Więcej informacji: Modulatory GABA w Narkopedii [H]yperreala
Odradzam Ci takie zabawy! Sam wodzian ma wąskie okno terapeutyczne. Działa podobnie do barbituranów, wywołuje senność 'niedoopanowania' czyt. zemdlejesz. Potestuj sam wynalazek najpierw.
Obrzydliwie niska! 96zł z dostawą za 50g.
Uczuleniówka już była gdzie miałem wrażenie, że coś poczułem, przed chwilą chwyciłem kryształ na oko 1g i złamałem go na pół, uzyskując 450-500mg. Niestety nie mam wagi, musimy posiłkować się moim wzrokiem. Ale pochwalę się, że jak ważę banany w biedronce to zawsze trafiam w 1kg!
Wygląd to oczywiście piękne, przezroczyste kryształy, takie jak są wikipedii. Mogą przypominać nawet bardzo dobrze oczyszczony 3-CMC jednak mają tendencję do kruszenia się raczej po kątach np 70 stopni, 90 stopni. A 3-CMC kruszy się jak szyba bądź nawet jak hartowane szkło.
Zapach tu się szczerze zawiodłem, bo to zapach coś pomiędzy etanolem a ipa. Nieprzyjemny.
Smak gorzki, chłodzący, kryształy są twarde chociaż wyglądają na łatwe do zgniecenia nawet w palcach. Jak nie masz zębów to tylko roztwór. Też słyszałem, że wodzian, bardzo żre. I brzuszek i japę. No na takie ilości sulfogwajakolu co ja przerobiłem to wcale tak zle nie jest. Poza tym fantastycznie rozpuszcza się w wodzie. Lepiej niż sól, cukier i inne pospolite sole których na codzień używamy. Pogryzłem kryształek, napiłem się blacka i wszystko natychmiast się rozpuściło.
Działanie: no chciałbym żeby coś się zaczęło dziać. Bo minęło 26 minut, chloral atakuje podobno w 20-30 minut. Ewentualnie czy bezpiecznie mogę dodać kody. Dodam up jak coś sie zmieni.
scalono - detronizator
Ogólnie to, że dawka śmiertelna wodzianu to 4g to bzdura. Chyba, że wzięło się to z tego, że 1gr ~ 1 promil. Ale to teraz mi tak wpadło do głowy. Chyba, że to jest tak jak z etanolem że nie dla Polaka i Rosjanina. No mi pudełko 50g na dwie osoby wystarczyło na niespełna 3 dni. Sypaliśmy dawki na oko i tyle ile poczuliśmy. Jednak byłbym ostrożniejszy w stosunku do @paranoidusera. Dwie pierwsze dawki są fajne. Jakbyś walnął ćwiartkę. (Jestem jeszcze pod wpływem lekkim) gadatliwość, z ziomkiem 'szczerze' porozmawiasz o problemach. Na dupy polecam etanol bo mniej usypia, bardziej aktywizuje. Sam fakt poprawiania nastroju? Jest moment i sami to zauwazylismy. Poprawia nastrój znacznie jak pierwsza setka. Ale efekt jest krótkotrwały 30-45 minut przy czym przychodzi bardzo szybko efekt znurzenia. Gdzie albo musisz przyjąć porcję wodzianu albo następuje efekt gdy jesteś najebany jak bela i ziomki muszą nieść Cię do domu. Ten efekt euforii w/w może u paranoida był dłuższy bądź zwrócił na niego większą uwagę, bo też mi się kojarzy z klonazolamem. Bardzo przyjemny, wyjebane na wszystko. Ja na nim szczałem z balkonu. Pozdrawiam xd. Szkoda, że tak krótki.
Aha. Szczury to. Alkoholik 47 lat z ponad 20sto letnim stażem i benzowrak, poli 29 latek. Dawki stosowane u alkoholika były prawie dwukrotnie większe mimo 4 miesięcznej abstynencji u alko.
No i brak kaca. Gdyby to nie uszkadzało wątroby... a wydaje sie ze nie uszkadza. Drug społeczny idealny. Bo po nim właśnie nie masz tendencji do dawania sobie po gębach.
W skrócie... etanol wstanie stałym.
Dobra dość.
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
Kartele przemycają narkotyki na statkach z chorym i martwym bydłem
Kartele narkotykowe wykorzystują statki wypełnione chorym i padłym bydłem do przemytu ogromnych ilości kokainy trafiającej ostatecznie do Europy – informuje „The Telegraph”, powołując się na źródła wywiadowcze.
Konopie i tytoń: niebezpieczne połączenie dla mózgu
Naukowcy z McGill University w Kanadzie odkryli, że używanie zarówno marihuany, jak i tytoniu, prowadzi do wyraźnych zmian w mózgu. Badania wskazują, że osoby korzystające z obu tych substancji częściej doświadczają depresji i lęku. Wyniki badań opublikowano w magazynie „Drug and Alcohol Dependence Reports”.
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.
