawiają się one od razu i nie są jednakowe u wszystkich, ale wiesz mi że są i będą, niezależnie od tego czy masz silną czy słabą psychikę się pojawią, nie spodziewaj się jednak że to będzie skręt taki jak po opio, bo to zupełnie inna bajka.
edit:
Co do cofania się tolerancji po benzo, uważaj! znowu porównam z opiatami. W przypadku opiatów tolerancja względnie szybko wraca do normy po dłuższym okresie abstynencji lub zmniejszenia dawek ALE w przypadku benzo jest z tym bardzo różnie i czasem dotyczy tylko części działania, inaczej mówiąc benzo mogą pewnego dnia przestać na Ciebie działać np. anksjolitycznie ale pozostanie działanie nasenne (tzn. zmulające), z benzo nigdy niewiadomo, jest to bardzo nieobliczalna grupa leków.
Niebezpieczeństwo nie wiążę się z uzależnieniem od nich, a właśnie z ich nieprzewidywalnością, zmienianiem osobowości (zmiana jest naprawdę spora i może np. się objawiać zmniejszeniem intensywności przeżywania relacji z bliskimi Ci osobami itp) oraz co istotniejsze z dołami a nawet myślami samobójczymi po nich. To jest moje zdanie na ten temat i moje obserwacje, każdy oczywiście może patrzeć na to z innej strony.
voorman pisze:Łatwo dawać dobre rady (idź na terapię). Terapia nie jest dla wszystkich.
Podobno też w monarze piorą mózgi, golą głowy, bezustannie poniżają, zmuszają do katorżniczej pracy i drakońsko karzą za byle co.
Nie twierdzę że benzosy to czyste zło i żadna pomoc ale jakoś tak się dziwnie dzieje że 99% osób tu piszących używa ich do ćpania a nie do leczenia zgodnie z zaleceniami lekarza. Niektórzy twierdzą że w ten sposób leczą swe liczne dolegliwości ale to tylko część prawdy inna część jest taka że lubią tą fazę bo życie na bezno jest pozornie o wiele łatwiejsze a to już nie jest leczenie tylko ćpanie. Sam byłem wjebany, święcie wierzyłem że się tym może nie leczę ale wspomagam, takiego słowa używałem myśląc o swoim braniu. Wspomagam sen bo nie mogłem zasnąć, wspomagam odwagę żeby jakoś egzystować wśród innych ludzi, wspomagam charakter żeby nie czuć lęków. Taki niegroźny wspomagacz, podpora w trudnych chwilach - ładnie to brzmi prawda? Tak ładnie że jakoś niezbyt mocno się chce coś zmieniać bo po co skoro jest zawsze ta mała tabletka w razie co.
Mam mocny uraz do benzo, widziałem co to robi z ludźmi po sobie i po znajomych stąd moja opinia jest taka a nie inna.
+ dla tych co zachowują umiar
Na pracę nad sobą nie mam sił psychicznych. :rolleyes: Staram się raczej nauczyć się zachowań "normalnych" pod wpływem benzodiazepin, żeby potem móc zachowywać się tak jak zdrowi tzn. nieznerwicowani i nielękliwi ludzie. Wiem, to może ryzykowna a nawet poniekąd ślepa droga, ale inną iść jest bardzo bardzo trudno... :/ :'(
A tak przy okazji, czy silne kołatania serca mogą być objawem odstawiennym? Czy to "tylko" skutki nerwicowe? Bo serce nie reaguje na agonistów receptora GABA, tylko na katecholaminy, więc nie wiem z czego to. A może objawy nerwicowe "z odbicia"? :/
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/malenczuk2.jpg)
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”
Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannanxiety.jpg)
Koniec z lękiem po THC? Ten popularny terpen może być kluczem
Czy zdarzyło Ci się kiedyś poczuć niepokój lub lekką paranoję po użyciu marihuany? To częste doświadczenie, zwłaszcza przy mocniejszych odmianach, bogatych w THC. Od lat w branży konopnej krąży teoria „efektu otoczenia”, która sugeruje, że inne związki w roślinie mogą łagodzić te negatywne odczucia. Do niedawna była to jednak głównie opowieść. Teraz mamy twarde dowody.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainehq720.jpg)
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem
Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.