TALK - Rozmowy [H]

[Towarzysz X]

Przeciez na pewno nie bedzie Ci zle narkotyki sa po to aby sprawiac przyjemnosc wiec nie pisz ze tylko dla proby bo pewnie poznieji tak od czasu do czasu przyjebiesz

Heh... no własnie, moze nie bedzie mi źle, ale to chyba nie to czego oczekuje od dragów. Amfetaminowy kop, czy accodinowe "zaćpanie" średnio mnie bierze. Sprobowałem, wiem jak to jest i to mi chyba wystarczy. Co do ekstazek, no to jeszcze sprawa ma sie troche inczej ;), ale np. takie rzeczy jak depresanty czy opiaty, to co ciekawego moga wniesc do mojego zycia? Pare godzin bezsensownej i pustej przyjemnosci? (nie mam doswiadczenia, ale tak mi sie wydaje) :)

[Olej]

Jest taka książka "Granica" Z. Naukowska:

"Nie chodzi o to, że musi przecież coś istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą."

(pisała to nie w tym sensie-nie w sensie narkotyków-ale tu też pasuje)

[sokzezwlok]

psychodeliki - na nic nie mówie nie... no chyba że jakieś keje rozpuszczalniki.. dzięki, za gówniarza kirałem i nie chcę więcej.

stymulanty - równierz dziękuje, nie próbowałem i nie mam zamiaru -za dużo ludzi których znam spierdoliło sobie przez to życie.

depresanty - alkohol, relanium innych rzeczy niet.

to są moje granice. a co do ilości. to też mam jakieś granice - ale elastyczne :)

[slu]

A co do granic to napewno crack, koka, hera, psychotropy i inne wynalazki apteczne typu aviomarin i cipacz.

znaczy kokaina chyba,
bo koka, hmm, troszke mocniejsze dzialanie, no i smak i efekt :), niz kawa - ja lubie :)

no ja tez wole naturalny styl niz chemiczne przetwory :)

alko, tez spoko, ale trzeba uwazac

[Hegemon_Krwawy]

Zgadzam się z panem powyżej, alkohol to hardcore. Zajebista używka jak ktoś lubi krzywe akcje. Poza tym, to niezawodne narzędzie do rozkręcania spotkań towarzyskich (które nie kleją się z przyczyn różnych) - Flacha na stół i po 15 minutach robi się ciekawiej. I zazwyczaj po suto zakrapianej imprezie jest co wspominać :-D Piłem, pije i pić będę.

A granic sobie nie stawiam, bo nie wykluczam niczego.

[Lewar]

leonardo potwierdzam, alkohol wchlaniam w kazdej postaci ;] aczkolwiek bardziej wole niszczyc pluca niz watrobe ;]
co do tej granicy, to na pewno ganja, moze jak ktos zapropnuje to salvia, a za jakis czas grzybki badz kwach <_<

[zrytyberet]

Napewno zadnych opiatów i.v :)

[gues1234]

Popieram Pana powyżej.

[Alberto Balslam]

Granie? Najpierw miało nie być drugów, później był tylko alkohol, później tylko alkohol i jointy... No cóż, nie wierzę w moje granice. Szczerze mówiąc szczam na to, myślę, że mogę przyćpać nawet mocne opiaty, chociaż raz odmówiłem. Kurwa, to jest magiczne, odmówiłem, wykazałem się zdrowym rozsądkiem, a teraz mnie do tego ciągnie. Oczywiście zawsze chciałem jak najwięcej psychodelików i mam nadzieję, że jednak pójdę w stronę tych drugich, jeśli się rozećpam.