Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 48 • Strona 1 z 5
  • 340 / 67 / 0
Często nachodzą mnie przemyślenia dlaczego ten stan, który mamy na trzeźwo jest tak potwornie dziadowski i chujowy? I to nawet nie mam na myśli cpakow, ale każdego statystycznego człowieka.

Może i niektórzy mają lepiej, ale nie oszukujmy się. Większość czuje się na codzień do dupy i to niezależnie od tego czy ćpa, czy ma zdrowy tryb życia, czy ma w dupie. Ludzie i tak muszą chlac w weekendy.

Ja mam bardzo dobry tryb życia. Sport, brak alkoholu, ćpanie serio od dzwona, jestem zdrowy. Dieta, siłownia, spacery, regularny tryb życia, ale i tak na trzeźwo psychicznie i fizycznie czuję się do dupy jak prawie każdy.

A im starszy jestem to tym bardziej.

Dlaczego natura i ewolucja nas tak pokarała i pożydziła okrutnie puli receptorów kannabinoidowych, opioidowych, serotoninowych o dopaminowych w mózgu. Przecież to jest jakiś żart, jak na lekarstwo wszystkiego co dobre. Praktycznie nie opłaca się w ogóle nie ćpać, ponieważ nawet jeśli ja coś robię co obiektywnie daje dobre samopoczucie to efekt nagrody hormonalnej i neuroprzekaźnikowej jest nieproporcjonalny do wysiłku.

Np. zarobienie harówą przez lata miliona złotych, czy zbudowanie domu, ślub da Ci taki efekt satysfakcji i euforii po latach harówki jak kreska pierwszego lepszego towaru, który jest lepszy od tynku.

Generalnie to na zejściu z czegoś jak się kończy działanie to najlepiej czuć jak do dupy jest normalny stan.

Ja nie wiem jakim cudem ludzkość jeszcze nie wyginęła skoro statystyczny dzień to taka szarówka, jakieś dyskomforty w ciele, uczucie chujozy i jakiegoś takiego niepokoju smyrającego mózg. Ja rozumiem, że ludzie nie mogą chodzić jak pijani, bo to jest niekorzystne i nic by nie zrobili, ale czemu nie może być chociaż trochę lepiej niż chujowo?

A jak wy myślicie, czemu tak jest?
  • 347 / 103 / 0
Te receptory w mózgu mają zastosowanie ewolucyjne, wykształocne w taki sposób sprawiły że przetrwaliśmy. I tu właśnie jest ten szkopuł, przeżywają osobniki najbardziej przystosowane , a nie takie które są najbardziej szczęśliwe , szczęście nie jest warunkiem koniecznym do przeżycia i przekazania genów dalej. Z resztą jakby tygrys cały czas czuł się przyjemnie to nie polowałby i zdechłby z głodu . To właśnie cierpienie sprawia że nie wyginęliśmy bo ono jest impulsem zmuszającym do spełniania potrzeb organizmu.
To akurat przypadek, choć raczej statystycznie prawdopodobny , że wśród milionów związków chemicznych są takie które bardziej oddziałują na mózg niż ich wewnętrzne odpowiedniki ( np morfina a endorfina).
"Life pain always sexy"
  • 340 / 67 / 0
@Up

Ale jeśli celem głównym tego życia jest przetrwanie za cenę czucia się do dupy to się to w ogóle nie opłaca. Nawet za cenę rozmnożenia się. Przekazania genów.

Co z tego, że ja np. będę miał piątkę dzieci, którym przekażę majątek, a one dalej będą się rozmnażać i tak dziesiątki pokoleń mozolne przedłużanie gatunku, a na końcu bedzie jakiś wybuch i wszystkich zmiecie i wszystko na darmo.

Ktoś mi mówił, że zapierdalam i mam ciężko, ale przynajmniej moje dzieci będą miały dobrze, a co mnie to kurwa obchodzi jak nie będę tego świadomy, bo mój układ nerwowy umrze, a nawet jak jest coś po śmierci to tym bardziej nie ma to znaczenia.

Ja chcę mieć kurwa dobrze teraz. Mam w dupie coś co będzie się działo, gdy nie będę świadomy.

Nie mówię, żebyśmy chodzili wciąż naćpani, ale jakby organizm wydzielał trochę więcej tych endorfin to byłoby dobrze, żeby to życie jakoś lepiej przeżywać i znosić.
  • 347 / 103 / 0
Ja rozumiem i też mam raczej hedonistyczne podejście do życia i wyjebane czy świat będzie istniał jak umrę. Jedynie chciałem zwrócić uwagę na taki jakby mechaniczny charakter uczuć które nami kierują i przyczynę która za nimi stoi.
Przyczyną jest właśnie proces ewolucyjny, cechy osobników które się rozmażały zostają przekazane dalej w genach a innych nie.
A to czy mamy powód, żeby przekazywać geny i martwić o przetrwanie ludzkości itp to już inna sprawa. To zależy od naszych wartości które nijak nie mogą być obiektywne .

(Jakby co używam słowa powód jako odwołania do procesu myślenia i oceniania , a przyczynę jako mechaniczne działanie przyczyna-> skutek)
"Life pain always sexy"
  • 75 / 27 / 0
Wydaje mi się że gdyby nawet tak jak piszesz byłoby "trochę mniej chujowo" to w końcu przyzwyczailibysmy się do tego stanu i koniec końców po jakimś czasie on by się okazał tak samo chujowy jak ten poprzedni.
  • 3513 / 539 / 1630
Często nachodzą mnie przemyślenia dlaczego ten stan, który mamy na trzeźwo jest tak potwornie dziadowski i chujowy? I to nawet nie mam na myśli cpakow, ale każdego statystycznego człowieka.
Ponieważ to są zakodowane dysfunkcje na poziomie neuronalnym z dzieciństwa. Możesz mieć upośledzenia lub braki jak każdy z nas, które w pewien sposób doskwierają i doskwierać będą. Stan po narkotykach je poprawia, ale można też go poprawiać na inne sposoby, przez co właśnie od zawsze mówiło się, że największym dilerem i dilernią, jest nasz mózg. Oczywiście co robić, aby "ćpać za darmo" bez narkotyków chyba nie muszę mówić, bo doskonale zdajecie sobie sprawę, co powoduje wyrzuty w mózgu chociażby dopaminy, czy serotoniny jako podstawowych hormonów.
Może i niektórzy mają lepiej, ale nie oszukujmy się. Większość czuje się na codzień do dupy i to niezależnie od tego czy ćpa, czy ma zdrowy tryb życia, czy ma w dupie. Ludzie i tak muszą chlac w weekendy.
Mają lepiej bo dbają od mindset. Nie zaprzątają sobie głowy błahymi sprawami, albo po prostu potrafią dbać o swój komfort psychiczny i zadają sobie pytanie: czy czuje się aktualnie dobrze? Zadaj sobie to pytanie i wyciągaj wnioski. Kolejno zadaj pytanie co zrobić, aby poczuć się lepiej -- pomijając oczywiście dragi i staraj się to realizować. Polecam swój prywatny mechanizm, który sprawdza się fantastycznie. Mianowicie - nagradzaj się za małe sukcesy i na nich się skup. Typu: zamiast auta za 100.000 zł postaw wpierw za cel jakiegoś gruchota, albo zdanie prawo jazdy i do tego brnij. W drodze do głównego celu rób mniejsze, przez co fantastycznie działa i wpływa to na funkcjonowanie naszej mózgownicy, powstaje pozytywna pętla wsparcia, która za każdym razem kiedy cel osiągniesz, będzie nagradzać Cię szczęściem.
Ja mam bardzo dobry tryb życia. Sport, brak alkoholu, ćpanie serio od dzwona, jestem zdrowy. Dieta, siłownia, spacery, regularny tryb życia, ale i tak na trzeźwo psychicznie i fizycznie czuję się do dupy jak prawie każdy.
Zależy. Ja się tak nie czuje, wręcz przeciwnie, odkąd zadaje sobie te pytania i stawiam sobie małe cele, to humor czy wartość sama w sobie mi się zdecydowanie podniosła. Ta pętla wsparcia jest świetna, także gorąco polecam się tym zainteresować: tzn -- tematyką cieszenia się małymi rzeczami. Już pomijam fakt, że jak ktoś dłuższy czas brał dragi (jakiekolwiek), a zwłaszcza te, które w dłuższej perspektywie potrafią przyczynić się do depresji, no to nic dziwnego, że i chujowe samopoczucie, bo dopamina pewnie bardzo nisko jest.
Dlaczego natura i ewolucja nas tak pokarała i pożydziła okrutnie puli receptorów kannabinoidowych, opioidowych, serotoninowych o dopaminowych w mózgu. Przecież to jest jakiś żart, jak na lekarstwo wszystkiego co dobre. Praktycznie nie opłaca się w ogóle nie ćpać, ponieważ nawet jeśli ja coś robię co obiektywnie daje dobre samopoczucie to efekt nagrody hormonalnej i neuroprzekaźnikowej jest nieproporcjonalny do wysiłku.
Ty sobie chyba żartujesz w tym momencie. Rozpierdolone receptory na które pracujemy sobie sami są skutkiem, że zaśmiecamy i syfimy nasz mózg. Jak chcesz cieszyć się wszystkim, albo tym, że możesz od czasu do czasu napić się piwa, to pij je rzadziej jeśli już musisz. Jak masz się cieszyć i delektować czekoladą, to nie jedz jej ciągle, bo łaskoczesz receptory i uczysz je wyrzutu, przez to potem są takie problemy, że nie odczuwasz szczęścia, bo łaskoczesz je "zbyt często". Dlaczego mi było tak fajnie dziś po bieganiu? Bo dawno nie praktykowałem takiej formy treningu (ok 2 tyg lub więcej).

Ja sport np: sobie dawkuje. Ostatnio dawno nie biegałem, dziś to zrobiłem. Stary, jakie to było piękne uczucie, jakbyś wziął złoty strzał heroiny! No coś niesamowitego, wyrzut endorfin był kosmiczny.
Ja nie wiem jakim cudem ludzkość jeszcze nie wyginęła skoro statystyczny dzień to taka szarówka, jakieś dyskomforty w ciele, uczucie chujozy i jakiegoś takiego niepokoju smyrającego mózg. Ja rozumiem, że ludzie nie mogą chodzić jak pijani, bo to jest niekorzystne i nic by nie zrobili, ale czemu nie może być chociaż trochę lepiej niż chujowo?
Ja jestem zdania, że ludzie serio zbytnio zasyfiają sobie głowę rzeczami, które nie są im do niczego potrzebne. Oglądamy masę internetowych stron, tracimy czas na przeglądanie FB walla czy instagrama. W zamian tego, możesz poświęcić się swoim pasjom, posłuchać świetnych podcastów, potrenować, czy co najciekawsze ćpać za darmo, rozmawiając z innymi i wymieniając się doświadczeniami -- rozmowa i bliskość to kolejny hormon, oksytocyna/fentyloamina, no bo poczucie bliskości też takie hormony produkuje w mózgu.
https://www.tiktok.com/@hyperreal_talk (ciekawostki o [h] substancjach).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Hajpowe podcasty - kliknij „subskrybuj” i bądź na bieżąco! — https://www.youtube.com/@hyperrealofficialpl
Konkurs na logo Narkopedii - https://hyperreal.info/talk/post3740502.html#p3740502
  • 200 / 27 / 0
Jak myśli się tylko o tym żeby się zrobić to chujoeo, trzeba się zająć czymś w życiu , jakiś cel mieć pracę pomagać i zajmują gowę inne sprawy to mniej się myśli o ćpaniu. Wiem jak jest bo jestem ćpunem i kusi, ale pójdę z chłopakami pocharatam w gałę czy się spotkam z ziomami pogadać. Nawet takie piwko po dobrym meczyku smakuje nie narkomańsko że tak powiem hehe.
A to, że życie jest chujowe brz dragów to pojęcie względne jeżeli ktoś jest wjebany, ale trzeba na trzeźwo cieszyć się małymi rzeczami i zająć głowe.
Sam czuje się vhujowo bez dragów ale powoli idę do przodu i poprawia mi się stan na trzeźw powoli ale jest ciężko....
  • 4 / 1 / 0
01 stycznia 2024Ptaszyna pisze:
Często nachodzą mnie przemyślenia dlaczego ten stan, który mamy na trzeźwo jest tak potwornie dziadowski i chujowy? I to nawet nie mam na myśli cpakow, ale każdego statystycznego człowieka.

Może i niektórzy mają lepiej, ale nie oszukujmy się. Większość czuje się na codzień do dupy i to niezależnie od tego czy ćpa, czy ma zdrowy tryb życia, czy ma w dupie. Ludzie i tak muszą chlac w weekendy.

Ja mam bardzo dobry tryb życia. Sport, brak alkoholu, ćpanie serio od dzwona, jestem zdrowy. Dieta, siłownia, spacery, regularny tryb życia, ale i tak na trzeźwo psychicznie i fizycznie czuję się do dupy jak prawie każdy.

A im starszy jestem to tym bardziej.

Dlaczego natura i ewolucja nas tak pokarała i pożydziła okrutnie puli receptorów kannabinoidowych, opioidowych, serotoninowych o dopaminowych w mózgu. Przecież to jest jakiś żart, jak na lekarstwo wszystkiego co dobre. Praktycznie nie opłaca się w ogóle nie ćpać, ponieważ nawet jeśli ja coś robię co obiektywnie daje dobre samopoczucie to efekt nagrody hormonalnej i neuroprzekaźnikowej jest nieproporcjonalny do wysiłku.

Np. zarobienie harówą przez lata miliona złotych, czy zbudowanie domu, ślub da Ci taki efekt satysfakcji i euforii po latach harówki jak kreska pierwszego lepszego towaru, który jest lepszy od tynku.

Generalnie to na zejściu z czegoś jak się kończy działanie to najlepiej czuć jak do dupy jest normalny stan.

Ja nie wiem jakim cudem ludzkość jeszcze nie wyginęła skoro statystyczny dzień to taka szarówka, jakieś dyskomforty w ciele, uczucie chujozy i jakiegoś takiego niepokoju smyrającego mózg. Ja rozumiem, że ludzie nie mogą chodzić jak pijani, bo to jest niekorzystne i nic by nie zrobili, ale czemu nie może być chociaż trochę lepiej niż chujowo?

A jak wy myślicie, czemu tak jest?
Ja się nie czuję „do dupy” na trzeźwo. Czuję się bardzo dobrze i jak raz na pół roku zdarzy mi się coś przywalić w nos to zadaje sobie pytanie -dlaczego ja to sobie zrobiłam ?
  • 430 / 96 / 0
Kto oglądał Matrixa ten wie, dlaczego ludzie się czują do dupy, jest to w filmie dokładnie wytłumaczone z jakiego powodu matrix jest tak zrobiony (jak było za dobrze, to całe ludzkie plantacje były tracone)
  • 42 / 5 / 0
01 stycznia 2024Ptaszyna pisze:
Stan, który mamy na trzeźwo jest tak potwornie dziadowski i chujowy?

Ludzie i tak muszą chlac w weekendy.

brak alkoholu, ćpanie serio od dzwona

A im starszy jestem to tym bardziej.

Praktycznie nie opłaca się w ogóle nie ćpać

da Ci taki efekt satysfakcji i euforii po latach harówki jak kreska pierwszego lepszego towaru
Wyciąłem najlepsze zdania które od razu pokazują ci że jesteś wjebany i to porządnie przynajmniej psychicznie z tego co piszesz.
Ludzie pracują bo muszą za coś żyć, kręci się gospodarka. U ciebie to się będą kręcić w kółko problemy, dlaczego? Bo uciekasz od rozwiązywania problemów do ich przykrywania taką "ścieżką".
Mechanizm iluzji i zaprzeczeń i MECHANIZM WYPARCIA w tym poście jest aż nad to.
ODPOWIEDZ
Posty: 48 • Strona 1 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.