Powiem Wam...
Kiedyś bym się poirytowal. Kiedyś bym siedział i się wynadrzal jak to ktoś chuja ma wiedzy. A teraz ? Teraz stwierdzam a chuj co mi tam.
Każdy jest kowalem swojego losu i jak chce niech kupuje suplementy i wierzy w cuda na wierzbie (czy tam gruszki).
Pomijam już, że wszędzie przedstawia się kofeinę jako najlepszy suplement... Pomijam już promowanie Ashwagandy jako remedium na wszystko.
Ale kur... jak chłop rozpływa się nad ldopą to jest już sabotaż. Pomijam już, że dawki skuteczne są cholernie wysokie (i to podawanie 500mg ldopy to jest śmieszne) , pomijam już, że w lecznictwie stosuje się ldope z inhibitorami które zapobiegną rozłożeniu jej ale kur... w zbyt dużych stężeniach ldopą tworzy toksyczne metabolity.
Plany supelmentacyjne są proste. Dużo prostsze niż to co tworzą "fachowcy". W pierwszej kolejności trzeba uzupełnić niedobory. A dalej dopiero można myśleć co by tu wziąć. Przy czym trzeba poczytać, bo można się przejechać.
Alternatyw dla kofeiny jest multum - i jakoś na żadnym szkoleniu nikt nie mówi, że kofeina rozbudza i zaburza działanie osi stresu.
Nikt nie mówi, że Ashwagandha może prowadzić do nerwicy. Może co nie znaczy, że poprowadzi ale jednak są i takie doniesienia i nie są one pojedyńcze.
Bynajmniej. Ja nie mówię, że wszyscy to idioci a tylko ja mam rację. Widziałem sporo fajnych planów suplementacych i większość z nich opiera się na prostych i banalnych podstawach podstaw. A zaczyna się wszystko od snu i wyregulowania zasypiania, głębokości snu i bezproblemowego wstawania. Ja sam obecnie poza kreatyna, kocim pazurem, rdestem,tarczyca bajkalska D3 i magnezem nie biorę praktycznie nic. I mam czas i chęć 5 dni pracować, 3-4 x w tyg trenować, jechać w góry i ogarniać wszystko....
Tak więc powodzenia.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
"Rutyna to rzecz zgubna "
Jak ktoś używa bynajmniej jako mądrzejsza wersja przynajmniej to mnie krew zalewa.
Nigdy suplementów nie używałem a i tak na większość narkotyków mam niższą tolerancję niż większość. Po prostu nie żryjcie tego metaklefedronu w gramach podobnie jak kody. Wtedy organizm wyraźnie mówi żebyś sie ogarnął. Jak nie możesz przestać to chociaż zamień ulubione na troche mniej ulubione.
A ja czuję się nieźle, pomijając ostatni tydzień, ale to moja wina.
Rozmawialiśmy o suplementacji. I ona (ta osoba) sama stosuje ashwe.
I... Nagle okazję się, że ona (ta osoba) nie wie jak tak naprawdę działa ashwagandha.
Nie chcę tu świrować, że ja wiem wszystko ale skoro ktoś opiera swoją wiedzę na słowach "noooo obniża kortyzol". Koniec mechanizmu działania.
To yyyyy jest to tak naprawdę opis jednego mechanizmu, bez wyjaśnienia czym jest to powodowane.
Jak zacząłem pisać o tym, że te mechanizmy z czasem się mogą wyczerpać go temat został urwany
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Zioła czy suplementy to tylko lub aż zioła i suplementy. Pomagają jak są rozsądnie dobrane ale też stosowane w odpowiedni sposób. Odpowiedni sposób to jednak też odpowiedni czas stosowania czy dawki.
Wieksosc ziół drażni układ pokarmowy.
Wiele ziół "wyczerpuje" swój mechanizm. Patrząc pod kątem wpływu na np serotoninę to zwiększając w dłuższej perspektywie ilość serotoniny w mózgu czy jelitach będziemy działać na receptory z nimi związane.
Oczywiście to nie perspektywa tygodnia czy miesiąca.
Ja stosując moje zioła po kilku latach doszedłem do specyficznych dawek które są optymalne.
Jeśli pisze 1-2 kapsułek 2-3x dzień od biorę 1kaps 2x dziennie. Jak jestem chory to 1x3.
Kiedyś gustowlaem w górnych granicach.
Jednak czas (i doświadczenie) przekonał mnie, że czasem mniej znaczy lepiej
I ostatnia sprawa.
Mamy czasu jakie mamy. Na nas - stres, samopoczucie czy ogólnie pojętej zdrowie wpływa wiele rzeczy.
Otaczających nas rzeczy. Wpływają na nas ludzie, rozrywka, hobby czy to jak reagujemy na bodźce.
Często dużo drobnych zmian zdziała więcej niż dużo ziół.
Z wieloma rzeczami musimy się pogodzić, na wiele przymknąć oko a wiele musimy "ogarnąć".
Odkładając sobie detoks od telefonu, social mediów, telewizji sami sobie zamykamy furtkę.
Mamy takie czasy, że jesteśmy przebodzcowani. Tego zioła za nas nie zrobią. Początkowo to bardzo boli.
Polecam zacząć od bardzo drobnej rzeczy. Wypożyczcie sobie książkę. Połóżcie koło kibelka. Jak na codzien siedzicie na telefonie to weźcie książkę.
To jest pierwszy bardzo mały krok.
Co dalej ?
Dalej zakładajcie sobie bardziej ambitne zmiany. Szklanka wody codziennie, spacer 20-30min.
To zmienia nas.
Czemu książka ? I czemu przy klopie ?
Bo jest to banalny nawyk o którym nie musicie nawet pamiętać, bo książka się sama znajdzie.
A te nawyki późniejsze - szklanka wody czy spacer to wymaga już nieco większej organizacji - o wodzie trzeba pamiętać a na spacer trzeba codziennie znaleźć chwilę.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
7 petycji przeciw reklamom i promocjom alkoholu, które mogą zmienić polskie prawo
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów
Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.
Larwy ostryg bardziej "zestresowane". Wszystko przez narkotyki
Pod wpływem pochodzących ze ścieków narkotyków larwy ostryg poruszają się powoli i są zestresowane — wskazują najnowsze badania naukowe, na które powołuje się Polska Agencja Prasowa.
Kanada zebrała ponad 5,4 miliarda dolarów z podatków od sprzedaży legalnej marihuany
Od momentu legalizacji marihuany minęło siedem lat. Kanada podsumowuje zyski. Kwoty robią wrażenie, ale szczegółowe dane pokazują, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Rząd federalny zarobił mniej, niż zakładał. Z kolei wydatki na edukację okazały się znacznie niższe od obiecanych.
