Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
edit:
znalazłem, trzeba otworzyć pdf, albino nieźle
Chciałbym podzielić się z Wami niezwykłą podróżą, którą odbyłem podczas jednego niezapomnianego wieczoru. To doświadczenie, związane z psylkami, okazało się niezwykle przekształcające i przyniosło głębokie zmiany w mojej perspektywie.
Aby wdrożyć Was w kontekst, moja rodzina i ja przechodzimy przez trudny okres, to taka historia, że robi się niedobrze jak się o niej słucha, więc sobie daruję. Właśnie wyszliśmy z jednego szpitala, a za miesiąc mój mały synek będzie miał kolejną operację, z którą musi zdążyć przed inną operacją i tak dalej. A to tylko jakaś jedna siódma naszego bagienka. Ciężar i stres stały się przytłaczające, ciężko oddychać czasami i to doprowadziło mnie do porzucenia wiary, a w zamian przyjąłem sobie postawę ciągłej frustracji i ogólny wkurw na życie.
Czytałem o doświadczonych ludziach, którzy mówią, że podróż na grzybkach magicznych to jedno z najbardziej znaczących wydarzeń w życiu. I to mnie zainteresowało, pomyślałem, że warto przeprowadzić research i spróbować, bo dotychczasowe mnogie terapie, konsultacja z psychiatrą i tak dalej nie pomagały jakoś znacząco.
Aby przyzwyczaić się do ich działania, zacząłem od 0,5 grama wieczorem, a następnie 1 gramem następnego dnia.
Na początku mniejsze dawki nie wywoływały zauważalnych efektów, poza dziwnym uczuciem zimności w ramionach. Jednak przy dawce 1 grama poczułem się dziwnie na żołądku, jakbym miał zwracać. A do tego taka świadomość, że jestem wystarczający - że moje wysiłki są istotne i piękne.
To przekonanie skłoniło mnie do sięgnięcia po więcej, a ostatecznie spożyłem w sumie 4,2 grama tej nocy. Czytałem wcześniej, że podróżowanie na grzybkach, a szczególnie pierwsze razy powinny się odbywać w towarzystwie kogoś, ale w moim przypadku nie byłoby możliwe przejście przez tak intymne i osobiste refleksje w obecności dodatkowego słuchacza. Podczas tego wieczoru moja rodzina, żona i młody byli w szpitalu, więc miałem dla siebie mieszkanie. Momentami byłem głośny i zrobiłem trochę bałaganu, bo gdzieś się rozlała herbata. Początkowo bałem się i ukryłem zapalniczkę, noże oraz laptop dla bezpieczeństwa, ale okazało się, że potrafiłem kontrolować siebie zupełnie normalnie. Przygotowałem herbatkę kilka razy, a nawet zapaliłem świeczki i kadzidełka. Cały czas towarzyszyła mi powtarzalna i spokojna muzyka, która pomagała mi zachować poczucie bezpieczeństwa i wczuwać się w introspektywny klimat.
Podczas podróży nie doświadczyłem niczego nadzwyczajnego wizualnie, ale moje postrzeganie wydawało się zmieniać wewnętrznie, a nie zewnętrznie. Pogrążyłem się w głębokiej introspekcji, podążając za wskazówkami, które znalazłem w podsumowaniu badań naukowych dr. Hubermana, dostępnym na YouTube. Zasugerował on, że zamknięte oczy podczas doświadczenia mogą mieć bardziej terapeutyczne działanie. Zaintrygowany, postąpiłem zgodnie z jego radą i byłem zdumiony głębokim oddziaływaniem, to było jak rozmowa ze starym druhem, jak autoterapia - bardzo intensywna. Całość trwała około sześciu godzin. Płakałem jak dziecko, rozmawialiśmy o różnych trudnych i głębokich rzeczach, o relacjach, o tym, jak sobie radzę, jak mógłbym sobie radzić lepiej.
Wszystko, co do tej pory zauważyłem z innej perspektywy, ale z dobrej perspektywy. Usłyszałem rzeczy, których tak bardzo potrzebowałem usłyszeć. Poczucie ulgi i słodko-smutnych fal przyjemności mnie ogarnęło. Powtarzałem sobie setki razy, że kocham Cię, że jesteś taki dzielny, taki wspaniały (mówiłem do siebie samego). Mówiłem do siebie: "Stary, kocham cię, jesteś tak cenny". Byłem bardzo konkretny w tym, co mówiłem. Że naprawdę staram się, że potrafię wiele osiągnąć. Że mimo ogromnego cierpienia, które mnie spotyka, udaje mi się być barwną i pomocną osobą. Potrafię rozmawiać z ludźmi, którzy również doświadczają trudności, ale są w znacznie łatwiejszej sytuacji i jestem w stanie być dla nich, słyszeć, odkładać na bok siebie i swoje potrzeby. To jest piękne. Byłem zawstydzony tym, że tak bardzo chciałem czuć i słyszeć to co czułem i słyszałem. To było bardzo intymne.
Ta podróż na grzybkach magicznych była dla mnie jak introspekcyjna terapia, tylko bardziej intensywna, mądrzejsza i o wiele bardziej przyjemna. Przez godziny siedziałem i rozmawiałem sam ze sobą. Początkowo wychodziłem na spacery, poszedłem do paczkomatu jak jeszcze czekałem aż wskoczy pierwsza dawka, ale zdecydowałem się wrócić, gdy zaczęło się robić interesujące. Gonił mnie jakiś creepy facet, ale to nieistotne. Poczułem ogromną ulgę i rozpaczliwe fale orgazmicznej przyjemności. Jakbym był na audycie dotychczasowego życia na którym ktoś zauważył te wszystkie momenty, których nikt nie zauważył do tej pory. Modliłem się i rozmawiałem także z Bogiem. Wybaczyłem mu i kilku innym osobom. Choć nie usłyszałem żadnej odpowiedzi, żadnych wizji, to było coś niesamowitego.
W tym czasie nie miałem zbyt wiele halucynacji. Piłem tę swoją ziołową herbatę i większość czasu spędziłem na toalecie, bo płakałem tak intensywnie, że chusteczki nie wystarczały, a moje łzy i wydzielina tworzyły kałużę. Było to bardzo intensywne doświadczenie, które sprawiło, że byłem bardzo zmęczony na końcu. Pierwszą dawkę wziąłem o 19:00, a o 2:30 poszedłem spać.
Wrócę do grzybków za kilka tygodni lub miesięcy, ale nie zbyt szybko. To było szalone, ale bardzo korzystne doświadczenie. Czuję się o wiele lepiej, mniej przygnębiony i mogę robić rzeczy, których wcześniej nie chciałem.
Na przykład pytanie o pomoc mojego przyjaciela przyjaciela, albo w ogóle po prostu mogę być sobą. Myślę, że moja praktyka kontemplacyjna była moją dużą zaletą. Byłem spokojny i wyczekiwałem, a bad tripy, o którym ludzie mówią, było bardzo daleko ode mnie.
Całe to wydarzenie przyniosło mi wiele nowych perspektyw. Może nie tylko nowych, ale też zmieniłem perspektywę na taką jaką chciałem mieć, ale nie udawało mi się. Zobaczyłem wiele trudnych spraw z lepszej strony. Usłyszałem rzeczy, których tak bardzo potrzebowałem usłyszeć. To było jak podróż w głąb siebie, bardzo intensywna, mądra i w kosmos przyjemna.
Życzę wszystkiego dobrego, doświadczcie wspólnie jego powrotu do zdrowia. Dzisiaj nie chcę niczego więcej.
Okres "pierwszych podróży", skupiających się niemal wyłącznie na mnie, trwał do pierwszego ego death, będącego takim zwieńczeniem autoterapii. Wszystko potem w większej mierze było zogniskowane na świecie zewnętrznym, bo i też jestem osobą ciekawą świata. Dostałem także bardzo dużo wskazówek odnośnie tego, jak porozumiewać się z innymi ludźmi (miałem z tym ogromny problem od zawsze, mieszczę się w szerokim spektrum autyzmu) co przełożyło się na wymierną poprawę chociażby w relacjach z rodziną. Widzę kolosalną różnicę, chciałbym skonfrontować siebie z czasów przedgrzybowych z dzisiejszym sobą, mam wrażenie, że to w wielu kwestiach dwie, zupełnie różne osoby.
A opowiedz więcej o kontraście między wycieczkami zewnętrznymi i wewnętrznymi? Te zewnętrzne wydają mi się mało pożyteczne.
Miałem też niezliczoną liczbę doświadczeń mających na celu oswoić mnie ze strachem, śmiercią, cierpieniem czy bólem. Jest mi znacznie lżej, gdy w końcu pogodziłem się z >>nieuchronnością<<, biorąc ją jako integralną część naszego życiowego doświadczenia. Także zdałem sobie sprawę z tego, czym jest samo doświadczenie, jak ważne jest dla całokształtu naszej rzeczywistości i jaki jest jego wyższy cel. Mógłbym tak dalej ciągnąć, brnąć nieco w meta-odklejki, odchodząc znacznie od głównego tematu, zatem krótko podsumowując: psylocybina przyniosła mi spokój ducha, a za tym kryje się tak naprawdę wszystko, co nam potrzebne.
Lepiej wydać więcej i mieć 3g??? Jaka ilość będzie taka że dobra na sam raz a także będzie się czuć pierdolnięcie?
Mam doświadczenie z 200ug LSD i 30mg 2C-B więc jestem przyzwyczajony do przekraczania średniej dawki
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/f/fb22c820-bdaa-487a-b122-d8a5adb83ed3/gierek.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250821%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250821T150702Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=6ac91b694d4c4f6c5737045e1bfe9aa447e8a342249ea4726c1cf71cd96ff2fb)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ecigcuse.jpg)
„Czyste” e-papierosy mogą być bardziej szkodliwe niż aromatyzowane
Aromatyzowane e-papierosy są bardziej pociągające dla młodzieży i młodych dorosłych, dlatego też w wielu miejscach – w ramach walki na nałogiem – wprowadza się ograniczenia czy zakazy sprzedaży tego typu produktów. Naukowcy z Yale University. Boston University oraz University of Louisville porównali skutki wdychania „czystych” liquidów z aromatyzowanymi oraz z niepaleniem. I okazało się, że te „czyste” są pod pewnymi względami bardziej szkodliwe dla zdrowia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/naslasku.jpg)
Ogromne ilości narkotyków przejęte na Śląsku. Za procederem mieli stać obywatele Ukrainy
Na ponad milion złotych oszacowana została czarnorynkowa wartość narkotyków przejętych przez mundurowych ze Śląska. W ich rękach znalazły się ponad 43 kilogramy pseudoefedryny. - Z zabezpieczonej ilości, można było uzyskać ponad 32 tysiące działek dilerskich metamfetaminy - wskazują policjanci. Za nielegalnym procederem stała 51-letnia obywatelka Ukrainy i jej 17-letni syn.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/paczkomatdomeyki.jpg)
Dopalacze rozsyłali paczkomatami. Handlowali narkotykiem "zombie"
Patent na "bezpieczną" dystrybucję środków psychotropowych opracowała ukraińsko-polsko-białoruska grupa przestępcza. Mężczyźni magazynowali, sortowali, a następnie rozsyłali do paczkomatów środki psychotropowe. W ramach śledztwa nadzorowanego przez Prokuraturę Rejonową w Pruszczu Gdańskim zatrzymano 8 mężczyzn i zabezpieczono flakkę o wartości miliona złotych.