Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 14 • Strona 1 z 2
  • 196 / 1 / 0
Siemano. Nie wiedziałem zupełnie gdzie umieścic ten wątek, więc wstawiam tutaj. Jeżeli nie będzie pasował, to proszę o przeniesienie.Do sedna - zupełnie przez przypadek, wczoraj, wpadła mi w ręce ciekawa pozycja: tutaj zamieszczam zdjęcia ze spisem treści tematów opisanych w tej książce. jeżeli ktoś, kogo interesuje taka tematyka miałby pytania odnośnie tej książki, to walcie śmiało. Jeżeli znajdzie się dośc dużo chętnych, to może nawet przepiszę ją w formie e-booka - niestety jest to dosyc czasochłonna sprawa. Zdjęcia przeglądajcie w przybliżeniu. fotki:

http://img816.imageshack.us/img816/967/dsc1258q.jpg
http://img830.imageshack.us/img830/606/dsc1259n.jpg
http://img706.imageshack.us/img706/949/dsc1260t.jpg
http://img703.imageshack.us/img703/9587/dsc1261h.jpg
  • 915 / 4 / 0
TYTUŁ?
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 196 / 1 / 0
o cholera. Najmocniej przepraszam, zapomniałem : "zależności lekowe" Pod redakcją : Prof. dra hab. Piotra Kubikowskiego oraz Prof. dr hab. Haliny Wardaszko-łyskowskiej. Warszawa 1978, Państwowy zakład wydawnictw lekarskich
  • 915 / 4 / 0
To teraz możesz krótko zrecentowac tę ksiązkę, opisac jak się odnosi do tytułu, etc. na przykładach?
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3309 / 21 / 0
wenaone1 pisze:
Jeżeli znajdzie się dośc dużo chętnych, to może nawet przepiszę ją w formie e-booka - niestety jest to dosyc czasochłonna sprawa.
A ile to ma stron? Najlepiej by było skanerem i potem OCR, chociaż mozę nowsze programy już dobrze odczytują zdjęcia z aparatu. Polecam ABBYY FineReader i nie namawiam do piractwa :rolleyes: ale można znaleźć na warezach. Trial też jest, powinien wystarczyć.
  • 196 / 1 / 0
Feydewey - żeby przytoczyc ci mniejwięcej w jakim klimacie jest książka przepiszę jeden rozdział:

"Liście koka i kokainizm"

Hiszpańscy konkwistadorzy zwrócili uwagę, że na terenach dzisiejszego Peru, Boliwii, Ekwadoru, części Chile i Kolumbii obficie rosły zielonobrązowe krzewy, zwane w języku Ajmarów "khoka", co oznacza drzewo. Liście tej rośliny, która zyskała później botaniczną nazwę Erythroxylon coca, wykazywały specjalne właściwości.
Miejscowa legenda mówiła, że "dzieci słońca" ofiarowały człowiekowi lście koka po utworzeniu państwa Inków, aby "zaspokoic głodnego, podnieśc na duchu zmęczonego i omdlewającego, dac mu nową siłę, a także spowodowac, aby nieszczęśliwi zapomnieli o swoich nieszczęściach". Początkowo więc liście koka, jako pochodzące ze świętych krzewów, były używane tylko przez kapłanów i władców, z biegiem czasy coraz szersze kręgi tubylcówzaczęły je używac, aż stało się to powszechnym nałogiem. Na temat tego nałogu w 1565 r. jako pierwszy w Europie pisał lekarz z Sewilli Nicolas Monardes: "Indianie żują je w postaci kuleczek, które usuwają uczucie głodu i pragnienia, mówią, że wysysają z niej tyle substancji, jakby jedli mięso".
Modrzewski przestawiając medycynę Inków tak pisze o liściach koki: "Szeroko stosowano liście koka. Przede wszystkim składano je w ofierze bogom, poza tym mogli je bez ograniczenia używac tylko członkowie najwyższych kast. Znano dobrze działanie tych liści usuwające zmęczenie, głód i pragnienie, ale zapewne zdawano sobie sprawę z działania ubocznego. Innym mężczyznom przyznawano określone dawki tylko przy ciężkiej pracy, ponadto biegaczom, żołnierzom oraz z okazji świąt. Kobiety nie miały prawa zażywania liści koka...".
Dokładny raport na temat używania w Am. Płd liści koka zamieścił w 1880 r. "Medical Record": "...Indianie mają zwyczaj noszenia w woreczku ("chuspa") liśce koka, w dużym worku noszą sproszkowane wapno lub popiół "llipta", którymi posypują liście, aby żując wydobyc z nich smak i siłę. Liście żują tak długo, aż się z nich sok wydobędzie i utworzy się prymka. Znika wtedy uczucie głodu i znacznie zmniejsza się zapotrzebowanie na jedzenie, znika zmęczenie mięśnowe..."

Dalej pisał nie będę bo to bez sensu. W skrócie ujmując książka o charakterze zarówno księgi, w której zawarte są typowe informacje dotyczące zwyczajów przyjmowania, budowy i wpływu różnych substancji na organizmy. Poza tym są także bardziej naukowe rozdziały traktujące o budowie cząsteczek i tym podobne rzeczy. wszystko jest jakby podzielone i pomieszane. Ponadto podana jest w niej masa (wydaje mi się, że dla niektórych istotnych)źródeł, przy użyciu których autorzy ową książkę spisali.

Angor animi - prawie trzysta stron ma ta książka. Nie mam niestety skanera, żeby to w ten sposób załatwic.
  • 198 / 5 / 0
Pervitin zażywali polscy cichociemni przed zrzutem do ojczyzny. Każdy żołnierz(spadochroniarz) był w niego uposażony.
  • 1169 / 16 / 0
Wenaone zamiast skanera użyj dobrej cyfrówki.
Uwaga! Użytkownik BuddahLova jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3309 / 21 / 0
No to tak jak @up, a jak nie pójdzie OCR (najlepiej, żeby strona nie była wybrzuszona, tylko prosta i musi być dobry kontrast), to można zebrać ludzi na forum, niech każdy przpisze kilka stron, skompiluje się to i wrzuci jako wspólne dzieło. Masz mój miecz.
  • 196 / 1 / 0
luz. zaraz biore sie do roboty. jasno jest, to nie powinno byc problemów. pozdro :)
ODPOWIEDZ
Posty: 14 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
W miesiąc zarabiają milion złotych. Gangi porzucają narkotyki dla papierosów

Gangi znowu wchodzą w papierosy, znowu jest to żyła złota, a ryzyko dużo mniejsze niż przy handlu narkotykami - donosi we wtorek "Gazeta Wyborcza". W miesiąc bez żadnego problemu zarabiają milion złotych.

[img]
Rozbita grupa narkotykowa. Marcin K. odpowie za handel heroiną i kokainą wartą miliony

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku stanie mężczyzna oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się międzynarodowym obrotem heroiną i kokainą oraz praniem pieniędzy. Śledztwo w tej sprawie, pod nadzorem prokuratora Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, prowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku.

[img]
Psylocybina na depresję lekooporną. Nowa Zelandia stawia na psychodeliki

Nowa Zelandia dołącza do grona państw, które dopuszczają medyczne zastosowanie substancji psychodelicznych. Tamtejsze władze zezwoliły właśnie na stosowanie psylocybiny – psychoaktywnego związku obecnego w grzybach halucynogennych – w leczeniu depresji opornej na standardowe terapie.