Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
Brać i tak bym zaczęła. A że większość środków antydepresyjnych jakie próbowałam nie zwalczają tego poczucia braku sensu to cisnę kodeinę i póki co nie żałuję, bo gdyby nie ona to nic by mnie nie trzymało na tym w chuj przepięknym świecie.
WucTszeciejZeszy pisze:Ja tam walę kodę dla przyjemności, a nie dla szpanu. O tym, że biorę wie tylko jedna osoba. Dodam jeszcze, że jestem w III gimnazjum i bynajmniej nie biorę dla szpanu (od kiedy odurzanie się to szpan?!). Wkurwiające jest to, że taki 0202122 zrównuje wszystkich młodych-odurzających się do poziomu napierdalających się byle czym dzieciaków.
Brać i tak bym zaczęła. A że większość środków antydepresyjnych jakie próbowałam nie zwalczają tego poczucia braku sensu to cisnę kodeinę i póki co nie żałuję, bo gdyby nie ona to nic by mnie nie trzymało na tym w chuj przepięknym świecie.
Zgadzam się z Tobą, że ćpanie nie jest szpanem, bądź powodem do dumy. Może jakiś kręgach jest... ja w takich nigdy się nie obracałem. Spotkałem się za to z nietolerancją i negatywnym postrzeganiem osób używających substancji psychoaktywnych.
Z Twojej wypowiedzi wynika, że masz problemy z depresją. Może warto by było wybrać się do specjalisty? Wydaje się to bardziej rozsądne niż branie czegokolwiek na "ból egzystencji". Nie mówię żeby zrezygnować z używek, ale nie powinny one być regulatorem nastroju i ucieczką od problemów, bo wtedy łatwo popłynąć.
Nie mówię żeby zrezygnować z używek, ale nie powinny one być regulatorem nastroju i ucieczką od problemów, bo wtedy łatwo popłynąć.
Wkurwiające jest to, że taki 0202122 zrównuje wszystkich młodych-odurzających się do poziomu napierdalających się byle czym dzieciaków.
llabx pisze:Używką, to kawa jest kapitanie misiu. Kodeina jest twardym narkotykiem z twardymi regułami gry.Nie mówię żeby zrezygnować z używek, ale nie powinny one być regulatorem nastroju i ucieczką od problemów, bo wtedy łatwo popłynąć.
Młody, to ja jestem, a ty dopiero aspirujesz do miana upadłego anioła. Wkurzające jest to, że każdy dokładnie i absolutnie każdy z Was wybitnych młodocianych myślicieli mówi dokładnie to samo, jak zauważa się, że może na ćpanie jeszcze jest za wcześnie, bo się jest na przykład przez wzgląd na wiek nie za mądrym? Sobie później odchorujesz i zapłacisz wraz z odsetkami, bo będzie już tylko gorzej.Wkurwiające jest to, że taki 0202122 zrównuje wszystkich młodych-odurzających się do poziomu napierdalających się byle czym dzieciaków.
Jak na razie moja niedojrzała główka doszła do tego, że nie ma sensu żyć. Uwierz, mi - wiem, że według Ciebie jestem beznadziejnym, głupim dzieckiem, któremu wydaje się, że posiadło już całą mądrość wszechświata i sama uważam się za to pierwsze i drugie (nie trzecie). Nie wiem po co żyję, dlaczego żyję i kto mi to życie dał, nie wiem czy to bóg, los, natura, czy przypadek. NIE WIEM. Ale wiem, że mogę rozwikłać tą zagadkę w banalny sposób, który wymaga jedynie odwagi i odpowiedniej ilości cyjanku potasu. Przeklinam tego, który dał mi ten głupi rozum, gdyby nie on umierałabym w spokoju. Niestety mam swój niedojrzały mózg i nie przesiąkł wpajanymi przez rodziców, szkołę i media frazesami - "sensem jest rodzina, miłość etc." Mogłabym nawet śmiało stwierdzić, że panuje w tej mózgowinie pustka i niewiedza.
Kodeina to taka mała śmierć. Kiedyś próbowałam się zabić. Uczucia przed wzięciem kodeiny i przed wzięciem pięćdziesięciu tabletek z paracetamolem są zbliżone - to taka świadomość, że w najbliższym czasie już nic złego cię nie spotka. Mała śmierć. Katharsis.
Nie biorę tego codziennie, biorę w całkiem sporych odstępach, ale pomaga. Nie biorę dużo - 150mg, ale pomaga. Jestem głupia i niedojrzała jak trafnie zauważyłeś, ale na to nic nie pomoże. Przepraszam Ciebie i siebie za to, że jeszcze istnieję i wkurzam, naprawdę tego żałuję. Wybacz.
Sens życia to nie zawsze miłość i rodzina. Można być samotnym i żyć dla siebie, czerpać z życia garściami. Można na przykład samotnie przemierzać świat, za DOM mieć całą Ziemię. Jest tyle pięknych miejsc, które warto odwiedzić. tylu ciekawych ludzi których warto poznać. Świat jest piękny. Sensem życia mogą być pasje, których realizacja da Ci spełnienie.
A mądrość nie zawsze idzie w parze z wiekiem. Można być starym i głupim. Można też być młodym a wiedzieć wiele, widzieć to co inni przez całe życie nie widzieli i przeżyć coś czego inni nie przeżyli mimo sędziwego wieku.
Warto żyć, warto być, chłonąć życie wszystkimi zmysłami, cieszyć się każdym dniem, brać z życia garściami i z uśmiechem na gębie iść przez życie.
Ja się bardzo cieszę, że do dziewiętnastego roku życia znałem "tylko" alkohol i marihuanę, choć nie wątpię, że picie już w gimnazjum i jaranie w liceum (nie licząc jeszcze większego picia) miało już na mnie ogromny wpływ, to że na studiach byłem już dorosły może nie pomogło uniknąć "Wielkiego Kutasa Sprawiedliwości", ale, myślę, że moja psychika była już dużo "twardsza" i choć pokiereszowana ma się dobrze po tym przebojowym okresie lat ostatnich.
W gruncie rzeczy każdy człowiek dba tylko o swoją dupę i myśli, że jego życie jest ważne - walczy o dobre oceny (jakby one miały jakieś znaczenie), walczy o dobrą szkołę (jakby ona... - || -) i w ogóle stara się jak może żeby tego daru życia nie zaprzepaścić (nieudolnie), a na starość pożałuje, że nawet nie ma co wspominać. Oczywiście to może działać w drugą stronę - jest też możliwość, że ja będę żałowała tego braku samodyscypliny za kołyski. Ale póki jestem młoda, mam jeszcze sprawne ciało to chcę korzystać. Jak straci sprawność to sobie walnę DRANO, albo coś w tym stylu :-D .
@BelialGlow Masz rację, robię sobie ogromną krzywdę taplając się w tej dopaminie, nawet nie wiesz jakie to bolesne! Nie mniej jednak lubię tak co trzy dni sobie przygrzać. Później będę żałowała, a jakże.
@0202122 Sensu dalej nie widzę, chociaż śmierć i tak mnie kiedyś złapie, nie muszę się jej już teraz oddawać. Trochę mnie naprawiłeś.
-----------------------------
Uważam, że jak ktoś chce sobie walnąć opio to powinien to zrobić. Najlepiej po kanałach. A nuż mu nie podejdzie i "ocali" swoje życie przed "diabelskimi" opioidami :wall:
Z heroiną rzadko kto wygrywa.Z moich obserwacji ten co ma niezły dostęp i szmal,popłynie niechybnie jeżeli 1raz zajebie helu w kabel.Jedni płyną od razu.Ci odpowiedzialni bronią się przed "nałogiem" srednio pół roku-wytrwalsi rok-cpając np 1dzień w tygodniu.Po pewnym czasie dekiel jest tak wyprany z"endorfin"że nawet wiedząc ze kolejny strzał spowoduje już głody fiz-strzelasz go bo psychicznie czujesz się jak szmata.
Twarde opio,kokaina IV bądz palony krak-to inna liga uzależnień,nie mają tu zastosowania reguły jak przy marihuanie czy amf.Po kilku dobrych balangach jest się wjebanym psychicznie-ale żeby to dotarło do narkomanskiego umysłu-musi minąć wiele czasu...
WucTszeciejZeszy pisze: Uważam, że jak ktoś chce sobie walnąć opio to powinien to zrobić. Najlepiej po kanałach. A nuż mu nie podejdzie i "ocali" swoje życie przed "diabelskimi" opioidami...
ja niestety troche cpunow znam, i tych ktorym podpasowalo jest 99.9%.
chyba tylko jeden gosc (moze 2ch) przykanalilo jeden tylko raz i sie to nie spodobalo, mowil ze wodka 100razy lepsza...
99.9% sie podoba, ci ktorzy maja dostep zaczynaja napierdalac codziennie.
A ci ktorzy nie maja dostepu napierdalaja raz na jakis czas, w dni bez napierdalania sie tylko mecza i mysla jak tu przypierdolic znowu.
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Mikrobiom jelitowy wpływa na pociąg do alkoholu
Mikroorganizmy tworzące mikrobiom jelitowy mogą wpływać na spożycie alkoholu, manipulując układem nagrody w mózgu - informuje czasopismo „mBio”.
Zaskakujący trend wśród Polaków. Chodzi o spożycie alkoholu
Spożycie alkoholu aktywnie ogranicza 55 proc. Polaków, a 21 proc. deklaruje całkowitą abstynencję.
Dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się ze spadkiem nadmiernego spożycia alkoholu
Nowe, finansowane ze środków federalnych badanie przeprowadzone w stanie Oregon wykazało, że dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się z niższym poziomem nadmiernego spożycia alkoholu, zwłaszcza wśród osób dorosłych w wieku 21–24 lata oraz powyżej 65 roku życia.
