Szałwia wieszcza (Salvia divinorum) - dyskusja o ekstrakcji, paleniu i uprawie
Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 307 • Strona 10 z 31
  • 115 / 1 / 0
Paliłem dzisiaj szałwię pierwszy raz. Ekstrakt 20x, dwa razy po potężnym machu (odstęp pare h). Za pierwszym razem dziwne uczucie, głównie dyskomfortu, pewnie przez s&s. Drugi raz w spokoju i w ciemnności, chwila nieogaru, dosłownie minuta, generalne odczucia neutralne. Brak ochoty na więcej na tę chwilę. Jednak na pewno wróci, więc jakieś sugestie jak poprawić doznania?

Doświadczenia z narkotykami duże, w tym z dysocjantami i psychodelikami.
That's sick enough
  • 1238 / 28 / 0
nyli pisze:
więc jakieś sugestie jak poprawić doznania?

Doświadczenia z narkotykami duże, w tym z dysocjantami i psychodelikami.
Zapal sobie na 50mg metoksetaminy. Istnieje też opcja z dxm, grzybami, trawą. Na lsd równie ciekawe doznania. Ewentualnie tryptamina.
לאכול חומצה!
  • 115 / 1 / 0
@Up

Brałem mixy pod uwagę. Pod ręką mam 2C-P, nada się?
Chodziło mi też o to, jak wyciągnąć więcej doznań z samej salvi, doczytałem, że lepiej palić zapalniczką żarową. Trzymać w płucach do oporu - to oczywiste, ale np. ściągać dwa buchy pod rząd? albo więcej?
Ostatnio zmieniony 01 października 2023 przez deadmau5, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: usunięto zbędny cytat
That's sick enough
  • 1238 / 28 / 0
Możesz ściągać buchów ile chcesz, ale jeden dobrze spalony zrobi swoje. Pal żarową w bongo i trzymaj przynajmniej te kilka sekund, niekoniecznie do oporu. Seria 2C-x średnio się (IMO) nadaje. podnosi ciśnienie i siada na ciało, moim gustem odpada. Miksy to osobna sprawa, poćwicz trochę z s&s, może przy zgaszonym świetle będzie dla Ciebie lepiej, może na łonie natury w bezpiecznym miejscu i ciepłym dniu, a z tego co napisałeś masz duże doświadczenie, więc sam powinieneś już wyczuć w jakich warunkach Ci najlepiej.
pzdr
לאכול חומצה!
  • 204 / 4 / 0
Chce zaczac swoja przygode z salvia.
Tylko troche mnie zastanawia ta rola opiekuna, gdyz takiego w moim przypadku nie latwo znalezc (sami debile dookola w dodatku nie kumajacy tematu :( ).
Palic chce zaczac od lisci suszonych.
Czy po 500mg szuszu lisci, bede ogarniac, tak zeby nie wyjebac w sciane itp?
Myslalem nad takim planem, zeby zamknac sie w lazience na klucz (malo miejsca, do poruszania sie ogolnie chyba, ze wpierdole glowe do kibla %-D
Jestem ciekaw jak Wy palicie Salvie, sami czy z kims?
-Why do my eyes hurt?
-You've never used them before.
  • 19 / 3 / 0
Ja na początku korzystałem z opiekuna - żony.
Z racji, że przesadziłem z dawką, opiekunka przydała się,
ale na dłuższą metę odpada - zbyt emocjonalnie do tego podchodzi i udziela mi się jej niepewność.
No chyba, że mamy jakiś wspólny plan, tj. ja ściągam bucha(susz) żeby się "dostroić", a potem wspólnie "coś" robimy ;)

Jeżeli pale ze znajomymi, to tylko tymi najlepszymi, sprawdzonymi...
wtedy albo jest bardzo miły wspólny lot i ciekawe rozkminy (dobrze się do nich dostroiłem "przed" - klei się gadka),
albo mnie nie robi (kiepskie dostrojenie) nawet jak podwoję/potroję standardowa dawkę.

Jak palę sam, to z rana :D (rzadko) łączę to z medytacją.
W dzień (jeszcze rzadziej), dla relaksu - działa to jak prysznic na umysł.
Albo wieczorem (najczęściej) tak między 22 a 2 rano. Łączę to z medytacją albo na leżąco sobie rozmieniam temat.
Przeważnie towarzyszy mi muzyka płynąca ze słuchawek. Jakiś ulubione radio winampowe - zauważyłem, że lepiej na mnie działają utwory, których nie znam, albo ledwo co kojarzę. Rzadziej puszczam dobrze znaną mp3 i jeszcze rzadziej palę w ciszy.
Zauważyłem, że muzyka ma potężny wpływ na trip, pozwolę sobie rozwinąć tę kwestię.

Któregoś razu, podpity lekko - 3-4 piwka.
Żona się kąpie, a ja myślę, żeby zapalić, więc wrzucam słuchawki, żeby odciąć się jak najlepiej od zewnętrznych hałasów.
Siadam, wrzucam muzę, ściągam 1-2 buchy, zamykam oczy, lecę....
Kosmos w bani, alk trochę mi rozmywa świadomość, ale dzięki niemu też dużo płynniej wchodzę w fazę, dzięki czemu unikam dyskomfortu psychicznego (lęku ;]), który często mi towarzyszy (nieciekawy początek z x10).
Płynę sobie po świecie tworzonym przez muzykę... otwieram oczy... wielkie zdziwienie, jestem u siebie w pokoju, a przecież płynąłem na falach muzyki... byłem nią, byłem tym doświadczeniem.
Muza dalej mnie ostro kołysze, ale przez świadomość bycia w pokoju to już nie taki power.
Ściągam słuchawki... WTF !!! jestem trzeźwy, tylko lekko podpity. Salvia faza zniknęła!
Nakładam słuchawki - Welcom In The Jungle Baby! Powrót fazy!
Nakładam i ściągam słuchawki jeszcze kilka razy nie dowierzając efektom, jest faza, nie ma fazy, jest faza, nie ma fazy... czuję się jak Krzysztof Kolumb :D
Zrobiłem kilka eksperymentów z różnymi mp3. Bardzo ciekawy efekt był podczas słuchania jednej z symfonii Ludwiga van Beethovena. Salvia + muzyka klasyczna to ciekawe połączenie.


Przy grubszym locie, muzyka nie jest już jak włącznik/wyłącznik fazy... bardziej jak ster.

Jeżeli chodzi o światło. Działa ono jak kotwica, przykuwa świadomość. Duże natężenie niewskazane.
Ja palę albo przy delikatnym, rozproszonym świetle (świece), albo w prawie absolutnej ciemności (światło dają diody od routera, modemu, lapka itp).
Raz spróbowałem w absolutnej ciemności, trafiłem akurat na Poziom 5* (o tym niżej) wpadłem w panikę. Nie miałem, żadnego punktu odniesienia, gdzie jestem. Zacząłem macać rękami dokoła. Niewiele brakowało i zrobiłbym bałagan - przewróciłbym szisze (ostatnio pale z niej - oczywiście przerobiona pod Sally). Na szczęście dezorientacja trwała krótko i odzyskałem świadomość gdzie jestem :)

Tyle z mojej strony jeśli chodzi o "set & settings".


Jeżeli chodzi o dawkowanie.
Ze względu na niemiłe (aczkolwiek wartościowe) tripy po x10, ograniczam się do suszu.
W moim przypadku jest tak:
- pierwszy buch kontrolny - 100mg. Jest to dawka na jeden średni buch z fajki wodnej. Jeżeli efekt mi się podoba, to jadę z koksem dalej. Zdarzyło mi się kilka razy, że wyczułem nie sprzyjająca aurę i zrezygnowałem z dalszych eksperymentów. Tutaj osiągam "Poziom 1*"
- drugi buch 200mg (to już takie 2 buchy). Po pierwszym wiem czego się spodziewać, więc teraz jestem już bardziej odprężony, jedną noga po drugiej stronie... Tutaj osiągam Poziom 1-5*, zależnie od skuteczności S&S
- trzecie podejście 300mg i więcej. Jeżeli czuję się na siłach lub poprzednie dawki mnie nie robią to jadę dalej z koksem. Poziom 2-5*

Przy czym odwołując się do skali poziomów, głównie mam na myśli stan świadomości (a nie to co "widzę"... to jeszcze nie jest spektakularne).
Ograniczam się do suszu, bo zdarzyło mi się kilka razy po 200mg wpaść (na szczęście na kilkanaście sekund) w Poziom 5*.
Nie wiele widziałem, rozumiałem, ale to co się działo z moim ego/tożsamością można określić jako "koniec świata - nie mojego ale w ogóle", "utknięcie w innym wymiarze"... temu stanowi zawsze towarzyszy panika.
Tak samo było przy x10 na starcie, tyle, że wtedy chciałem uciekać, miotałem się jak ryba w sieci... masakra jakaś... trwało to kilka minut. Opiekun uratował mi dupę - raz chciałem wyjść z domu - to pikuś. A raz chciałem wyskoczyć przez balkon - trochę robiłem to jak połamany, ale kto wie - może by mi się udało gdybym był sam.

Teraz przy technice małych kroczków, stan paniki trwa kilkanaście sekund i jestem w stanie obserwować niewzruszenie (moje ciało) te zjawisko. Dzięki temu co podróż dostaję kolejne puzzle i powoli obraz nabiera większego sensu - zrozumienia. A strach ma swoje źródło przeważnie z braku zrozumienia ;)
Może za kilka miesięcy dojdę do wprawy i zrobię użytek z zakitranego od roku x20 ;)
póki co nie widzę sensu w takim tripie, albo po prostu nie mam jaj ;-).


* - skala poziomów - http://hyperreal.info/node/219#axzz1gdCMnr8B
  • 204 / 4 / 0
Dzieki za tak super wyczerpujaca wypowiedz. Skoro palisz susz, a ja takze chce od niego zaczac, wiec zastosuje sie do twoich praktyk. Wydaje mi sie to bardzo rozsadne, zaczne od 100mg itd. Zobacze jak bedzie.
-Why do my eyes hurt?
-You've never used them before.
  • 6 / / 0
3rdeye bardzo fajnie opisałeś rozplanowanie palenia salvi tez tak palę , tylko jedna rzecz susz suszowi nie równy no chyba że masz prosto z krzaczka . Co prawda salwinoryna A wolniej sie rozkłada w suszu niż w ekstrakcie . Więc trzeba brać na to poprawkę że raz trzeba więcej zjarać raz mniej . Fajnie też sie pali salvie w plenerze, ale mam na myśłi palenie skręta mnie akurat orzeźwia i nakręca pozytywnie wszystko staje sie ciekawe i piękne. Co prawda nie ma sie wizji ale jest ten stan rozweselenia przed halunkami.
  • 363 / 2 / 0
probowalem na pierwszy raz ekstraktu x60, nabicie do bonga jedno.

w chuj mnie strollowalo moca i specyfika doswiadczenia %-D
Uwaga! Użytkownik herbata_yanga nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 663 / 13 / 0
Wczoraj dotarła do mnie paczka z szałwią i powojem. Niestety ktoś kto pakował paczkę pomylił się i zamiast 5g ekstraktu x20 spakował 1g ekstraktu x5. Sklep najprawdopodobniej wyśle mi to co do mnie nie dotarło lub zwróci pieniądze, ale to nie jest teraz ważne. Od razu gdy zobaczyłem, że szałwii jest 5 razy mniej niż być powinno zrobiłem test. Spaliłem z bonga jakieś 50mg tego zielska i nie odczułem prawie nic, kiedy taka ilość ekstraktu x20 powinna pokazać pełnię efektów. Test ten potwierdził, że dotarł do mnie jednak ekstrakt x5. Dziś w godzinach popołudniowych zrobiłem następny test. Tym razem spaliłem jakieś 100mg co dało jedynie 10 minutowy efekt bardzo lekkiego odrealnienia, bez jakichkolwiek innych zmian w postrzeganiu. Po jakichś 3 godzinach postanowiłem zrobić następną próbę. Tym razem spaliłem jakieś 150mg materiału. Wziąłem jednego potężnego bucha z całej ilości, dym trzymałem w płucach najdłużej jak potrafiłem, w momencie wypuszczenia dymu doznałem bardzo mocnego uczucia odrealnienia. Kolory się wyostrzyły, podobnie jak dzieje się to po serotoninergikach, ale jednak trochę inaczej, specyficznie. Zmysł dotyku bardzo się wyostrzył, zaczęły mnie trochę uwierać ubrania, ciężar kołdry, którą byłem przykryty nie pozwalał mi się podnieść. Nagle zacząłem czuć, że ktoś bardzo mocno ciągnie mnie do tyłu, chociaż leżałem wtedy na kanapie. Było to dość fizyczne uczucie. Byłem wtedy w trakcie oglądania filmu 'Taking Woodstock'. Nagle obudowa telewizora zaczęła znikać, a akcja filmu rozpływać się po całym pokoju. W pewnym momencie byłem stu procentowo pewny, że jestem uczestnikiem wydarzeń, które rozgrywały się w filmie. Bardziej dziwiło mnie to w jaki sposób obok mnie znajdowały się części mojego pokoju. Po jakichś dwóch minutach od rozpłynięcia się filmu po pokoju wszystko zaczęło wracać do normy. Całe doświadczenie trwało jakieś 7 minut. Po tym czasie wszystkie efekty kompletnie zniknęły. Muszę jeszcze dodać, że przez cały czas towarzyszyło mi dziwne uczucie lęku. Substancja ma bardzo specyficzne działanie, ciężko w sumie ją do czegokolwiek porównać. Zdziwiła mnie jej moc za trzecim podejściem. Kompletnie nie spodziewałem się czegoś takiego po pierwszych dwóch próbach, które nie dały prawie żadnego efektu.
Uwaga! Użytkownik 78tgyvrhsbn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 307 • Strona 10 z 31
Artykuły
Newsy
[img]
Grzyby halucynogenne zdumiały wszystkich. Są dziwniejsze niż myślimy

Psylocybina - substancja odpowiadająca za "magiczne" działanie niektórych grzybów - wyewoluowała niezależnie co najmniej dwa razy. Do takiego wniosku doszli naukowcy z Niemiec i Austrii, którzy opisali zaskakujące różnice biochemiczne między dwoma rodzajami grzybów wytwarzających ten sam związek.

[img]
Meta cenzuruje konopie. Rząd Brazylii grozi sądem i żąda reaktywacji kont

Meta, właściciel Instagrama i Facebooka, znów jest oskarżana o cenzurę. Tym razem chodzi o masowe blokowanie kont związanych z medyczną marihuaną w Brazylii. W ciągu jednego weekendu zniknęło blisko 50 profili. Wśród nich były konta stowarzyszeń pacjentów, lekarzy, influencerów i organizatorów Marszu Konopnego.

[img]
Konopie i tytoń: niebezpieczne połączenie dla mózgu

Naukowcy z McGill University w Kanadzie odkryli, że używanie zarówno marihuany, jak i tytoniu, prowadzi do wyraźnych zmian w mózgu. Badania wskazują, że osoby korzystające z obu tych substancji częściej doświadczają depresji i lęku. Wyniki badań opublikowano w magazynie „Drug and Alcohol Dependence Reports”.