Trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze
Zdarza się, najważniejsze żeby przestać i nie przewalać dalej, trzymam kciuki żeby ci się udało.
Będzie dobrze!
"Rutyna to rzecz zgubna "
Siemanko witam!
Na wstępie to świetnie, iż już przed skończeniem szkoły średniej doszedłeś do takich wniosków i to na etapie, gdy nie wjebałeś się na poważnie, mówię o ciągach, a nie wciąż okazjonalnym braniu. Nie odbierz tego jako bagatelizowanie tego, co robiłeś, ale jako pochwałę dla samoświadomości. Już nawet takie branie ketonów raz na miesiąc czy jaranie gandy są poważnymi przesłankami żeby coś zmienić, zanim dojdzie do eskalacji, oraz sygnałem, iż w łańcuchu przyczynowo-skutkowym motywów Tobą kierujących jest coś, co Cię zaburza.
Skoro dostałeś się na studia to takiego swędzenia żeby zażyć będzie dużo. Nie tylko przez ilość okazji i towarzystwo, ale też stres - chęć odreagowania.
Swoją drogą co studiujesz i jak Ci idzie? Musiałeś wyjechać z rodzinnego miasta?
Chęć wzięcia może być reakcją na jakąś emocję lub deficyt.
bodziec/deficyt > emocja > chęć brania
Np. miejscówka, w której siedziałeś z załogą > nostalgia > ciągoty.
np. pustka życiowa (która w formie nieuświadomionej istnieje w psychice wielu ludzi w społeczeństwach konsumpcyjnych i wysokorozwiniętych; temat rzeka) > poczucie bezsensu > ciągoty.
Także to po pierwsze praca nad emocjami - rozpoznaniem mechanizmu wewnętrznego. Polecam robienie sobie notatek i szukanie zależności, w jakich okolicznościach, o jakich porach zdarza się owa chęć. Docierając do przyczyny zapobiegniesz efektowi domino. Pomocna może okazać się medytacja.
Druga kwestia to działanie na skutkach. Zanim dojdziesz do przyczyny trzeba sobie radzić z momentami kryzysowymi. Kiedy masz taki stan, to koniecznie musisz znaleźć coś żeby przekierować uwagę. Bo na tym to się zasadza - na uwadze. Widzisz najbardziej jaskrawy motyw - chęć przykurwienia - który zwęża całą perspektywę. Może jakiś sport, np. siłownia, bieganie lub basen? Albo jakieś hobby? Coś takiego by na pewno pomogło.
Dużo może być takich nawrotów, a sprzyja im bagatelizowanie skutków ponownego przypierdolenia które narasta proporcjonalnie do długości abstynencji... Ale też opieranie im się to wyrabianie sobie charakteru i kształtowanie mechanizmów obronnych.
Określenie jakiegoś ambitnego celu, np. przebiegnięcie maratonu, zdobycie Korony Polski/Europy, nauczenie się gry na gitarze mogłoby Ci pomóc.
No i trzecia sprawa - poprawa ogólnego samopoczucia. Jak lepiej się czujesz na co dzień to mniejsza występuje potrzeba modyfikacji/ulepszenia tego stanu. Logiczne. Zacząłbym od diety, współpracy z dobrym dietetykiem klinicznym. Możesz wtedy powiedzieć jakie jest podłoże, że chcesz zregenerować się po używkach. 70-80% serotoniny powstaje w jelitach, dlatego dieta jest bardzo ważna.
Stałe godziny posiłków, odpowiednia podaż tłuszczów, białka i węgli, dieta dopasowana do Twoich potrzeb.
Wtedy byś też porobił badania krwi, może kału pod kątem pasożytów/grzybów/flory bakteryjnej. Wciągająć wraz z innymi zawodnikami z banknotów, które są ogromnym nośnikiem patogenów, mogłeś przyswoić coś więcej niż chwile pustej euforii oraz wielomiesięczną nostalgię.
Może są jakieś deficyty, np. sodu, który jest bardzo istotny dla układu nerwowego, magnezu, potasu, witaminy D3, grupy witamin B. Kolejny temat rzeka.
Także sporo masz możliwości od której strony ugryźć temat.
Jak zaczęłam przepływać cały basen (ten normalny, nie olimpijski) pod wodą to byłam taka szczęśliwa, że czułam, że mogę góry przenosić! :D
Tak samo było z moim pierwszym maratonem. A zaczynałam od spacerków, bo podbiegnięcie na przystanek kończyło się zadyszką. Sporo chwil zwątpienia po drodze, to prawda, ale trzymałam się rozpiski treningowej i z każdym kolejnym tygodniem widziałam progres. Pierwsze 3km, potem 5...10... to naprawdę super doświadczenie i wiele mi to dało siły do walki z kolejnymi problemami zdrowotnymi. Zwłaszcza, jak mi się kręgosłup posypał do tego stopnia, że już nie mogę biegać. Ciągle sobie myślę, że jak wtedy dałam radę, to i teraz dam. Mam też więcej zaufania do samego procesu...jakikolwiek by on nie był, to wiem, że jak będę go cierpliwie realizować pomimo trudności, to w końcu osiągnę cel.
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Mikrobiom jelitowy wpływa na pociąg do alkoholu
Mikroorganizmy tworzące mikrobiom jelitowy mogą wpływać na spożycie alkoholu, manipulując układem nagrody w mózgu - informuje czasopismo „mBio”.
Jak starzeć się wolniej? Odpowiedź tkwi w... grzybach halucynogennych
Badacze z Uniwersytetu Emory w stanie Georgia odkryli zaskakujące właściwości psylocyny – aktywnego metabolitu psylocybiny – które mogą mieć wpływ na spowolnienie procesów starzenia.
Zaskakujący trend wśród Polaków. Chodzi o spożycie alkoholu
Spożycie alkoholu aktywnie ogranicza 55 proc. Polaków, a 21 proc. deklaruje całkowitą abstynencję.
