Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7642 • Strona 657 z 765
  • 1455 / 592 / 0
@Arcydziengiel normalnie bierzesz blender (jak nie masz to pozycz od kogos) wkladasz suszone (!) :grzybki: i otrzymujesz drobny szary proszek . Wsypujesz taki do samary/sloika/ innego szczelnego pojemnika w zacienionym niewilgotnym miejscu i mozesz trzymac pare lat nawet .
Zdj moje niedawno wlasnie mielilem
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 22 / 7 / 0
19 marca 2022Mario Escobar pisze:
@CATCHaFALL
5.0 w lemon teku z miodem i będzie zaskakujące ego death. Mnie tak mocno ostatni raz (pozytywnie) przeorał, że już trzy miesiące jadę na tym paliwie nuklearnym.
Ja szczerze mówiąc nigdy nie przekroczyłem dawki 3,5. Widzę, że po każdym kolejnym razie w okolicach takiej dawki, pokusa jest coraz większa, by poszybować jeszcze wyżej. Zastanawiam się ile jeszcze zwlekać, i czy nie odwlekać tego momentu jeszcze dłużej, w związku z tym co pisała @CATCHaFALL, że nie da się tu już zrobić kroku wstecz, co uświadomione, nie da się 'odświadomić'.
Choć ciekaw jestem jaka jest wasza wrażliwość na muzykę, bo to może być swego rodzaju pomocą. Ja miewam tak, że słuchając niektórych utworów potrafię przeżyć połowę swojego życia i przewędrować przez całe spektrum emocji. Oczywiście na trzeźwo. Myślę, że dobrze dobrana playlista odtwarzana w czasie tripa w tle może być bardzo odświeżającym doświadczeniem.
  • 1195 / 223 / 32
Może i bywa. Dlatego warto popracować przed tripem nad playlistą.
Kto pisze, ten pamięta! Pisząc dla NeuroGroove.info nie tylko nie zapomnisz swoich doświadczeń z substancjami odmieniającymi świadomość, ale również powierzysz je pamięci tysięcy czytelników. Wiesz, co to oznacza? Pisz!
  • 437 / 265 / 0
23 marca 2022saunterer pisze:
Choć ciekaw jestem jaka jest wasza wrażliwość na muzykę, bo to może być swego rodzaju pomocą. Ja miewam tak, że słuchając niektórych utworów potrafię przeżyć połowę swojego życia i przewędrować przez całe spektrum emocji. Oczywiście na trzeźwo. Myślę, że dobrze dobrana playlista odtwarzana w czasie tripa w tle może być bardzo odświeżającym doświadczeniem.
Z muzyką na tripie bywa różnie, potrafi indukować bardzo silne emocje - czasem aż za silne. Jeśli masz utwór, który na trzeźwo budzi w tobie jakieś odczucia i kojarzy się z jakimiś wydarzeniami, to są spore szanse, że na tripie będzie to spotęgowane sto razy. Puściłem sobie kiedyś na tripie Davida Bowie i zupełnie zapomniałem, że akurat ten album - Hunky Dory - zlał mi się w głowie z okresem, gdy zrywałem z dziewczyną. To był ciężki dla mnie związek, pierwszy poważny, więc emocje były silne, a tej płyty akurat wtedy słuchałem. Jak mi to wszystko wróciło po grzybach bez ostrzeżenia to myślałem, że się zesram. Nigdy więcej.

Muzyka na pewno może być wehikułem czasu i przewodnikiem po tripie. Znajome utwory mające jakiś tam osobisty kontekst pozwalają wrócić do przeszłości, inne mogą generować określone wizje. Tu inny przykład, zarzuciłem sobie raz po 4g ten numer w pętli, na słuchawkach, leżąc w łóżku:
https://www.youtube.com/watch?v=cApUpvuFL4M
i przez resztę wieczora miałem pod powiekami wizje galopujących po prerii bizonów i stad bydła. Preria wyrastała tak jakby na dźwięku (synestezja) i krowy popierdalały po niej do rytmu, trzymając się za ręce w kółko (skojarzenie z tekstu: we weave our hands to make a ring, forever round the throne). Jakoś szczególnie wartościowe poznawczo to to nie było, ale bawiłem się doskonale. Grzyby nadają się do wszystkiego, do zabawy, do introspekcji, wszystko się da - tylko to zwykle one decydują, co ma być, a nie ja.

Warto poeksperymentować.

Z mojego doświadczenia - ciekawe jak u innych - wynika też, że im wyższa dawka, tym muzyka musi być spokojniejsza, łagodniejsza i prostsza, a w ogóle najlepiej, żebym jej za bardzo nie znał, tzn. nie miał skojarzeń emocjonalnych, bo inaczej to się trafiają takie historie jak ta pierwsza o Davidzie Bowie.. Po 1 czy 2g mogę słuchać starego rocka czy muzyki klasycznej (bardzo polecam sprawdzić w ramach eksperymentu; popularna wśród psychonautów elektronika jest strasznie oklepana, radykalna zmiana muzyki drastycznie zmienia charakter doświadczenia na zupełnie inny, aż się można zdziwić, ale to trzeba zobaczyć samemu) , ale im wyżej, tym musi być mniej dźwięków, bo zaczynają przytłaczać i nawet najdrobniejsze skojarzenie dotyczące atmosfery, emocji, obrazów, cokolwiek, momentalnie przybiera rozmiary Mount Everest. Jakieś łagodne ambient techno, minimal albo czysty ambient/drone są ok, ale bardziej złożone rzeczy przebodźcowują i trip może bardzo łatwo zdryfować w bardzo w złym kierunku, zwłaszcza jeśli się kojarzy z jakimiś określonymi etapami w moim życiu. Ktoś też tak ma?
Uwaga! Użytkownik Malinowy Chrusniak nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 63 / 3 / 0
@Klamm
Kilka wątków wcześniej szukałam na ten temat informacji bo mam tak samo, od jakiegoś roku zaczęłam mieć stany lękowe po THC więc zioła już nie pale prawie w ogóle. Grzybów nigdy nie jadłam i zaczęłam się bać że będzie mi się dziać tak samo jak po THC. Jak przygotuje się do podróży to na pewno jakaś mała dawkę raz w życiu przyjmę. Może nie spotka mnie nic złego jak po zielsku 😊
  • 2244 / 381 / 0
Grzyby dają poduszkę serotoninowa, wiec to inna faza.
  • 464 / 283 / 0
@saunterer

Ja dobijałem do wyższych dawek stopniowo, powiedzmy od 3.0 zaczynałem i każdy kolejny trip był cięższy o pół grama. Dzięki temu byłem spokojny o przebieg doświadczenia, nabywając jednocześnie poczucia pewnej skali intensywności.

A co do muzyki, to cóż - jestem odmieńcem, wolę ciszę. Mnie każdy dźwięk potrafi wytrącić z lotu, dlatego też tripuję wyłącznie pod osłoną nocy. Czasami słyszę też bardzo wyraźnie dźwięki z grzybowego świata, w postaci czegoś podobnego do naszych elektronicznych sampli, pisków i basowych pomruków.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 437 / 265 / 0
24 marca 2022agNes99xd pisze:
@Klamm
Kilka wątków wcześniej szukałam na ten temat informacji bo mam tak samo, od jakiegoś roku zaczęłam mieć stany lękowe po THC więc zioła już nie pale prawie w ogóle. Grzybów nigdy nie jadłam i zaczęłam się bać że będzie mi się dziać tak samo jak po THC. Jak przygotuje się do podróży to na pewno jakaś mała dawkę raz w życiu przyjmę. Może nie spotka mnie nic złego jak po zielsku 😊
Stany lękowe po grzybach potrafią być potworne i trudne do porównania z czymkolwiek, ale wbrew pozorom to marihuana łatwiej je wytwarza. Jeżeli spalisz blanta to jest większe ryzyko że dostaniesz krzywej jazdy niż jeśli zjesz jakąś rozsądną dawkę grzybów. Nie jest to uniwersalna reguła, ale taka bardzo ogólna prawidłowość - tak. Czyli nie ma się czego bać, o ile się dopilnuje dobrych warunków tripa.
25 marca 2022Mario Escobar pisze:
Czasami słyszę też bardzo wyraźnie dźwięki z grzybowego świata, w postaci czegoś podobnego do naszych elektronicznych sampli, pisków i basowych pomruków.
Tak! Trochę jakby przeczesywać pasma na jakichś dziwnych falach radiowych.
Uwaga! Użytkownik Malinowy Chrusniak nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 22 / 7 / 0
24 marca 2022Malinowy Chrusniak pisze:

[...] Jeśli masz utwór, który na trzeźwo budzi w tobie jakieś odczucia i kojarzy się z jakimiś wydarzeniami, to są spore szanse, że na tripie będzie to spotęgowane sto razy. Puściłem sobie kiedyś na tripie Davida Bowie i zupełnie zapomniałem, że akurat ten album - Hunky Dory - zlał mi się w głowie z okresem, gdy zrywałem z dziewczyną. To był ciężki dla mnie związek, pierwszy poważny, więc emocje były silne, a tej płyty akurat wtedy słuchałem. Jak mi to wszystko wróciło po grzybach bez ostrzeżenia to myślałem, że się zesram. Nigdy więcej.
Stary, rozumiem zupełnie kwestię indukowania różnych stanów emocjonalnych pod wpływem muzyki. Ma ona dla mnie cholernie silny mechanizm kotwiczący różne wspomnienia, a już szczególnie - tak jak było u Ciebie - w przypadku emocji związanych z bliską kobietą. Wiem jak silnie reaguję na to na trzeźwo, więc rozumiem jakie mogłeś mieć jazdy zagrzybiony 😅

24 marca 2022Malinowy Chrusniak pisze:
Z mojego doświadczenia - ciekawe jak u innych - wynika też, że im wyższa dawka, tym muzyka musi być spokojniejsza, łagodniejsza i prostsza, a w ogóle najlepiej, żebym jej za bardzo nie znał, tzn. nie miał skojarzeń emocjonalnych, bo inaczej to się trafiają takie historie jak ta pierwsza o Davidzie Bowie.. Po 1 czy 2g mogę słuchać starego rocka czy muzyki klasycznej (bardzo polecam sprawdzić w ramach eksperymentu; popularna wśród psychonautów elektronika jest strasznie oklepana, radykalna zmiana muzyki drastycznie zmienia charakter doświadczenia na zupełnie inny, aż się można zdziwić, ale to trzeba zobaczyć samemu) , ale im wyżej, tym musi być mniej dźwięków, bo zaczynają przytłaczać i nawet najdrobniejsze skojarzenie dotyczące atmosfery, emocji, obrazów, cokolwiek, momentalnie przybiera rozmiary Mount Everest. Jakieś łagodne ambient techno, minimal albo czysty ambient/drone są ok, ale bardziej złożone rzeczy przebodźcowują i trip może bardzo łatwo zdryfować w bardzo w złym kierunku, zwłaszcza jeśli się kojarzy z jakimiś określonymi etapami w moim życiu. Ktoś też tak ma?
W moim przypadku na głośniki wjeżdża głównie nienarzucająca, subtelna muzyka. Najbardziej podchodzą mi rzeczy w rodzaju Easta Foresta albo Jona Hopkinsa. Ogromny potencjał medytacyjny, introspekcyjny. Na ostatnim tripie wrzuciłem album Music for psychodelic therapy. To był czas na pograniczu jawy i snu, odlot totalny w kosmos. Kiedy rozpoczął się ostatni kawałek (nie znałem wcześniej za bardzo tej płyty!), "Sit around the fire", poczułem się tak, jakby po dziesięcioletnim odosobnieniu na stacji kosmicznej gdzieś w odmętach kosmosu dotarł do mnie sygnał z Ziemi, głos mówiący, że mnie jeszcze pamięta, że wszystko jest dobrze, a więzienie w którym przebywam jest czysto iluzoryczne. Tak naprawdę nie ma żadnych granic, mogę być wszystkim i wszędzie, jeżeli kocham. Całe to odczucie powodował fakt, że w tym utworze głos brzmi właśnie jak z nagrań misji kosmicznych.
Widzę też potencjał w utworach polskiej kompozytorki Hani Rani. Nie próbowałem jeszcze na tripie, ale na trzeźwo słuchanie jej utworów, np. z płyty Esja, porusza mnie do granic.
25 marca 2022Mario Escobar pisze:
@saunterer

A co do muzyki, to cóż - jestem odmieńcem, wolę ciszę. Mnie każdy dźwięk potrafi wytrącić z lotu, dlatego też tripuję wyłącznie pod osłoną nocy. Czasami słyszę też bardzo wyraźnie dźwięki z grzybowego świata, w postaci czegoś podobnego do naszych elektronicznych sampli, pisków i basowych pomruków.
Ja też tripuję wyłącznie pod osłoną nocy. Próbowałem kiedyś za dnia, ale zrobiło to na mnie mniejsze wrażenie. Wydaje mi się, że po zmroku, dzięki minimalizacji bodźców, osiąga się wyższy stopień introspekcji. I też raczej muzyka jest dodatkiem, który towarzyszy tylko przez część tripa, aniżeli must be, ale przyznam szczerze, że nie próbowałem nigdy podróży w całości w ciszy! Jest to ciekawy pomysł. Może będzie to miało podobnie dobry wpływ, jak ciemność zamiast jasności dnia. Muszę spróbować, może uda mi się też usłyszeć te dźwięki z grzybowego świata, o których piszesz 😁
  • 464 / 283 / 0
Odnośnie tych dźwięków dodam jeszcze, że na początku odczuwałem przez nie dość spory dyskomfort poznawczy. OEV i CEV są zwyczajnie mi bliższe, bo i też wszelka iluzja wzrokowa bywa doświadczana przecież nawet na trzeźwo. A jak zacząłem słyszeć coś, czego w naszej rzeczywistości nie ma, gdzie byłem pewien, że to się dzieje wyłącznie w mojej głowie, to pomyślałem: właśnie odkleiłem się na dobre. Może gdyby to był jednostajny szum, albo pisk, ale nie - to miało wyraźnie modulowaną tonację, samych źródeł tych dźwięków tez było więcej. Często są też skorelowane z wizją, światła i kolory pro powiekami pulsują i pną się w rytm tej "muzyki" (albo odwrotnie, muzyka podąża za obrazem - trudno powiedzieć, co jest pierwsze ).

Teraz rzecz jasna mi to w ogóle nie przeszkadza, powiem nawet więcej, jak są to wiem, że jest dobrze i lot jest wysoki. Czerpię też z prób rozszyfrowania tego dźwiękowego kodu prawdziwą przyjemność (choć nadal wiem niewiele więcej, niż na początku).
Pokażę Wam to, czego nie ma.
ODPOWIEDZ
Posty: 7642 • Strona 657 z 765
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Ekspertka: nikotyna ma większy potencjał uzależnieniowy niż heroina

Nikotyna ma bardzo duży potencjał uzależnieniowy, jest on nawet większy niż w przypadku heroiny - powiedziała PAP prof. Dominika Dudek, psychiatra. Dodała, że jej używanie ma niekorzystne skutki zdrowotne. Wskazała też, że nikotyna działa silnie na układ nagrody powodując wydzielanie się dopaminy.

[img]
Do 3 gramów marihuany bez recepty? Poszło pismo z Sejmu do rządu

Legalizacja posiadania marihuany na własny użytek w ilości do 3 gramów - taka propozycja wpłynęła do sejmowej Komisji do spraw petycji. - Obowiązujące przepisy penalizują za posiadanie nawet niewielkiej ilości marihuany. Nie odpowiadają one współczesnym realiom społecznym i ustaleniom naukowym - argumentuje autor.

[img]
EUDA 2025: Depenalizacja marihuany jako rekomendacja dla krajów UE

Analiza raportu „European Drug Report 2025 – Cannabis”.