kodę brałem codziennie przez 6 lat do roku 2019. Dzień w dzień w ilościach do 900 mg. W pracy na fazie byłem mistrzem (grafika komp.). Narobiłem przez ten czas masę długów w bankach i u znajomych na ćpanko i nie byłem ich w stanie spłacić po niespodziewanej utracie pracy. Robotę straciłem nie przez kodzenie, bo ukrywałem to i wszyscy myśleli, że jestem trzeźwiutki i bystry, a po prostu likwidowano stanowiska i na mnie trafiło...
Jak odstawiałem? Przymusowo, bo po utracie pracy zostałem bez kasy i nie miałem oszczędności. Na początku był (któryś tam skręt), a potem doszła potężna deprecha, niemoc i żal do świata. Po trzech miesiącach poszedłem do psychiatry i na szczęście trafiłem na wyrozumiałą. Przepisała mi klona, paroksetynę i piracetam na odświeżenie osłabionej przez kodę pamięci. Nie było za łatwo, bo paroksetyna długo się rozkręca, ale w czasie jej niedziałania lekko pomagał mi klonazepam. Gdy po jakimś miesiącu dość nagle odczułem paro, było o niebo lepiej. Później dołożyłem sporo supli i jakoś doszedłem do siebie. Teraz po 5 latach jestem zupełnie normalny i cieszę się codziennością i drobiazgami, jednak nadal biorę antydepresanty.
Wierzcie mi - można to rzucić, choć nie bezboleśnie. Ja DZIĘKUJĘ LOSOWI, że straciłem pracę i zostałem bez kasy na jej zakup ;)
07 października 2024Xisztarx pisze: Jestem w robocie, a od wczoraj nie miałam szans na przeczytanie każdego wątku, który mnie obchodzi i dotyczy, więc może ktoś odpowie. Jako, że to mój pierwszy raz takich akcji, to jestem zielona i nieświadoma, co mnie czeka. No więc, jak trzy dni po odstawieniu się złamałam (niestety) to znaczy, że znowu będę to piekło przechodzić od początku?Może lepiej, żeby tak, to już nigdy więcej nie pokusi
![]()
I z góry dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za odpowiedzi, rady, to naprawdę wielka pomoc wiedzieć, że ktoś to zna, rozumie i może wie co i jak
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
07 października 2024Xisztarx pisze: Tak, dokładnie tak, jak mówisz. Brałam rok, ogólnie historia ckliwa, jestem tu przypadkiem. W zeszłym roku miałam uraz kręgosłupa, okazało się, że przy okazji mam przepuklinę miedzykręgową, więc lekarz (mieszkam w UK, tu lekarze leczą wodą, kodą i internetem) przepisywał mi regularnie leki, koda z paracetamolem w dawce 500/30, 4 razy dziennie po dwie tabletki. Potem nie działało jak trzeba, ból był nadal, więc brałam pięć razy dziennie... Potem sześć. Potem ból minął, ale chęć czucia tej przyjemności została. Skończyło się na tym, że dziennie przyjmowałam te 600mg śmiało. I zrozumiałam, że chyba mam problem, więc może odstawiłam i na drugi dzień, myślałam, że umrę. Tabletki się skończyły, był weekend, rzyganie, woda z dupy, gorączka 39, gęsia skórka chyba nawet na mordzie, niby zimno, zaraz gorąco, ogrom wkurwienia, przebieranie nogami w łóżku... Nie wiedziałam co się dzieje, więc znalazłam to forum. Zalogowałam się i tak szukam informacji co ze sobą zrobić. Niestety się złamałam, powiadomienie z apteki przyszło, że recepta do odbioru i pyk, wzięłam 3 na raz (90mg). No i ta cudowna ulga znów przyszła, znów uśmiech, znów chce się żyć, znów człowiek ma siły, żeby staremu Mongolskie siodło zrobić, no ale... Ja tak nie chcę. Od pół roku leczę się na depresję, lykam sertraline 100mg, nie chcę być, no cóż... Ćpunką. Mam męża, córkę, pracę, normalne życie... Uzależniłam się z przypadku, żałosne, co? A teraz nie wiem jak z tym skończyć, żeby tak nie bolało. To była moja pierwsza próba odstawienia i jest to straszne... Wiem, pisaliście o jaki hś benzo i te sprawy, ale ja nie mam dostępu do takich rzeczy, bo ze mnie taka cipa, kura domowa, całe życie daleka od dragów wszelakich. I nie wiem co zrobić. Głupio mi nawet Wam o tym pisać, bo pewnie macie mnie za panikarę i jakiegoś niedorozwoja, ale jeśli Wy mi nie pomożecie, to już chyba nikt
I z góry dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za odpowiedzi, rady, to naprawdę wielka pomoc wiedzieć, że ktoś to zna, rozumie i może wie co i jak![]()
Niech ci wszyscy, którzy mi tu prawili jaki to ja błąd robię to spróbują najpierw doświadczyć ułamka tych potworności rodem z najgorszych koszmarów. Gdybyś zobaczył na jakieś animacji na rzutniku co przeżyłem i dostałbyś propozycję, czy chcesz spróbować chociaż kawałek tego, żeby mieć kompetencje do prawienia mi kazań to przełknąłbyś ślinę ze strachu i wycofał się w kąt, bo zwyczajnie by cię obleciał tchórz.
To jakby bananowe dzieci, które w życiu nie doświadczyły żadnego stresu i dostały od starych miliony w wieku 16 lat i drogą furę zaczęli mówić wyniszczonemu pracownikowi kołchozu na czterobrygadówce z cukrzycą, żeby był pozytywny i się uśmiechnął.
Otóż ja chcę posmyrania receptorków fajnymi substancjami, pogrążyć się w wirze hedonistycznych przyjemności i mi się to należy jak psu micha za te wszystkie cierpienia których doświadczyłem.
Żadne terapie i inne bzdury nie naprawią genetycznie zjebanego mózgu ze skłonnością do odczuwania wiecznej chujozy. Ludzie wierzą w jakiś raj, duchowe wartości, bo to mechanizm samoobrony, wyparcia, że życie jest chujowe, losowe i nie mamy żadnego znaczenia. Świat ma w dupie co się ze mną stanie, jestem jedną z miliardów mrówek z prowincji i jeżeli ja się wpakuję w jakieś problemy to nic to kompletnie nie zmieni.
Jedynie po co mnie umoralniacie to wynika z naturalnej skłonności niektórych ludzi do tego, żeby się o coś przypierdolić. Jest powód to się przypierdalacie. Nie chodzi o dobro ćpuna, tak jak katolikom, którzy upominają grzeszników i starym dewotkom, które upominają młode kobiety nie chodzi o to, żeby dbać o ich duszę, ale o to, żeby był dramat, rozkręcić aferę, przypierdolić się i dostarczyć sobie zastrzyku wynikającego z konfliktu, poczuć się kompasem moralnym.
To "dlaczego nie chcesz dać sobie pomóc" to mi przypomina Mengele, który robił odrażające eksperymenty. Wielu ludziom w takich placówkach też tak mówili jak ich przypinali pasami "my przecież chcemy dobrze".
Ja mam w dupie konsekwencje tego, liczy się tu i teraz, a brak posmyrania receptorków kodeiną jest po prostu totalnym kretynizmem, ponieważ jeżeli tego nie zrobię to suma szczęśliwych dni w moim życiu będzie wynosić 0, a potem umrę.
Jak będę zażywać kodę to też umrę, ale tych dobrych dni będzie chociaż kilkaset w życiu. Dlatego, że z moim mózgiem i genetycznie zjebanym układem nerwowym po mojej starej, która miała silne skłonności do lęków, nerwic, ADHD, plus tymi nieszczęściami i traumami, które mnie spotkały to nie ma już żadnej terapii, która mogłaby sprawić, że chociaż o mini łut lepiej się poczuję. Jestem po prostu martwym w środku wrakiem, który czuję tylko zimno i tego nie zrobiło ćpanie.
To zrobiły geny, tyrka w kołchozie i chujowi ludzie, którzy się do mnie przypierdalali całe życie, doprowadzili mnie do nerwicy i ciężkiej bezsenności, która wyniszczyła mi nieodwracalnie mózg już do końca.
Dlatego koda wejdzie i to wtedy, kiedy mi się spodoba, a pomoc czyli:
Zapisanie przez lekarza dziadowskich SSRI, które gówno dają + słuchanie banałów jakiegoś głupiutkiego blond zwierzątka po psychologii i kursach pomogą mi tyle co umarłemu sole trzeźwiące.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/8/83617d11-5af8-444b-b417-c4e791e02a9e/obraz_2024-04-16_175011070.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250714%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250714T145802Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=b82bf4dfde949e719003181c808de5b02da56cb43e8b9b21e50db9d1157caf34)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/175-284921000.jpg)
Wpadli w trakcie transakcji
Piaseczyńscy kryminalni zatrzymali narkotykowy duet. Mężczyźni wpadli w trakcie transakcji, która odbywała się na jednym z parkingów w Wólce Kosowskiej. Na posesji 49-letniego obywatela Ukrainy, policjanci znaleźli uprawę marihuany. Krzaki konopi indyjskiej zostały zabezpieczone. 44 i 49-latek usłyszeli zarzuty karne oraz zostali objęci policyjnymi dozorami.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainemountain.jpg)
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy
Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mjheart2.jpg)
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób
Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.