Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Za too po alko zdarza się mieć bardziej głębokie spando.
Typowy sen – ktoś bliski próbuje mnie zabić, bo brałem narkotyki. Zazwyczaj jestem rozcinany w jakiś sposób, nożowany itd., ale w 90% przypadków bólu w tym śnie nie czuję. Potem odwala się jakiś mindfuck, typu dialog:
ja: ej ale weź chwilę poczekaj
bliska osoba: no, słucham, co jest?
ja: no weź mnie nie zabijaj
bo: no jak nie zabijaj no jak bo co
ja: no bo kurde no tak się nie robi, nie zabija się po prostu no co ja ci będę tłumaczył
I wtedy ta bliska osoba mnie nie zabija, a ja wstaję i mimo np. rozcharatanego brzucha od piły tarczowej idę coś robić. Najczęściej próbuję komuś na różne sposoby ukraść narkotyki, wymyślam jakieś pokrętne plany, skradam się, udaję kogoś, itd. i po prostu muszę "zwędzić" narkotyki. Ewentualnie zamiast narkotyków niezwykle rzadko ktoś mnie torturuje i zabija bez narkotyków.
(ps, zacząłem pisać jakoś o 7:20, faktycznie zaraz po obudzeniu, a teraz jak już skończyłem jest 8:50 ;) a zaczęło się to tak że dobra wow po tym wszystkim muszę sobie to nie tyle co poukładać myśląc o tym bo to już tak jakby nie wchodziło w grę, ale odpalam laptopa i po prostu wchodzę na hyperreal żeby się podzielić, wpisuje sny w wyszukiwarkę i najnowszy post to widzę 19 listopada od KavonPL. Tak naprawdę jeszcze ostatecznie po poprawieniu błędów i przeczytaniu jeszcze raz tego , dodawaniu nawiasów niektórych i dodaniu hasztagów, podkreślaniu moich snów i sprawdzeniu gorączki to jest 10:30 XD i w tym momencie to publikuje i na ten moment już jest wszystko git oczywiście to zostawi pewien ślad w moim życiu i uznaje to za jedno z najważniejszych przeżyć, ale spokojnie tylko na 2% wydaje mi się że dalej śnię hehe....tylko... A i jakby co 7:09 u mnie wschód dziś był)
W czwartek siedziałem do późna, aż do 4 nad ranem, czyli zarwałem sobie nockę, oglądałem jutuby, hyperrele i takie tam. Ale ważne jest to że poszedłem spać tak około 2 godziny po tym jak już bardzo mi się chciało spać i normalnie bym poszedł o 22 choć o 2 już mnie organizm zmuszał, ale ja postanowiłem iść jeszcze później, więc tylko spałem godzinę od 4 do 5 i potem już autobus 6, szkoła 7 i cały dzień. Ale jak tylko wróciłem do domu w piątek to po obiedzie (tłustym , a to też ważna kwestia!) poszedłem spać (była 16:30, powoli się ściemniało a ja zasypiałem nie wiedząc co mnie rano czeka!) Zasnąłem bardzo szybko bo poprzednia noc była całkiem zarwana, ale fakt że w soboty śpię dłużej mój mózg dobrze miał zakodowany i był jak zawsze gotowy spać o 10 czyli w sumie ponad 15 godzin! Ale oczywiście to za długo i coś poszło nie tak... hehe, Co się stało? Milionerzy, proszę bardzo: A) spałem te kilkanaście godzin i obudziłem się typowo o 10 B) Spałem dłużej, ale obudziłem się o 6 jak do szkoły/pracy C) Spałem o dziwo 8 godzin i obudziłem się o 3 lub 4, a potem już nie mogłem spać. D) tak jak B ale... zaczął się trip na śnie - to jest prawdziwa odpowiedź XD!
Spałem do 6 (w sobotę ! żeby nie było, dzisiaj! wiem że nie jesteście idiotami ale można się pogubić w moim nienajlepszym opisie) i obudził mnie pierwszy koszmar. Od razu było ciekawie, mianowicie śniło mi się coś długo, jakieś rodzinne kłótnie, problemy, ale potem już normalnie gadamy sobie o jakichś wycieczkach, że gdzieś zaraz mamy jechać i idę w lustro w pewnym momencie, patrzę w lustro i mam powiększone gałki, a przecież nic nie brałem! Boje się i się budzę, nie pamiętam już dokładnie ale coś tam poszedłem do kibla od razu w lustro patrzę i mam faktycznie powiększone źrenice! Całe czarne, nie mam tęczówek, budzę się naprawdę!! dodatkowo z takim stanem jakbym faktycznie coś brał, czuje się jak na gałce, albo na Acodinie, cały obraz mam taki lekko zielonkawy, aż boje się iść popatrzeć w lustro, że aż dostanę zawału jak się okaże że mam powiększone tak naprawdę, takie myśli że dostanę z tego zawału! Że się okaże że naprawdę mam te źrenice powiększone, że coś brałem, a zapomniałem bo ten narkotyk mi wykasował pamięć przed! (typowe, przyszło to z tego, hehe z tego że czytałem o wielu trip-raportach na neurogroove ;)) No więc idę dalej spać, już widzę że coś jest nie tak, te koszmary, sny mają jakiś dziwny potencjał, takie schizowe są i to bardzo.(Ale teraz chwilowo jestem pewien że się naprawdę obudziłem, bo jak jesteś w prawdziwym życiu bez narkotyków to zawsze masz wtedy pewność że to jest prawdziwe, a w snach nigdy nie masz tego upewnienia charakterystycznego.
Ale dobra, patrzę za okno mgła, śnieg w górach pewnie sypie, dobra mniejsza o to :) Czuje się poważnie struty , takie jakby delirium, światło zapalam w pokoju i strasznie razi, ale koniecznie muszę się napić, wypijam ze 20 łyków porządnych i decyduje się znów zasnąć.
2 Sen - śni mi się coś ale nie wiem co i myślę że już się obudziłem (chyba tak było już nie pamiętam dokładnie, bo to się wszystko zlewa) Przychodzi mama do pokoju, a ja już myślę że to IRL i mówi że gdzieś jedziemy do sklepu. Okej mogę jechać, patrzę za okno mgła, wszystko się dzieje tak jakbym to był faktycznie już obudzony, chociaż ani razu nie było tego uświadomienia:" tak to jest prawdziwe życie na 100%", ale w snach raczej nie wiesz że musi być to uświadomienie, po prostu wiecie w snach logika jest wyłączona, widzimy jak się nam zmienia obraz i zamiast się temu dziwić to komentujemy wszystko tak jak to zawsze robimy, nasze schematy się pokazują, pokazują się losowe miejsca to i uaktywniają się losowe relacje o ludzi których losowo spotykamy. Czasami też nie koniecznie losowo wiadomo. Ale ten sen był chyba bardzo długi albo i nie - był najbardziej schizowy bo niby dużo się działo akcji w moim domu, że gadam z rodzicami coś tam jem, chodzę do kuchni łazienek różnych pokoi oglądam coś. Takie normalne życie ale pod koniec tego snu uświadamiam sobie że minęła godzina od czegoś tam i potem kolejna a w środku nic nie było i że tak się powtarzało to raz miałem świadomość raz nie miałem, w tym śnie zaczynam mieć filozoficzne myśli - aha czyli człowiek czasami traci świadomość i automatycznie robi jakieś rzeczy ale to nie jest niebezpieczne bo co jakiś czas jest tylko na chwile świadomy ale to wystarcza! Programy, schematy nawyki działają jako ten autopilot! I byłem tego pewien na 100% że tak to działa, ale miałem różne myśli, ej to w sumie smutne, straszne że tak świat działa, nie ma sensu, dlatego ludzie biorą narkotyki żeby się lepiej poczuć między innymi bo tak naprawdę większość życia nie doświadczamy a ulegamy iluzji że tak jest a to robią nasze schematy za nas i potem patrzymy: aha ja wtedy o tej godzinie nie byłem świadomy ale rodzice mówią że robiłem to i tamto a to było bezpieczne!
Rozumiecie co teraz opisuję? Myślałem że odkrywałem jakąś wielką tajemnicę świata że żyłem w matriksie nie wiedząc o tym i że to jakaś oczywista wiedza dla tego kto ją zrozumie - to to że właśnie czasem mamy świadomość czasem nie! I to było takie oczywiste w tym śnie ale jednocześnie straszne, i nie pamiętam jak i kiedy ale w końcu się obudziłem, chyba znowu mama przyszła do pokoju bo krzyczałem ale ja dalej krzyczałem jak ona mnie uspokajała już i w końcu się obudziłem naprawdę-naprawdę dalej z krzykiem a już widziałem swój pokój - naprawdę dalej było ciemno i nie pamiętam dokładnie jak to było, no ale takie rozkminki różne i dziwne uczucie zatrucia i dalej tak jakbym był na tripie gałki lub Acodinu - coś pamiedzy. POje**ne. Ale decyduje się iść znów spać, z takimi myślami że wow naprawdę tak to jest że raz mamy świadomość raz nie - wiecie ta rzecz ze snu przeszła do mojego mózgu już jako pewnik, do mojego logicznego świadomego ale dalej pozostawała realna! Dopiero gdzieś tak leże i zasypiam - zaraz będzie 3 sen i nagle takie uświadomienie AHAAAAAAAAAA to w śnie było to, a tak naprawdę nie ma tego że świadomość raz jest raz nie!
Zawsze mamy świadomość prawda jest taka że normalnie żyjemy i czasem faktycznie jesteśmy w pewnym ciągu i robimy rzeczy automatycznie ale to i tam mamy zawsze świadomość! nie ma się czego bać życie nie polega na ciągłym schizie! AHAAAAAA... i ta myśl była przyjemna ale musiało minąć 10 sekund jak ją podważałem czy to prawda? W sumie to nie było też tak NAGLE AHAAAAAA, ale bardziej hmm aha, hmm ahaaa, hmm aa, hmmm ahaaaaa... w sensie odkrywałem to że to ze snu jest ślad ale potrzebowałem do tego czasu, taki jakby struty byłem wtedy ledwo myślący, a też przecież już zasypiający do 3 sen. Taki ślad zostawił mi sen 2! ale to szybko minęło, ale też zaraz po tym miałem 3 sen. (Japier**lę teraz jak to pisze z każdą chwilą uświadamiam sobie że to co mi się działo ale tak już ogółem to naprawdę niezła przygoda!! wow...)
3 sen - Trochę pokrzyczałem , ale to był taki normalny straszny sen w którym pod jego koniec okazuje się że to sen i zamiast chcieć latać to automatycznie chcesz się wybudzić. Ale mogę napomknąć co tam było - chociaż akurat mniej ciekawy fragment, byłem przed domem była taka 18 w środek lata, słońce w miarę nisko świeci, tak ładnie żółto barwne kolory, lato ciepło jest i oglądam sobie swój DOM, chodzę sobie luźno po podwórku i widzę jak sąsiadka coś tam robi nie pamiętam co, druga sąsiadka i ciotka jednocześnie kosi trawę a straszne chmury dymu/kurzu z tego lecą, 3 osoba ciocia(taka bliższa już, ale za to sąsiadka - tak też, ale dalsza minimalnie) podchodzi do mnie i coś tam gadamy jak zawsze o rodzinie o moich planach, czy idziemy gdzieś razem w góry, bo chodzimy, razem mamy pasję taką i pyta się mnie co z tym domem, bo ja będę musiała to zciepywać (zrzucać) a się boję! aaaaa, bo na mnie pająki mogą spaść albo coś innego się stanie, patrzę i widzę że zamiast mojego domu obok niego jest stodoła z dziurawym poddaszem i tam pełno bąbelkowych jakby gofry bąbelkowe kokonów i od razu myśl że to jakieś owady, ale one się zaraz zmieniają w dywany więc myślę aha kurz, pająki, dlatego się boi, kto tam te dywany zostawił! grr takie myśli xd. Oczywiście w śnie to było wszystko bez zadawania pytań bo logika wyłączona. Okej, dobra spoko... budzę się i analizuje co się stało, ale nie sen bo był taki jakby normalny, tylko ogólnie sytuacje tego że mam takie sny, że się czuje struty, jest jeszcze ciemno, ale na czuja , wiem że to 6 i rzeczywiście była, nie sprawdziłem wtedy ale zaraz potem się jaśniło, jest minimalna szansa że to była gdzieś 4 za pierwszym razem ale mniejsza. Wszystko było dalej możliwe! Pomyślałem że pójdę jeszcze spać bo byłem dalej śpiący chociaż spałem od 16:30 już. I teraz wiem że był jakiś sen pomiędzy tym który opiszę czy już po tym śnie z ciocią i tym że musi posprzątać dach że od razu mi się nie przyśnił ten ostatni ! Ale pewien jestem tego że przed tym ostatnim było już ewidentnie jaśniej na polu. A więc 5 sen dobrze pamiętam , ale 4 nie za bardzo...
Sen 4 - Zajęło mi kilka minut żeby zasnąć i kolejny koszmar! Wiem że jak już zasypiałem to było jaśniej ewidentnie. Tym razem było też ciekawie bo śniło mi się na pewno dużo rzeczy tez związanymi już z tą sytuacją ale nie wiem jak to było, albo wtedy dopiero mi się przyśnił 2 sen? Nie mam już pojęcia jak o było. Więc przejdźmy do 5 snu, bo po tym domniemanym 4 (może to był 2 dopiero teraz, czyli 1 był tak jak było, potem się napiłem wody potem 3 sen czyli 2 tak naprawdę, a 2 ten mocny - był dopiero tak naprawdę 3 z kolei snem , a 4 byłby wtedy ostatnim) było jeszcze jaśniej niż po 3 więc minęło kolejne 10 minut, teraz poszedłem do toalety już wydalić wodę której się napiłem dużo zaraz po 1 śnie. Nie chciałem iść do tej toalety bo już tak fajnie zasypiałem do 5 snu, lub 4, do tego ostatniego, przed którym miałem takie nastawienie, dobra jest moc, ale to będzie już ostatni sen, boje się wiadomiks troch bo mocne schizy są, ale jeszcze raz dajmy ten sen sobie. Było ostatecznie tak że po 4/3 czyli przedostatnim w kolejności śnie, zobaczyłem że jest już trochę jaśniej niż przed poprzednim ostatnim snem i próbowałem zasnąć 10 minut i prawie już spałem ale poszedłem jeszcze do tej toalety - to było naprawdę jakby coś (wiem nie jesteście idotami ale ja sam się gubię w swoim opisie xd) i potem kolejne 5 minut zasypiania z bardzo ciekawym stanem delirium i zasnąłem ostatecznie, podczas zasypiania masa myśli w stylu może to już teraz śnię a myślę że zasypiam? może kiedy ta bariera się zmienia mózg musi wyłączać poczucie czasu i 10 minut nagle zanika, bo tak to czułem, albo cały czas jak się zamyślałem to zauważałem jak tracę świadomość i ją zyskuje - czyli pozostałość po 2 śnie, chociaż w tym jest trochę prawdy bo akurat jak zasypiamy to mózg czeka aż zamyślimy się i nas tak trochę przyćmi i wtedy nagle zasypiamy, bo nie możemy wiedzieć kiedy nagle zaśniemy bo już potem po obudzeniu pamiętamy tylko to że zasypialiśmy i zasnęliśmy, a kiedy jest ten moment przełomu to mózg tak to ogarnia że to tracimy świadomość - tak z tych rozkminek wychodzi, ale nie wiem czy do tego doszedłem teraz jak to opisuję czy wtedy to zrozumiałem XDD
Dobra 5 SEN od razu zaznaczam że nie miałem podczas zasypiania jakichś strasznych rzeczy ale były one wręcz przed obudzeniem, a właśnie powinny być przed zaśnięciem. Bo co się działo? Myślałem że się obudziłem i idę do toalety patrzę na swoje oczy a one znów jakieś dziwne źrenice, ale już uznałem że to okej i idę znów do pokoju na łóżko ale to było takie wyobrażenie zrozumiałem sobie, że to było tylko wspomnienie, czyli ani sen ani IRL tylko wspomnienie tego że idę do lustra zobaczyć na źrenice, ale takie wspomnienie mocne jak by się to wydarzało. Potem już zasypiałem i czułem ogromne dziwne bóle, że tak jakby chce mieć świadomy sen, albo chce sprawdzać czy to już jest sen a był oczywiście i wtedy miałem pełno rożnych bóli które oznaczały po prostu drętwienie ciała bo mózg wyłącza ciało żebym mógł śnić, i takie trochę minimalne halucynacje się pojawiły, czyli rozumiecie wszystko to co powinno się dziać osobie która świadomie wchodzi w sen techniką tą popularną, a mi się to działo już wewnątrz snu, przyśniło mi się że zasypiam z tym - i co było dalej no myślałem że jestem w śnie ale nie pojawiał się obraz, a logicznie wiedziałem że mam logikę a zaraz mi zniknie i coś tam chyba uznałem że będę ruszał nogami żeby się obudzić i próbowałem krzyczeć, ale wydałem tylko stłumione mmmmhm, albo a-... przerywne a- a- a... to pojękiwania, i mogłem ruszać tylko nogami, tak strasznie chciałem już się obudzić aż zacząłem bardziej się ruszać i myślałem że jedną nogą przesuwam się i dotykam podłogi stopą potem kolanem potem powoli spadam z łóżka i cały jestem na podłodze i że teraz się obudzę! I obudziłem się (mama słyszałem jak idzie), ale oczywiście, to był dalej sen i potem nie pamiętam co się stało aż w końcu ostatecznie się obudziłem, aż do teraz jestem już budzony od tego! Oczywiście nikt nie wszedł w tym czasie do mojego pokoju ani razu a ja najdalej chodziłem do kibla obok.
(I żeby też nie było, naprawdę nic nie brałem w ostatnich kilku dniach, ale 14 listopada brałem acodin 20 tabletek pierwszy raz i 15 listopada gałkę któryś tam raz - wziąłem jej 35 gram, za dużo ale to innym razem opiszę, ale coś z tego wiadomo było w snach to ten motyw źrenic z DXM, a z gałeczki kochanej to strucie, delirium, inny sposób myślenia. Jest nawet szansa że faktycznie minimalnie dalej ma na mnie wpływ gałka bo to gówno trzyma kilka dni. Ale jednak tydzień minął więc te sny nie z tego, tylko to po prostu te wspomnienia z tripów bo je zapamiętałem dobrze weszły do tych snów jak też wszystkie inne rzeczy z życia. I nie ma też absolutnie żadnej szansy że faktycznie coś brałem a zapomniałem - o to się nie martwić hehe - było tak jak opisałem zarwana noc z czwartku na piątek była kluczem.)
WOW ale po tym ewidentnie dalej myślałem że to może jeszcze jest sen, po chwili przyszło standardowe uświadomienie , pewność że to już nie jest sen i te wszystkie szczegóły wszystkich przedmiotów, ale nie było to 100% jak zawsze tylko takie 95% czyli że za jakiś czas się tak naprawdę może obudzę, straszne! bo do teraz mam taką schizę że niekoniecznie dalej ja śnie ale, że ludzie wszyscy tu żyją w ogromnym długim śnie, a jak umierają bądź ewentualnie naćpają sie ostro to w końcu przekraczają granicę i wychodzą z tego snu, z tego matrixa (to też się wzięło trochę z tego że 7 lipca tego roku miałem potężny sen który zakończył się podobnymi myślami, dlatego że budziłem się 3 razy a okazywało się za każdym że to tylko był sen i w końcu jak obudziłem się serio-serio to płakałem że jakie to jest wszystko piękne, taki jakby trip na grzybach ale też nic wtedy nie brałem i to się skończyło myślami wow, to może teraz znowu się obudzę i okaże się że to moje życie było snem też, że to łatwo zrobić kolejny przeskok, skoro w śnie te przeskoki były coraz mocniejsze i że w ogóle takie są)
i być może wtedy uświadamiają sobie ahaa, o był sen(to 90 letnie życie na przykład, ahaaa to był sen)
A my to tu widzimy z perspektywy że oni umarli albo stali się warzywem po dragach, albo chorobach, albo jest jeszcze gorzej, że nikt nie istnieje tylko ja a wszyscy ludzie są tylko częścią snu, nie istniejecie, a ja sobie tu tylko śnię. Kto tak też kiedyś myślał to rozumie! heh, ale teraz dla mnie to się wydaje aż nadto możliwe, tak z 30% kurwa... ( a po 7 lipca to było też takie prawdopodobne 90% nawet ale potem szybko spadło do 0,5 % jako taka idea, może to wszystko symulacja? - może ale prawdopodne jak inne rzeczy, może to tylko sen? - może 0,5% itp. )
Oczywiście nie w tym sensie że jestem egoistyczny a was nie ma tylko naprawdę taka przekminka, że tak to po prostu jest i no wiecie heh nie zatrzymam tych myśli bo one mi się wydają bezpieczne bo gdyby tak faktycznie było to musiałbym myśleć żeby w razie czego faktycznie się wybudzić z życia które jest tylko snem. A niby wszystko jest jednością i nasza jaźń o tylko iluzja, że jesteśmy swoim ciałem a nasz ojciec ze swojej perspektywy zaś jest swoim ciałem, a papież swoim, w swoich ciałach jesteśmy i podzieleni na 8 miliardów jaźni, ale co jeżeli to tylko manipulacja dla... mnie i tak naprawdę nie istniejecie?
Dobra... ale się rozpisałem, nie wierzę w to co się działo! wow teraz po czasie to się wydaje naprwdę mocne. Ale nie żebym tego wam odradzał, to nie jest takie jak bad-trip a może jest, ale nie jest to w cale złe, chociaż ja to akurat mogłem przejść tak, bo też ten obiad co jadłem zaraz przed pójściem spać wczoraj o 16:30 był dosyć tłusty a takie rzeczy u mnie mocno podnoszą zapamiętywanie snów i jednocześnie szanse na koszmary, i tak to najczęściej u ludzi działa, a może jest też szansa że rodzice mi coś... dosypali XD ale poważnie czułem się i dalej minimalnie czuje jak po gałce/DXM chociaż jeszcze jedna rzecz do tego wszystkiego dochodzi, to to że mam od wczoraj lekki katar, myślałem że będzie przeziębienie ale skończyło się na katarze, chociaż w sumie mogę mieć gorączke, zaraz zmierzę xd(zmierzyłem i mam 36,4 widocznie z powodu znacznego ochłodzenia śniegu, a i odporność mi obniżyła gałka tydzień temu jak i zarwana nocka, ale skończyło się na katarze, a nie na przeziębieniu, choć te 36,4 i to strucie, ten specyficzny stan - trochę jakie jest na gorączce właśnie - podczas sennych akcji to było wszystko powiązane), ale właśnie podsumowując to ostatecznie najbardziej i to jest najważniejsze na te akcje wpłynęło samo to, że w soboty zwykle śpię dłużej, lub w niedziele, a to w piątki się troszkę czasem później pójdzie spać ;) a teraz w czwartek jak zarwałem całą noc i spałem godzine + przysypianie lekko w autobusie przez 30 minut, tam i spowrotem, co i tak nic nie dało to wszystko spowodowało że mój mózg był między młotem a kowadłem albo i nie po prostu miał 2 takie rzeczy które razem mogły i tylko razem spowodować te akcje. Więc jeżeli macie podobną do mnie sytuacje do sobie to załatwcie, jeżeli chcecie przeżyć tripa, nie płacąc niczego, ale też fajnego bad-tripa bez ryzyka, bo bad-tripy są zwykle z ryzykiem a tutaj co nagorzej to możecie mieć złe przeżycia ale raczej źle nie wpłyną na resztę życia :D takie rymy same przyszły, no ale naprawdę jest moc w tym... Popróbujcie z różnymi wariantami bez jedzenia/ z dużą ilością tłuszczu(większy badtrip) z dodatkowymi budzikami żeby się obudzić faktycznie o tej godzinie co macie zazwyczaj na co dzień sny - to się może przydać bo ja się przypadkiem obudziłem o tej godzinie, a mogłem spać dłużej chociaż właśnie nie spałem dłużej bo już byłem wyspany. Podsumowując jest w każdym z nas potencjał do tripa/kilku tripów "na snach" dzięki temu że właśnie często żyjemy w takiej wiecie typowej szarej nawykowej rzeczywistości, to znaczy wcale tak nie jest, każde życie jest ciekawe ale wiecie czasem się tak mówi że szara rzeczywistość , bo jest to związane z tym że od pn-pt wstajemy podobnie a nie lubimy tego bo w weekend wstajemy inaczej.
Niektórzy mają uregulowany sen i śpią w weekend tak samo i za to mają benefity z lepszego unormowania snu,
ale my wszyscy co robimy typową rzecz że raczej mamy to różnie zależnie od tego czy są wakacje, święta czy taki listopad gdzie już 3 miesiące jesteśmy w trybie że w weekend inaczej w tygodniu inaczej to to możemy właśnie wykorzystać! Jasne nikt się za bardzo nie przejmuje że to tak działa bo każdy ( wpewnej grupie) tak robi więc żyjemy... ale oczywiście rodzi się z tego potencjał na tripy. Więc ten potencjał jest do wykorzystania do świąt 19 grudnia bo wtedy zaczyna się okres że wiele osób ma dużo wolnego zarówno w szkole jak i w pracy więc lepiej to zrobić przed tym - jeżeli chcecie to musicie wybrać sobie jakiś dzień po postu przed dłuższym wolnym, musicie wykorzystać i zmylić mózg właśnie wtedy gdy on chciałby dłużej spać a jest już wyspany lub podobne rzeczy...
Musicie przemyśleć tę moją sytuację, zrozumieć dlaczego był ten potencjał i były takie akcje ze snami i pomyśleć jak u siebie to zrobić żeby było podobnie. Jeżeli chcecie przeżyć - nie wiem co bo to się może skończyć inaczej np. będziecie się budzić 6 razy tak jak ja w sumie ale ostatecznie jak się obudzicie to zrozumiecie że wam się przyśnił tylko 1 sen! a z każdym wchodziliście do coraz bardziej świadomego snu, a myśleliście że o już prawdziwy świat (czyli ja tak miałem 7 lipca). Może być różnie kwadratowo i podłóżnie, wszystko zależy co macie w głowach i to akurat wam się przyśni i będzie mocno związane z waszym etapem w życiu XD. Nie ma po tym żadnego afterglow ani innych łatwo zauważalnych zmian po, co jest częste dla wielu narkotyków, nie ma oczywiście kaca XD ale jest to porównywalne z przygodą na jakichś miksach, może da się to wywołać w ogóle nie zasypiając na serio tylko gdzieś np. po południu, w środku dnia zapodać sobie nie wiem grzyby gałkę i Muchomora czerwonego, może DXM może cos ku**a jeszcze, nie wiem bo przeczytałem w swoim życiu może z 300 trip raportów a nie milion hehe. Macie pytania ? jak najbardziej zadawajcie ponieważ będę je od razu sprawdzał i odpowiadał, bo ciekawi mnie też co sądzicie o tym co mi się przytrafiło, przepraszam jeżeli robię źle ale chciałbym ten opis wkleić w kilka miejsc, nie wiem gdzie najbardziej by pasował?? oprócz tutaj, może poradzicie? można tak w ogóle?, musze poczytać regulamin... Administratorzy, jak coś to nie banujcie plis :D
jeszcze takie jakby hasztagi: trip-raport o śnie , na trzeźwo , jak mieć trip na śnie podczas snu , poradnik , mało znany sposób na tripa , świadome śnienie , lucid dream , testy rzeczywistości , pętle czasowe , buddyzm , wpływ choroby na tripa , trip na przeziębieniu , najważniejsze wydarzenie w życiu , trwały ślad na psychice , nie które wiem nie do końca pasują ale może ktoś z podobnymi zainteresowaniami znajdzie mój wpis i czegoś się dowie i na tym skorzysta... i może więcej osób podobnych podobnie pomyśli i zachęci się do TRIPA NA SNACH!!!
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Donald Trump podpisał ustawę rekryminalizującą produkty z konopi zawierające THC
Historyczny zwrot w amerykańskiej polityce konopnej. Prezydent Donald Trump podpisał ustawę budżetową, która zawiera kontrowersyjne zapisy. W praktyce oznaczają one rekryminalizację konopi w USA. Nowe prawo uderza w tysiące produktów z THC, w tym popularne Delta-8. To radykalne cofnięcie liberalizacji, którą Trump sam wprowadził, podpisując słynną ustawę Farm Bill w 2018 roku. Decyzja zapadła po tygodniach paraliżu rządu. Izba Reprezentantów przyjęła pakiet w środę, głosami 222 do 209.
Joint przed badaniem. Lider Lewicy zachęca młodych do unikania poboru do wojska
Młodzi mężczyźni, którzy chcą uniknąć poboru, powinni zapalić jointa przed wojskowym badaniem lekarskim – poradził współprzewodniczący partii Lewica (Die Linke) Jan van Aken. Ugrupowanie przygotowuje poradnik, jak uniknąć służby wojskowej.
Rewolucja w Amsterdamie? Chcą zakazać sprzedaży marihuany turystom
Władze Amsterdamu chcą ograniczyć "turystykę narkotykową" i rozważają zakaz sprzedaży marihuany osobom bez meldunku w Holandii. Pomysł budzi jednak sprzeczne reakcje wśród polityków i przedsiębiorców.

