Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 244 • Strona 1 z 25
  • 761 / 13 / 0
Ma ktoś podobnie?

Mam wrażenie, że popierdoliło mi się od ciągów na alfie i stałem się zwolennikiem samotnego zażywania substancji psychoaktywnych. Nie mam na myśli ciągów na stimach czy benzo. Ale np. takie samotne wyjście do zwykłego klubu czy wieczornej kawiarni na 4-FMA czy weekend na klonie w ostatnie czasy stał się dla mnie bardziej atrakcyjniejszy niż cała sobota z kumplami plus całodobowa wyjebka na fecie. Do tego ciągłe przegadywanie się, co chwilowe odpalanie papierosów oraz pokazywania kto jest lepszy w jakiej dziedzinie- od rzutu kamieniem do ilości podciągnięć na miejskim drążku czy wygranej w FIFA'10 stało się dla mnie patologiczne.

W towarzystwie wolę pozostać trzeźwy lub po polsku- najebać się opór.

Zaczynam dochodzić do wniosków, że chyba pora na stałe ukryć moje hobby, ale aż po grób pozostać mu wiernym.
Uwaga! Użytkownik nieobgryzampaznokci nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 359 / 9 / 0
Na bank nie jesteś jedyny.
Ja ogólnie jestem typem samotnika. Zawsze wolałem ćpać w samotności. Najlepsze tripy na psychodelikach i przy kazdej innej grupie substancji, przyzylem wlasnie w samotnosci. Testy nowych substancji zanim poczestowalem znajomych również przeprowadziłem sam. Ale przy stymulantach wychodzi ze mnie jednak zwierzę stadne, uwielbiam wtedy dyskutować o ile kompan jest na poziomie... Chodź nie raz szurałem sam i również było zajebiście.
Bardzo dobrze rozumiem co masz na myśli pisząc, że masz dość rywalizacji o byle gówno. To właśnie przeszkadzalo mi najbardziej w pewnych towarzystwach. Zamiast cieszyć się ujebaniem, tą chwilą - szukanie przez frajerów udających samców alfa momentu w którym można "zaistnieć". Dlatego cpalem jedynie w sprawdzonej zajebistej piecio osbowej ekipie w której nawet gdy się wyzywalilismy czy "bilismy" każdy robił to i odbierał w odpowiedni sposób, czyli "dla jaj". Nie było to idiotyczne walczenie o miejsce w stadzie (choć wiem ze to naturalne).
Ostatnio zmieniony 15 sierpnia 2015 przez Dream_Walker, łącznie zmieniany 2 razy.
Istota rzeczy polega na tym, że ludzie mówią, iż to przyjaciele nie pozwalają ci przestać, ale ty przestaniesz, kiedy nadejdzie właściwy czas. Jeśli będziesz upierać się w złym czasie, jedynie się umęczysz i będzie jeszcze gorzej.
Melvin Burgess
  • 167 / 15 / 0
Po MXE musiałem zawsze być cały czas z ludźmi, jak byłem sam to pierdolca dostawałem i tarzałem się po łóżku, a mj wolałem palić samemu wieczorkiem w domu.
No ale jak dla mnie to, że nie chce ci się wychodzić wolisz wpierdalać sam na chacie to zły znak i raczej jeszcze bardziej się w to wpierdolisz.
  • 680 / 43 / 0
chyba najważniejsze to ćpać tak by wszystko przy tym nam odpowiadało, co to za frajda zarzucać coś w warunkach które nam nie leżą. szkoda fazy przecież. jeśli dla Ciebie atrakcyjniejsze jest ćpanie samemu to ćpaj sam, proste. ;) osobiście nic dziwnego w tym nie widzę. o ile oczywiście zachowuje się przerwy. a nie zaczyna grubo lecieć po bandzie, bo przyznajmy, takie ćpanie w samotności daje więcej okazji do przyjebania więc łatwiej się wpieprzyć w coś.
I have only two emotions
careful fear and dead devotion
I can't get the balance right
with all my marbles in the fight
I see all the ones I went for
all the things I had it in for
I won't cry until I hear
because I was not supposed to be here.
  • 1514 / 65 / 0
Sandman czy ja wiem, czy się bardziej wpierdolisz cpajac samemu? Wśród ludzi częściej sie zdaza, zależy od osoby. Ja zacząlem intensywniej choć rzadziej. Preferuje samotnosc odkad zacząlem latac na stimach, wkurwia mnie gadatliwosc u innych i ta zasrana empatia: "no wez prosze wysluchaj mnie", "czemu do mnie tak mówisz ze mam spierdalac :emo: ". Znudzilo mi sie wysluchiwanie historii czyjegos życia po kilka razy, jak i też zjebanych rozkmin. Jak sie bawilem w BK wolalem wziąć wora wypchanego po brzegi, sprzet do walenia, słuchać muzyki tylko takiej jak ja lubie, zająć się czymś i lepiej być nie mogło. Nie trzeba też nikomu sypać/nabijać. Jak zrobiłem sobie porządną sesję to miałem dość na długi czas, walenie na kilku to nie to samo. Może dlatego ze lubię być jedynym właścicielem towcu?
Pomijając te kwestie cpanie z tymi samymi osobami robi się monotonne, ah te rowerowe maratony po lesie na waporyzowanych kanna i MDPV, poznałem fhui ścieżek, odkryłem pare miejsc i nie narzekałem na samotność.
tekst powyżej =/= prawda
  • 3732 / 44 / 0
Cpanie ze soba samym tez moze byc monotonne, ale generalnie zgadzam sie z przedmowca. Zwlaszcza, ze najbardziej lubie dysocjanty, ktore maja introwertyczny profil dzialania. Nie licze partnera, z ktorym mieszkam, bo dzialamy juz osmotycznie, rzadko bywa tak, zeby ktores z nas cpalo samo. Czasami milo przytripowac na sajko/wziac opio z kims z forum np. Poza tym tylko my, DOM, las, rzeka.
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
  • 203 / 8 / 0
ludzie w klubach mnie denerwują dlatego tam nie chodzę wole knajpy siedzące albo łono natury nie przeszkadza mi towarzystwo innych ludzi ale czasami mam ochotę pobyć sam
Edycja!
w sumie nie pobyć tylko poćpać
Advisor pisze:
Advisor: każdy giet to jeden grzech, np. :" tu masz za kontrolę przepływu informacji ruska szmato"
Advisor:"tutaj za nie udzielenie pomocy marynarzom na Kursku"
Advisor:"tu za bycie nacjonalistą"
Odczynnik▸wody kromka
  • 1956 / 227 / 0
Też wolę ćpać samemu. Wszystko zaczęło się od tego jak raz wziąłem dla spróbowania kryształ, tak tylko żeby spróbować. No i się spodobało. Już wcześniej notorycznie paliłem sam mj, no ale trawka to trawka ;p. Nie pomyślałbym, że mógłbym walić twarde w ten sposób, ale szybko się dowiedziałem, że nie tylko jest to dobra opcja, ale nawet lepsza niż ćpanie z kimś.
Podobnie z piciem, mam do niego uraz, bo mój stary alkus chleję sam, i jestem zrażony do picia w samotności, zawsze wydawało mi się to na maksa obrzydliwe (do teraz wydaję), ale mimo to ostatnio potrafię wypić parę piw do monitora.

IMO samemu łatwiej zapanować nad sytuacją, bo sam kontrolujesz kiedy, co, gdzie i jak. W moim przypadku najlepiej widać to na przykładzie alkoholu - co tydzień najebka, mimo tego, że za każdym razem odmawiałem picia. Natrętnym kumplom odmawia się trudniej niż samemu sobie.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1131 / 218 / 7
SlimS pisze:
Natrętnym kumplom odmawia się trudniej niż samemu sobie.
Tak, bo jest społeczne przyzwolenie na picie.

W przypadku uzależniających substancji takich jak stimy, opio i benzo, warto być w kontakcie z trzeźwymi osobami, bo powiedzą kiedy się przegina. (w sumie przy opio już samo spróbowanie świadczy o tym że coś jest nie tak :scared: )
Życie to trip, więc dbaj o set&setting.
ENTEOGENY PRAWEM, NIE TOWAREM!
Układ nagrody kurwą jest.
  • 267 / 16 / 0
c11h12n2o3 pisze:
W przypadku uzależniających substancji takich jak stimy, opio i benzo, warto być w kontakcie z trzeźwymi osobami, bo powiedzą kiedy się przegina. (w sumie przy opio już samo spróbowanie świadczy o tym że coś jest nie tak :scared: )
Szkoda że raczej mało kto posłucha, u mnie trzeźwi znajomi już się poddali i nawet nie udają że chcą mnie nawracać.

A co do tematu: większość ziomków nie wjebała się w to gówno tak głęboko jak ja, czasem wypiję z nimi bronka, ew wciągnę ścieche, ale większość z nich pewnie by zemdlało na propozycję puknięcia jakiegoś opio, ja zaś dawno nie jaram się już paleniem czy furaniem, Więc jak chcę się dobrze upierdolić to z reguły robię to w samotności, a szkoda bo akurat opio lubię przygrzać w towarzystwie, nie przeszkadza mi za to samotne wrzucanie stimów, w ciągach napierdalam zbyt często by szukać kogoś kto za mną nadąży.
Kiedy celem jest brak celu.
Sex, drugs & rap - to mój przepis na życie.%-D
ODPOWIEDZ
Posty: 244 • Strona 1 z 25
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.