...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 35 • Strona 3 z 4
  • 984 / 5 / 0
sorry nie doczytałem więcej jak 4 posty w tym wątku, a mimo to pojadę z grubej rury, jeśli jestem w błędzie zamilknę i usuńcie ten post, ale chyba nie...

"....jeśli od jutra zacznę biegać i jeść witaminy...."

Dziewczyno co Ty pierdolisz? myślisz że ciągłe odkładanie na jutro czy za dwa dni coś pomoże? chcesz uśpić sumienie? nakurwiasz spida koks opiaty i myślisz że witaminy pomogą? próbowałaś w ogóle odstawić na kilka tygodni?

Napiszę na forum "jak wyleczyć organizm od jutra" i oszukam własne sumienie w ten sposób? zrobiłaś to pewnie nie świadomie, ale to jest forum dla ćpunów i my takie akcje przerabialiśmy na 20 sposobów.

Odstaw ćpanie (jak długo jesteś czysta, hę?) i jedz dużo warzyw owoców (sezonowe plus tanie to będzie marchew kapusta jabłka pomarańcze plus groch fasola pełnoziarniste pieczywo itp) nie ćpaj miesiąc albo i do końca życia i zobaczysz jak cera odmłodnieje! a nery wątroba trzustka, tego nie widać a też rozjebane pewnie jak u przeciętnego narkomana. ODSTAWIENIE pomaga lepiej niż najlepsza dieta. Skóra? witaminy A, D, E, B 6 B12 itp. Wapń magnez, sód potas. NIE ĆPAJ a organizm odżyje.

@odpad: wszystko jest w głowie, najgorszy ćpun to bezrobotny ćpun. ja jestem czysty od tygodnia (rekord na ostatnie dwa lata) i czuję jak na chama mój organizm zaczyna funkcjonować żywiołowo i zdrowo. a to dopiero wchodzi ta jazda, co będzie za miesiąc trzeźwości? nadrealna rzeczywistość i mega-ostra-clean-psychodela.... brrr ale bedzie trzeźwo... jazda w chuj. trzeba tylko się pogodzić z niećpaniem a nie mówić sobie jeszcze jeden raz i koniec. od jutra, a dzisiaj jeszcze przypierdole... to koło zamknięte jest. narkomania.

oczywiście dieta to podstawa w "tym fachu" żeby dłużej pociągnąć, ale odpowiadając na pytanie postawione w temacie wątku: zaprzestać odurzanie się substancjami. zacząć odżywiać się w zbalansowany i kompletny sposób, tzw pełna, zdrowa urozmaicona dieta. i sport.
Ostatnio zmieniony 05 marca 2013 przez toshiro mifune, łącznie zmieniany 2 razy.
głupio wyszło...
  • 73 / / 0
powiem tylko, ze wszyscy (KURWA WSZYSCY, raz w zyciu sie z tym spotkalem) po leczeniu, odwykach itp co wzglednie utrzymuja abstynencje, w momencie szczerej rozmowy ujawniaja te same aspekty bycia Trzeźwym. Na pewno nei ejst to beztroskai ośli zachwyt. nie jest to też jakis ból i asceza narkomańska.

...DLA DILERÓW CO TO SPRZEDAJA JEST TO WRECZ WYGODNE....JESZCZE JEDEN DŻOIN JESZCZE JEDEN MAAAAACHHHHHH I NIE WIE MCO SIE DZIEJE! NIE WIE MCO SIE DZIEJE! NIE WIE MCO SIE DZIEJE Z MOJA CIPKĄĄĄĄ, ALE BOOOLI, CO SIE DZIEEEJEEEE EEEJEEJEJE
Uwaga! Użytkownik odpad jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4807 / 267 / 0
Toshiro. Po prostu prokrastynacja. Choroba każdego ćpuna.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 29 / / 0
TOSHIRO, widzę, że należysz do typowych internetowych krzyczących wielce mądrych tego świata......Twoje oburzenie tym, że odkładam coś na jutro jest pewnie spowodowane tym, że sam tak robisz i ciężko Ci z tym ;) co do spida, koksu- nie miałam nic w nosie od ponad 3lat;)
Powiem tylko tyle: WCIĄŻ NIE ĆPAM. Dziękuję
  • 984 / 5 / 0
to dobrze dla Ciebie, jesteś w tych 5% którzy przestali.
głupio wyszło...
  • 761 / 11 / 0
Tydzień przed śmiercią Dzielnicowego przestałem pić PST. Pociągnąłem abstę miesiąc (no jeden raz się zgrzałem i dzisiaj kolejny raz) i fajnie, nawet większych ciśnień nie miewałem. Ale mam szukać roboty (od miesiaca jestem nie tylko trzeźwy, ale i bezrobotny), załatwiać wiele spraw, robić cokolwiek. A ja ledwo się mogę zwlec z łóżka o 13.00, nie odbieram telefonów od ludzi, sam nie wiem dlaczego, wszystko odkładam na jutro (tzn. takie społeczne sprawy, nie że nic nie robię).
Niestety moje uzależnienie od opio polega głównie na tym, że straciłem umiejętność normalnego funkcjonowania w społeczeństwie na trzeźwo. W 2011 i na początku 2012 też nie pracowałem przez jakiś czas i co dwa tygodnie jeździłem do Poznania na uczelnie. I praktycznie tylko w te weekendy brałem kodę, a przez pozostały czas byłem trzeźwy, ale kurwa, nie wyobrażałem sobie iść na te zajęcia i się nie zgrzać.
Teraz mam to samo, mogę spokojnie wytrzymywać bez przepłuczki czy jakichkolwiek opiatów, ale siedząc w domu... Podjęcie jakichś działań wiążących się z wyjściem do ludzi uzależniam od uprzedniego zgrzania się. W domu ogarniam wszystko bez problemu, nie jest tak, że siedzę na odbycie, sprzątam, gotuję, zajmuję się dziadkiem, karmię zwierzęta (dwa psy, kot i kilkanaście kur :-) ) Mam co raz większe ciśnienie bo na początku maja będę miał sprawę o zawieszenie odroczonej kary, do tego czasu muszę wiele ogarnąć, a nie mogę się zebrać, a przez to jestem jeszcze bardziej zblokowany. Zacząłem brać Seroxat, mam nadzieję, że paro mi jakoś pomoże.
We are all singing, all dancing crap of the world.
  • 703 / 40 / 0
Rozumiem to zablokowanie z powodu gromadzenia się niezałatwionych spraw. Przez prawie całą jesień i zimę praktycznie nie wychodziłam z domu. Jedyne co to dawałam korepetycje, bo ktoś ze znajomych kogoś z mojej rodziny potrzebował lekcji angielskiego; sama nie byłam w stanie wyjść z jakąkolwiek inicjatywą. Nie wiem, czy branie antydepresantów w takiej sytuacji to dobry pomysł. Miesiąc względnej abstynencji od opio to za mało, żeby psychicznie dojść do siebie.

U mnie jest o niebo lepiej od nowego roku. Wprawdzie jeszcze bardzo daleko od 'dobrze', bo nie mam pracy, ale zaczęłam się spotykać z ludźmi, zarejestrowałam w końcu w urzędzie... Zaczęłam wstawać przed południem, choćbym zasypiała o czwartej rano (pomogło położenie odtwarzacza przy łóżku i puszczanie sobie Rammsteina zaraz po budziku). Sprzątam i gotuję prawie codziennie (wyzbyłam się głupiego nawyku kupowania jedzenia do odgrzania kiedy jestem głodna na rzecz kupowania warzyw i wyszukiwania w necie jakichś fajnych przepisów). Nawet jak mi się nie chce to rysuję co najmniej godzinę dziennie, żeby się w jakiejś dziedzinie rozwijać (tu z reguły po pół godziny zaczyna mi się chcieć). Nawet jak padam na pysk z niedospania to nie piję kawy ani nie śpię w dzień, tylko znajduję cokolwiek do roboty. Długie spacery co najmniej dwa razy w tygodniu, krótsze codziennie. Przerwy od wszystkich używek (najpierw było 'co najmniej ileśtam dni w miesiącu'; teraz samo tak wychodzi, że ponad tydzień pod rząd jestem trzeźwa i po prostu nie mam ochoty niczego brać. I to nie z powodu 'trzeźwej euforii', bo czuję się normalnie.)

U mnie chyba działa wprowadzanie zmian stopniowo, bez podejścia w stylu 'tego mi nie wolno robić, a to muszę', na spokojnie. Jak zdarzy się wpadka to nie tragedia, tylko wskazówka, czego w przyszłości trzeba unikać. Wiem, że prawdziwy test to będzie jak znajdę pracę, na razie to przedszkole normalnego życia; ale jestem dobrej myśli, bo chyba od liceum nie miałam takiej dobrej kondycji psychofizycznej. No i bardzo mi zależy na tym, żeby nie musieć drugi raz odwiedzać tego cudownego przybytku, jakim jest urząd pracy :-D
  • 29 / / 0
Ja niestety tez mam ten problem pt. " Nie chce mi się, nie mam siły, nie mogę się zebrać". Do tego mam poważne problemy z tarczycą, co dodatkowo osłabia organizm i powoduje baaardzo szybkie męczenie się i stałe bycie senną. Czekam na staż w urzędzie skarbowym, więc na szczęście nie będę musiała pracować fizycznie. Dziś np poszłam pod prysznic i zmęczyłam się niesamowicie samym ruszaniem ręką z gąbką ! :moody: Jak już wstanę wcześnie, zacznę od rana coś robić i przez cały dzień jestem w biegu, jest ok, a wieczorem jestem zadowolona z siebie, że udało mi się tyle zrobić, załatwić. Gorzej jeśli od rana nic nie robię a mam wyjść np o 14 to już zaczyna się problem, bo oczywiście robię to co sobie założyłam, ale z wielkimi problemami. Teraz jak budzik dzwoni o 8 to dla mnie wcześnie, boję się pomyśleć co będzie jak przyjdzie wstawać o 6 i iść do pracy na 8, ale będzie cieplej, słoneczniej, więc też łatwiej( u mnie wielki wpływ na samopoczucie ma pogoda, sama się czasami dziwię, w słoneczne dni od razu mam ochotę do działania, w te pochmurne jest zdecydowanie gorzej). Co do funkcjonowania na freshu to również zdarzają mi się dziwne jazdy. Idąc gdzieś z kimś czuję się dobrze, ale czasami kiedy przemierzam miasto samotnie załącza mi się coś na kształt paranoicznego lęku, chcę jak najszybciej znaleźć się w miejscu, które znam i czuję się w nim bezpiecznie, gdzieś gdzie nie ma ludzi. Zdarzyło mi się niedawno podchodzić do przystanku w centrum miasta, pełnego ludzi i od razu stwierdziłam, że dzieje się coś dziwnego, wydawało mi się, że każdy się gapi i że dziwnie wyglądam^^ Takie stany są chyba bardziej właściwe dla wyfreszowania po fecie, a przynajmniej zawsze mi się tak wydawało. Nie wiem czemu zdarzają mi się teraz
  • 1241 / 9 / 0
ewca pisze:
ooo, gdyby rzucenie było takie łatwe:) a po jakim czasie powinny byc zauważalne efekty? zakładając, że od jutra zacznę biegać, ćwiczyć, zdrowo jeść? Nie potrzebuję jakiś suplementów? Wydaje mi się, ze jestem konkretnie wypłukana:/
wyglada jak bys pisala do mnie ;)
  • 29 / / 0
Pragnę zakomunikować, że wciąż jestem wyfreszowana:) udaje mi się wstawac o 6 do pracy, wracam do normy. Mam zamiar wstawać godz wcześniej żeby biegać od rana. Juz bym to robiła, ale pogoda jest niezbyt sprzyjająca. Co więcej! Chyba znalazłam w końcu drogę zawodową którą będę próbowała przecierac. Droga to trudna, ale mam nadzieję, że podołam:)
ODPOWIEDZ
Posty: 35 • Strona 3 z 4
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”

Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.

[img]
Depenalizacja marihuany w Polsce już wkrótce? „Projekt jest już gotowy”

Czy jeszcze w tym roku w Polsce marihuana zostanie zdepenalizowana? Jak dowiedział się reporter RMF FM, poselski projekt ustawy jest już gotowy. Teraz jego autorzy szukają poparcia w innych klubach parlamentarnych.

[img]
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze

Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.