SlimS pisze:Zatem uroczyście witamy nowych odklejeńców :D
SlimS pisze:Ostatnio coraz częściej piję do monitora, i nic nie odpierdalam, piję z umiarem, co w moim przypadku jest niebywałe. W towarzystwie zawsze muszę coś odpierdolić i chlać na umór. Myślałem, że ja po prostu nie umiem pić z głową, i trochę w tym racji jest, ale samemu jakoś się kontroluję i to bez ciśnienia. Natomiast w towarzystwie nie potrafię się zachować, ani kontrolować ssania. Coś jest na rzeczy.
Właśnie popijam se białą żubrówencje do monitora, i czuje się o wiele lepiej, niż gdybym miałbym maskować pogardę dla tępych przemyśleń i płytkich radości moich - pożal się Boże - znajomych.
Dopiero kończę sztukę, palę ją już drugi tydzień. Na osiedlu wyglądałoby to w sposób - zjarać wszystko w pół godziny (w tym kłótnia o kolbę do opałki xD) i do domu.
Szkoda pieniędzy, nerwów i czasu na przebywanie wśród kretyństwa.
SlimS pisze:. Ja miałem zostawić sobie 2mg lorazepamu na sen, ale chuj tam, właśnie wsiąknął we mnie 1mg popity desperadosem. Szkoda tylko, że wczoraj lorafen przytłumił mój umiar do palenia mj, i został mi tylko buszek ;d
SlimS pisze:Dopiero kończę sztukę, palę ją już drugi tydzień. Na osiedlu wyglądałoby to w sposób - zjarać wszystko w pół godziny (w tym kłótnia o kolbę do opałki xD) i do domu.
Mamy to nieszczęście, że żyjemy w małym miasteczku, i ciężko nam znaleźć odpowiednie towarzystwo.
Pozdro SS.
Początki kilka lat wcześniej nie wskazywały nic a nic na taki przebieg sprawy. Pigułka w klubie z moją panną i na balety do rana. Ćpanie samemu to był przypał. Potrafiłem jedną dobrą tabletkę pół roku mieć skitraną na okazję konkretnego wyjazdu na dużą imprezę. Nie było z tym żadnego problemu i nic nie powodowało że myślałem o sobie "narkoman". Jest okazja to wezmę, nie ma, niech leży. Później życie jakoś sponiewierało i okazało się że dragi są fajniejsze niż alkohol żeby się wyluzować lub po prostu uciec. Wtedy żadna tabletka nie miała szans na przeżycie.
Zabawne, przypomniało mi się że pierwsze kontakty z prochami to były momenty raz na dwa miesięce, czasami raz wiosną raz zimą i nie było żadnego problemu.
Ćpanie samemu kojarzy mi się z problemami.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Światło pisze:Ćpanie samemu kojarzy mi się z problemami.
Jedynymi substancjami, które zażywałem w grupie były papierosy i alkohol <_< Papierosy rzuciłem już dawno, dawno temu. Alkoholu zaś nie tykam już od ponad 2 lat, choć pamiętam, że przed podjęciem decyzji o odstawieniu alko byłem na etapie uchlewania się w samotności.
Obecnie jestem na etapie dragów (dokładniej chodzi o amfę, nic innego nie biorę) i powiem tak: nie widzę innej opcji, niż fetowanie w samotności. Po prostu nie jarają mnie te wszystkie dyskusje pod wpływem tego specyfiku, te pokazy siły, skłonność do pokazywania "co to nie ja", różne dziwne jazdy, gadanie o bzdetach bez znaczenia, itp.
Owszem, amfetaminowa bania wśród ludzi jest tak jakby bardziej... hmmm... odczuwalna (?), ale i tak wolę samemu - biorę 1 grama i siedzę przed kompem, śmigam po necie, słucham muzyczki, czasami się przejdę po chacie, tu zagadam, tam wypiję łyk herbatki, w międzyczasie kreska w nos, albo szczypta do napoju, i jest ok.
Nie sądzę, aby samotne ćpanie powinno się kojarzyć z problemami. Nie wydaje mi się, abym miał jakieś poważniejsze problemy (zwłaszcza interpersonalne) z powodu ćpania. Kiedy nie ćpam - czyli przez większość czasu - i kiedy miną mi resztki psychofaz po amfie, jestem całkiem ogarnięty, rozmowny, towarzyski, itd. Po prostu bez żadnych używek odczuwam to, co powinno się czuć pod wpływem używek.
Ot, taki paradoks :-)
Odnoszę nawet wrażenie, że inni ludzie tylko zbijają mi działanie.
email: 853156@protonmail.com
kuchwale pisze:Odnoszę nawet wrażenie, że inni ludzie tylko zbijają mi działanie.
Ja czesto cpam gdy przebywam z ludzmi (szczegolnie tymi nie bliskimi dla mnie), bo mam dosc silna fobie spoleczna na trzezwo, eh. Rzadziej cpam sama niz z kims.
blau77 pisze:druga sprawa zawsze istnieje mozliwosc, ze kiedys komus cos sie moze stac i wtedy to juz nie za ciekawie szpital, policja itd (zwlaszcza gdy ty czestowales)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/76-25649_g.jpg)
19-latek po narkotykach zadzwonił na policję. Wydawało mu się, że ktoś chce się włamać do jego domu
Rudzcy policjanci podczas interwencji w jednym z mieszkań w Wirku ujawnili marihuanę i metamfetaminę. 19-letni rudzianin został zatrzymany, usłyszał zarzut posiadania narkotyków i objęto go policyjnym dozorem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cocaine-rotting-hides.ee7f25.jpg)
Zatrzymano oficera żandarmerii który kierował gangiem handlującym heroiną!
Policja w Portugalii zarekwirowała 1,5 tony kokainy od międzynarodowej grupy przestępczej, którą kierował kapitan żandarmerii z Porto.