Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 128 • Strona 5 z 13
  • 174 / 36 / 0
Okazało się, że mój psychiatra zrobił sobie dziś day off.. Muszę czekać do czwartku. Na szczęście tabletki kończą mi się właśnie w czwartek.
Uwaga! Użytkownik mrwelladjusted nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 174 / 36 / 0
Ok, dziś miałem wizytę i po rozmowie dopisana została pregabalina, tak jak myślałem, po 75mg rano i wieczorem. Na dniach dam znać co się ze mną dzieje.
Uwaga! Użytkownik mrwelladjusted nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2 / / 0
Mój stan jest tak podobny do tego co opisałeś, Ze czytając musiałem sprawdzić nick autora bo miałem wrażenie, że napisałem to najebany i tego nie pamiętam :D. U mnie pregabalina 150mg pomogła i trochę rzadziej się pojawią męczące epizody + doskonale wyregulowala mi cykl snu, czego nie mogłem zrobić przez X lat
  • 243 / 40 / 0
Ja też chcę takiego lekarza.
Z okazji masakrycznej postaci rls dostałam skierowanie na badania i nawet benzo czy chociaż hydroksyzyny na noc nie dostałam...
Antydepy odstawiłam ( na szczęście mam remisję)
Ale lekarza którego obchodzi to jak funkcjonuję skoro nie śpię jakoś nie mogę znaleźć

I bądź tu szczerym z lekarzem skoro wystarczy uzależnienie od sp w wywiadzie i już g.... dostaniesz
  • 600 / 109 / 0
A jak ze zmniejszeniem dawki olanzapiny ? Ja bardzo ostrożnie podchodził bym do pregabaliny bo uzależnia. Co do tego doraźnego benzo to uważam że powinieneś go zastąpić hydroksyzyną w większych dawkach (50-100mg). I spróbuj zasugerować lekarzowi buspiron bo stosowany przewlekle jest bezpieczniejszy od ssri. Pozdrawiam
"Głębia ziewa na powierzchni,
a powierzchnia okazuje się dnem głębi."
Stanisław Ignacy Witkiewicz
  • 174 / 36 / 0
Zgadza się, mój lekarz jest na tyle fajny, że można mu powiedzieć o wszystkim, a zachowa pokerową twarz i postara się pomóc. Rozmawiałem z nim o tej podwyższonej dawce olanzapiny, to mówił, żebym na niej został. I, o dziwo, dziś po obudzeniu się nie miałem już aż tak ogromnej ochoty na sen jak wcześniej, zjadłem coś i zmęczenie praktycznie zniknęło. A tę pregabalinę, którą mi przepisał, będę brał. Zobaczymy, może właśnie ten mix będzie dla mnie w sam raz. Też muszę ograniczyć te wizyty u niego, bo wpadam co dwa tygodnie :D A jeśli chodzi o benzo, to używam naprawdę sporadycznie. A jeśli te leki na mnie zadziałają, to zachowam go do tylko i wyłącznie sytuacji skrajnie stresujących itd.
Uwaga! Użytkownik mrwelladjusted nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 174 / 36 / 0
Właśnie podczas wizyty lekarz sam wspominał, że pregabalina nie uzależnia i że nie muszę się o to martwić.
Uwaga! Użytkownik mrwelladjusted nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 600 / 109 / 0
morfina używana w terapii bólu też nie uzależnia. Uzależnienie to skomplikowana sytuacja i nałożenie się wielu czynników. Oznacza to tyle że, nie każdy kto spróbował kodeiny się od niej uzależni, za to dla każdego istnieje substancja od kórej, się uzależni tylko nie każdy będzie miał tyle (nie)szczęścia aby na nią trafić. Jeden woli stymuanty, drugi depresanty, a trzeci mj, sex i gry komputerowe. Bo tak naprawdę uzależnia nas to co najlepiej (a właściwie do pewnego stopnia zgodnie z zasadą "wszystko albo nic") wypełnia pewną "pustkę" którą, ma każdy z nas tylko jeden większą a inny mniejszą u każdego dotyczy ona czegoś innego ale czasami podobnego bo wiele osób uzależnia się od morfiny, ponieważ ona zapełnia ich "pustkę" do wystarczającego im stopnia ale nie zmienia to faktu że są substancje, które by im ją zapełniły bardziej. A czym jest tak właściwie ta pustka ?! To nic innego jak nasze traumy i niezaspokojone potrzeby w dzieciństwie. Takie "mikro konflikty" wewnętrzne pomiędzy zdolnościami adaptacyjnymi,możliwościami i potrzebami jednostki a wymogami środowiska. Tak naprawdę to wszystko co zobaczyliśmy, usłyszeliśmy i poczuliśmy (a zwłszcza emocje przypisane jakieś sytuaji, rzeczy) zostają w naszym mózgu na zawsze to że o większości tych rzeczy nie pamiętamy nie oznacza że ich już nie ma w naszym umyśle ona tam pozostają dużo głębiej niż się nasza świadomość. Takie mikro konflikty tworzą się przez całe życie, są podobne do drzew; gdy wyrośnie nam na działce drzewo to puki jest młode łatwo je wyrwać ale jeśli je tak zostawimy to zakorzeni się i urośnie tak bardzo że nie damy rady się go pozbyć. No ale przecież jedno dzikie drzewo gdzieś w kącie działki nie robi nic złego zwłaszcza, że jedno drzewo można przycinać i pilnować a wtedy nie robi żadnych szkód. Wyobraźmy sobie sytuacje, w której jednak drzew jest coraz więcej. Nie mamy już możliwości sobie poradzić. No ale nadal to są tylko drzewa. Gorzej kiedy zaczną wrastać w rury doprowadzające wodę i gaz, albo jak zaczną zahaczać o sieć elektryczną. Niestety to nie koniec szkód w nocy w zarośniętych chaszczach i drzewach schronił się włamywacz i okradł domostwo. A był to DOM farmera przez drzewa nie mógł sadzić warzyw, sad mu zarósł. Miał zapas pieniędzy ale w końcu się wyczerpał. DOM popadł w ruinę a wszystko zaczeło się od małej dzikiej sadzonki drzewa. Jednak farmer decyduje się podjąć ostateczą walkę z chwastem. Czeka na odpowiedni dzień. Następnie podpala drzewa schował się w piwnicy z resztką cennych rzeczy i czeka czy DOM się zapali jeśli tak to jak bardzo zadaje sobie pytanie farmer. Koniec dobranocki wiele takich sytuacji dzieje się w tej chwili. DOM to świadomość/ego, ogród to wszystko poza świadomością, Farmer to mechanizmy obrony ego, drzewa to konflikty wewnętrzne, rozgrywają się one na granicy domu(ego) i ogrodu(pozaświadomości) No to się rozpisałem mam nadzieje że choć trochę przybliżyłem mechanizm uzależnienia. Pozdrawiam
"Głębia ziewa na powierzchni,
a powierzchnia okazuje się dnem głębi."
Stanisław Ignacy Witkiewicz
  • 174 / 36 / 0
Bardzo porządnie napisane to omówienie uzależnień, mnie przekonuje. I choć nigdy nie miałem z nimi do czynienia, to odnoszę wrażenie, że właśnie tak działa cały ten ich mechanizm. Ja nie jestem uzależniony, choć nieraz mam ochotę, żeby ktoś się mną zaopiekował, przytulił i inne takie, być może właśnie wynika to z nieprzyjemnych dziecięcych lat w rodzinie, no więc gdybym już znalazł dokładnie to, co wypełni tę moją pustkę, będzie ciężko mi się od tego oderwać. Też zastanawia mnie to, że nigdy w życiu nie ciągnęło mnie do papierosów, picia, ćpania itd. Najprawdopodobniej dowiem się co tak naprawdę jest przyczyną moich zaburzeń dopiero po miesiącach, a być może i latach terapii. Tak wracając do leku, to mam mieszane uczucia co do jego działania. W ogóle, to nie jestem przekonany, czy którykolwiek z leków, które obecnie biorę (olanzapina, absenor, pregabalina) działają na mnie w prawidłowy sposób, o ile w ogóle działają. Olanzapina na pewno coś tam działa, bo o ile wcześniej chciałem się zabić przez swoje filozoficzne myśli, to teraz przynajmniej mogę się skupić, no i zasypiam normalnie, dość wcześnie, bo jak lek biorę ok. 18, to przed 21 leżę w łóżku. Absenor to tylko stabilizator, więc pominę, ale ta pregabalina jest dziwna, no chyba że to raczej ja jestem dziwny. Tyle osób po pregabalinie ma całą masę skutków ubocznych, a ja dosłownie nic, jakbym nic nie brał. Nie powiem, czuję się lepiej, ale to jeszcze nie to, daleko mi do osiągnięcia spokoju. Może ja jestem jakiś lekooporny, może potrzebuję po prostu silniejszych dawek, bo mniejsze nie robią na mnie wrażenia. Biorę 150mg (75 rano, 75 noc), a ponoć dawka terapeutyczna to 300 i 600 mg. Mógłbym w sumie spróbować zwiększyć dawkę, psychiatra i tak machnie na to ręką, zna mnie już. W razie czego mogę zawsze zmniejszyć. Dobrym, a właściwie złym mechanizmem rozpoznania mojego stanu psychicznego jest nasilenie tego łojotokowego zapalenia skóry, o którym wspominałem na początku wątku. Jak jest gorzej - jestem cały w łojotoku, aż się świecę i jak nie zmyję szybko, to robią się takie grudki zaschniętego łoju (wiem, obrzydliwe). Po pregabalinie z łojotokiem jest odrobinę lepiej, dlatego rozważam podniesienie dawki do 300 mg, co myślicie?
Uwaga! Użytkownik mrwelladjusted nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 600 / 109 / 0
Wiesz pregabalina i absenor działają na GABA więc podchodził bym do tego ostrożnie ale ja radze zmniejszyć chociaż o pół tabletki olanzapine. Zacznij brać melatonine o stałej porze przed snem.Jak już to zwiększ absenor chociaż jak czujesz ,że pregabalina ci pomaga to możesz spróbować zwiększyć.powodzenia
"Głębia ziewa na powierzchni,
a powierzchnia okazuje się dnem głębi."
Stanisław Ignacy Witkiewicz
ODPOWIEDZ
Posty: 128 • Strona 5 z 13
Newsy
[img]
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"

Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.

[img]
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity

Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.

[img]
Wystarczy sekunda i kolor się zmienia. Ten tatuaż wykrywa groźną pigułkę w twoim napoju

Chociaż dużo mówi się o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tzw. pigułki gwałtu, rozpoznanie ich na imprezie wciąż bywa trudne. Właśnie dlatego naukowcy z Korei Południowej zaprezentowali nowatorskie rozwiązanie, które działa błyskawicznie i jest niemal niewidoczne.