Pochodne kwasu lizergowego, jak na przykład LSD, czy LSA.
Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 54 • Strona 5 z 6
  • 226 / 3 / 0
Ratedr pisze:
Tak, szczególnie po subst. uspokajających:-P
Od kiedy substancje uspokajające są psychodelikami :scared:
UWAGA: Latające owoce morza!
lost myself in every way
http://www.youtube.com/watch?v=1i-L3YTe ... ture=share
  • 295 / 3 / 0
Fakt, mój głupi błąd:-) Przepraszam. Przeczytałem to jako substancje w ogóle, zapominając o słowie psychodeliczne w wiadomości.
Uwaga! Użytkownik Nanachivos jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 344 / 6 / 0
Ratedr pisze:
pokolenie Ł.K. pisze:
Po prostu nie masz za sobą solidnego doświadczenia z LSA, ot.

Skąd wiesz czy mam, czy nie? LSA jest rzeczywiście klimatyczne, spokojne, ale porównanie z LSD, to tak jakby porównywać elementy z rozbieżnie różnych klas przedmiotów. A jeśli, to ile wg Ciebie czy Was, LSA należałoby przyjąć by intensywność tripu była równa intensywności przeciętnego kwasu? Nie chodzi mi o dorównanie do efektów percepcji zmysłowej,ale ogólnie o poziom doznań.

Nie jest moim celem się kłócić. LSA w mojej opinii, po prostu uchyla lekko Drzwi, ale nie przechodzisz dalej. LSD wyważa te Drzwi. Nie porównywałbym po prostu tych substancji i tyle. W LSA widzę tylko namiastkę tego co daje LSD.
Wczoraj, czytając ten post stwierdziłem, że to porównanie jest raczej tylko Twoim wyobrażeniem, ale już dzisiaj, jestem zupełnie innego zdania :-) .

LSA to cukierek w porównaniu z kwasem. 1/10 tej głębi. Dawka nie ma tutaj znaczenia.
  • 4024 / 372 / 951
Coś przecytaciłeś, ja tego wszystkiego nie napisałem, tylko jedno zdanie, które cytował Retard.

Dla mnie przynajmniej jedno doświadczenie z LSA było głębsze niż LSD.
  • 2129 / 29 / 0
Zjemtwepachy pisze:
LSA to cukierek w porównaniu z kwasem. 1/10 tej głębi. Dawka nie ma tutaj znaczenia.
Bzdura. Spróbuj mocnych odmian Powoju Hawajskiego (koniecznie z Hawajów, nie z Madagaskaru). Zmienisz zdanie.


Tak jak Pokolenie, miałem jeden trip po LSA który mógłbym uznać za naprawdę mocny.
  • 192 / 1 / 0
Wątek zakładam w kilku celach - primo, porównawczym, choć na razie mogę liczyć jedynie na opinie z zewnątrz (i liczę).

Secundo, na prośbę moderatora, przenoszę odpowiedź na pytanie zadane mi w wątku o 2c-p tutaj :)
Twierdzisz, że amid kwasu lizergowego jakoś znacząco różni się od dietyloamidu (w sensie, czy któreś z nich jest dla ciebie znacząco "mocniejsze" w oddziaływaniu)?? Dlaczego tak myślisz?
To nie tylko kwestia chemii. Niektórzy podśmiewują się tu z tego typu podejścia jako "oświeconych bredni", niemniej moje stanowisko:

- mam zawsze wrażenie, że narkotyki czysto naturalne "przemawiają" w sposób zupełnie inny niż półsyntetyki czy produkty stricte chemiczne. Może to tylko kwestia psychologii i wbijania sobie do głowy jakiegoś schematu przy podawaniu różnych rzeczy, ale z drugiej strony, jak to mówił filatelista Grisza "Twój mózg zawsze pamięta czy zjadłeś Mela Gibsona" (obrazek na kartonie). Sądzę więc, że kontakt ze światem będzie zupełnie inny po LSA niż po LSD, wychodząc od czegoś, co nazwałem sobie "Paradoksem Witkacego": w swej pracy o narkotykach pisał o zdecydowanej różnicy między syntetyzowaną meskaliną a peyotlem. Skądinąd ten paradoks każe mi spróbować również 4-aco-dmt (grzyby jadłem, mój pierwszy serotoniczny psychodelik), ale to zupełnie osobna dywagacja... Gdy spróbuję obu - a właściwie LSA, bo z LSD już do czynienia mialem - zobaczymy, jaki będzie wniosek.

- nie chcę przyjmować psychodelików zbyt często, bo może je to kompletnie odrzeć z właściwego im potencjału :)

Moja wypowiedź pozostaje odpowiedzią na pytanie Parathormona, tymczasem zapraszam do dyskusji na temat z nagłówka :)
  • 1530 / 9 / 0
Jest już chyba taki temat. A to chyba nie 4-AcO-DMT jest odpowiednikiem substancji będącej w grzybach a coś podobnego w ten deseń. Inna sprawa to, że grzyby zawierają psylocybine i psylocyne, która też działa w jakiś sposób na trip. Sory jeżeli coś pomieszałem, ale są dwie substacncje.
"Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną Dopiero gdy dany kraj zauważy że jego plony uległy zniszczeniu jego przemysł jest sparaliżowany jego siły zbrojne są niezdolne do działania zrozumie nagle że brał udział w wojnie i że tę wojnę przegrywa"
  • 3129 / 26 / 0
Masz słuszne podejście, dla mnie LSD to zabawka w porównaniu do LSA. O wiele przyjemniejsza i w pewnym sensie ciekawsza, ale wciąż zabawka. LSA potrafi naprawdę konkretnie skopać dupę (wiem wiem, LSD też), ale w przypadku LSA jest to jakby wpisane w profil działania (trip bardziej mroczny, momentami depresyjny).
High, how are you?
  • 2129 / 29 / 0
Taki temat już istnieje --> http://talk.hyperreal.info/lsd-lsa-t12793-40.html

@chusajn, po LSA tarzałem się po podłodze ze śmiechu, ale faktycznie, potrafił skopać dupę jak się jadło powój mając jakieś niepozałatwiane sprawy.
Ostatnio zmieniony 21 grudnia 2011 przez Kuba Powiatowy, łącznie zmieniany 1 raz.
Toksyczna chemia z 15 metrów
  • 3129 / 26 / 0
Nie przeczę, również miałem takie momenty euforycznych uniesień, własnie chodziło mi o to, że balans jest przesunięty bardziej w stronę mroku, względem LSD.
High, how are you?
ODPOWIEDZ
Posty: 54 • Strona 5 z 6
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki

Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.

[img]
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”

Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.

[img]
Skandaliczne sceny na SOR-ach w wakacje. Pacjenci pod wpływem alkoholu i narkotyków

Skaczą po łóżkach, demolują sufit, są agresywni i niebezpieczni – a to wszystko dzieje się na oddziałach ratunkowych, gdzie inni pacjenci czekają na pomoc. W wakacje SOR-y pękają w szwach, a liczba pacjentów pod wpływem alkoholu i narkotyków lawinowo rośnie.