Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 150 • Strona 7 z 15
  • 2497 / 49 / 0
Nikt nie potrzebuje alkocholu. Po prostu istnieja ludzie, ktorym jego dzialanie sprawia przyjemnosc/luba cala otoczke picia alkocholu(ja akurat niespecjalnie)/luba smak piwa, czy tam wina(o nie, to pewnie jakis plebejski degenerat musi byc)/lubi zmieniac swoj stan swiadomosci, a nie ma dostepu/ochoty na inne dragi. Bez przesady. To ze taki Kurwik, czy inny Feydewey nie lubi alkocholu to nie znaczy, ze jest on obiektywnie najgorszym narkotykiem i dnem totalnym. Troche dystansu i obiektywizmu, panowie.
Uwaga! Użytkownik świetliste macki kosmicznej jaźni nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2179 / 31 / 0
[quote="feydewey"]
Sęk w tym, że każe. Presja bawienia się na alko w Polsce jest dosyć duża. Najmocniej odczuwam to na studiach, gdzie długo musiałem torować sobie droge do odpierdolenia się ode mnie w pytaniach "ale czemu nie pijesz?" z wielkim ]
owszem presja jest ale jako człowiek silny odmawiasz i wszystko cacy. też sie spotykam z brakiem zrozumienia ale mam to w zadzie i robie co uważam za słuszne. Nie da sie ukryć że dobre piwko nie jest złe. Frazes czy nie ale prawdziwy :D

Nie pitol że ktoś Ci każe, na siłe Ci do ust nie wlewa. Najwyżej irytująco sie narzuca :-P

Pan u góry nie jest uprzedzony za co brawa!
Ostatnio zmieniony 18 stycznia 2010 przez Blepharospasm, łącznie zmieniany 1 raz.
Hidden mefedron User
  • 447 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: electrofreak »
[quote="feydewey"]
Sęk w tym, że każe. Presja bawienia się na alko w Polsce jest dosyć duża. Najmocniej odczuwam to na studiach, gdzie długo musiałem torować sobie droge do odpierdolenia się ode mnie w pytaniach "ale czemu nie pijesz?" z wielkim ]
na początku zszokowanie, oburzenie, agresja lub "współczucie"; potem niby akceptacja, ale próby podtykania alko przy każdej okazji "oj ja wiem, że ty tylko tak gadasz, no napij się ze mną, bo (...) [tu wstaw zajebiscie wazny powod]" (a ludzie po alkoholu są niesamowicie natrętni i denerwujący), a konczy na nie byciu zapraszanym na co wieksze (i bardziej pijackie) imprezy (nie zebym rozpaczal z tego powodu) - ludzie maja swiadomosc, ze robia z siebie idiotow po pijaku, ze zdradzaja partnerow, ze sie osmieszaja i dlatego po prostu wstydza sie pokazywac trzezwym - kolektywna zmowa milczenia polakow-alkoholikow
Ostatnio zmieniony 18 stycznia 2010 przez electrofreak, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 300 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: glebaa »
świetliste macki kosmicznej jaźni pisze:
To ze taki Kurwik, czy inny Feydewey nie lubi alkocholu to nie znaczy, ze jest on obiektywnie najgorszym narkotykiem i dnem totalnym. Troche dystansu i obiektywizmu, panowie.
AMEN.



Dalsza "dyskusja" z anty-alkoholowymi ekstremistami staje się nużąca i zbędna.
- Nice shoes. Wanna fuck?
  • 2179 / 31 / 0
electrofreak pisze:
, a konczy na nie byciu zapraszanym na co wieksze (i bardziej pijackie) imprezy (nie zebym rozpaczal z tego powodu) - ludzie maja swiadomosc, ze robia z siebie idiotow po pijaku, ze zdradzaja partnerow, ze sie osmieszaja i dlatego po prostu wstydza sie pokazywac trzezwym - kolektywna zmowa milczenia polakow-alkoholikow
masz racje ale nie powinno Cie to martwić w końcu kroczysz prawą ścieżką antyalkoholowego oświecenia. Zresztą sam pisałeś że lubisz chlasnąć czasem 2 piwka więc sam wiesz że można i JEST to przyjemne i delikatne kiedy nie masz ochoty sie zjarać na 4 h czy uwalić psychodelikiem na z góra minimalnie kilka godzin ;]

Dodam od razu bo przyszło mi na myśl że alkohol póki co jako jedyna używka ma takie właściwości prospołeczne. Można go wypić mało, dosyć krótko działa i aż tak znacznie w małych ilościach nie zmienia człowieka jak inne narkotyki. Kiedy mam poznać nową nieznaną osobe nawet spożywającą narkotyki to umawiam sie na 2-3 piwka a nie na kreske amfy, jaranie blanta czy spożywanie LSD. Czemu? Bo nie znam człowieka i wiem że po MAŁEJ ilości alkoholu nie zmieni sie aż tak diametralnie co MOŻE (ale nie musi) pojawić sie przy innych używkach. Dlatego IMO alkohol sie broni mimo rzeczywistej szkodliwości i wpływie na całe nasze przepite społeczeństwo. Niemniej większym triumfem dla mnie bedzie opanowanie picia niż całkowite z niego zrezygnowanie.
Ostatnio zmieniony 18 stycznia 2010 przez Blepharospasm, łącznie zmieniany 1 raz.
Hidden mefedron User
  • 543 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: fajka »
Ej, fey, o ile mnie pamięć nie myli zakładałeś wątek "Mizantropia". Może biorąc pod uwagę fakt, że większość ludzi pije i że tej większości nie lubisz tłumaczysz sobie podświadomie tę awersję do alkoholu. Trochę jestem zakręcony (nie pijany) i może źle to ubrałem w słowa, ale myślę że załapiesz sens.

Mi też pijani ludzie po psychodelikach wydają się straszni, rubaszni, źli. Byłem kiedyś w ogródku piwnym po LSD, tak wieczorem. Straszne przeżycie. Zimna aura itp.
Nie zmienia to jednak faktu, że lubię smak dobrego piwa, o czym można się przekonać w adekwatnym wątku :)
1-2-fuck off, drop out, never trust a fucking hippie
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' out the music de punk.
If I could do it so could anyone.
  • 447 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: electrofreak »
nie kroczę żadną ścieżką antyalkoholowego oświecenia (nie pije z moich, bardzo licznych powodow), ale mimo ze może nie martwi, to nie jest fajne, gdy nie można utrzymywać wielu normalnych kontaktów towarzyskich, bo znaczna wiekszosc laczy spotkanie towarzyskie lub czas wolny z koniecznoscia chlania
ja mojej niecheci do alkoholu zbyt glosno nie wyrazam, akceptuje ludzi rozsądnie pijących, potrafie swietnie bawic sie na trzezwo, ale oni nie akceptują mojego nie-picia z powodów, o których wyżej wspomniałem; w ich swiadomosci jest ukryty wstyd z powodu bycia pijanym i robienia tego, co robią
mysle, ze nie przesadzam, wystarczy spojrzeć jak gleboko zwiazany z czymkolwiek towarzyskim jest alkohol w naszej kulturze - juz na poziomie podstawowej komorki spolecznej rodziny, uroczystosci spotkan rodzinnych, przez gimnazjum liceum po studia i pozniej imprezy i wyjazdy integracyjne z pracy (ktore sa okazja do alkoholowego upodlenia i biurowych zdrad i romansów)
tylko najbliższe mi 3 osoby nie wymagają ode mnie picia i często się spotykamy totalnie na trzeźwo, bez obowiązku ćpania lub picia czegokolwiek

i owe 2 piwka też nie w sytuacji towarzyskiej, nie lubię używać alkoholu jako społecznej wazeliny, raczej na wakacjach czy coś (podobnie jak mj itd. - na codzien pielegnuje trzezwosc od uzywek)
lubię smak piwa, dobrego wina (w te wakacje byłem w wakacje w paryżu :) ) i francuskiego szampana, ale nie jest to powodem, bym się doprowadzał do stanu nietrzeźwości
Ostatnio zmieniony 18 stycznia 2010 przez electrofreak, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 248 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: oazaspokoju »
Dobra przekonaliście mnie, alkohol jest chujowy. Od dzisiaj w towarzystwie wrzucam tylko kwas i grzyby(cos jeszcze sie znajdzie po sezonie), na pewno sie dogadam ze znajomymi, moja aparycja będzie zajebista. Nikt mi nie zarzuci, że jestem natrętnym opojem, nie obraze nikogo. Na pewno wysłucham co kto ma do powiedzenia i na jaki temat... Gratuluje, wasze racje są słuszne - jednego pijaka mniej w narodzie!
Moët Strawberries Cocaine Saint-Tropez
  • 447 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: electrofreak »
kiepska ironia
integralność światopoglądowo-moralna, wiara we własne przekonania i brak obłudy jest ważniejszy, niż konformistyczne dogadywanie się i bycie akceptowanym tylko, gdy się pije

btw. nikt tu nie pisał o wrzucaniu kwasów i grzybów zamiast alkoholu przy ludziach, raczej przeciwnicy alko promują trzeźwość towarzyską
  • 4024 / 372 / 951
Chciałbym tak tylko przyuważyć, że wyżej rzeczone prospołeczne właściwości alkoholu to gówno prawda. Alkohol jest jedną z najbardziej izolujących od innych i od siebie samego jako istoty rozumnej i społecznej substancji. Pozorna jego prospołeczność, która sprawdza się jedynie w gronie współodurzonych jest jedną z jego najbardziej niebezpiecznych cech, bezpośrednio przekładającą się na tragedię przyjaciół i rodzin konsumentów tego prospołecznego narkotyku, którym z jakiegoś niezrozumiałego dla alkoholika powodu przeszkadza jego zachowanie. Dopierdalanie się, 'zainteresowanie', pijacka natarczywość, 'szczerość' , podejrzliwość ... Swoją drogą - nie jest mi znany inny narkotyk, po którego zażyciu człowiek tak bardzo nie byłby świadomy zmian w swoim zachowaniu i rozumowaniu.

Prospołeczne :nuts: ?
Ostatnio zmieniony 18 stycznia 2010 przez pokolenie Ł.K., łącznie zmieniany 1 raz.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
ODPOWIEDZ
Posty: 150 • Strona 7 z 15
Newsy
[img]
Ogromne ilości narkotyków przejęte na Śląsku. Za procederem mieli stać obywatele Ukrainy

Na ponad milion złotych oszacowana została czarnorynkowa wartość narkotyków przejętych przez mundurowych ze Śląska. W ich rękach znalazły się ponad 43 kilogramy pseudoefedryny. - Z zabezpieczonej ilości, można było uzyskać ponad 32 tysiące działek dilerskich metamfetaminy - wskazują policjanci. Za nielegalnym procederem stała 51-letnia obywatelka Ukrainy i jej 17-letni syn.

[img]
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki

Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.

[img]
Policjant złapany z narkotykami w Kołobrzegu. Prokuratura i policja ujawniły nowe fakty

Podczas festiwalu muzyki elektronicznej w Kołobrzegu zatrzymany został 40-letni policjant z Gdańska, który miał przy sobie narkotyki. - Została uruchomiona procedura zawieszenia policjanta w czynnościach służbowych - mówi o2.pl asp. szt. Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku.