TALK - Rozmowy [H]

[wieczko]

paro odstawiłem nagle z bomby po jakiś 6 tyg brania
i nic mi nie było
może jedynie lekka nerwowość przez kilka dni

setralina - tą brałem dłużej bo jakieś 12 tygodni
starałem się schodzić stopniowo, ale jednak za szybko i czułem lekki dół + prądy w rękach

[matthew90]

ja odstawialem paro rowniez po 6 tygodniach bo nie moglem ogarnac tego ograniczenia umyslowego jak by mi ktos zalozyl ciasny hełm na glowe centralnie intelektualnie 50% gorzej. Odstawilem z bomby i w sumie z efektow samopoczucia psychicznego to zupelnie nic nie odczuwalem ale to jebane krecenie sie w glowie tak jak by ci ktos mocno przyjebal jak ruszalem glowa na boki to mialem taka karuzele w bani ze koniec ale duzo wody troche cwiczen zeby wydalic to gowno z organizmu i po tygodniu wszystko wrocilo do normy.

[tinos]

SSRI/SNRI lepiej nie odstawiać z dnia na dzień tylko redukując dawki przez dłuższy czas czyli powolne schodzenie. Fluo można z kopa odstawić ze względu na długi t 0,5. Przy paro odstawienia z kopa kończy się odrealnieniem, prądami, zjebanym psychicznym stanem itd Pomocne przy odstawieniu ssri o krótkim okresie półtrwania jest zamiana np paro na fluo(długie t 0,5). NIe wiem w ogóle po co odstawiać :P SSRI/SNRI działają tylko w czasie ich brania po zaprzestaniu kuracji stan sprzed leczenia wraca niestety.

[angor animi]

Ja nie miałem problemów z szybkim odstawieniem i przynajmniej szybko mi przeszły efekty uboczne paroksetyny, jak np. przy poruszaniu głową obraz "laguje", czy jakieś kilkusekundowe zawiasy (jakby człowiek się zaciął na chwilę). No i jak to "po co odstawiać"? Jak ktoś bierze te leki to ma do końca życia brać?

[leiche]

Połączyłam wątki. Możecie zajrzeć też tu:
Antydepresanty (SSRI) - uzależnienie
http://talk.hyperreal.info/antydepresan ... 28073.html
Szkodliwość antydepresantów
http://talk.hyperreal.info/szkodliwo-an ... 22859.html

[anonimowy_uzytkownik]

Moja luzna uwaga - zauwazylem, ze czesto problem z ostawianiem antydepresantow pojawia sie, gdy juz to osiagniemy i przestaniemy sie cieszyc z faktu, ze nam sie udaje. Redukuje dawke i przez jakis czas jestesm szczesliwy, ze sie udaje i jaki to ja nie jestem zajebisty ze tego juz nie potrzebuje. I tak mija czas jakis, az tu nagle zdaje sobie sprawe - ok, udalo sie, tylko co teraz. I okazuje sie ze wokol zajebista pustka. Mial ktos podobnie?
Zreszta pewnie podobnie jest z dragami w ciagach. To odstawianie jest trudne tylko zmierzenie sie z tym jebanym zyciem.

[angor animi]

Ja zazwyczaj miałem takie akcje po SSRI, że przyjemność mi sprawiało odstawienie. Już wolałem potem jakieś TLPD.

[tinos]

Angor nikt nikomu nie broni odstawiać i brać do końca życia tych leków. Większość ludzi łyka te tabsy i po jakimś czasie:" jestem zdrowy teraz mogę odstawić" później co się okazuje oczywiście nie zawsze - reemisja choroby. Potem kombinowanie z innym z anty. Jak już wyżej pisałem jeśli chodzi o mnie mogę ssri łykać do końca życia :P Angor tylko nie pisze, że jestem wjebany czy coś w ten dezeń po prostu nie widzę sensu na razie, żeby je przestać brać bo wiem jak bym przestał znowu stan sprzed kuracji by powrócił, a tego nie chcę.

[angor animi]

Jeśli Ci to pomaga... Tylko to też nie jest takie neutralne dla organizmu. Faktycznie, trzeba być na to gotowym. Jak się nie czujesz jeszcze pewnie, żeby odstawić, to bierz.

[tinos]

Powiem Ci tak nigdy nie będę gotowy. Powiedz, a co jest neutralne dla organizmu. O szkodliwości ssri słyszałem wiele ale w praktyce nie wygląda to tak źle. Do tego na bieżąco robię badania krwi, wątroby i nie zauważyłem nic niepokojącego.