Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7406 • Strona 472 z 741
  • 215 / 33 / 0
@Klepsydra. W czym jest problem?Nikogo nie zachęcam do podawania w tętnice,a jedynie stwierdzam fakty. Jak sobie ćpun z 15 letnim stażem grzania popali wszystkie żyły,to co mu pozostaje?Skoro takich delikwentów nie znasz,to znaczy,ze nie jest z Tobą jeszcze tak źle:)
Tak marginesie,kiedyś pod innym nickiem(skasowane konto ze wzg.na brak maila)Opisałem pewnego znajomka,który podawał sobie min.w tętnice szyjną.Trafił w nerwy i sparaliżowało mu połowę twarzy.Koleś wyglądał jak w krzywym zwierciadle-połowa twarzy mu "opadła".
Wiem co profesorowie ,wykształceni lekarze i MONAR-owcy mówią o takich zabiegach,ale również wiem,do czego zdolny jest ćpun jak go ssawa dopadnie,a nie ma w co się wkłuć. Z reguły bywa tak,że jak raz się uda podać w tętnice,to już potem leci się ścieżką.
Wielu ćpunów z czasem "puchnie"-nabierają "niezdrowej" masy ciała.Żyły im zanikają i nic prócz zwałów napiętej,napuchniętej podskórnej tkanki nie widać.Pozostają im tętnice.Ich przeciwieństwa- kościotrupi z rękami chudymi jak chrust i rekami naznaczonymi ścieżkami zrostów wielkości orzeszków laskowych,również nie mają zbyt wielu opcji,żeby sobie centralnie zapodać.Przykładów w chuj i ciut.
"Zobaczyć znaczy uwierzyć",ale nie każdy może zobaczyć, to czego inni doświadczyli.Pozostaje więc zdrowy rozsądek....tylko na forum dla ćpunów pisać o zdrowym rozsądku....chyba rzeczywiście jestem za stary,bo nie wiem co i gdzie piszę:)
  • 1509 / 223 / 0
Trochę się wjebię "między wódę a zakąskę", ale widzę temat o waleniu po tętnicach i negowaniu tego. Oczywiście, że wali się po tętnicach. Nie tylko użytkownikom helu nie raz po łbie coś takiego przemknęło. Ja sama mam niezbyt widoczne kable. Nigdy nie brałam H, ale już M i oksykodon - si. Mam obczajone tylko 3 miejsca - lewy nadgarstek, prawe przedramię przed zgięciem i prawa stopa. Nawet jak idę na jakieś pobieranie krwi do badań czy inny przypadek, że trafiam do szpitala i chcą mi zakładać wenflon albo właśnie pobrać krew to mówię skąd i że nigdzie indziej nie znajdą. Kiedyś się babsztyle, typ pielęgniary 30-letnim stażem, która myśli, że zna każde ciało na wylot, próbowały wbijać gdzieś indziej i kurwiały jak to ja nie mam żył, a koniec końców musiały i tak zastosować się do moich wskazówek. Te 3 miejsca i tyle. Basta, więcej się nie znajdzie choćby szukać latami i pamiętam jak kumpel mi szukał, kłuć próbował, mieszał, kurde, tą igłą, bo ja już szajby dostawałam, z pół godziny kłucia i chuj z tego, a jak widziałam, że mam zaciągnięte już do pompki to, czego chcę to kurwica na sile przybierała, i pewnym momencie powiedział całkiem spokojnie, jakby to było coś normalnego "To ściągaj spodnie, otwieramy pachwinę". Jak walił z 10 lat wcześniej hel to jeździli ze znajomymi na Łódź Fabryczną postukać hajs na towar, później szybko po gówno i do kibla załadować to chyba tylko on był osobą, której nie walili w tętnice, on sam sobie też tego nie robił. Ale nie raz musiał trzymać telepiącego się już kumpla (obecnie nieżyjącego) i drugi mu wpierdalał w tętnicę. To już jest skrajna despera moim zdaniem i zawsze dziękowałam żywiołom, że w końcu się udało na którymś mikro-zroście załapać żyłę, a nie otwierać tętnicę. I w moim przypadku nie chodzi tylko o niewidoczność żył, bo odpowiednio zaciśnięte łapy i podwiązane na pewno "wykażą" gdzie i co przebiega, tylko te miejsca już tak używane były, że nie dało rady ich "obudzić". Jak na złość. Niby były wyczuwalne, ale po wkłuciu nie dało się nic zrobić. Czasami wręcz grzebałam tą igłą w nich i chuj. Tylko większe siniaki.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 879 / 190 / 5
02 października 2017fedor pisze:
@Klepsydra. W czym jest problem?
Naprawdę nie wiem. Od kilku postów odnoszę wręcz wrażenie, że piszemy mniej więcej to samo. Odkryłam też dlaczego nie spotykam takich ludzi. Bo znam bardzo mało aktywnych kompociarzy. W Holandii nic takiego jak kompot nie istnieje, w Polsce również zadaję się raczej z browniarzami, a jak trafię na jakiegoś fana siedzenia na garach, to przeważnie jest on już na metadonie, albo znamy się tylko z widzenia. Może i walą w ten sposób. W każdym razie na zachodzie ludzie bez żył co do jednego gonią krople.
02 października 2017Hexe pisze:
(...) i pewnym momencie powiedział całkiem spokojnie, jakby to było coś normalnego "To ściągaj spodnie, otwieramy pachwinę".(...) To już jest skrajna despera moim zdaniem i zawsze dziękowałam żywiołom, że w końcu się udało na którymś mikro-zroście załapać żyłę, a nie otwierać tętnicę. (...)
Dobrze zrozumiałam, że uważasz otwarcie pachwiny za równoznaczne z otwarciem tętnicy? No i zdecydowanie powinnaś zacząć ćwiczyć, choćby głupie podnoszenie ciężarków przed tv. To naprawde pomaga. Kilka tygodni i masz sporą szansę odnaleźć nowe naczynie.
Masz problem z wypadaniem z żyły? Spróbuj podczas iniekcji patrzeć na igłę, nie na tłoczek.
Jeżeli czytając moje posty uznałeś opiody za fajne, przepraszam. Byłam strasznie nieodpowiedzialna w czasie swojej aktywności tutaj.
Trzymajcie się ciepło.
  • 1509 / 223 / 0
02 października 2017Klepsydra pisze:
02 października 2017Hexe pisze:
(...) i pewnym momencie powiedział całkiem spokojnie, jakby to było coś normalnego "To ściągaj spodnie, otwieramy pachwinę".(...) To już jest skrajna despera moim zdaniem i zawsze dziękowałam żywiołom, że w końcu się udało na którymś mikro-zroście załapać żyłę, a nie otwierać tętnicę. (...)
Dobrze zrozumiałam, że uważasz otwarcie pachwiny za równoznaczne z otwarciem tętnicy? No i zdecydowanie powinnaś zacząć ćwiczyć, choćby głupie podnoszenie ciężarków przed tv. To naprawde pomaga. Kilka tygodni i masz sporą szansę odnaleźć nowe naczynie.
Źle się wysłowiłam. Chyba przez to, że i on tak gada. On pachwiny i tętnicy udowej używa(-ł?) zamiennie. Ale w większości przypadków chodzi o tętnicę udową. Tak mi się wydaje przynajmniej. Tętnica udowa przechodzi w okolicach pachwiny. Tylko takie mam racjonalne wytłumaczenie.
No w sumie mogę zacząć ćwiczyć podnoszenie chujwiczego, żeby uwidoczniły mi się kable, tylko po co? Ja naprawdę jestem od kilku tygodni typową "weekendową ćpuneczką", a właściwie byłam, znowu zbastowałam, więc naprawdę póki moje życie w miarę się ułożyło, a próba ułożenia go zajęła mi trochę, to nie mam zamiaru tak szybko zaczynać niczego ćpać regularnie. Nie chcę więc chyba zaczynać ćwiczyć ramion, żeby mi to pomogło szybciej trafić w kabel w przyszłości. Na razie jeszcze wychodzę z założenia, że nie będą mi te żyły do tego potrzebne.

Edycjaedycjaedycja: Wait. To da się otworzyć w ogóle tętnicę udową? To nie za głęboko wszystko? Wtf... Dobra, nie znam się, nie walę po tętnicach. :*) Ale w sumie zapytam gościa z ciekawości. I tak się z nim dziś widzę.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 879 / 190 / 5
Właśnie w pachwinie szuka się zawsze żyły z tego co mi wiadomo. Mam nawet koleżankę ze stolicy, której można w dziurę po iniekcjach włożyć palec. Tamta okolica paskudnie się goi.

Hexe trzymam kciuki :-) Tylko nie boisz się w takim razie przebywać na tym forum? Ciśnienie Cię nie męczy?
Masz problem z wypadaniem z żyły? Spróbuj podczas iniekcji patrzeć na igłę, nie na tłoczek.
Jeżeli czytając moje posty uznałeś opiody za fajne, przepraszam. Byłam strasznie nieodpowiedzialna w czasie swojej aktywności tutaj.
Trzymajcie się ciepło.
  • 1509 / 223 / 0
Dziurę gdzie? W okolicach pachwiny, uda? Musi wyglądać obleśnie. Chętnie bym zobaczyła.
Dzięki. :) Za 2-3 miesiące dam znać jak się trzymam.
Męczy. Dlatego długo mnie tutaj nie było, bo miałam wiele do roboty ze swoim życiem, a jak już po długim czasie coś wzięłam to przywędrowałam z powrotem na forum. Ale co to za różnica ? Skoro najczęściej i tak się budzę z ciśnieniem i myślami o zajebaniu czegokolwiek. Często mi się śnią rzeczy, w których tłem jest to, że albo sobie przyćpałam albo zaraz ma się to stać, dla mnie bez różnicy w tym momencie. Poza tym, samo forum nie da mi dragów. %-D Pewnie wkurwiałabym się bardziej, gdybym nie miała jak skołować choćby najmniejszej ilości, a tak na dzisiaj spotkanie z Panem Pachwina/Tętnica mam zaklepane, więc i będzie co robić.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 2372 / 315 / 0
jak zrobi się infekcja/ropień w miejscu wkucia, to mogą się zrobić takie dziury na palec i na głębokość 1/1.5cm - w każdym razie ja się tak załatwiłem parę razy. I to naprawdę są dziury.. Zagoiło się to wszystko, na początku wyglądało słabo ale po 2 latach te miejsca wyglądają już jak znamię tudzież oparzenie. Pewnie dla kogoś w "temacie" to z miejsca będzie wiadomo ocb ale już dla przeciętnej osoby to raczej nie. No i mężczyźni maja trochę lepiej, na takich rękach, ze względu na owłosienie ;)
EDIT: taka pamiątka na przedramieniu - jak byłą tam rana, palec na cm głębokości wchodził ;) Nie polecam nikomu takich pamiątek w każdym razie ;)
Ostatnio zmieniony 02 października 2017 przez AlienForms, łącznie zmieniany 1 raz.
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 102 / 6 / 0
02 października 2017AlienForms pisze:
jak zrobi się infekcja/ropień w miejscu wkucia, to mogą się zrobić takie dziury na palec i na głębokość 1/1.5cm - w każdym razie ja się tak załatwiłem parę razy. I to naprawdę są dziury.. Zagoiło się to wszystko, na początku wyglądało słabo ale po 2 latach te miejsca wyglądają już jak znamię tudzież oparzenie. Pewnie dla kogoś w "temacie" to z miejsca będzie wiadomo ocb ale już dla przeciętnej osoby to raczej nie. No i mężczyźni maja trochę lepiej, na takich rękach, ze względu na owłosienie ;)
paskudnie to wygląda, po wygojeniu troche jak głębokie przyjaranie szlugiem :-/
  • 1509 / 223 / 0
Dzięki, Alien. Ciekawość trochę zaspokojona. I właśnie miałam powiedzieć to, co użytkownik latapomiedzyfazami - jak przyjarane fajką. Nie no, to moje blizny na łapach to nic w porównaniu z tym, fakt.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 2372 / 315 / 0
mam jeszcze kilka takich pamiątek, z tym że mniejsze....choć nie - na nodze przy kolanie, mam ze 3 razy większą bliznę ;) Stopy, łapy - nawet raz w czoło sobie puknąłem i akurat takim jednym zjebanym sortem, po którym jak wyskoczyłem z żyły, tudzież podałem gdzieś podskórnie, to właśnie robiły mi się takie ropnie (to bardziej wyglądało jakby punktowo wyżerało coś dziurę...) Praktycznie wszystkie te ślady i te zakażenia, to po jednym sorcie helupy mi się robiły, który chyba jakieś bakterie musiał mieć czy coś :scared: Właśnie sobie przypomniałem, jak już jesteśmy przy temacie różnych dziwnych podań, jak to wpadłem na genialny pomysł i zapodałem sobie browna w żyłę na czole...... (to był okres kasacyjnego ciągu, z wyjebaniem na wszystko level master, więc nie pytajcie WHY?? ;)) I właśnie ten sort, po którym jak nie zakażenie, to co najmniej źle wyglądające zmiany skórne mi się robiły. Oczywiście udało mi się zjebać i wyskoczyć z kabla, więc coś tam się dostało pod skórę. Na drugi dzień wstaję a centralnie na łbie, siny ślad wielkości pudełka zapałek.....wyglądałem jakbym wyjebał w coś z dużą siłą, albo jakimś bejsbolem dostał po łbie ;) Najbardziej to się bałem, że zacznie się tak paprać jak te na rękach...to wtedy już naprawdę byłoby nieciekawie i nawet nie wyobrażam sobie jak mogło by to wyglądać :nuts: Ale zatrzymało się "tylko" na takim śladzie,sporym śladzie centralnie na czole, od wysokości brew do czubka łba i szerokości na palec/półtora ;) Na pierwszy rzut oka, to wyglądało jak siniak albo podskórny wylew. Nie zjebało się bardziej ale utrzymywało się z miesiąc..a pierwsze dwa tygodnie to tak dosyć solidnie to było widać... W robocie i tak stąpałem po grząskim gruncie, bo już z pół roku byłem w ostrym ciągu na helupie, i w miksach z koksem i meth, i raczej było widać, że coś nie tak - szczególnie, że stanowisko managerskie w dużym korpo z odpowiedzialnością, prezencją i ogromem pracy. Dodatkowo wcześniej, nikt mnie w takim stanie nie widział, bo ponad 4 lata nie tykałem nic, włącznie z alko i raczej taka zmiana z porządnego faceta na opiowraka, rzuciła się w oczy ;) Zresztą szef mi wprost powiedział, że jeśli potrzebuję pomocy, to wystarczy powiedzieć i mi pomogą z odwykiem itp;) Więc jak przylazłem na domiar złego z plamą na czole, to pewnie za dobrze to nie wyglądało hehe ;) Suma sumarum w swojej alternatywnej ćpuńskiej rzeczywistości stwierdziłem, że pierdole wszystko i wszystkich, wolność,życie,karierę i rzuciłem robotę....zanim oni by mnie wyjebali pewnie ;) Miałem wtedy jeszcze szanse, żeby się ogarnąć, jakoś pozbierać i zwyczajnie uratować życie - wiedziałem o tym dobrze,bo wcześniej już nie raz i nie dwa się podnosiłem po porażkach z nałogiem,miałem narzędzia,pomoc i wszystko co potrzebne...Nie wziąłem tylko pod uwagę jednego faktu, że heroina to nie koks,feta czy gorzała......w całym swoim doświadczeniu, nie miałem pojęcia, że zmieni mi tak osobowość, że zrobię ostatnią rzecz na świecie o którą bym się podejrzewał - rzucę pracę,karierę i zasadniczo przekreślę wszystko na co pracowałem przez pół życia. Niestety te kurestwo ma to do siebie, że oprócz klasycznego,książkowego uzależnienia i zrobienia ze swojego "hosta" niewolnika, to jeszcze zmienia mu myślenie o 180 stopni i wypierdala osobowość do góry nogami.... Wyruchała bez mydła zawodnika jak ja, który na temacie uzależnień zjadł zęby, znał siebie na wskroś (przynajmniej tak mu się wydawało) i przez ostatnią dekadę pomagał innym w powrotach do trzeźwości. Od momentu, kiedy po tych ponad 4 latach abstynencji od wszystkiego stwierdziłem, że przyjebie sobie małą kreskę fety, bo po tylu latach to mi nic się nie stanie, bo ja wszystko wiem co i jak i sobie poradzę, bo to tylko ten jeden, jedyny raz i potem znowu przerwa - to od tej kreski wystarczyło raptem 10 miechów, żeby znaleźć się na dnie na jakim jeszcze znaleźć się nie było mi dane (choć byłem wcześniej nie raz pewien, że już gorzej być nie może ;)). Mały szczurek włada zaraz zamienił sie w 5g helu, który zamienił się w roczny ciąg z wątpliwym happy endem (bo żyję jakby nie było ;))
Tak że tak misie - heroina to w chuj mocna zawodniczka i nie warto z nią zaczynać walki, nawet jak się w chuj mocni w majtach czujemy :old: ;)
Te ślady na łapach jakieś rozkminki mi uruchomiły hehe
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
ODPOWIEDZ
Posty: 7406 • Strona 472 z 741
Newsy
[img]
Wpadli w trakcie transakcji

Piaseczyńscy kryminalni zatrzymali narkotykowy duet. Mężczyźni wpadli w trakcie transakcji, która odbywała się na jednym z parkingów w Wólce Kosowskiej. Na posesji 49-letniego obywatela Ukrainy, policjanci znaleźli uprawę marihuany. Krzaki konopi indyjskiej zostały zabezpieczone. 44 i 49-latek usłyszeli zarzuty karne oraz zostali objęci policyjnymi dozorami.

[img]
Kieleccy policjanci zlikwidowali fabrykę klefedronu w powiecie sandomierskim

W minioną środę kieleccy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej współpracując z Biurem Kryminalnym Komendy Głównej Policji oraz kontrterrorystami z Kielc i Radomia przeprowadzili realizację, która doprowadziła do likwidacji dużej, fabryki produkującej klefedron. W sprawie zatrzymano 32 – latka, który najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

[img]
Narkopandemia w Niemczech. Umiera coraz więcej młodych ludzi

Liczba zgonów spowodowanych zażywaniem narkotyków utrzymuje się w Niemczech na wysokim poziomie. W ubiegłym roku 2137 osób zmarło z powodu konsumpcji narkotyków. To o 90 niż rok wcześniej – przekazał Hendrik Streeck, pełnomocnik niemieckiego rządu ds. uzależnień i narkotyków.