Ej no właśnie po tym nawrocie jakbym zaczynał od nowa i się muszę znowu uczyć odmawiać. Ale nabrałem dużej pewności siebie po tej akcji i myślę, że jakby znowu zdarzyła się podobna sytuacja to znowu odmówię i to bez większego problemu.
Odmówienie kryształu mega mnie zbudowało. Mam wrażenie, że w stu procentach wróciłem do docelowego mindsetu, kiedy to narkotyki pod żadnym pozorem nie wchodzą w grę.
Czuję się mega dobrze, poza wczorajszym małym kryzysem, kiedy to współlokator ćpun znowu odpierdolił swoją scenę pod tytułem "oprócz narkotyków walę teścia i odpierdala mi czasem trochę bardziej"
Brat się na mnie wkurwił, bo nie pożyczyłem mu kasy, której nie ma, bo znowu przepił. Odcinanie się od toksycznej rodzinki w takim układzie postępuje znacznie dalej.
Zacząłem stosować też od około tygodnia suplementy diety, które znacznie podniosły moją wydajność w pracy. Walę sobie kreatynkę, BCAA, białeczko i beta alaninkę. Poza tym trochę schudłem, ale jednak widać po moim ciele że mam wysoki poziom prolaktyny. Muszę się w końcu zbadać na te hormony i uderzyć do rodzinnego po rozwiązanie tematu.
Za parę dni przechodzę na normalną dietę, bo do tej pory jadłem słodycze i fastfood, gdyż nie chciało mi sie/nie miałem czasu gotować. Kupiłem patelnię i wkrótce zaczynam nadupczanko xD
Terapeutka byla ze mnie bardzo dumna i zaskoczona, że odmówiłem kryształu w takich warunkach i tak krótko po nawrocie. Myślę, że dzięki temu trochę lepiej mnie poznała.
Dostałem tylko pół wypłaty za listopad, bo niestety zacząłem 12ego i trzeba będzie jeszcze zacisnąć pasa do 15ego stycznia. Potem zacznie się już już wydawanie kaski na przyjemności na pełnej piździe xD
AHOJ
Dostałem nowy, najbardziej w mojej karierze przejebany teren na kurierce (oczywiście dano mi go w najgorszy tydzień w całym roku pańskim tuż przed świętami, gdzie paczek jest dwa razy więcej). Umeczylem się jak dziki wół i w sumie nie zdążyłem skończyć roboty. Końcówkę zleceń przeklikalem jako brak odbiorcy i tak oto zapoczątkowałem mała aferę xD
Muhammad (mój dispatcher) i mój szef (Souli) mocno się wkurzyli (choć ja osobiście bardziej, bo nie przyslali mi nikogo do pomocy, a ludzie w zespole kończyli dwie godziny przede mną).
Grozono mi odebraniem bonusu świątecznego w styczniu, jednak moje wysokie umiejętności dyplomatyczne uratowały mnie przed uszczupleniem mojego budzetu w nadchodzącym miesiącu.
Sprawę zamknęliśmy w pozytywnej atmosferze wysyłając sobie serduszka i przybijajac piątki, a ja obiecałem dać z siebie jak najwięcej, zanim zacznie się Wigilia.
Inna sprawa to jebany ćpun na moim mieszkaniu, z którym muszę dojeżdżać do pracy. Dzisiaj dał kolejny pokaz swojej niestabilności psychicznej, wykonując do mnie około 10 telefonów po tym, jak dałem mu znać ile roboty około mi zostało, żeby wiedział ile na mnie czekać. Chłop nie zauważa zupełnie swoich wahań nastroju, który zmienia się około 10 krotnie w ciągu dnia. Podnoszenie głosu na mnie jest w jego ocenie zupełnie normalne.
Ja to pierdole i już szukam mieszkania, prawdopodobnie uda mi się stąd wyprowadzić już w styczniu. Nie wyprowadzałem się z jednego domu wariatów, żeby trafić do kolejnego lol.
Zaraz sobie odpalę medytacje i porozmawiam ze swoją fanką z Dżakarty i mam nadzieję, że dzień zakończy się w miarę spokojnie.
Życzę wszystkim wesołych świąt, bo nie wiem czy coś dodam do tej pory.
Pozdrowionka.
Z objawów bym wymienił żal, smutek, okropny ból wszystkich mięśni (dzisiaj lecę po ibuprofen do apteki) i przede wszystkim natrętne myśli samobójcze, na szczęście bez tendencji do ich realizacji. Lol, nigdy nie zdecydowałabym się na samobójstwo, po prostu dla mnie to najgorsze możliwe rozwiązanie każdej sytuacji. Ale jest to mega uciążliwe i bardzo podkopuje mój nastrój.
Odczuwam też zauważalny spadek energii, nawet Modafinil nie działa tak jak zwykle.
Tak mnie załatwił ćpun, amen.
Plusem sytuacji nazwałbym możliwość analizy swoich emocji w takim stanie. Mam zlecone zadanka domowe na terapię i sporządzam różne notatki na temat moich emocji.
Dzisiaj obudzilem się z mega suchym kacem przez współlokatora, który wali od wczoraj jakieś piguły czy ki chuj, a ja niestety spędzam z nim dużo czasu, bo razem dojeżdżamy do pracy.
Jakieś kurwa bóle, wypadanie rzeczy z rąk, ciągly wkurw i frustracja, na pewno znacie to bardzo dobrze, jeśli się leczycie z nałogu.
Arabusy mnie ojebały na kasę i dostałem mniejsza wypłatę. Teraz poprosiłem o zaliczkę i oczywiście muszę czekać na decyzję jaśnie czcigodnego księcia saudyjskiego od trzech dni.
Chuj mnie trafia z tymi Niemcami już, ale w Holandii na pewno byłoby gorzej.
Marzy mi się Szwecja nadal i może tam bum uderzał na wiosnę, jak już zbuduje jakiś bankroll na tej kurierce.
Bida z nyndzom ogólnie xD
Niby miałem zmieniać pracę, ale współlokator już dostał taką samą ofertę i chce jechać ze mną. Oczywiście chodzi o ćpuna. No chyba go z deka pojebało i będę mu to musiał kulturalnie oznajmić.
Druga sprawa to koniec okresu świątecznego i koniec natezonej pracy i jej dużej ilości. Ja się obawiam, że połowę obsady i tak wydupco, bo dzisiaj już tylko niecała połowa z nas była w pracy.
A mi pasuje dotrwać do 15/01/24, żeby wziąć chociaż tą jebaną wypłatę oraz bonus i wtedy uciekać na nową posadkę.
Także jest nerwowo, do tego moja online friend okazała się być fejkiem, co jest dla mnie trochę przykre, ale właściwie jakoś od początku się tego spodziewałem i nie wiem, czemu dałem się tak oszukiwać. Pewnie samotność gdzieś mnie tu w nowym miejscu dopada i stąd taka chwila słabości.
Brat ćpun nęka matkę o pieniądze jednocześnie robiąc mi wyrzuty, że coś jej tam mam oddać - a oddaje zaraz po 15, jak mi się tu zwyczajnie sytuacja w nowym kraju nieco ustabilizuje. Jeśli to można nazwać stabilizacja, bo znowu się szykuje tutaj zmiana miejsca zamieszkania o kilkaset kilometrów i chuj wie, na kogo na nowym miejscu trafię.
W ogole w te święta jakoś źle się czułem i dzisiaj myślę, że dalej mam jakiś kryzys psychiczny. Może to dlatego, że jest wolne, a ta praca pozwala mi rozładować trochę napięcia, które się we mnie każdego dnia kumuluje.
Chcialem na basen to chuj, bo w święta wszystko zamknięte. Dzisiaj znowu nie miałem sił, to może jutro coś ogarnę.
Takze no jprdl, ale dalej jest pod górkę.
Dziękuję.
Takie przeżywanie emocji na trzeźwo to właśnie całe clue prawdziwego dojrzałego życia.
Jeat kryzys, ale już widzę wchodzące słońce.
W święta trochę miałem doła i trochę przyizolowałem się w pokoju, ale dzisiaj już trochę pobiegałem z paczkami i czuję się znacznie pozytywniej.
Jutro niedziela i basen - bydzie dobrze.
U mnie niestety jeszcze sie pojawiają substancje, jednak chciałbym to zmienić i będe sie starał, do tego żeby mieć szczęśliwe życie na trzeźwo. Jednak sytuacja życiowa sie u mnie stabilizuje, a substancje które biore są jednak „mniejszym złem” od tych które brałem w przeszłości(co nie zmienia faktu że nadal jestem czynnym narkomanem, nie usprawiedliwiam tego)
Jednak wciąż uważam siebie za dobrego człowieka, pogubionego, ale dobrego, i robie jakieś postępy, taki grunt pod to aby całkowicie odstawić(lub zostać na metylofenidacie z jakąś inną nieuzależniającą substancją która ma potencjał przeciwdepresyjny)
Pamiętajcie, dążcie do tego żeby być szczęśliwymi ludźmi, czerpać dopamine np ze sportu, radość z kontaktów z fajnymi ludźmi. Miałem jakieś tam okresy przerwania zażywania narkotyków, krótsze i dłuższe, i czułem sie dobrze, jednak jakieś tam problemy i znowu coś tam zdarza sie zażyć niestety…. do tego też moje skomplikowane zaburzenia psychiczne, ale i tak, wiem że będe sie starał, poprostu dążyć do własnego szczęścia
Pamiętajcie, dobro wygrywa, bądźcie życzliwi dla siebie, wybaczajcie sobie błędy, czujcie wdzięczność za bliskie osoby i za każdy krok ku lepszemu życiu
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/blume.jpg)
Z Brazylii do Europy z kawą i kokainą. Kulisy sprawy drobnicowca Blume
Drobnicowiec Blume, który w 2023 roku obsługiwał transatlantycką trasę handlową pod togijską banderą, dziś stał się symbolem jednego z największych przejęć narkotyków na wodach europejskich. Wydarzenia związane z jego zatrzymaniem obnażają skuteczność współpracy służb międzynarodowych oraz skalę wykorzystywania żeglugi morskiej przez zorganizowane grupy przestępcze.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/sorgorzow.jpg)
Skandaliczne sceny na SOR-ach w wakacje. Pacjenci pod wpływem alkoholu i narkotyków
Skaczą po łóżkach, demolują sufit, są agresywni i niebezpieczni – a to wszystko dzieje się na oddziałach ratunkowych, gdzie inni pacjenci czekają na pomoc. W wakacje SOR-y pękają w szwach, a liczba pacjentów pod wpływem alkoholu i narkotyków lawinowo rośnie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/paczkomatdomeyki.jpg)
Dopalacze rozsyłali paczkomatami. Handlowali narkotykiem "zombie"
Patent na "bezpieczną" dystrybucję środków psychotropowych opracowała ukraińsko-polsko-białoruska grupa przestępcza. Mężczyźni magazynowali, sortowali, a następnie rozsyłali do paczkomatów środki psychotropowe. W ramach śledztwa nadzorowanego przez Prokuraturę Rejonową w Pruszczu Gdańskim zatrzymano 8 mężczyzn i zabezpieczono flakkę o wartości miliona złotych.