Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 1 z 3
  • 156 / 59 / 0
Jestem ciekaw, co mi jest.

Nienawidzę ludzi. Za nastolatka miałem objawy fobii społecznej, a teraz się nie boję, po prostu nie chce mi się z nikim gadać i nie chce mi się spędzać czasu z nikim poza moją narzeczoną. Kompletnie nie mam ochoty na wychodzenie do ludzi, denerwują mnie, drażnią, nie chcę poznawać ich historii i mam w dupie ich życia.

Jednak kiedy sobie fuknę, jest dokładnie odwrotnie. Szukam kontaktu, sypię tematami do rozmowy jak z rękawa, jestem ciekaw wszystkiego. Wiem, że to normalne po szczurze, ale rzecz w tym, że czuję na 100%, że ten stan przysłania jakieś objawy chorobowe. Chodzi o to, że nie odpowiada mi to, jaki jestem. Będąc społecznym czuję się szczęśliwy, jakby ekstrawertyzm był moją naturą przyćmioną przez zaburzenia psychiczne. Podejrzewam depresję, jednak poza izolowaniem się nie bywam przygnębiony, nie zdarza mi się nudzić i generalnie kocham życie. Po prostu czuję, że jestem uwięziony pośród blokad, które ja sam sobie tworzę. Jestem jedną wielką sprzecznością i jednym wielkim paradoksem, a dopiero amfetamina spaja moje Ja w jedną całość i czuję się wtedy cholernie dobrze, czuję się zdrowy i jest to uczucie wybiegające dalece ponad standardowe euforyczne działanie. Obserwuję dokładnie zmiany w sposobie mojego myślenia przed i po wąchaniu i czuję bezsilność, bo to, co wpycha pracę mojego mózgu na właściwe tory, wydaje się być możliwe do osiągnięcia tylko poprzez chemię.

Na co ja mam się leczyć?
  • 563 / 104 / 0
myślę że dobrym pomyslem byloby odwiedzenie jakiegos psychiatry a moze i psychologa , "leczenie" amfetaminą uważam za średni pomysl, moze masz za mało dopaminy
stąd ta niechec do wychodzenia i poprawa po amfie :P
  • 1121 / 153 / 0
25 kwietnia 2019nezumi1 pisze:
..
Odradzam bawienie się w lekarza i "leczenie" się fetą. Na trzeźwo jesteś aspołeczny i wszystko Cię wkurwia pewnie. Miałem podobnie, gdy zacząłem w wieku około 15 lat brać fetke i mj to wydawało mi się że to jest rozwiązanie na mój problem. W ciągu 2 lat się uzależniłem od fuki i trwało to z 8-9 lat. Nie chcę mi się tutaj pisać całej swojej historii ale przeszedłem cały etap od fascynacji fetą do zrujnowania sobie życia, więc chcę Cię przestrzec trochę, pewnie i tak zrobisz po swojemu ale wolę to napisać. Mam podobnie jak Miki12 skonsultuj się z psychologiem lub psychiatrą, jeszcze jesteś w etapie w którym możesz coś z tym problemem zrobić.
"Nieśmiertelny jak Ciro Di Marzio"

Chcesz coś ważnego ode mnie? Jestem mniej na forum, zajmuje się raczej tylko "moderacją", masz coś ważnego? to zapraszam PW, czad
  • 631 / 103 / 0
Mam takiego bardzo dobrego kumpla który przez fukę z szarej myszki która nie umiała się odezwać, nie mówiąc już o zagadaniu do dziewczyny. Potem zaczął ćpać i stał się wygadany, poszerzył grono znajomych, poznał swoją obecną dziewczynę. Są razem prawie 4 lata a on dalej wali ścierę, oczywiście jego dziewczyna się o tym dowiedziała po czasie i teraz oficjalna wersja jest taka, że on już nie bierze. Choć wszycy dobrze wiedzą, że on ją kłamie a ona chyba już nie widzi albo nie chce widzieć tego, że on jest naćpany. Personalnie nic do niego nie mam i bardzo go lubię, ale zadałam mu kiedyś pytanie, jak długo tak zamierza, i czy kiedykolwiek chce przestać. Powiedział, że kiedyś na pewno przestanie ale kiedy to nie wie %-D
Nie lecz swojej nieśmiałośći amfetaminą, to naprawdę nie jest tego warte.
W strugach deszczu dni toną, dotykam stopą dna
  • 8 / 3 / 0
Czytając Wasze komentarze mam wrażenie jak bym po części słyszał historie swojego życia. Zanim zacząłem swoją "przygode" byłem nieśmiałym przestraszonym nastolatkiem który nie miał swojego zdania i każdy wjezdzał mi na głowę .. Po 4latach w 100% przeciwnie . amfetamina "szlifuje" charakter , stałem się bardziej towarzyski niż kiedyś i nie muszę być pod wpływem żeby być pewnym siebie. Prawie niczego się nie boje ale to akurat nie jest takie fajne, bo zazwyczaj nie jestem nerwowy ale jak mnie coś wkurzy to czasami brakuje hamulców i jest przypał :) no i ogólnie czuje że zryłem beret, trochę inaczej odczuwam wszystkie emocje . Słyszałem od wielu osób ze nabrałem charakteru ale jeśli o to chodzi to zastanawiam się czy po prostu nie doroslem a nie ze przez jakiś proszek
  • 14 / 5 / 0
Tego typu problemy da się i należy rozwiązać bez amfy i myślę że to dlatego właśnie ludzie tak łatwo stają się od niej uzależnieni że traktują ją jako środek tego typu.
Uwaga! Użytkownik cpulka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 16 / 2 / 0
Mam dokładnie to samo co autor postu. Zawsze odmawiałem gdy ktoś częstował mnie ścierwem. W końcu któregoś razu spróbowałem i powiedziałem, że jest całkiem spoko. Za drugim razem zaś, poczułem to chyba tak jak poczuć powinienem; z niezbyt gadatliwego i trochę zwieszonego życiem chłopaka stałem się tym kim chyba nawet chciałbym być. Pewność siebie, szczerość (oczywiście nie taka misiowa szczerość jak przy MDMA, co innego), zrozumienie, zaciekawienie wszystkim, bystrość. Niestety spodobało mi się więc muszę się pilnować, ale fuknę jeszcze nie raz na pewno. Jakby tego było mało mam chyba jakieś uodpornienie na zjazd po tym, bo jak i za pierwszym jak i za drugim razem drugi dzień po aplikowaniu był nawet lepszy niż normalny, a za drugim razem to zjadłem tego z pół gieta przez noc.
Życie; coś czego nie chciałem próbować, bo w sumie mnie brzydziło, stało się obiektem strachu przed uzależnieniem.
  • 34 / / 0
napewno nie pomaga na nerwicę, a w szczególności na natręctwa. :)
  • 10 / 22 / 0
Faktycznie w profilu działania amfetaminy zmian emocjonalno poznawczych widnieje otwartość, gadatliwość (czasem nawet słowotok), chęć rozmowy z ludźmi a to w wielkim skrócie i uproszczeniu przez wzrost głównie takich neuroprzekaźników jak serotonina i dopamina jak i w tym przypadku słabiej noradrenaliny (której wzrost wpływa na podejmowanie decyzji, czasami nieprzemyślanych - przez co można tłumaczyć mniejsze poczucie wstydu przy wyjawianiu swoich prywatnych historii czy też zaczepianiem obcych i poznawaniu nowych osób)

Przy sporadycznym użyciu amfetaminy w celu osiągnięcia tych korzyści trwa to zaledwie parę godzin, przy zażywaniu "w celu leczniczym" regularnie tej substancji wywołuje ona dużo większe spustoszenie w organizmie, a przy odstawieniu czy zrobieniu przerwy w jej suplementacji, dolegliwości, które pierwotnie chcieliśmy wyleczyć lub przez chwile je "usunąć" zazwyczaj pogłębiają się a i bardzo często budzimy w ten sposób inne chorobowe mechanizmy, co zachęca do ponownego zażywania amfetaminy i ostatecznie robi się błędne koło.

Długotrwałe zażywanie dużych (nie mówię tutaj o farmakologicznie-chemiczno czystej amfetaminie, branej w małych, zaleconych przez specjalistę dawkach, tylko ulicznej syntezie paru studentów-chemików, branej w różnych, dużych dawkach) powoduje zmiany w działaniu neuroprzekaźników (dopamina etc.), dokładnie nie chodzi o niszczące działanie o nie, ale o zmiejszenie liczby (obumieranie) komórek, produkujących je, co skutkuje zmniejszeniem ich liczby i analogicznie powstawanie chorób zależnych od nich.

Podsumowując ODRADZAM CI takie zabawy z amfetaminą! Pomożesz sobie na chwilę, a możesz zaszkodzić na resztę życia.

Jeśli jej działanie pozytywnie działa na Twoje dolegliwości, niweluje depresje i niechęć do ludzi, jest jeden preparat, który osobiście byś ode mnie dostał. Słyszałeś o nim na pewno, mówię tutaj o bupropionie, jeśli Ci się spodoba jego bardziej profesjonalne określenie jest to katynon, mający szkielet ketoAMFETAMINY. Tak, tam jest napisane amfetaminy, które w porównaniu do niej jest lekiem, bardzo skutecznym w leczeniu depresji (nie wszystkich) i wielu innych dolegliwości. W dawkach terapeutycznych nie wykazuje działania narkotycznego. Jest dostępny na zwykłą receptę, w dodatku bardzo chętnie przepisywany.
W Polsce jest to stosunkowo nowy lek.

Co ma wspólnego z amfetaminą?
amfetamina posiada swoje pochodne, zwane terminem podstawionych amfetamin, powiązanych ze sobą głównie farmakologicznie. W tej grupie znajdują się substancje takie jak: MDMA, metamfetamina, mało znany katynon i wreszcie - bupropion.

Lek ten ma łagodne działanie i praktycznie nie posiada skutków ubocznych. Stan stacjonarny osiągany jest zazwyczaj w około 7 dni, chociaż zdarza się również po 3 dniach, czy nawet pacjencji czują działanie po wzięciu pierwszej tabletki.

W jego wachlarzu działań znajduje się też leczenie otyłości, chociaż jest bardzo znikome, ale połączenie bupropionu wraz z naltreksonem (analog kodeiny, znajdujący działanie w leczenieniu uzależnień od opioidów czy nawet alkoholu). Takie połączenie znajduję się w leku dostępnym tylko na receptę, bardzo skutecznym w walce z otyłością o nazwie myssimba - coraz częściej wypisywany w Polsce.

bupropion jest bardzo skuteczny w leczeniu depresji, w przypadku braku odpowiedzi (w depresjach niezależnych od noradrenaliny), bardzo lubi połączenie z SSRI czy SNRI równolegle działają na siebie synergicznie i do dopaminowo, noradrenalinowego działania bupropionu w ten sposób dokładamy działanie serotoninowe.

Jednak są dwa minusy tego leku. W dawkach terapeutycznych (150-300 mg na dobę), działa umiarkowanie obciążając wątrobę - zalecane jest robienie regularnie prób wątrobowych. W dawkach powyżej 300 mg działa już mocniej toksycznie na wątrobę. Zalecane jest branie preparatów wspomagających pracę wątroby oraz chroniących ją.

Drugim minsem jest jego dostępność i cena. Cena jednego z dwóch preparatów dostępnych w Polsce to na dzień dzisiejszy 150 zł za 30 tabletek 150mg i 230 zł za 30 tabletek 300 mg. Warto dodać, że myssimba zawierająca bupropion, zarejestrowana jako lek na odchudzanie osiąga cenę nawet do 500 zł.

Jeśli masz pytania - pisz na priv, chętnie pomogę. Dodam, że przepisuje go zazwyczaj w depresjach umiarkowanie-silnych, póki co preparat pomógł pacjentom, zdarzały się już remisje, redukowanie dawek czy nawet całkowite odstawienie leku. Były też modyfikacje dawek na większe, włączenia równolegle innych leków, czy nasilenie przez preparat u paru pacjentów stanów lękowych, gdzie musiał zostać włączony lek "wygaszający je", czy też zastosowanie leków normatymicznych.
  • 9349 / 1817 / 2
Po amfetaminie to lekiem 1 rzutu powinien byc metylofenidat a dopiero potem bupropion.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 1 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Legalizacja marihuany ogranicza problematyczne używanie i poprawia kondycję psychiczną

Badacze analizują, jak legalny dostęp do marihuany wpływa na konsumpcję i zdrowie psychiczne uczestników. W pierwszej akademickiej publikacji zespół badawczy przedstawił bezpośrednie porównanie legalnego i nielegalnego pozyskiwania tej substancji. Badanie rozpoczęto w styczniu 2023 r. jako wspólne przedsięwzięcie Departamentu Uzależnień w Bazylei, Uniwersytetu w Bazylei, Uniwersyteckiej Kliniki Psychiatrycznej w Bazylei (UPK) oraz Służb Psychiatrycznych Aargau.

[img]
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood

Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...

[img]
Jak służby rozbiły kokainowy szlak z Kostaryki do Europy?

Międzynarodowa operacja o kryptonimie „Purga-Calipso Guanacaste”, koordynowana w Europie przez Europol i prowadzona równolegle przez kostarykańską Policía de Control de Drogas, hiszpańską Guardia Civil oraz portugalską Polícia Judiciária, zlikwidowała szlak przerzutowy, którym od 2019 roku trafiały do Europy setki kilogramów kokainy ukrytej w mrożonym proszku juki i kontenerach z owocami.