hipollek pisze:Prosty wniosek: idź do innego. :)
*takie info:zaprzestalem leczenia paroksetyna i depersonalizacja powrocila.Teraz mam wiekszy "chaos" pod czaszka niz na paroksetynie hehe...
Pierwsze, myślę, momenty ujawniania się DD miałem w wieku ok. 8 lat. To było takie dziwne, nagłe - idę po sklepie, by nagle poczuć coś dziwnego i wtedy kompletnie niezrozumiałego - co ja tu robię? czemu tu stoję i czemu w okół są ludzie? czemu mi taki nieswojo? Było więcej podobnych sytuacji, ale tylko tą pamiętam.
Wracając do teraźniejszości - stany zdezorientowania pojawiły się (albo tak sobie tylko próbuję dopasować) po pierwszym razie, gdy wąchałem klej (jakies 8 miesięcy temu). Nie przejmowałem się wtedy, bo wmawiałem sobie, że minie. Wmawiałem, bo minęło sporo czasu od ostatniego razu z klejem (łącznie było ich 4).
Do momentu kiedy dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak depersonalizacja i derealizacja, napady tych stanów były bardzo niekomfortowe, i gdy nastawał dzień, poranek, w którym czułem się dobrze, nie czując DD, byłem okropnie szczęśliwy. Patrzałem na kubek z poranną herbatą i myślałem - "O kurczę! To jest naprawdę! Nie mam wątpliwości, ani zawachań co do tego, czy rzeczywiście to widzę, czy rzeczywiście jestem". To było (wciąż czasami jest) dobre.
Jestem osobą nieśmiałą i trudno mi rozmawiać, czuć się dobrze w otoczeniu innym, niż te bardzo mi bliskie, długo znane (a otoczenie to zawiera się w sztukach osób w liczbie nie większej, niż liczba palców półorej dłoni). Chodzi o to, że biorąc to pod uwagę, stany, gdy nie czułem/czuję się sobą są dla mnie w pewnych wypadkach sprzyjające, bo nie przejmuję się co powiem, co zrobię, tylko po prostu rozmawiam - funcjonuję - mówiąc sobie - "Przecież ja nie do końca tu jestem. Nie jestem sobą, to wszystko wokół nie jest realne". Po prostu nie przejmuję się, jak to bywa u ludzi nieśmiałych, człowiekobojnych.
Ciekawym jest też takie zjawisko:
Wykonuję jakąś czynność, ktoś do mnie mówi, a ja w takim stopniu zamyślam się, marzę, że właściwie jestem w w obmyślanej sytuacji, odrywam się od miejsca gdzie jestem i po prostu czuję, że jestem gdzie indziej. Dopiero po chwili "wracam" i zdumiony jestem i zakłopotany sytuacją. "Co się przed chwilą ze mną działo? Ile to trwało"
Dziwne to.
Naprawdę inaczej się czuję, wiedząc że to wszystko nie było urojeniami, tylko 'czymś'. Nie wiedziałem co robic, doszukiwałem się niewiadomo czego, a tu proszę - coś jednak.
Jak to zatem jest z funkcjonowaniem z DD? Przyjmować to i gdy przyjdzie ten stan próbować go analizować, wyjaśnić, zaprzyjaźnić się z nim, czy powiedzieć - "To nic złego. Przejdzie. Rób co robiłeś"?
A może w momencie, gdy ww. opcje nie pomogą przez jakiś czas, należ udać się do psychologa? Czy innego lekarza? Co powiedzieć wtedy? "Dzień dobry. Mam jakieś zaburzenia postrzegania siebie i otoczenia?"
PS Po jakimś czasie odkąd zacząłem w ogóle zdawać sobie sprawę, że coś na poważnie jest nie tak z moim postrzeganiem, zacząłem to nazywać Zdezorientowana Świadomość. I nawet narysowałem obrazek (o tym samym tytule): Kilka porozrzucanych po kartce oczu, i każde inne, niektóre ze zmutowanymi źrenicami, a niektóre w ogóle i dla mnie niezrozumiałymi (może rysowałem po prostu przypadkowe myśli),a to wszystko objęte czymś na kształt kontur motyla.
Nie umiem dobrze rysować (w tamtym czasie zajarałem się rysowaniem, ale szybko się zdemotywowałem), po prostu dla mnie wtedy coś znaczyło.
Jeśli ktoś ciekaw, to wrzucę (ale już nie dziś :p )
Pozdrówka!
http://www.filmweb.pl/film/Facet,+kt%C3 ... 007-322572
Gdybym wtedy wiedział, że istnieją benzo, to może bym się odratował pierwszego dnia, ale niestety nie znałem... Trwało to ponad pół roku... Do tego doszła depresja... Ale w końcu stopniowo zaczęło przechodzić bez żadnych leków... Potem chyba wyleczyłem się vódą...
Ale np. zacząłem się bać palić mj... Miałem chujowe wkrętki, itp. Do teraz to mam... Kiedy już było w miarę ok, to nie wziąłem żadnego draga dopóki się czegoś nie napiłem - żeby się wyluzować...
Ogólnie nie życzę tego nikomu...
Co najśmieszniejsze: kolega raz stwierdził, że odczuwa ten stan na mój widok. Nie mówiłam mu nigdy, że ja go też doświadczam. Nabawiło mnie to jeszcze większego mindfucku :-|
Jak dziś wstałem to pierwsza myśl: What the fuck ?! Czułem pełną derealizacje, jakbym był na MXE taka dysocjacja..
Uratował mi życie Flubromazepam, zapodałem podjęzykowo 4mg, po godzinie wróciłęm do siebie, chodz nie był to jeszcze stan który nazwałbym normalnym. Szczerze.. jestem sytuacja przerażony. Zobacze co przyniesie noc.. oby jutro było już ok.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/sun16_1.jpg)
Policjant złapany z narkotykami w Kołobrzegu. Prokuratura i policja ujawniły nowe fakty
Podczas festiwalu muzyki elektronicznej w Kołobrzegu zatrzymany został 40-letni policjant z Gdańska, który miał przy sobie narkotyki. - Została uruchomiona procedura zawieszenia policjanta w czynnościach służbowych - mówi o2.pl asp. szt. Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/naslasku.jpg)
Ogromne ilości narkotyków przejęte na Śląsku. Za procederem mieli stać obywatele Ukrainy
Na ponad milion złotych oszacowana została czarnorynkowa wartość narkotyków przejętych przez mundurowych ze Śląska. W ich rękach znalazły się ponad 43 kilogramy pseudoefedryny. - Z zabezpieczonej ilości, można było uzyskać ponad 32 tysiące działek dilerskich metamfetaminy - wskazują policjanci. Za nielegalnym procederem stała 51-letnia obywatelka Ukrainy i jej 17-letni syn.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marihuana-i-psychodeliki-leczenie-zaburzen-odzywiania-860x484.jpg)
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania
Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.