Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 108 • Strona 11 z 11
  • 54 / 9 / 0
Pierwszy iv to z metadonu wykonany przez znajomą w parku a drugi jakoś po sylwestrze tego roku niewiem czemu ale jakoś nie spodobała mi się ta droga podania sam wjazd po hel uważam za przereklamowany dużo leprzy jest wjazd dobrego kryształu donosowo być może jest to spowodowane słabą jakością polskiego browna. Nie mogę sobie pozwolić na częste iv ze względu że dużo chodze na siłke i chujowo by było jak bym miał jakieś blizny na rękach
  • 85 / 30 / 0
Pierwszy raz IV, nigdy tego nie zapomnę.
Dotychczas leciałem na kodeinie, ale dawki były już wręcz toksyczne. Dużo czytałem o morfinie/heroinie podawanej tą drogą i wiedziałem, że to kwestia czasu kiedy sam pójdę w tym kierunku.
Pamiętam to jak dzisiaj: 50 mg morfiny, podanej przez koleżankę, niestety podane “obok” więc nie wiele poczułem, ale chwilę później, zapodała mi drugie 50 mg.
Osunąłem się po drzwiach, jęcząc: “O kurwa, ale mi dobrze”, a potem poszliśmy na piwko. To było coś wyjątkowego, czułem się…no cóż, ciężko to opisać.
Jedynie lepiej mi było po tym nieszczęsnym, pierwszym razie z Antidolem, kiedy leżałem na łóżku i płakałem ze szczęścia, że nareszcie czuję się NORMALNIE, tak właśnie było.
Od tego czasu już nic nie było takie samo, a moje życie bardzo szybko, potoczyło się w kierunku innym do zamierzonego.
Od tego pierwszego strzału, minęło jakieś 10 lat i nie wyobrażam sobie przyjęcia jakiejkolwiek substancji inną drogą niż IV.
Cały ten proces, sypanie towaru na łyżkę, citric, gotowanie, filterek, zaciąganie - cały ten proces jest już uzależniający, niczym modlitwa, medytacja, *wstaw dowolne* - człowiek wyczekuje tego właśnie momentu, a jak dłużej pozostaje trzeźwy, wszystko to się śni po nocach - zabawnym jest to, że czuję ten sam smak, zapach towaru, ale kiedykolwiek mam go podać, a to igła jest za duża, a to mi się rozlewa bądź rozsypuje, a to coś innego (oczywiście mam na myśli swoje narkotyczne sny), bo w realnym życiu, wszystko przebiega bardzo szybko oraz sprawnie - oczywiście poza podawaniem, które zajmuje mi obecnie do 30 minut.
Czy żałuję? I tak i nie.
Żałuję o tyle, że definitywnie od tego momentu, moja narkotyczna degradacja przybrała nowy wymiar, istna spirala degeneracji na każdej płaszczyźnie mojego życia.
Z drugiej strony jednak nie żałuję, ponieważ pomimo wszytkich strat oraz cierpień, których przez to doświadczyłem, nadal tego chcę, nadal mnie na to stać, ale już bez zbędnych problemów jak kradzieże/oszustwa, wiązania się w bezsensowne relacje, gdzie druga połówka pragnie mnie “ratować” za wszelaką cenę. Ja podjąłem swoją decyzję i mam świadomość tego, że to mnie zabije. Podejmowałem masę różnych prób aby z tego wyjść, ale nie umiem - bądź raczej nie znalazłem jeszcze niczego innego, co byłoby w stanie przebić moją obsesję brania oraz kłucia się. Przez chwilę byłem pewien, że miłość jest w stanie to zrobić, ale co opiatowiec może wiedzieć o prawdziwej miłości? No raczej nie wiele, bo to jest jedynie iluzją, którą karmię się w te gorsze dni, kiedy wydaje mi się, że jeszcze mam jakieś szanse na normalne życie.
Na szczęście udało mi się to wszystko tak zorganizować, że krzywdzę już jedynie siebie, nikogo innego nie mam i nie chcę.
Dopóki mnie stać i nikogo tym nie ranię, raczej nie zamierzam szukać pomocy.
Wiem, że w każdej chwili mogę iść na detoks, a następnie do ośrodka, wrócić na studia i tym podobne, ale nie chcę - nie oczekuję niczyjej litości ani współczucia, co jednak wymagało ode mnie odcięcia się od wszystkich oraz wszystkiego, coś za coś.
Życzę wszystkim dużo zdrówka oraz pięknych batów i nie otwierania głębinówek 🥰
Uwaga! Użytkownik LittlePossessedRock nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2116 / 630 / 0
@LittlePossessedRock
Pierwszy raz IV i maja w kable, do tego długie posty. Witaj, młodszy bracie(forumowo). :D (MATKO, POMYLIŁAM PŁEĆ, SORRY)
Nawet dawka taka sama, ew. ja o 10 więcej, mniej, bo sevredole było tak łatwiej rozdzielić. 50-60mg.

Tyle, że ja wydałam z siebie zdanie w stylu "a więc to tak czują się szczęśliwi ludzie..." i zaczęłam płakać, towarzysz przerażony że mi coś się dzieje, a ja miałam kurwa katharsis. Uzależnienia.
Nic dziwnego, że poleciałam i "awansowałam wcale szybko"; dr leczący moją matkę z morfinizmu tak spojrzał na mnie jak byłam w początkowej fazie, głęboko w oczy, i ocenił "ty to nawet swoją matkę przebijesz". I tak się stało, a ona była mistrzynią w ciągnięciu od niego recept na Dormicum, Relanium w AMP, czy cokolwiek. Uznawał, że to harm reduction - bo ona by to i tak zdobyła. A tak to ma legalnie. Jest tu pewna logika.

Masz rację, rytuał jest... ahhhh dreszcze mnie przeszły, czytam Cię na 4 dniu skrętu z max 3,5g morf na dobę. Aż poczułam ten zapach wosku, bo zapach heleny to <ekhem>, chyba że własna acetylacja. Ale tak, ma to swój klimat. Rozbijanie tabletek na łyżkach, zalanie, czekanie, patrzenie na to i... zastanawianie się nad sobą, czasem. Wiadomo, że najlepsze myśli odnośnie pójścia na odtrucie ma się na haju, więc ja zawsze dtx domowy; nie chcę brudów i angażowania i tak przeciążonego szpit... Rzeźni na Aleksandrowskiej.

Czytam, że też masz igłomanię. Ech. Nawet NaCl podawałam na skręcie albo gorącą wodę i płakałam.
> raczej nie znalazłem jeszcze niczego innego, co byłoby w stanie przebić moją obsesję brania
Nie wiem, czy to pisać, ale mimo różniących nas pewnie doświadczeń, zaawansowania w czymśtam i lat, ja... też nie. Jak znajdę coś, co MA SZANSĘ na to, to zaraz jest myśl - ale fajnie byłoby robić to z mają. Albo oxy. Albo fentem. To jest choroba, trzeba sobie uświadomić że nasz mózg nas okłamuje ciągle. A jak ćpało się, nie wiem, 10 lat, to odbudowa szlaków neuronalnych odnośnie przyjemności i zainteresowań potrwa lata.

Anhedonia poodstawienna...
Dobra, ja walę między oczy. Mój znajomy, który tu mnie wprowadził (ś.p. opiofan, taki nick, góra PL), był mocno wwalony, wiele lat, może nie 3,5g majki dziennie, ale no było źle. Rodzina dała mu szanse i poszedł na dtx z rodzaju tych "hotel, nie szpital". Przeszedł go. Dwa razy, bo za pierwszym przemycił maję. I co? I tydzień, czy dwa po wyjściu się powiesił, bo nie mógł znieść "tego jak się czuje bez", jak to przeczytałam w liście który doszedł do mnie potem. Tak, analogowo sobie pisaliśmy też, mimo że byliśmy entuzjastami IT. Dla odmiany.
Ja - książki i spacery. I ok, ten temat jest szczery, ale seks. Ale musiałam odzyskać z niego satysfakcję. Tylko BDSM, dominacja nad kimś daje mi chyba odwrotność tego, jak zeszmacił mnie nałóg. A kompletne poddanie namiastkę relacji z nałogiem. Tak sobie myślę.

> Dopóki mnie stać i nikogo tym nie ranię, raczej nie zamierzam szukać pomocy.
To miejsce może nie jest idealne, ale jest tu trochę mądrych, dobrych ludzi. Za to pomocy warto szukać, jakiś psychoterapeuta, na NFZ nawet jak czekasz 80 dni. Chyba, że nie chcesz tego wyjawiać nikomu, kto może Ci wpisać nałóg w papiery. Ale ta niechęć sprawia, że 1) agresja w dominacji mi się uruchamia za bardzo i MOCNO muszę się pilnować, by zgodnie z umową było wszystko i BHP 2) ...nudzi mnie to po 2-3 razach.

No aż się zdziwiłam - dużo podobieństw. Mogę spytać, ile masz lat? Też ćpam opio iv 10+ lat, no teraz nie, ale wiadomo o co chodzi... Nie sądzę, by to był mój ostatni dtx. Mózg szybko zapomina o jego horrorze. A ja nie pokonałam tej anhedonii. Szukam, jak Ty, podpowiedzi.
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 80 / 12 / 3
pierwszy raz iv z majka bodajze 50 mg bylo z 2 lata temu. ale do dzisiaj pamietam co czulam po tym.

BLOGOSTAN, ROZKOSZ, blogosc z ktorej nie chcialo sie wyjsc.

a w tym roku iv po dwuletniej przerwie i pierwsze co to speedball (morfina + mef) co opisalam juz w innym threadzie
Masz jakąś sprawę? Pisz na oooizneb@hyperreal.email @tutanota.de bądź chat

Jabber: oooizneb@jabber.5july.net
catbox/t3dy8d.asc

:liść: :wino: :papieros: :kreska: :strzykawka: / sober?: 01.05.2025
  • 85 / 30 / 0
@Jamedris
Witaj, forumowa siostro! Dziękuję Ci za miłe przyjęcie ☺️
Lżej na duszy, wiedząc, że jest ktoś kto postrzega oraz czuje podobnie do mnie. Ech, niestety ciężko jest znaleźć cokolwiek, co byłoby w stanie zastąpić “TO” uczucie. Można by pisać o tym elaboraty, serio.
Ostatnie trzy lata poświęciłem na trzeźwienie oraz szukanie odpowiedzi na wiele trapiących mnie pytań. Niestety niczego nowego nie odkryłem, ale za to znowu płynę, jedynie dalej od brzegu oraz jeszcze bliżej dna.
Tak, masz rację - to miejsce nie jest idealne, ale po prostu musiałem to gdzieś wyrzucić, gdziekolwiek.
A co do stażu z opio - źle ubrałem to w słowa, gdyż ogólnie biorę lat dwanaście, a dożylnie jakieś dziewięć. Zaczyna stanowić to coraz większy problem, gdyż pomału kończą mi się miejsca na ciele, a stop czy dłoni mi zwyczajnie szkoda.
Zaciekawiła mnie kwestia Twojej mamy, uzależnionej od morfiny i benzo, chciałabyś opowiedzieć o tym coś więcej? Ciekawi mnie jaki to miało wpływ na Ciebie oraz jak wyglądało to z perspektywy “córki”, na prawdę.
Życzę Tobie wszystkiego dobrego oraz dziękuję za ciekawy oraz rzeczowy post z Twojej strony, pozdrawiam! ☺️
Uwaga! Użytkownik LittlePossessedRock nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5112 / 886 / 0
Mi to chyba @Hexe zapodała
🙂
Mst bodajze . Potem sporo sie bujalismy i waliliśmy, ale teraz to wyparłem i nie idealizuje tej drogi podania .
Tak lepiej dla mojego zdrowia .
Zszedlem na Kratom z wysokiego konia i chuj .
@Hexe mi tez zycie uratowała jak przedawkowałem tak btw
I to byl ten moment kluczowy kiedy zacząlem odbijać
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 85 / 30 / 0
@ledzeppelin2
I jak wygląda takie lądowanie na kratomie?
Mnie zaoferowali obecnie wszywkę z naltreksonem, wszystko w ramach NHS oczywiście, gdyż pomimo “wpadek”, daję się w miarę terapeutyzować 😜
Uwaga! Użytkownik LittlePossessedRock nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5112 / 886 / 0
Dobrze . Teraz juz tydzien bez opio w ogole, ale to sobie GBL podpilem , to jakis keton, piwko .
Wiec to nie sztuka zastepowac innymi uzywkami . Nie ma sie czym chwalic.
Po przygodzie iv wrocilem po czasie na kode
Ale koszty tego nalogu, cala otoczka lazenia po aptekach i szkodliwosci sulfo wymusily poszukiwanie substytutu.
I wtedy ten Kratom wpadl. Ktory zbija cisnienie na opio i daje lekka fazke
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
ODPOWIEDZ
Posty: 108 • Strona 11 z 11
Artykuły
Newsy
[img]
Trzech mężczyzn oskarżonych o przemyt kokainy promem Norræna

Trzej mężczyźni w wieku 60–70 lat zostali oskarżeni o próbę przemytu ponad trzech kilogramów kokainy z Hiszpanii do Islandii promem Norræna. Grozi im do 12 lat więzienia.

[img]
Marihuana tylko na receptę. Tajlandia zmienia politykę dotyczącą "miękkich" narkotyków

Marihuana w Tajlandii jest dostępna już tylko na receptę; w życie wszedł dekret zmieniający wprowadzone trzy lata wcześniej liberalne zasady sprzedaży specyfiku - podała w piątek agencja AP, przypominając, że Tajlandia była pierwszym azjatyckim państwem, które zdekryminalizowało obrót marihuaną.

[img]
W miesiąc zarabiają milion złotych. Gangi porzucają narkotyki dla papierosów

Gangi znowu wchodzą w papierosy, znowu jest to żyła złota, a ryzyko dużo mniejsze niż przy handlu narkotykami - donosi we wtorek "Gazeta Wyborcza". W miesiąc bez żadnego problemu zarabiają milion złotych.