Alkaloid opium - metylowana pochodna morfiny.
Więcej informacji: Kodeina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 279 • Strona 4 z 28
  • 70 / 22 / 0
Myślę, że nie będzie kolejnej części, w tej części poświęciłem uwagę na radzenie sobie z takimi problemami. Można by jeszcze dopisać, by znaleźć sobie zajęcie, ale wydaje mi się, że zasugerowałem to w 3 akapicie. Nie ma też co rzucać się na głęboką wodę z tą pracą. Jak ktoś do tej pory pracował tylko pod wpływem lub wcale, szybki powrót do pełnoetatowej pracy może okazać się fatalny w skutkach przez stres, zmęczenie, osłabienie organizmu. Do regeneracji trzeba czasu.
Potem można myśleć o pracy na pół etat, lub pełnoetatowej, jeśli nie jest to praca ciężka fizycznie.

Fajnie, że znalazłaś zajęcie które daje Ci chociaż umiarkowaną satysfakcję. MUSISZ się jednak pilnować, dla własnego dobra. Nie wiem ile czasu jesteś czysta, nie wiem jaką wiedzę posiadasz na temat odstawienia, pamiętaj jednak, że zbyt szybkie rzucanie się na głęboką wodę (praca, szkoła, chęć odrobienia zaległości) w bardzo szybkim tempie może wywołac kryzys. Z narkomanami jest niestety tak, że wszystko chcą odrazu. Leczenie polega na małych kroczkach i małych sukcesach każdego dnia.

Ps. Wybacz jesli mój post zabrzmiał oschle, nie jestem dziś w nastroju...
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.
  • 28 / 1 / 0
ichuj No w sumie co racja to racja. Wiesz ja jestem czysta już prawie rok (w lipcu bd rok) i pewnie faktycznie z tą robotą to jest dobre przy dłuższej abście i przy nawrocie jeśli nie zaćpaliśmy jeszcze. Mi przynajmniej to pomogło. No na temat odstawienia to wiem tyle co z terapii i z hajpa. No co do tego leczenia to się zgadzam polega ono na małych kroczkach i małych sukcesach. No ja dzisiaj mam swój mały sukces o którym chyba pisałam i daje mi to niesamowitą radość i dumę że mimo tego całego planowania rzucenia terapii posiadania większej ilości kasy nie poleciałam do apteki i nie zaćpałam i nie zmarnowałam tego całego czasu kiedy nie brałam. To daje niesamowitą satysfakcję. I naprawdę to pomaga. Pozdrawiam Ps. Twój post wcale nie brzmi oschle ;)
  • 28 / 1 / 0
ichuj pisze:
Myślę, że nie będzie kolejnej części, w tej części poświęciłem uwagę na radzenie sobie z takimi problemami. Można by jeszcze dopisać, by znaleźć sobie zajęcie, ale wydaje mi się, że zasugerowałem to w 3 akapicie. Nie ma też co rzucać się na głęboką wodę z tą pracą. Jak ktoś do tej pory pracował tylko pod wpływem lub wcale, szybki powrót do pełnoetatowej pracy może okazać się fatalny w skutkach przez stres, zmęczenie, osłabienie organizmu. Do regeneracji trzeba czasu.
Potem można myśleć o pracy na pół etat, lub pełnoetatowej, jeśli nie jest to praca ciężka fizycznie.

Fajnie, że znalazłaś zajęcie które daje Ci chociaż umiarkowaną satysfakcję. MUSISZ się jednak pilnować, dla własnego dobra. Nie wiem ile czasu jesteś czysta, nie wiem jaką wiedzę posiadasz na temat odstawienia, pamiętaj jednak, że zbyt szybkie rzucanie się na głęboką wodę (praca, szkoła, chęć odrobienia zaległości) w bardzo szybkim tempie może wywołac kryzys. Z narkomanami jest niestety tak, że wszystko chcą odrazu. Leczenie polega na małych kroczkach i małych sukcesach każdego dnia.

Ps. Wybacz jesli mój post zabrzmiał oschle, nie jestem dziś w nastroju...
Spoko nie ma sprawy nie zabrzmiałeś oschle. No z tym że muszę się pilnować to prawda chociaż już mi to spoko idzie w miarę czysta prawie rok jestem choć ostatnio miałam nawrót no i w efekcie z terapią wyszło jak wyszło. Dzięki za tą poradę. Pozdrawiam
  • 3523 / 51 / 0
@up Masz rację,że trzeba małymi krokami wejść w realne życie, a szczególnie jeśli mowa o ćpunach z zajechanymi organizmami i brakiem jakichkolwiek mięśni, a często i mózgu. :-D
Praca fizyczna na pełny etat już na początku detoksu może doprowadzić do utraty motywacji. Taki ćpun myśli sobie,że nie daje rady a winą jest po prostu zatruty organizm. Po pierwszych niepowodzeniach ćpun może zaprzepaścić całkowicie swoją przyszłość, gdyż motywację i zaufanie najbliższych jest zdobyć najciężej. Widać jednak,że dziewczyna ma pracę która daje jej sporo satysfakcji a to już bardzo duży krok do przodu. Nie pozostaje nic innego jak życzyć jej powodzenia w rzucaniu kodzi. Ważne jednak jest jakiekolwiek zajęcie w postaci pracy, albo hobby(jazda na rowerze) gdyż czas nam leci po prostu szybciej i nie trzeba myśleć co z nim zrobić. I tak lecą dni, przynajmniej do przodu.
  • 12490 / 2425 / 0
"a szczególnie jeśli mowa o ćpunach z zajechanymi organizmami i brakiem jakichkolwiek mięśni, a często i mózgu."

Te cechy zaobserwowałem akurat u wszelkiej maści speedheadów. Wszyscy opiowjebańcy jakich spotkałem, wyglądali totalnie "normalnie", umięśnieni (zapewne to skutek kilkuletnich wyroków) i naprawdę inteligentni.
  • 1041 / 4 / 0
Aktywność fizyczna to zdaje się jedna z najbardziej znanych i efektywnych metod walki z głodem. Raz, że jest jakieś zajęcie i się nie myśli o ćpaniu, dwa - jak się człowiek zmęczy to też o ćpaniu nie myśli, a i wzrasta poziom endorfin, trzy - w przypadku opio jakakolwiek aktywizacja jest ważna, bo nas ćpanie często rozleniwia. Dziwne, że nie miałaś tego na terapii. Monarowski sposób leczenia opiera się przecież w duży stopniu o pracę. Przynajmniej w ośrodkach.
  • 28 / 1 / 0
Opia pisze:
Aktywność fizyczna to zdaje się jedna z najbardziej znanych i efektywnych metod walki z głodem. Raz, że jest jakieś zajęcie i się nie myśli o ćpaniu, dwa - jak się człowiek zmęczy to też o ćpaniu nie myśli, a i wzrasta poziom endorfin, trzy - w przypadku opio jakakolwiek aktywizacja jest ważna, bo nas ćpanie często rozleniwia. Dziwne, że nie miałaś tego na terapii. Monarowski sposób leczenia opiera się przecież w duży stopniu o pracę. Przynajmniej w ośrodkach.
No tak ale ja byłam na terapii w poradni i tam tego mi nie powiedzieli musiałam sama to odkryć szkoda tylko że już po rzuceniu terapii ale przecież zawsze można wrócić ;) No i kolejny dzień z umiarkowaną robotą ;) Pozdrawiam
  • 70 / 22 / 0
Na terapii indywidualnej czy grupowej faktycznie jest tak, że bardziej skupia sie na emocjach i przezyciach (pierwsza opcja), lub prewencji (głównie, grupowe spotkania).

Troszke jestem zasmucony brakiem pozytywnych, czy nawet negatywnych komentarzy odnosnie tego co napisałem. W końcu napisałem to dla was, tych wszystkich którzy naprawdę starają się wyjść z uzależnienia.
Odnoszę wrażenie, że czy bym to zamieścił czy nie, nie byłoby żadnej różnicy.

Obojętność. To jedna z cech które u opiatowców trzeba leczyć najmocniej.
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.
  • 12490 / 2425 / 0
A spodziewałeś się masowego rzucania opiatów przez czytających? Nie zrozum mnie źle - może ten "poradnik" komuś pomoże, ale teoria teorią... Ćpuny wolą czytać i komentować "życie na gorąco", czyli wszystko co związane z ćpaniem, a nie z jego rzucaniem.
  • 545 / 8 / 0
Oczywiście, że nie ma mowy o rzuceniu przy takim podejściu. Przykre skutki zażywania substancji "x", zniwelować substancjami od "a" do "z". Błędne koło. Detoks na sucho wychodzi najlepiej. Potrzebne jest tylko coś na sen. Jeżeli komuś marzy się bezbolesny detoks, to nie rzuci kodeiny.

Jak chcesz coś odstawić to odstawiasz. Nie potrzebna jest obstawa lekowa przy kodeinie. Jak się nie ma na tyle silnej woli, żeby przetrwać - powiedzmy to sobie szczerze - tydzień przeziębienia ze sraczką, to niech zapomni o wyjściu z nałogu.
Luk.low@interia.pl
ODPOWIEDZ
Posty: 279 • Strona 4 z 28
Newsy
[img]
Narkotyki w bloku rysunkowym dla dzieci. Z piłkarzami reprezentacji Polski na okładce

Wrocławskie służby znalazły je w paczkach kurierskich

[img]
Marihuana tylko na receptę. Tajlandia zmienia politykę dotyczącą "miękkich" narkotyków

Marihuana w Tajlandii jest dostępna już tylko na receptę; w życie wszedł dekret zmieniający wprowadzone trzy lata wcześniej liberalne zasady sprzedaży specyfiku - podała w piątek agencja AP, przypominając, że Tajlandia była pierwszym azjatyckim państwem, które zdekryminalizowało obrót marihuaną.

[img]
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób

Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.