Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Co wolisz LSD czy grzyby? (gdybys mial wybrac tylko 1)
LSD
248
39%
Grzyby
391
61%

Liczba głosów: 639

ODPOWIEDZ
Posty: 145 • Strona 8 z 15
  • 167 / 8 / 0
Dla Franiela każda podroz jest zawsze bardziej psychologicznym przezyciem niz wizualnym, co prawda po LSD były ciekawsze wizuale, pajeczyny z rzeczywistosci to jednak nieogar skutecznie zniecheca przed intoksykacja jesli pod reka sa grzyby - azteckie motywy rulez, to 'ciepelko' milosci i odczucie obcowania z czyms pierwotnym plus oczywiscie czas działania. Ale moze to wszystko kwestia S&s ;-)
  • 3129 / 26 / 0
Mam identyczne odczucia, panie bungo :)
High, how are you?
  • 614 / 5 / 0
dla mnie w LSD niepowtarzalna była euforia na wejściu, po niczym nie przeżyłem niczego podobnego(ani grzyby, ani ho-met ani LSA). i LSD działa bardziej kulturalnie, mentalnie.


po grzybach i ho-mecie miałem takie bardzo charakterystyczne zaburzenia percepcji i słuchu jak 'rozwarstwianie się' obrazu i dźwięku(coś jakby patrzeć na obrazek nadrukowany w 3D bez tych dwukolorowych okularów). w głowie był większy chaos i taka 'głupawka'.

jednak LSD i grzyby brałem w zupełnie innych okolicznościach, być może stąd wynikały te różnice. mimo tych różnic, 'rdzeń' tripu we wszystkich psychodelikach, które jadłem jest ten sam.
  • 657 / 7 / 0
Ciezko mi zdecydowac, mam ambiwalentne odczucia dlatego werdykt jest następujacy:

Najlepszy jest MIX :finger:
Uwaga! Użytkownik Akodeen jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 41 / 2 / 0
Dokładnie , LSD działa bardziej kulturalnie , są ciekawe pomysły , euforia , uczucie szczęścia . Po grzybach jest ,że tak to określę %-D dzika faza , śmiech ze wszystkiego i z nikim z kompanów idzie się wogóle dogadać , euforia dziesięć razy większa niż po kwasie. Poza tym grzyby działają dużo krócej , jak dla mnie to bodyload przeokrutny ( po kwasie nie odczułem wcale). Ale coś za coś - LSD po dłuższym czasie męczy swoim działaniem .
  • 127 / 1 / 0
Ja po LSD miałam mocny trip kolorowy, ciągle łzy z oczu z powodu intensywnych doznań, bardziej intensywnie doznawałam przestrzeni zewnętrznej niż wewnętrznej. Byłam trochę zagubiona w tym,kim jestem,i co może ze mną być po fazie,ale nie odczuwałam siebie jako kogoś innego (albo czegoś). Aaa,no ale na pewno były BARDZO ostre problemy z odczuwaniem czasu i przestrzeni - zaniki pamięci mi się robiły, czas mi gdzieś się gubił, że np. nagle byłam po drugiej stronie pomieszczenia i mnie to wtedy mocno szokowało. Albo sięgałam po coś ręką i okazywało się, że to ominęłam o wieeele centymetrów.

Natomiast po grzybach, totalnie mroczna, gęsta faza, coś cudownego i jeszcze wszędzie widziałam wyłaniające się w zakamarkach traw, rzek i wąwozów małe piękne łysiczki! <3 Miałam wtedy też mocniejszą depersonalizację, tzn. stawałam się np.wizualnie i sensorycznie dnem jeziora i obserwowałam ryby i kraby biegające po moim dnie,a także porastające mnie koralowce i łysiczki(!). To była the best faza ever :P Nie miałam problemów z chodzeniem ani ocenianiem czasu i przestrzeni, tyle że czasami po prostu zapadałam w halucynacje niczym w sen.
  • 827 / 3 / 0
Dwóch różnych przewodników i dwie odmienne drogi. Kwas jest dla mnie kosmiczny i bezosobowy, przeźroczysty. Bliżej meskalinie do kwasu, ale ta posiada w sobie specyficzną wyraźną organiczność, której w LSD mi brak (co nie znaczy, że brak mi w nim tego ogólnie). Grzyby to zupełnie inna historia. Obcując z nimi czuje wyraźny wpływ na przebieg tripa pewnych informacji jakie w sobie niosą. Pochodzenie, miejsce, rola w ekosystemie. Sama lekcja jest znacznie bardziej związana z umysłem gai. Wyraźna organiczność przypominająca już ayahuaske. Uważam je za jedne z najtrudniejszych psychodelików. przez ich wyraźny charakter stają się mniej elastyczne. Lekcje są bardzo ciężkie, lekko chaotyczne. W przypadku 2C-X czuje często taką cyniczność. Tutaj to nie to, ale poprzez złośliwość i kąśliwość, wnioski i przemyślenia częstokroć bywały znacznie bardziej dobitne. Nie są stonowane, spokojne jak LSD. Wręcz przeciwnie wręcz pstrokate i natarczywe. Ponadto uważam, że LSD łatwiej przebija człowieka do głębszych poziomów. Przy podobnej sile tripa na grzybach czuję się związany z ziemią, dotykam wątków biograficznych, podczas gdy na kwasie czuje już bezpośrednie połączenie kosmiczne. Łatwiej na kwasie dokopać mi jest się do głębszych poziomów podświadomości. Nie znaczy to, że grzyby nie potrafią przenieść tam gdzie kwas. Po prostu trudniej jest mi przejść na taki poziom doświadczenia za ich pomocą (bo wiąże się to z koniecznością zwiększenia dawki).Poza tym na LSD czuję energię bardzo skumulowaną, punktową (przez co skupienie i siła ładunku potrafi być przepotężna - być może dlatego łatwiej mi dojść coraz to dalej/głębiej), psylo jest bardziej rozchwiana, wielowątkowa a wręcz chaotyczna.
Ogólnie na pewno absolutnie nie mogę powiedzieć co jest lepsze a co gorszę bo to bezsensu. I jedną i drugą drogę, lekcję inteligentny umysł jest w stanie przetworzyć i zintegrować dla swoich korzyści. Mimo wszystko jednak bliżej mi do kwasu. Tak to u mnie wygląda, oczywiście to temat rzeka, ale nie chce już lać wody. xP
Miej dystans
  • 29 / / 0
Przyłączam się do przeważającej tu opinii, że kwas jest bardziej "kulturalny" od grzybów. Jednak należy pamiętać, że chaotyczność działania psylocybiny -przyjmowanej pod postacią grzybów - wynika w dużej mierze ze efektów ubocznych wywołanych przez różne substancje, wchodzące w ich skład. Kwas jest lżejszy dla ciała, a tym samy dla umysłu, dlatego łatwiej dzięki niemu całkowicie oderwać się od ziemi. Ale dobrze spożyte łysiczki (dokładnie ususzone, zmielone i oczyszczone z resztek polnego gówna) mają moim zdaniem większy potencjał duchowy. W każdym razie na kwasie nigdy nie doszedłem tak daleko, jak po grzybach, i nie chodzi tu o emocje, wizuale i inne dodatki do doświadczenia psychodelicznego, a prawdziwy, bolesny wgląd w siebie.
  • 127 / 1 / 0
Wprawdzie już napisałam to w ogólnym grzybowym wątku, ale powtórzę, bo to wydaje mi się ważne doświadczenie: mianowicie średnio intensywna faza na grzybkach cubensis jest bardziej podobna do LSD niż do łysiczki - euforia,kolorki,zmiany kształtów. Łysiczka jednak bardziej "zagrzybia" rzeczywistość - sięga bliżej tej pierwotności, archaiczności, szamańskiego odlotu. Dlatego dalszy plan: przygrzybić cubensis tak,żebym się nie pozbierała i sprawdzić,czy w tym grzybie siedzi jakiś pierwotny chaos :cheesy:
"świat to lśniący ogród rozkoszy, którego owoce zrywać należy od razu" /// portal i forum nt. wampiryzmu:
recenzje, literatura, filmy, komiksy, wariaci, mordercy - takie tam...
+ dyskusje http://blood-luna.org ///
  • 41 / 2 / 0
Jadłem ostatnio najpierw grzyby około 2 gram suszonych cubensisów a potem jeszcze kartona budda 210 ug.
Wcześniej zdawało mi się że kwas działa fajnie i kulturalnie. Nic bardziej mylnego ... po grzybach fajne , ciekawe rozkminy , po kwasie totalny rozpierdol w głowie , całą noc śmialiśmy się z kumplami ze wszystkiego , kupiliśmy w tesco flaszkę , potem kminiliśmy jak to wypić %-D
później znaleźliśmy klamkę (tak - taką od drzwi ) i zachwycaliśmy się nad nią przez całą noc .Po tej masie stwierdziłem ,że grzyby jakby ciekawsze - bardziej mistyczne. Po LSD z mózgu robi się dosłownie mała elektrownia :moody:
ODPOWIEDZ
Posty: 145 • Strona 8 z 15
Newsy
[img]
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu

Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.

[img]
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy

Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".

[img]
18-latek złapany na gorącym uczynku. W biały dzień sprzedawał narkotyki na ulicy

Bielańscy wywiadowcy zatrzymali dwóch mężczyzn na gorącym uczynku podczas transakcji narkotykowej. 18-latek przekazał 20-latkowi blisko 20 gramów marihuany. W wyniku dalszych działań funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim oraz w jego mieszkaniu dodatkowe narkotyki – marihuanę i tabletki zawierające MDMA. Obaj trafili do policyjnej celi. Prokurator zastosował wobec 18-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.