TALK - Rozmowy [H]

[zburzony]

@ErenKruger wiem że to trochę dziwne, boję się fenta a brałem BF i U47700 waliłem po kablach;) Ale wiesz, to było dawno, wtedy brałem wszystko jak leci, opio się nie bałem bo nonstop leciałem na alfach czy innych hexenach, wtedy nawet bym się nie zastanawiał tylko zapodawał fenta i jeszcze się śmiał że może przeżyję a jak nie to w sumie spoko hehe.
Dużo tutaj wspominam dawne czasy, sentyment pozostał jednak sporo się zmieniło.
Powiem ci że gdyby ktoś dał mi do ręki fenta w bezpiecznej dawce, to pewnie bym strzelił. Bałbym się po prostu mieć go na chacie takie 100 mg bo przy moim podejściu i głupocie bym popłynął za daleko.

[SlawomirAnonim]

https://www.medonet.pl/psyche/uzaleznie ... 78045.html

[zburzony]

@SlawomirAnonim masakra, dzięki za linka.

[SlawomirAnonim]

@zburzony
Akurat to nie jest według mnie jakiś odosobniony przypadek. Pewnie pod większością punktów w kraju jest taki burdel.

[ErenKruger]

Ano, handel mietkiem (i nie tylko, bo i np. klonami) pod punktami pod którymi się kręciłam ja lub znajomi to prawie codzienność. Raz widziałam jak ktoś wypluł do kielonka i oddał innemu - nie byłam na programie, ale nie trzeba tam połykać przy wydającym? Jak on to zrobił? Nie wiem. Ale true story.
W Szczecinie kilka lat temu handel był ale punkt jest w centrum więc chlew tylko w pobliskim parku. Za to pies ze strzykawką - mocne

[narcovoyage13]

O którym parku mówisz?

[SlawomirAnonim]

Chociaż na Rydygiera w Krakowie nigdy nie widziałem zbiorowiska ćpunów przed szpitalem,a mieszkałem 100 m od niego. Trzeba się kiedyś tam przejechać

[ErenKruger]

@narcovoyage13 Pod punktem metadonowym jest tylko jeden, przy GK, to chyba Andersa. Ostatnio jak byłam to było OK - kilka lat temu, o 7-9 rano, już nie :F

[narcovoyage13]

@ErenKruger Za rzadko przechadzam się tamtędy, ale jak jestem to raczej git się wydawało. To jednak nie moje regiony, raz tam w szpitalu byłem, robili mi rtg. Na ostrowskiej jest jeszcze ośrodek, ale właściwie to nic o nim nie wiem. Kiedyś na rowerze tam jechałem, fajny rejon ogl. Szczególnie nad Odrą, chociaż to raczej jak jasno jest . Ale jakbym miał pomyśleć, to raz w Szczecinie widziałem ziomka tak widocznie naćpanego, wyglądał jakby piko brał. Nikogo w miejscu publicznym porobionego opio nie widziałem. Z reguły nie patrzę ludziom w źrenice.

Kiedyś przeczytałem "My dzieci z dworca zoo" i jako że to było jakoś 1 klasa liceum to uznałem jako dziecko, że "wow heroina - to jest takie romantyczne, droga na życie". Trochę czasu potem jak poznałem hajpa, to nie czytałem opio, uznając, że to jednak najgorsze. I tak czytam te stimy, jakieś ketony, gaba i dochodzę do wniosku, że są rzeczy gorsze od opio i dzisiaj moderuję ten dział xD. Kiedyś jak byłem w dole psychicznym to myślałem, że fajne by było się tym porobić, ale ostatecznie nie brałem. A jak dostałem fenta jako anestetyk to mnie nie porwało, zresztą chyba pisaliśmy o tym w wątku o tej substancji. Taki jakby pusty, bez nuty euforii.

[Vetulani44]

Nie trzeba się patrzeć w źrenice. Kiedyś w pewnych miejscach sporo grasowało narciarzy.